Przepis Joanny, wersja moja poniżej. Bardzo polecam.
"Śliwki w czekoladzie" Joanny
Składniki:
2,5 kg wypestkowanych dojrzałych śliwek węgierek
około 700 - 800 g cukru ( ilość zależna od stopnia dojrzałości śliwek)
2 opakowania cukru z wanilią lub nacięta laska wanilii
50 - 100 g kakao Deco Morreno
1 tabliczka 100 g gorzkiej lub deserowej czekolady
Śliwki zemleć w maszynce do mięsa, smażyć, dodając cukier, do uzyskania pożądanej konsystencji. Pod koniec smażenia dodać kakao i połamaną czekoladę. Smażyć jeszcze kilka minut. Przekładać do wyparzonych słoiczków, zamknąć wyparzonymi pokrywkami i studzić powoli ustawione "do góry nogami" pod kocykiem.
Tak robi Joanna, a moja wersja to :
Składniki:
2,5 kg wypestkowanych dojrzałych śliwek węgierek
około 700 - 800 g cukru ( ilość zależna od stopnia dojrzałości śliwek)
2 opakowania cukru z wanilią lub nacięta laska wanilii
50 - 100 g kakao Deco Morreno
1 tabliczka 100 g gorzkiej lub deserowej czekolady
Śliwki zemleć w maszynce do mięsa, smażyć, dodając cukier, do uzyskania pożądanej konsystencji. Pod koniec smażenia dodać kakao i połamaną czekoladę. Smażyć jeszcze kilka minut. Przekładać do wyparzonych słoiczków, zamknąć wyparzonymi pokrywkami i studzić powoli ustawione "do góry nogami" pod kocykiem.
Tak robi Joanna, a moja wersja to :
"Śliwki w czekoladzie" Alicji
2,5 kilo zmielonych śliwek
około 200-300g cukru tego najciemniejszego ( ilość zależna od stopnia dojrzałości śliwek)
nacięta laska wanilii
50 g kakao Deco Morreno
2 tabliczka po 100 g gorzkiej czekolady (dałam takie po 70 i 99% miazgi kakaowej )
1 czubata łyżka kawy zalana jak najmniejszą ilością wrzątku i po ostygnięciu wlana przez sitko do prawie gotowych już śliwek( trochę przed czekoladą)
po szczypcie soli , kardamonu , imbiru
Najpierw piekłam włożone do garnka śliwki z przyprawami i cukrem w piecu, jak było gęste dodałam kawę i mieszając gotowałam już na gazie, dodałam kaka i czekolady , zagotowałam i na końcu dałam 2 łyżki rumu-po 1 białego i po 1 tego 80% , włożyłam do wyparzonych słoików i pasteryzowałam po 20 minut
p.s a tu robiłam wersję "Śliwek w czekoladzie"Bei
Aluś, zamienimy się? Ja chcę Twoje wspaniałe przetwory, a Tobie będę piekła ciacha :)
OdpowiedzUsuńBuźka!
O tak tak :) To mamy układ już tak?
UsuńŚliwki w cieście taaak!
OdpowiedzUsuńAle z czekoladą przyznam, że mi smakują umiarkowanie. Wolę powidła 100% śliwkowe... Alu - to moje wrażenia.
Ja też wolę 100% śliwkowe, tych tylko kilka słoiczków, jeden poszedł do piernika i z taką myślą je robiłam. Jako przełożenia ciast korzennych
UsuńJuż się przymierzam do czekośliwki któryś sezon i brak mi odwagi, Alciu chyba się złamię :) pozdrawiam M
OdpowiedzUsuńMałgosia, ja je robię raz na ruski rok i służą mi jako przełożenie do ciast, ale mój siostrzeniec zjada je na naleśnikach
UsuńAle warto choć raz zrobić i przekonać się czy lubimy czy nie
robiłam tydzień temu. Ale moje to super leniwa wersja. Az strach się przyznać. Ale wyszły naprawdę bardzo pyszne. Po zapakowaniu w słoiczki, zostało mi tak z pół miseczki. No i co ? Ano w przeciagu pół godziny opchnęłam :D
OdpowiedzUsuńSuper. No mus posmakować , no nie?
Usuń