Pierogi to ja mogę lepić, wprawdzie teraz mam w tej pracy ,,pomocnicę” w kociej osobie- Margotkę, która uwielbia surowe,
ale gotowanym też nie pogardzi,
ciasto pierogowe. A jest w
dążeniu do celu-ukraść trochę ciasta, pobawić się nim i zjeść, upierdliwa jak mało kto :D
Ale wracając do pierogów, sezon jagodowy u mnie po prostu musi być z pierogami na samym początku.
W tym roku zaliczyłam pierogi po prostu z jagodami i wersje
z jagodami oraz gotowaną kaszą jaglaną ,
obie dobre
Ta pierwsza znana, normalne ciasto tym razem na każde 100g mąki 1 jajko, a ta druga to taka z ciastem orkiszowo- żytnim, ale z jasnych
mąk, a farsz to jagody wymieszane w
stosunku 1:1 z rozgotowaną wręcz kaszą, dosmaczaną odrobina esencji waniliowej i świeżej siekanej mięty. Proporcje jak niżej , tylko ja robię
bardzo cienkie ciasto, jak ktoś lepi ciut
grubsze to można i jagód, i kaszy
wziąć mniej.
W tych pierogach
inspirowałam się dwoma przepisami-jeden z Kwestii smaku-farsz, a
drugi Dorota smakuje-ciasto
Pierogi z jagodami i
kasza jaglaną
Ciasto
250 g mąki orkiszowej jasnej
250g mąki żytniej
jasnej
1,5 szklanki ciepłej wody
2 łyżki oleju
Nadzienie:
300 g jagód
300 g ugotowanej kaszy jaglanej, roztartej na ciepło łyżką
2 łyżki drobno posiekanej mięty
2 łyżki domowej esencji waniliowej
300 g jagód
300 g ugotowanej kaszy jaglanej, roztartej na ciepło łyżką
2 łyżki drobno posiekanej mięty
2 łyżki domowej esencji waniliowej
Nadzienie: Jagody szybko opłukać pod delikatnym strumieniem
wody. Osuszyć na papierowych ręcznikach, wymieszać kaszą jaglaną , posiekaną
miętą i esencją waniliową.
Ciasto: Do miski wsypujemy mąkę, dodajemy olej i ciepłą wodę.
Zagniatamy na elastyczne ciasto (dodając więcej wody lub mąki w zależności od
wilgotności mąki). Ciasto cienko rozwałkowujemy, szklanką wycinamy kółka. Na
każde kółko nakładamy łyżeczkę nadzienia, zlepiamy brzegi. Pierogi wrzucać na
wrzącą, lekko osoloną wodę i gotować do miękkości, przez około 2 minuty, od
czasu ponownego zagotowania się wody. Odsączyć i zaraz podawać polane np.
miodem , syropem klonowym czy syropem z agawy itp.
U mnie takie pierogi już jutro, tymczasem jagody jeszcze sobie nieświadomie czekają ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paweł Klu, pierogi jagodowe to,jedne z najlepszych rzeczy jakie oferuje lato , nawet takie nieciekawe jak w tym roku :D
UsuńJa tez mam w lodowce jagody :D
pozdrawiam
Alu,
OdpowiedzUsuńcuuuudne pierogi!
Jutro jadę po jagody,będzie się działo.
Aniu , dziękuję i ciekawa jestem co będziesz robić z jagodami czy tylko pierogi czy cuda i cudawianki :LD
Usuńbuziaki
Aluś, jesteś pierogową królową!
OdpowiedzUsuńJesteś pewna, że kaszowo nie ispirowałaś się wiesz u kogo hihihi
Buźka!
Królowa Margot Pierogowa i jej królewna kocia Margotka Pierogowa Jej Długość:D
UsuńKamilka :D no wiesz , czuję się jakbym popełniła gafę i zapomniała o tak ważnynej inspiracji :D
buziaki
Niom, niom, moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńPatrycja to jak i moje :)
Usuńbuziaki
Mniam,mniam, chcę takie ,chcę Alciu! :)
OdpowiedzUsuńMadzia to nogi w troki i do Ali :D Ala ulepi z Margotką , nie ma sprawy :D
Usuńbuziaki
Alciu-piękne pierogi. U nas też zawsze w sezonie muszą być z jagodami, choć przepadamy też za wiśniowymi :) Głaski dla Margotki...wie co dobre ;D
OdpowiedzUsuńMałgosiu , u mnie wiśniowe tez maja wzięcie i inne owocowe też :) A Margotka chętnie przyjmie głaski :D
Usuńpozdrawiam
Uwielbiam! Wczoraj męczyłam przez Skypa siostrę, że mam straaaszną ochotę na takie smakołyki ;)
OdpowiedzUsuńMaddy , o tak tak , jagodowe pierogi warte są lepienie:D
Usuńbuziaki
Ja niedawno pisałam u siebie, że na otwarcie sezonu to u nas muszą być jagodzianki... Ale takie pierogi... Przy następnych zbiorach będą obowiązkowo!
OdpowiedzUsuńEwa, u mnie jest na odwrót, najpierw pierogi , później jagodzianki :)
Usuńpozdrawiam serdecznie