piątek, 20 lutego 2009

Miche z maki mieszanej Jeffreya Hamelmana




to są kromki mojego wczorajszego chlebka tj z 21 lutego 2009 roku


Mały jubileusz Weekendowej Piekarni , gospodyni Tatter to mój autorytet i mistrz chlebowy (tu można zobaczyć jaki jej piękny bochen wyszedł), przepis na chleb taki z najwyższej półki-Miche z maki mieszanej Jeffreya Hamelmana i ja przekonana , że już tyle fajnych chlebów upiekłam to teraz upiekę cudowny bochenek….A tu klapa! A właściwie nie klapa –bo forma to może nie ta co miała być, ale treść czyli smak i zapach cudowny
Uf, co ja miałam z tym chlebem.
Na początku wszystko szło jak z płatka, pierwsze schody się zaczęły się jak miałam uformować chleb w kulę, ale jakoś poszło i sobie rósł w największym durszlaku wyłożonym ściereczką. Później wpadłam na ,, pomysł" ,że nie będę przekładać na łopatę (bo mała) ani na płaską blachę ( bo może się przykleić) i od razu wyłożę na kamień i…..
Chleb zaczął wędrować, poszedł sobie na całą blachę co stał na niej kamień , ba miał zamiar pójść dalej i kawałki zaczęły dotykać drzwiczek piekarnika. Przyznam się, że myślałam że przez miesiąc nie domyje piekarnika, a ,,chleb” trzeba będzie wyrzucić. A tu niespodzianka , mój podpłomyk wielkości dna piekarnika z kółkiem odciśniętym od kamienia nie tylko się pięknie upiekł, dał się bez problemu wyjąć z piekarnika, pachniał pięknie, ale okazało się jak wystygł, że jest płaski , bo jest :D ale też to ,że jest pyszny. Kroimy go w kwadraty , przekrawamy na pół i zjadamy z wielkim apetytem
A dlaczego tak się zachował? Po konsultacji z Tatter wiem, że albo mąka była słaba(za mało wiązała wodę ), albo w domu było gorąco (smażyłam pączki) i mi ciut przerósł. Ja w każdym bądź razie upiekę chociaż jeszcze raz i myślę, że teraz bogatsza o doświadczenia nie popełnię błędów i oprócz smaku(bo ten jest cudowny) uzyskam i piękna formę
dopisek
upiekłam drugi raz i teraz wyszedł pięknie
na drugim zdjęciu powyżej kromka tego wczorajszego chleba
Przepis cytuje za Tatter



Mixed-Flour Miche

Zaczyn:
100g maki pszennejT85*
100g maki żytniej razowej
140g wody
3 łyżki aktywnego zakwasu żytniego


Składniki zaczynu wymieszałam w misce, zakryłam szczelnie folia i zostawiłam na 12 godzin w temperaturze 21C.

Ciasto właściwe:
500g maki pszennej T85*
100g maki żytniej razowej
200g białej pszennej maki chlebowej
690g wody, temp. 26C
1 łyżka soli
340g zaczynu (wszystko minus 3 łyżki)


Do dużej (dużej!!!)miski wsypałam maki, zalałam je woda, wymieszałam wszystko dokładnie. Miskę szczelnie przykryłam folia i zostawiłam na godzinne autolizy.
Następnie wierzch ciasta posypałam sola i dodałam zaczyn podzielony na kawałki. Wyrabiałam ciasto ręcznie (metoda bertineta) przez ok. 6 minut. Ciasto jest mokre, dość luźne, a gluten średnio rozwinięty. Po wybronieniu temperatura ciasta wynosiła 24C.

Zostawiłam ciasto do wyrośnięcia na 2 1/2 godziny, składając ciasto w tym czasie 3 razy, co 40 minut. Gotowe ciasto odgazowałam lekko i ukształtowałam z niego kule. Włożyłam ja do dużej drewnianej misy wyłożonej omączonym płótnem piekarskim. Zostawiłam do wyrośnięcia na
2 - 2 1/2 godziny w temp. 24C.

Piec z kamieniem rozgrzałam do 240C. Piekłam z para przez 45 minut. Potem dopiekałam jeszcze przez 15 minut w temperaturze 215C. Po upieczeniu chleb należy dobrze wystudzić na kratce i unikać pokusy pokrojenia go przed upływem 12 godzin



A tu w całości w kadrze nie chciał się zmieścić :D

20 komentarzy:

  1. kusisz śniadaniowo takim pięknym wypiekiem
    a z twarożkiem i pomidorem to już sama pysznośc :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Margot ale mozesz zrobic pyszne kwadratowe tosty :DDDDD
    Ja sie zabieram dzisiaj do pracy.. zobaczymy co mi wyjdzie hehe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Margot, bardzo sie ciesze, ze pokazalas wnetrze chleba. Jak widac, mimo swoistego ksztaltu (:DDD), miazsz jest na medal. I to powinno Cie skusic do kolejnego wypieku Miche.

    OdpowiedzUsuń
  4. Margot, 'nie patrz na TO, patrz na serce', a ono jest śliczniutkie :-)

    Cała w stresie siedzę w oczekiwaniu na mój. Jesteśmy przed pierwszym składaniem... Uf.

    OdpowiedzUsuń
  5. Margot,co za okaz :) Każda kromka to jak piętka!
    Pozdrawiam
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  6. Ugotujmy-a ten twarożek to też sama zrobiłam ,jest pyszny:)
    Zawszepolka - na tosty go szkoda:D ,on jest taki pyszny ,że z masłem samym wystarczy ,ba bez masła można z apetytem jeść
    Tatter - tak ,on ma nie tylko miąższ ,ale i smak idealny A ja się tak łatwo nie podam ,o nie dziś kupiłam inna razową mąkę pszenną :)
    Mafilka , tak serce ma ogromne :D
    to ja trzymam kciuki ,cobyś miała mniej stresu z tym pysznym chlebem
    Aga,masz racje i z tego się ciesze ,chociaż tego miąższu w pewnych miejscach jest tez sporo :D

    Jest prawdą ,że ten chleb jest niezwykły ,a w moim wydaniu to super jeszcze niepowtarzalny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No i na pewno przejdzie do historii ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może i kształt nietypowy...a właściwie oryginalny, ale w środku!ja to czuję oczami wyobraźni...jest pyszny!!!
    Margot, teraz zastanawiam się nad tym co u mnie będzie, pieke jutro... :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej, az sie oczywiscie wystraszylam, bo ja nie mam Twojego doswiadczenia w pieczeniu, wiec... No ale zobaczymy co mi z niego wyjdzie ;)
    Twoj mimo oryginalnej formy wyglada smakowicie! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Margot Twój chlebek wygląda na pyszny. Wiesz, ja też miałam taki, nie trzymający formy i upiekłam go w keksówce. Czytając Twojego posta uśmiechnęłam się, bo ja też miałam przygody przy pieczeniu tego chleba;) Chlebek w smaku jest wyśmienity i ma taką chrupiącą skórkę:)

    OdpowiedzUsuń
  11. upiekłam i ja. wstawiłam zdjecie na CC, bo na blogu mam aktualnie przeprowadzke. Ale wnetrza mojego chleba nie znam, bo wg instrukcji krojony bedzie dopiero jutro. pozdrawiam - M.

    OdpowiedzUsuń
  12. Margot, wnętrze jest piękne! To się liczy!

    OdpowiedzUsuń
  13. Miąższ b. fajny. Mój rośnie, ale jest tak luźny, że o żadnej kuli nie ma mowy - pójdzie do keksówek.

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja wczoraj upiekłam po raz drugi i....udał się ,bochenek ciut był koślawy ,ale kromki ma wzorcowe

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwszy chleb może i nie najpiękniejszy, za to opowieść - pierwszorzędna! Zostanie w pamięci, prawda?
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Margot mam mam! :))) Jest niesmowity! Piekny! :)))

    OdpowiedzUsuń
  17. An-na ,tak wspomnienia są bezcenne
    jak sobie przypomnę ten wędrujący chleb w piecu:D
    Polka ,widziałam twój cudny bochenek i ten wpis co mi łezki z oczu wyciska
    Jesteś kochana wiesz

    OdpowiedzUsuń
  18. No i masz, mój chleb też zaczął wędrować, ale się opanował i zatrzymał przed końcem kamienia... Wrażenie niezapomniane ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uff - z poślizgiem, ale jest na blogu:
    http://cosniecos.blox.pl/2009/02/Weekendowa-Piekarnia-20-Mixed-Flour-Miche.html
    Poślizg był we wrzuceniu do sieci, nie pieczeniu ;)

    OdpowiedzUsuń