Ja oczywiście tak, pączki smażę właściwie raz do roku, ale w kilku wersjach.
W tym roku w planach są:
Pączki z dodatkiem semoliny Pączki nad pączkami
oraz wegańska wersja
Tanie pączki bez jajek ( trochę go pozmieniam)
A tu linki do pączków jakie już prezentowałam na blogu:
Zapowiada się rozpustny dzień :) Buźka!
OdpowiedzUsuńA no :D Mój Siostrzeniec zapowiedział, że zje osiem i to co najmniej osiem :D
UsuńAlciu, u Ciebie na pewno będzie niezwykle smacznie! I widzę, że choroba nawet nie jest w stanie Ci w tym przeszkodzić.
OdpowiedzUsuńNiesamowita kobietka z Ciebie. :)
Ja nie smażę, ani pączków, ani chrustu, nie mam ochoty.Jakoś tak.
Buziaczki :*
Madziu* już mi lepiej, ja jestem twarda sztuka. Ja faworki bardzo lubię robić i jeść, ale pączki raz do roku też :)
UsuńMadziu,ale pewnie , nic na siłę
buziaki
Nie usmażę pączków, bo zrobiłam to wcześniej i teraz je mam
OdpowiedzUsuńw biodrach na całe życie.
Ale przypominajkę chętnie przejrzałam. :)
Eeeee na całe życie parę pączków , nie am tak dobrze:D
UsuńJa raz do roku do oporu i basta:D te kupne dla mnie nie istnieją
pozdrawiam
Alu,
OdpowiedzUsuńja nie smażę,bo kilku nie ma jak.
A całego półmiska nie chcę ,bo wiadomo,że zjemy...
Z rozkoszą obejrzę Twoje!
Ania ,a z pół porcji?Ja bym z pół smażyła jak dla dwóch osób i jeszcze sąsiadów poczęstowała i by udało się :D nie zjeść wszystkiego :D
UsuńMam nadzieję ,że uda mi się jakieś zdjecia zrobić
pozdrawiam
Z pół porcji to jest myśl!
UsuńAle już z innej okazji upiekę.
Aniu , wtedy może być znośnie dla żołądków i figury :D
UsuńNo pewnie , ja nasmażyłam około 100 pączków, nakarmiłam , nadawałam na drogę, zostawiłam po jednym z każdej opcji i jutro chce zdjecia zrobić tylko nie wiem czy będzie widać jakie puchatki wyszły
to ja się tu dopiszę, Aniu, chętnie wystąpię jako sąsiadka :D
UsuńTo sprawdzić ogłoszenia sprzedaży/wynajmu mieszkań? :D
UsuńSmażymy, i to hurtowo, i dwa rodzaje - dla alergików i normalne, te ostatnie z przepisu dziadka Kazika :)
OdpowiedzUsuńO to jak u mnie , Patrycja , tylko ,że dla wegan:D
UsuńZ przepisu dziadka Kazika brzmi bardzo obiecująco
buziaki
porywam jednego wirtualnego bo takie nie tuczą ;D cudne są , apetyczne niesamowicie :) buziak
OdpowiedzUsuńMałgosia , a no takie nie tuczą, to fakt ,ale co to znaczy raz do roku parę pączków :D? Te na zdjęciu , fakt były pyszneeeeee
Usuńbuziaki
Pieczecie :-)
OdpowiedzUsuńGosiu , to tez dobrze :) wegan?
Usuńbuziaki
Nie, dodałam masło klarowane, bo mi zabrakło oliwy, ale można wegan jak najbardziej. Skład: mąka orkiszowa pełnoziarnista, rozgotowana dynia-jabłko-daktyle, drożdże, ekstrakt waniliowy, napój ryżowy, masło klarowane i oliwa.
UsuńOooooooooo świetne wg składu, Gosia , bloga założyłaś może? Ew może na wegedzieciaka może co wstawisz? Szkoda, żeby zaginął przepis
Usuńbuziaki
Na oko robiłam, bo czasu miałam b. mało, ale się poprawię ;-) Blog czeka, aż uzbieram trochę czasu.
UsuńGosia, aaa, to nic, ale poprawa wskazana na przyszłość:D
UsuńTo trzymam kciuki za uzbieranie trochę czasu
A tak tak :) Tyle, że tym razem zrobię faworki. Aczkolwiek nie wiem czy pączusiom odpuszczę hehehe... :)
OdpowiedzUsuńAgnieszka , ojej jak dawno ciebie nie widziałam , muszę sprawdzić w ustawieniach bo mi się twój blog nie aktualizuje i nawet myślałam ,że zrobiłaś przerwę blogową
UsuńAgnieszka wegańskie te faworki? Paczki też?
buziaki
Alicjo, paczki jak marzenie! Ja niestety nigdy nie smaze i do tej pory zawsze sobie symbolicznie jednego kupowalam; tym razem jednak po raz pierwszy bylo 'bezpaczkowo' ;) ale w przyszly weekend mam ochote sprobowac jakichs pieczonych (te tanie paczki tez mi sie spodobaly...).
OdpowiedzUsuńMilego weekendu!
Beatko , dziękuję *. Ja raz na rok do oporu i mi starcza , na bardzo długo :D, na rok :D
UsuńBea te tanie są jeszcze bardzo łatwe, można spokojnie z pół porcji zrobić, bo tych tak z 24 mi wyszły , takie nie duże , raczej średnie