sobota, 9 maja 2020

Kotlety sojowe panierowane



Proste kotlety z proteiny sojowej kiedyś były dość popularne wśród osób unikającego mięsa, potem jakoś tak wyszły z mody , ale czasami fajnie zjeść takiego kotleta. Teraz można kupić też takie bardzo duże steki i ja takie użyłam.

Niezawodny przepis znalazłam u Ali. 

Kotlety sojowe panierowane

1 stek sojowy na osobę( takie duże kotlety z proteiny)
1,5 szklanki wrzącego bulionu warzywnego
2 łyżki sosu sojowego pieprz

4 łyżki mąki + 1 łyżka do podsypania(pszenna lub BG)
parę łyżek wody
1/2 łyżeczki mielonego (nie otartego) lubczyku
1/2 łyżeczki mielonego tymianku
szczypta kurkumy (da koloru)
1/2 łyżeczka soli kala namak (lub zwykła)
pieprz

bułka tarta lub pokruszone płatki kukurydziane
olej do smażenia

Podgrzej bulion. Dodaj sos sojowy i pieprz.

Przygotuj miskę lub głęboki talerz. Umieść w nim kotlet i zalej bulionem. Przykryj talerzem i pozostaw na jakieś 20 minut.

W innym talerzu przygotuj ciasto na panierkę. Połącz mąkę z woda tak by powstało ciasto o konsystencji gęściejszego ciasta naleśnikowego. Dodaj do ciasta przyprawy i kurkumę. Wymieszaj. Dodaj także sól. Możesz zamiast wody użyć bulionu w którym moczył się kotlet.

Na płaskim talerzu rozsyp bułkę tartą.

Namoczony kotlet delikatnie odciśnij z wody. Powinien zdecydowanie zmięknąć, gdyż wchłonął bulion jak gąbka.

Kotlet podsyp mąką z 2 stron, następnie zamocz w cieście tak by pokryło cały stek. Na koniec otocz w bułce tartej.

Smaż na złoto z obu stron. Ważne by na patelnie wlać odpowiednią ilość oleju, wlej koło 5mm.

Osusz na ręczniku papierowym.

6 komentarzy:

  1. Bardzo lubię soję, takich jeszcze nie jadłam
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanno, przez to,że takie duże to bardziej atrakcyjne.
      Pozdrawiam

      Usuń

  2. Soję jadam wyłącznie w postaci tofu, więc nie znam tych gotowych kotletów. Wydaje mi się, że one są teraz mało popularne ze względu na uprawy modyfikowanej soi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, fakt kiedyś były bardzo popularne bo było mniej produktów sojowych , teraz jest tempeh(mój ulubiony i oprócz miso czy natto najbardziej wartościowy) czy tofu. Ale raz na jakiś czas można.Niestety nie tylko soja jest modyfikowana. Zresztą ludzie zajadają tej soi o wiele mniej niż zwierzęta hodowane na mięso czy jako producent mleka na wszelaki nabiał....

      Usuń
  3. Lubię, dawno tak nie robiłam, czas nadrobić.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamila, ja tez od czasu do czasu bardzo lubię ,a te duże są takie fajne bo duże :D. Pozdrawiam

      Usuń