Te faworki są przepyszne, bardzo wciągające, na drugi dzień trochę zrobiły się suche, więc polecam zjeść je ledwo przestygnięte, a bardzo dobrze się je zjada.
Przepis z tej strony, autorstwa Moniki Walczak
Ja zmieniłam w przepisie tylko proszek do pieczenia na alkohol
Orkiszowo-kasztanowe faworki
Składniki:
7 żółtek
1 szklanka mąki orkiszowej(u mnie jasna typ 630)
1 szklanka mąki z kasztanów jadalnych
200 g kwaśnej śmietany lub naturalnego gęstego jogurtu,
1 łyżka mocnego alkoholu , dałam rum
odrobina prawdziwej wanilii,
cukier puder do posypania
1 litr oleju do smażenia, najlepsze byłoby jednak masło klarowane.
Mąki przesiewamy do miski, dodajemy żółtka, alkohol, wanilię i śmietanę. Zagniatamy gładkie jednolite ciasto.
Uderzamy ciastem wielokrotnie o blat stolnicy. Powtarzamy uderzenia przez 5 minut, dzięki temu ciasto napowietrza się.( warto dobrze je wyrobić, bo ja piekłam bez proszka i to fajnie napowietrza)
Następnie ciasto przykrywamy i schładzamy w lodówce 15 minut.
Schłodzone dzielimy na dwie części, rozwałkowujemy na grubość około 0,5 cm, podsypując niewielką ilością mąki. Tniemy na paski dowolnej wielkości, w środku każdego z nich robimy nacięcie, przez które przewlekamy jeden z końców. Wyrównujemy.
Rozgrzewamy tłuszcz i smażymy krótko na złoty brąz. Osączamy na papierowym ręczniku. Przed podaniem możemy posypać cukrem pudrem.
Aluś, dziękuję za kolejną karnawałową inspirację! Wyglądają znakomicie :)
OdpowiedzUsuńKamilka , my tak wzajemnie się inspirujemy, a ciuchy jakieś takie ciasne po karnawale :D
Usuńp.s pyszne rób, rób