Bardzo lubię piec
wegańskie i wegetariańskie pasztety i napiekłam ich mnóstwo, kilkanaście
pokazałam nawet na blogu np.:
To mały ułamek tego co napiekłam . Dzisiaj
pokażę przepisy jakie użyłam na
pasztety zrobione na ostatnie dwie
Wielkanoce, każdy inny, ale wszystkie bardzo pyszne.
Bardzo aromatyczny, kwaskowy pasztet, wspaniały. Ten tu na zdjęciu upiekła moja Siostrzenica Ada
Pasztet z kiszonej kapusty, suszonych pomidorów i kaszy jaglanej
(przepis Magdy)
Składniki:
1/2 szklanki kaszy jaglanej,
2 cebule,
1 szklanka posiekanej kiszonej kapusty,
1 szklanka pokrojonych suszonych pomidorów odciśniętych z oliwy,
150 ml przecieru pomidorowego,
1/3 łyżeczki mielonego kminku,
1-2 łyżeczki syropu klonowego lub cukru trzcinowego,
sól.
Kaszę jaglaną wypłukać na sitku i przełożyć do rondelka. Zalać 1,5 szklanki wrzątku i gotować na małym ogniu pod przykryciem do momentu, aż kasza wchłonie wodę i będzie miękka. W tym czasie zeszklić na oliwie posiekaną drobno cebulę, dodać kiszoną kapustę, suszone pomidory i przecier pomidorowy, wymieszać i dusić przez około 10-15 minut. Następnie warzywa zdjąć z ognia, zblendować na prawie jednolitą masę i wymieszać (już nie blendować) z ugotowaną kaszą jaglaną. Doprawić kminkiem, sola i syropem klonowym. Gotową masę przełożyć do formy keksówki posmarowanej oliwą i posypanej bułką tartą. Wyrównać wierzch, włożyć do piekarnika nagrzanego do 180 °C i piec przez około 60 minut. Pasztet jest gotowy gdy zacznie odchodzić od formy. Można go kroić, gdy całkowicie wystygnie. Najlepszy jest na drugi dzień.
Wskazówki:
Ilość przypraw można zwiększyć według własnego smaku.
Jeśli macie bardzo kwaśną kapustę można ją wcześniej przepłukać pod bieżącą wodą.
Gdyby masa była za kwaśna można dodać więcej syropu klonowego lub cukru.
Syrop/cukier można zastąpić startym jabłkiem, które należy dusić wraz z warzywami
Bardzo prosty, przepyszny, bez pieczenia, wiosenny
(przepis Asi)
Składniki
2 czubate szklanki mrożonego groszku
3 łyżki oleju
średnia cebula
1 czubata łyżka zielonego pieprzu w ziarnach
3 duże ząbki czosnku
5 czubatych łyżek uprażonego na suchej patelni słonecznika
2 czubate łyżki posiekanego koperku (aktualnie z mrożonki)
sól (ok 1 płaskiej łyżeczki)
3 czubate łyżki kaszy manny lub innej drobnej, ewentualnie mąki
Wykonanie
Groszek wrzucam na sitko, przelewam wodą. Na patelni rozgrzewam olej, smażę na nim pokrojoną cebulę do zeszklenia, dodaję groszek, podgrzewam chwilę, wlewam 1/4 szklanki wody i podgrzewam 5 minut lub nieco dłużej- sprawdzamy groszek łopatką czy jest miękki. Do blendera wrzucam słonecznik, miksuję chwilę, dodaję zawartość patelni /patelnię odstawiamy, nie myjemy ;)/ i miksuję, jeśli macie problem można kapnąć odrobinę wody, ale całość nie musi być zmiksowana jakoś ekstra gładko: niedomiksowane kawałki słonecznika przyjemnie chrupią, a kawałki groszku dodają całości uroku :) Zresztą groszek można rozgnieść widelcem, a słonecznik wrzucić do woreczka i ubić nieco wałkiem np.- to na wypadek gdybyście nie mieli blendera :)Na patelnię wrzucam pieprz w całości (można go częściowo rozbić, ale ja wolę w całości) nie bojąc się ilości, podgrzany zielony pieprz jest super :), po chwili dodaję zmiksowaną pastę, płaską łyżeczkę soli, 2 łyżki wody i kaszę, porządnie wszystko mieszam podgrzewając przez kilka minut. Dodaję koperek i przeciśnięty przez praskę czosnek, mieszam, wyłączam gaz i zostawiam na ok 10 minut. Po tym czasie sprawdzamy czy smakowo wszystko jest ok, wg mnie było, więc zapakowałam masę do przelanej zimną wodą foremki- w tym wypadku szklanki i wstawiam do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na noc. Masę dorzucam stopniowo, dociskając wkładane warstwy łyżką lub dłonią. Po zastygnięciu wystarczy pasztet obrysować nożem, odwrócić do góry nogami, potrząsnąć i zjadać :) w formie krojonej lub smarowanej.
Bardziej wymagający, trochę kosztuje pracy, ale końcowy
efekt bardzo fajny, ja zrobiłam dwie
mniejsze ,,kiełbaski”, ale najlepiej chyba zrobić nawet 3
Kiełbaska z soczewicy
surowy burak
1 i 1/2 szklanki ugotowanej na miękko soczewicy (zielona lub czerwona)
5 łyżek sosu sojowego
2-3 łyżki oleju sezamowego
sok z dwóch cytryn
2 usmażone cebule wraz z 5 ząbkami czosnku
3-4 szczypty soli
pieprz do smaku
kilka szczypt papryki wędzonej
kilka szczypt rozgniecionego na drobno jałowca
kilka szczypt majeranku
łyżka suszonej cebuli
łyżka suszonego czosnku
1/2 szklanki wody
łyżka octu ryżowego
szklanka suchej, zmielonej na pył soczewicy
1/3 szklanki zmielonego siemienia
1/2 kostki tofu (może być wędzone)
Buraka drobno kroimy, wrzucamy do blendera wraz ze wszystkimi składnikami poza suchą soczewicą, tofu i mielonym siemieniem. Masę od czasu do czasu zeskrobujemy ze ścianek blendera, a jeśli opornie się miele, dolewamy więcej wody (po kilka łyżek). Kiedy masa będzie już zmielona na gładko, przekładamy ją do miski i wsypujemy zmielone suchą soczewicę i siemię. Próbujemy, doprawiamy według uznania. Do dobrze wymieszanej masy dosypujemy tofu pokrojone w drobną kostkę. Dokładnie mieszamy. Masa powinna mieć konsystencję niezbyt gęstą, ale nie lejącą.
Na blacie rozwijamy folię aluminiową, około 30 cm długości. Na niej, równolegle do siebie układamy folię spożywczą. Na dłuższy brzeg nakładamy masę, zawijamy ją jak roladę podwójną folią, a końce skręcamy tak, żeby forma przypominała cukierek. Roladę układamy w płytkim naczyniu (brytfanka), nalewamy do niej trochę wody i pieczemy ok. 40-45 minut w 170°C. Następnie roladę wyjmujemy, chłodzimy i po przestygnięciu wkładamy do lodówki na noc.
1 i 1/2 szklanki ugotowanej na miękko soczewicy (zielona lub czerwona)
5 łyżek sosu sojowego
2-3 łyżki oleju sezamowego
sok z dwóch cytryn
2 usmażone cebule wraz z 5 ząbkami czosnku
3-4 szczypty soli
pieprz do smaku
kilka szczypt papryki wędzonej
kilka szczypt rozgniecionego na drobno jałowca
kilka szczypt majeranku
łyżka suszonej cebuli
łyżka suszonego czosnku
1/2 szklanki wody
łyżka octu ryżowego
szklanka suchej, zmielonej na pył soczewicy
1/3 szklanki zmielonego siemienia
1/2 kostki tofu (może być wędzone)
Buraka drobno kroimy, wrzucamy do blendera wraz ze wszystkimi składnikami poza suchą soczewicą, tofu i mielonym siemieniem. Masę od czasu do czasu zeskrobujemy ze ścianek blendera, a jeśli opornie się miele, dolewamy więcej wody (po kilka łyżek). Kiedy masa będzie już zmielona na gładko, przekładamy ją do miski i wsypujemy zmielone suchą soczewicę i siemię. Próbujemy, doprawiamy według uznania. Do dobrze wymieszanej masy dosypujemy tofu pokrojone w drobną kostkę. Dokładnie mieszamy. Masa powinna mieć konsystencję niezbyt gęstą, ale nie lejącą.
Na blacie rozwijamy folię aluminiową, około 30 cm długości. Na niej, równolegle do siebie układamy folię spożywczą. Na dłuższy brzeg nakładamy masę, zawijamy ją jak roladę podwójną folią, a końce skręcamy tak, żeby forma przypominała cukierek. Roladę układamy w płytkim naczyniu (brytfanka), nalewamy do niej trochę wody i pieczemy ok. 40-45 minut w 170°C. Następnie roladę wyjmujemy, chłodzimy i po przestygnięciu wkładamy do lodówki na noc.
Doskonały , bardzo bogaty w smaku, aromatyczny, mniam
Pasztet z soczewicy i kaszy
jaglanej z bakłażanem i orzechami włoskimi
(keksówka ok. 28 cm)
- 2 bakłażany
- 200 g suchej zielonej soczewicy
- 100 g suchej kaszy jaglanej
- 100 ml oleju
- 2 cebule
- 150 g orzechów włoskich uprażonych na suchej patelni
- 2 pęczki natki pietruszki
- 50 g pomidorów suszonych z zalewy (z niej odsączonych)
- 3 ząbki czosnku
- 2 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżki octu winnego
- 2 liście laurowe
- 2 ziarna ziela angielskiego
- 6 łyżek mielonego siemienia lnianego
- 1/2 łyżeczki cząbru
- 1/2 łyżeczki lubczyku
- 2 łyżeczki suszonego tymianku
- szczypta gałki muszkatołowej
- 1 łyżeczka syropu z agawy
- sól i pieprz
- olej do smażenia
- 200 g suchej zielonej soczewicy
- 100 g suchej kaszy jaglanej
- 100 ml oleju
- 2 cebule
- 150 g orzechów włoskich uprażonych na suchej patelni
- 2 pęczki natki pietruszki
- 50 g pomidorów suszonych z zalewy (z niej odsączonych)
- 3 ząbki czosnku
- 2 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżki octu winnego
- 2 liście laurowe
- 2 ziarna ziela angielskiego
- 6 łyżek mielonego siemienia lnianego
- 1/2 łyżeczki cząbru
- 1/2 łyżeczki lubczyku
- 2 łyżeczki suszonego tymianku
- szczypta gałki muszkatołowej
- 1 łyżeczka syropu z agawy
- sól i pieprz
- olej do smażenia
- Piekarnik ustawiam na 180 st. C.
- Bakłażany myję, nakłuwam widelcem, układam na blaszce i skrapiam oliwą. Tak przygotowane wkładam do piekarnika na ok. 1 h (co jakiś czas je przewracam).
- Gotowe wyciągam z piekarnika i pozostawiam by lekko ostygły. Pozbawiam je skóry i cały miąższ przekładam na sitko, by ociekł z nadmiaru soku.
- Cebulę kroję w kostkę i smażę na oleju wraz z liściem laurowym i zielem angielskim. Kiedy się zarumieni, ściągam ją z palnika. Wyjmuję przyprawy i je wyrzucam.
- Przysmażoną cebulę wrzucam do blendera. Dodaję ugotowaną wcześniej kaszę jaglaną i soczewicę, odsączone z soku bakłażany, olej, pietruszkę, siemię lniane, sos sojowy, ocet winny, syrop z agawy, 100 g orzechów włoskich oraz przyprawy. Blenduję na gładką masę i próbuję. Jeśli trzeba, solę i pieprzę do smaku.
- Do masy dodaję pokrojone w kostkę pomidory i resztę orzechów włoskich (pokrojonych na większe kawałki). Dokładnie mieszam.
- Keksówkę wykładam papierem do pieczenia. Przekładam do niej masę i ją wyrównuję.
- Piekę ok. 45-60 min w temp. 180 st. C. Po upieczeniu studzę przez min. 12 h w foremce. Po tym czasie wyciągam pasztet z foremki, kroję i zajadam :)
Co istotne, pasztet wytrzymuje
ok. tygodnia. Najlepiej smakuje na 3-4 dzień, więc jeśli robicie go na
konkretną okazję, możecie upiec go trochę wcześniej.
Wspaniały, bardzo pachnący, ja tylko zmieniłam soczewice na łuskany zielony groch, dałam
ciut mniej kaszy i dodałam do masy trochę wywaru z warzyw(można wody), bo
masa przed pieczeniem była trochę za sucha
Pasztet z zielonej soczewicy (grochu), pieczarek i suszonych pomidorów
(przepis Maddy)
Składniki:- 1 szklanka zielonej soczewicy ( lub łuskanego grochu )
- ½ szklanki suszonych pomidorów
- 7 łyżek sosu sojowego
- 1 cebula
- 12 małych pieczarek
- 3/4 szklanki kaszy kukurydzianej (dałam ½ szklanki)
- olej
- woda
- 7 ziaren jałowca
- 2 łyżki suszonych warzyw
- 1 łyżka tymianku
- 1 łyżeczka imbiru
- 2 liście laurowe
- 2 łyżki majeranku
- 1 łyżeczka estragonu
- 3 ziarenka ziela angielskiego
- ½ łyżki gałki muszkatołowej
- 10 ziaren czarnego pieprzu
- ew trochę wody czy wywaru z warzyw jeśli masa wyjdzie przy sucha jeśli używamy grochu, a nie soczewicy
I na koniec pasztet, który w pełni zasługuje na swoja nazwę,
naprawdę wyborny , leciutki
Pasztet warzywny
doskonały
Składniki na średnią keksówkę:
- 1 1/2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej / około 3/4 suchej szklanki kaszy
- 1 szklanka orzechów laskowych, zmielonych w młynku lub blenderze
- 100 ml oleju roślinnego
- 2 marchewki
- 2 pietruszki
- 1 por, tylko biała część
- 2 laski selera naciowego
- 2 ząbki czosnku, posiekane
- 2 - 3 łyżki sosu sojowego
- 2 ziarna ziela angielskiego
- 2 liście laurowe
- 1 łyżeczka majeranku
- 1 łyżeczka suszonej pietruszki
- 1/2 łyżeczki lubczyku
- 1/2 łyżeczki tymianku
- spora szczypta gałki muszkatołowej
- sól i czarny pieprz
Przygotowanie:
1. Pora pokroić na cienkie talarki, na dnie dużego rondla
lub garnka rozgrzać olej. Dodać pory, liście laurowe, ziele angielskie i smażyć
na niewielkim ogniu do czasu, aż por będzie szklisty i miękki. W tym czasie
marchewki oraz pietruszki obrać i zetrzeć na tarce, seler naciowy pokroić w
cienką kostkę, a czosnek posiekać.
2. Kiedy pory będą zeszklone, wyjąć ziele angielskie oraz
liście laurowe, dodać przygotowane warzywa, posiekany czosnek i dusić na małym
ogniu przez około 10 - 15 minut, czyli do czasu, aż warzywa będą bardzo
miękkie.
3. Miękkie warzywa przełożyć do dużej miski. Dodać ugotowaną
kaszę jaglaną, orzechy, olej oraz pozostałe przyprawy i zmielić wszystko na
gładką masę. Doprawić do smaku solą i czarnym pieprzem. Przełożyć do keksówki i
piec przez 30 - 45 minut w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni. Wyjąć, studzić
przez całą noc, a rano kroić.
Wszystkie pasztety są
znakomite, wiec gotujcie i pieczcie śmiało
Alcia, już wiem do kogo zajrzeć, gdy będę chciała zrobić jakiś ciekawy pasztet! Dzięki za ten obszerny wpis :)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli :)
To Kasiu podrzucę tobie jeszcze dwa przepisy co nie ma na blogu , a oba należą do tych najulubieńszych
Usuńhttp://www.cincin.cc/index.php?showtopic=19582
to taki mercedes wegetariańskich pasztetów
i całkiem , całkiem , tylko brać nie sama soje , a różne strączki
http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=19578
ten drugi , w trochę innej wersji piekła Bea
Usuńhttp://www.beawkuchni.com/2008/03/witeczny-pasztet-wege.html
Wspaniałe skarbnica pysznych pasztetów! Tylko piec :)
OdpowiedzUsuńKamilko , dziękuję , niektóre nawet nie trzeba piec :D polecam i pozdrawiam
UsuńAlu, u Ciebie jak zawsze bogato, wybór niesamowity, muszę kilka wypróbować bo moja córka jest bezmięsna i tylko takie pasztety jada,a je zwykle piekę, no i jem :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKasiu , bo mi się nazbierało przepisów , a zdjęć mało, to razem dałam , te pasztety i te z cin cin bardzo polecam , są bardzo smaczne, wręcz pyszne
Usuńpozdrawiam serdecznie
Tyyyle pasztetu. Będzie co jeść ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMarek , tyle , tyle :D, jest w czym wybierać i robić, piec i jeść :D
Usuńpozdrawiam
Alu, tyle wspaniałych pasztetów, że nawet nie wiem, który wybrać na początek. Też takie lubię i lubię je piec. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńElu , wszystkie są dobre i bardzo dobre plus te dwa linki co dałam w komentarzach Kasi , ja uwielbiam pasztety i tylko dobre piekę , słowo honoru :D
Usuńbuziaki
Super, że w końcu trafiłaś na mój nowy adres hehe :)
OdpowiedzUsuńA tak odnośnie pasztetów, to też uwielbiam. Wiesz, jak jestem w sklepie to rzecz na którą najbardziej żal mi wydać pieniądze, to pasztet... bo wiem, że sama zrobię lepszy :)
Fascynuje mnie ten pasztet z kiszonej kapusty, wiesz?
Agnieszka, no trochę mi zajęło , ale sie udało :D
UsuńPewnie ,że szkoda , bo domowy lepszy , smaczniejszy , tańszy itc , o tak ten z kiszona kapusta to tez mercedes
buziaki
Alciu-ależ wybór :) Jesteś niesamowita :) Muszę kiedyś zrobić wegański pasztet, jestem ciekawa smaków :) pozdrawiam z P.
OdpowiedzUsuńMałgosia , bo dużo fajnych przepisów , a zdjęć mało :D
UsuńNiezłe są , tylko ,że ja mam spaczony wegetarianizmem smak i dużo mięsnych pasztetów nie jadłam ( i tak dawno ,ze nie pamiętam), ale jedzą u nas nie wegetarianie i chwalą , to chyba najgorsze nie są :D
pozdrawiam serdecznie
O losie... zdecydowanie jest w czym wybierać :)
OdpowiedzUsuńDorota, bardzo polecam :)
Usuńpozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa, w sumie to dla każdego coś się znajdzie :)
OdpowiedzUsuńAdam , tak , tak co kto lubi i co ma w spiżarce, pozdrawiam
UsuńAlu, wszystkie genialne, sama nie wiem, który by tu wybrać na pierwszy rzut! :)
OdpowiedzUsuńPatrycja, dziękuję , może na chybił trafił? Pozdrawiam
Usuń