sobota, 26 września 2009

Pierre Hermé, brownies, koniak i złote perełki czyli weekendowa Cukiernia # 13





Weekendowa Cukiernia Poleczki i gospodyni Anoushka, która wyszukała przepis na ciasto wyjątkowe - eleganckie, luksusowe i w sumie proste, tyle, że trochę rozłożone w czasie
Ja trochę oszukiwałam i zamiast żelatyny użyłam śmietano - fix . A i nie mam polewy bo, okazało, że mam tą specjalną polewę żelującą ( nie wiem czemu się tak nazywa bo moja jest bez żelatyny :D) do ciast tyle, że ona jest o smaku różanym. Tak, że moje ciasto jest gołe bez polewy i nie ma tez winogron , bo zapomniałam kupić
A samo ciasto jest przepyszne , wykwintne



Dziękuję Anoushka za taki wspaniały przepis, ja go tu podaje trochę zmieniony , oryginalny jest u gospodyni





Pierre Hermé, brownies, koniak i złote perełki:
przepis pochodzi z książki Pierre'a Hermé "Mes desserts préférés" Agnès Vienot Editions, 2003, str. 195

Złote perełki, czyli rodzynki:
120 g żółtych rodzynek (koniecznie muszą być żółte, bo wtedy ładnie wyglądają:))
70 g wody
70 g koniaku (można zastąpić rumem)


Rodzynki umieścić w niewielkim garnuszku. Zalać je wodą i zagotować. Gotować przez 1-2 minuty do momentu, aż woda prawie całkowicie wyparuje.
Zdjąć garnuszek z ognia, zalać koniakiem i podpalić, starając się przy okazji nie poparzyć paluchów, tudzież nie puścić z dymem kuchni ;)
Potrząsać płonącym garnuszkiem do moment, aż płomień zgaśnie. Przełożyć do szklanej miseczki, dokładnie przykryć i ostudzić. Przechować w lodówce nawet do 5 dni. Rodzynki najlepiej przygotować dzień wcześniej.

Brownies:
70 g poszatkowanej gorzkiej czekolady
130 g miękkiego masła
2 jajka średniej wielkości, w temperaturze pokojowej, delikatnie ubite
125 g cukru
60 g przesianej mąki
100 g grubo poszatkowanych orzechów pecan (można zastąpić włoskimi)


Nagrzać piekarnik do 180°C. Wysmarować tortownicę o ø 22 cm masłem i wyłożyć papierem do pieczenia.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Zdjąć z ognia i odczekać, aż jej temperatura spadnie do 45°C (gdy robiłam pierwszym razem, nie miałam termometru... i też wyszło ;)).
Masło delikatnie wymieszać przy pomocy silikonowej łopatki do momentu, aż uzyska kremową konsystencję (oczywiście użyłam miksera na najwolniejszych obrotach ;)) Dodawać, cały czas dokładnie mieszając, czekoladę, jajka, cukier mąkę oraz orzechy pecan.
Przełożyć ciasto do tortownicy. Piec około 10-13 minut. Ciasto powinno mieć suche brzegi i delikatnie kleić się po środku. Wyjąć z piekarnika i pozostawić do ostygnięcia.
Ciasto, dokładnie zawinięte, można przechowywać przez 2 dni w lodówce lub przez miesiąc w zamrażalniku.

Crème pâtissière:

125 g pełnotłustego mleka
1/2 laski wanilii
2 małe żółtka
25 g cukru
11 i 1/2 g przesianej Maïzeny (lub mąki ziemniaczanej)
12 i 1/2 g miękkiego masła

Laskę wanilii rozciąć i wyskrobać nasionka. Zalać wszystko mlekiem. Zagotować. Zdjąć z ognia, przykryć i odstawić na 30 minut.
Przygotować dwie miski o różnej średnicy tak żeby jedną można było włożyć do drugiej. Wypełnić większą lodem (użyłam jednej metalowej miski, którą uprzednio wstawiłam do zamrażarki na godzinę).
W garnuszku z grubym dnem, ubić razem żółtka, cukier oraz przesianą Maïzenę. Dodać ¼ mleka i nadal ubijać. Gdy wszystko dokładnie się połączy i będzie miało taką samą temperaturę, dodać resztę mleka. Wyjąć laską wanilii.
Podgrzewać delikatnie krem bez przerwy ubijając, aż do momentu, gdy się zagotuje. Gotować 1-2 minuty cały czas ubijając. Zdjąć krem z ognia i przełożyć do mniejszej miski i ustawić ją w misce z lodem. Schładzać cały czas energicznie mieszając, żeby nie porobiły się grudki. Gdy krem osiągnie temperaturę 60°C dodać po trochu masło mieszając, aż dokładnie się rozpuści i połączy z kremem. Ostudzić.
Szczelnie przykryty crème pâtissière można przechowywać do 2 dni w lodówce

Krem z koniakiem:
340 g śmietanki (użyłam 36%)
2 śmietano -fix
3 i 1/2 łyżki koniaku (lub rumu jeżeli rodzynki macerowały się w rumie)
190 g kremu pâtissière


Ubić delikatnie śmietankę z 1 śmietano -fix (ubiłam mocniej niż delikatnie –ja też ). Odstawić na bok. . Dodać koniak do kremu pâtissière i wymieszać, dodać też jeden śmietano – fix i chwile ubijać, a następnie dodać ubitą śmietankę i ponownie wymieszać.

Przezroczysta polewa:
nie robiłam
Końcówka:)
Odsączyć rodzynki na sitku. Przed użyciem osuszyć je dodatkowo ręczniczkiem papierowym. Przełożyć ciasto ponownie do tortownicy, lub użyć obręczy ze stali nierdzewnej (ta ostania świetnie się sprawdza).
Wylać na ciasto połowę kremu. Na krem wyłożyć rodzynki (zostawić do dekoracji ¼ rodzynek) i przykryć ponownie kremem. Wygładzić starannie wierzch.
Wstawić ciasto na godziną do zamrażalnika. Tak przygotowane ciasto, dokładnie zawinięte w folię można przechowywać w zamrażalniki przez 2 tygodnie.

Udekorować ciasto pozostawionymi rodzynkami oraz świeżym winogronami( zapomniałam kupić)


i obiecany przekrój a raczej malutki kawałek wnętrza, ciasto mocno już zwilgotniało

13 komentarzy:

  1. Ojej, zrobiłaś to wspaniałe ciacho! :) Margot, wygląda cudnie, po prostu palce lizać!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Alicjo, wspaniale sie Twoj wypiek prezentuje! Male cacko stworzylas! No, wcale nie takie male ;) ale cacko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Alaaaa :)) Ja nie zdążyłam pod poprzednikm postem się wpisać a Ty już z ciachem wyskakujesz :P
    :D
    Ale cudo! Ala Mistrzyni :)

    :*

    OdpowiedzUsuń
  4. wow piekne! obłędne! brak mi aż słów. Wygląda na bardzo pracochłonne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Majana, ślicznie dziękuje ,ale tylko jeszcze napisze ,że to takie ciasto z tego przepisu wychodzi

    Bea, aż się tu rumienie , dziękuje

    Polka, ten przepis jest mistrzowski nie ja :D

    Paulina, ach jaka jesteś kochana.Przyznaje ,że nie tyle pracochłonny co rozciągnięty trochę w czasie

    OdpowiedzUsuń
  6. No no Ala! Ja na Twoim miejscu zamknęłabym go na noc pod kluczem. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo eleganckie! Ślicznie się prezentuje, i chyba bardziej mi się podoba bez tej polewy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Małgosia , nie pod kluczem ,ale pod kloszem był:D

    Aklat,ślicznie dziękuję , a ciasto było pyszne

    OdpowiedzUsuń
  9. Mmmmm, miałam w weekend robić to ciacho, ale wypadek w rodzinie trochę pokrzyżował plany. Za to jak patrzę na Twoje to mi ślinka leci i wiem że tak czy siak je popełnię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tili , tak mi przykro , mam nadzieje ,że nic to poważnego
    a ciasto jest pyszne , warto robić

    OdpowiedzUsuń
  11. Alu ślicznie wyglądają te złoto-srebrne kuleczki :) Ogromnie mi miło, że ciasto Ci się spodobało!

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniałe to ciasto, przepięknie udekorowałaś tymi kuleczkami i rodzynami, wygląda pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Anoushka, *** , bo to ciasto takie jest , piękne :)))

    Fellunia , ślicznie dziękuje

    OdpowiedzUsuń