czwartek, 19 lutego 2009
Pączki pyszne i łatwe
Te paczki to efekt wczorajszej pogawędki z Joanną z Cin cin, wspólnymi siłami udało się nam stworzyć bardzo fajny przepis. Joanna zebrała to wszystko do kupy i bardzo dokładnie tu opisała cały przepis. Bardzo polecam te paczki.
Ja nadziewałam powidłami śliwkowymi,już po upieczeniu, po prostu powidła dodatkowo zmiksowałam i pięknie się wyciskało, a część takim kremem z budyniu(1 budyń ,1 szklanka mleka, trochę cukru, 2 jaka zagotować, ostudzić) i ajerkoniaku do smaku
Podaje przepis tak jak Joanna go wstawiła na forum
Pączki pyszne i łatwe
Proporcje na 25 sztuk:
600 g mąki
szczypta soli
40 g ( Joanna ,ja dałam 30g) świeżych drożdży
1 łyżeczka cukru do drożdży
250 ml letniego mleka
8 żółtek
30 g cukru do żółtek
100 g ( Joanna ,ja dałam 125 g)stopionego masła
1 łyżka spirytusu
1 łyżka esencji waniliowej lub rumu
1 łyżka soku z cytryny
otarta skórka z 1 cytryny
1 łyżka oleju z pestek winogron
konfitura z róży ,powidła do nadziewania
cukier puder do posypania lub lukier (cytrynowy albo różany)
olej do smażenia
Mąkę przesiać ze szczyptą soli.
Rozpuścić drożdże w ciepłym mleku z dodatkiem łyżeczki cukru i łyżki mąki. Odstawić do wyrośnięcia.
Żółtka utrzeć z cukrem, masłem, skórką, sokiem z cytryny i alkoholem. Wymieszać z drożdżami, dodać do mąki, wyrobić gładkie ciasto na nie omączonym blacie rękami posmarowanymi olejem (metodą Bertineta wyrabiała Joanna ,ja 30 minut taka bez metody ). Włożyć ciasto do miski wysmarowanej olejem, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na godzinę. Po wyrośnięciu lekko wyrobić i odgazować ciasto i urywając z niego kawałki, formować kulki wielkości mandarynki. Układać je na leciutko oprószonej mąką stolnicy, przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na co najmniej 30 minut.
Rozgrzać większość tłuszczu w szerokim naczyniu o grubym dnie. Sprawdzić temperaturę drewnianą łyżką - jeśli wokół zanurzonego trzonka pojawią się pęcherzyki powietrza, można smażyć. Wkładać po kilka pączków wyrośniętą stroną do tłuszczu. Smażyć po 2 minuty z każdej strony. Pilnować, by tłuszcz nie nagrzewał się za bardzo – na jego powierzchni nie powinno być widać bulgotania, tylko niewielkie unoszące się od spodu pęcherzyki. W przypadku nadmiernego ogrzania tłuszczu, dodawać do niego po kawałku pozostałego smalcu lub dolewać oleju.
Pączki przewracać patyczkami na szaszłyki. Usmażone odkładać siatkową łyżką na ażurowe podstawki wyłożone papierowymi ręcznikami. Po ostudzeniu nadziewać konfiturą za pomocą szprycy i posypywać cukrem – pudrem z odrobiną wanilii.
Ciasto z tego przepisu jest bardzo przyjemne do wyrabiania. Przy formowaniu pączków nie trzeba podsypywać mąką, co przekłada się na komfort przy smażeniu (brak dymu i zapachu spalonej mąki). Pączki pięknie rosną i mają białe obrączki nawet bez przykrywania garnka.
w tłusty czwartek z chęcią się dołączyłam do pączkowej zabawy
Zwegowani
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przesmaczne!!! Czy moge sie poczestowac? bo ja dzis paczkow nie mam :(
OdpowiedzUsuńBea ,bardzo proszę się częstować :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja tak raz do roku to nawet chętnie smażę te paczki i nawet bardzo mi smakują jem
Ja tez nie mam :( I nie bede miala :( Zjadlam jednego kupnego, angielskiego ale mi nie smakowal:( Margot moge i ja jednego? Tego z powidlami??:)
OdpowiedzUsuńmiało być ,że bardzo mi smakują,chociaż ja tak naprawdę to wolę faworki :D
OdpowiedzUsuńPolka ,proszę się częstować
OdpowiedzUsuńZostalo cos dla mnie??? :) Nawet pol mi wystarczy... ;)
OdpowiedzUsuńa mówią, ze gdzie kucharek 6 tam nie ma co jeść ;)
OdpowiedzUsuńja też wolę faworki ;)
Piekne i apetyczne.
OdpowiedzUsuńTez dzis zrobilam paczki, moje sa z powidlami sliwkowymi. Zapraszam :)
pozdrawiam Karola
z budyniem... to chyba moje ulubione! :) pysznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńBea, Zawszepolka wpadajcie, nakarmimy każdego :)
pozdrawiam autorkę o tym samym imieniu :)
Elu ,zostało,zapraszam
OdpowiedzUsuńAga ,wspólnymi siłami to perły nie przepisy maja szanse powstać :)
Karolka,lecę obejrzeć ,ja się przyznam że te powidłowe pyszniejsze ,ale w domu są głosy podzielone....
Zwegowani.pl bardzo mi miło że do mnie zajrzałaś
No to i ja choć się napatrzę na pączusie moje kochane, bo (to straszne!!!) nie jadłam dzisiaj ani jednego i nie zapowiada się by jakiś pojawił się dzisiaj w moim domu. :(
OdpowiedzUsuńAlu, piękne, piękne Ci wyszły!
Margot one są piękne i tak smaczniusio wyglądają:) Oj zjadłabym sobie takiego, a ja tylko faworki robiłam...
OdpowiedzUsuńAch, piękne pączusie!:)
OdpowiedzUsuńMałgosiu ,ja tych kupnych nie cierpię,jeśli już pączki to tylko domowe ,takie pyszne:)
OdpowiedzUsuńAtina ,to co wymieniamy się ?
Majana ,dziękuje
Margot bardzo chętnie :D
OdpowiedzUsuńAtinko,pisałyśmy o tej samej godzinie :))
OdpowiedzUsuńJa też robiłam faworki, paczusi nie, szkoda, ale może w przyszłym roku ;) Jeszcze nigdy sama nie robiłam.
Wyglądają idealnie!
OdpowiedzUsuńMargot, jakie śliczne te pączki! Ja dzisiaj żadnego nie jadłam, za to jadłam faworki. Fajnie, że podajesz przepis też na masę budyniową, nigdy nie robiłam z takim nadzieniem, a bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńDla mnie też jak pączki, to tylko domowe:)
no, teraz to będę częściej i namówię swoją połowicę, żeby obydwoje zwegowani Cię śledzili. Już się od nas nie uwolnisz :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło, Ally
raz do roku skłaniam się ku pączkom... Twoim bym nie odmówiła ;o)
OdpowiedzUsuńpewnie juz nic nie zostalo :(
OdpowiedzUsuńszkoda, bo tez nie mam szansy na paczka, a takiego chetnie bym spalaszowala :)
Margot, pączki jak marzenie. Uwielbiam patrzeć na słodycze, jem czasami. Dzisiaj z okazji tłustego czwartku, zjadłam jednego z nadzieniem różanym. :)
OdpowiedzUsuńJa też się wpraszam na pączka. Może byc nawet bez nadzienia.
OdpowiedzUsuńUsmażyłam sama, tyle że ślubny nabija się , że mogę nimi spokojnie rzucac niczym kamykami.
Ale nie poddam się. Następnym razem, zrobię metodą, o której rozmawiałyśmy pod pączkami na Cinie.
to ja poproszę takiego jednego pysznego z lukrem. bo pudru niet :D
OdpowiedzUsuńdziękuje wszystkim za tak mile słowa :) i przyznaje ,że bardzo mało już zostało......Bo gościa miałam ,tak specjalnie na paczki ,on bardzo lubi paczki ,chwalił i jadł
OdpowiedzUsuńPiękne!!!
OdpowiedzUsuńAlciu, a ja rok pozniej w poszukiwaniu przepisu, bo chcialam taki "od babci" a jedna moja babcia robila suche paczki, a druga nie robila wcale... Czy te Wasze cudne mozna by nadziewac przed smazenem, czy to niezbyt dobry pomysl?
OdpowiedzUsuń:**
Basiu , można , na pewno można , tylko trudniej się smaży
OdpowiedzUsuńdzieki Alu, wiesz jak to jest, "jak sie czlowiekowi zachce, to gorzej niz wojna" ;-) wycieka ta marmolada, a Ty smazysz i nadziewasz zawsze, co?
OdpowiedzUsuńBasiu , ja pierwszy raz wtedy nadziewa,łam po usmażeniu i pamiętam ,że to fajny patent bo nic się nie pali , szybko się smaży , tłuszcz czyściutki
OdpowiedzUsuńale normalnie to zawsze nadziewam i smażę i czasami pod koniec to jestem zła i zaczynam kląć :D
Wlasnie pamietam to nadziewanie... i to wyciekanie :(
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co zrobie, myslalam ze jak chce tylko kilka paczkow, to moze nadzieje, sama nie wiem czy sie "paprac" :-) jeszczejak tak mowisz... Buziak Alu :*