poniedziałek, 10 czerwca 2013

Kwiaty bzu czarnego w cieście….



czyli sezon kwiatowy bzowy uważam za otwarty.
Placki z czarnym bzem robię od  22 lat i są obowiązkowe choć raz w roku.
Na pierwszy ,,ogień” poszły placki o bardzo ubogim  w produkty składzie,  ale o wyjątkowej chrupkości, chyba najlepsze z najlepszych jakie usmażyłam, przepis Asi, jeszcze z starego jej bloga.

U Asi są na słono , u mnie były na słodko, bo posypane cukrem pudrem. Przepis cytuję za Asią ,a w nawiasach moje minimalne zmiany

Kwiaty bzu czarnego w cieście
ok 15 baldachów kwiatów bzu ( ja miałam  jakieś  małe i nasmażyłam chyba z 20)
1 szklanka mąki kukurydzianej
1 szklanka mąki pszennej zwykłej
ok 2 szklanek wody gazowanej z lodówki
sól
(+ ew cukier puder do posypania )
Mąki mieszam, dodaję nieco soli, wlewam tyle wody by powstało ciasto o konsystencji gęstej śmietany. Składniki mieszam krótko, nic się nie stanie jeśli w cieście powstaną grudki mąki.
Trzymając gałązkę główną płuczę kwiaty pod bieżącą wodą, przed włożeniem do ciasta zanurzam je też we wrzątku ( ( Ja, Ala  ich nie myłam, nie parzyłam, położyłam  kwiatostany na   ściereczkach i zostawiłam   na 2 chyba godziny , wszystkie stwory się edukowały) Zanurzam kwiaty w cieście, lekko strzepuję dla wyższości kwiatów nie ciasta, wkładam na rozgrzany na patelni olej, dociskam łopatką gałązki, a przed przewróceniem na drugą stronę odcinam grubszą gałązkę główną. Smażę na chrupko z obu stron. Zjadamy na ciepło, zaraz po przyrządzeniu. Gotowe, smacznego :D (Ja, Ala posypywałam jeszcze  cukrem pudrem)


10 komentarzy:

  1. Pyszne i bardzo aromatyczne! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Idę w teren po roslinne łupy.Róża, bez...bardzo mnie zachęciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. takie placki robiła moja Babcia, choć mi już nie dane pamiętać ten smak.

    OdpowiedzUsuń
  4. chętnie bym spróbowała, wyglądają bardzo zachęcająco.
    tylko, że bez u mnie "przy szosie"
    trzeba by się było wybrać w jakieś czystsze okolice

    OdpowiedzUsuń
  5. Kamilka, masz 100% racji
    buziaki

    Wiesiu, koniecznie , bo to taka ciut kuchenna magia , te kwiaty
    Jest mi bardzo miło ,że mogłam choć trochę zachęcić
    pozdrawiam

    Asieja, u mnie w domu , w dzieciństwie kwiatów bzu nie jadano, tylko robiono herbatki na gorączkę z nim ,ale jak ja raz zrobiłam to placki sa co roku , mus normalnie
    pozdrawiam

    Aniu, są pyszne i bardzo chrupiące, ,,przy szosie" i jeszcze ruchliwej to jednak strach można się zatruć , zresztą pewnie i pachnie inaczej smakuje tez nie tak jak trzeba
    konieczna wyprawa po ,,czysty" bez, warto
    pozdrawiam

    Patrycja , dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Alicjo- dobrze,że posypywałaś cukrem pudrem- trochę słodkości się nam należy.Pozdrawiam a jutro moja wyprawa za miasto oczywiście po kwiaty czarnego bzuuuuuuuuuuuuu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Caroline, fakt trochę może być :D.
    O to jestem ciekawa co robisz z czarnym bzem kulinarnego
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Alciu, jakie cudne te placuszki. A ja jeszcze nie mialam okazji jeść takich placków.:(
    Chętnie bym wpadła do Ciebie na kilka :)
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Madzia , to na kiedy smażyć?Bo wiesz póki bez jeszcze jest:)))
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń