Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania baby, posortowane według trafności. Sortuj według daty Pokaż wszystkie posty
Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania baby, posortowane według trafności. Sortuj według daty Pokaż wszystkie posty

niedziela, 17 kwietnia 2011

Trzy fajne baby




Nie będę ukrywać, że baby drożdżowe to ja lubię piec, a nawet więcej uwielbiam je nie tylko piec ale i jeść. I jeden kawałek to mało, dwa też nie zawsze są wystarczające.
A formy do bab to uwielbiam kupować tak samo jak foremki do pierniczków.
Mam kilka fajnych, ale też marzę o kilku nowych formach.
Ciągle tez wypróbowuje nowe przepisy na baby, ale mam swoją ukochana trójkę.

Baba Limby


Baba Rosyjska czyli Kulicz


Baba Pandoro di Verona

Każda inna, każda znakomita . Baby piekłam dawno, w tamtym roku.

W tym upiekę jedną z nich i zupełnie nową z warstwą czekoladową wg przepisu Elki





Baba Limby( najprostsza)

Cytuję za Limbą-a tu link do przepisu podanego przez Limbę

,,Trudno będzie odtworzyć taki przepis sprzed lat, ale ja też mam swoje sposoby i
chętnie je Ci je przekazuję.
Jeśli chodzi o wypróbowane przepisy na ciasta drożdżowe zachowujące długo
wilgotność, to mogę przekazać Ci taką radę, którą ja stosuję bezwarunkowo!
1. Nie wolno używać zbyt dużo drożdży - dotyczy to też wszystkich innych
środków spulchniających. Ciasto wprawdzie szybko rośnie i bardzo powiększa
swoją objętość, ale niestety wysuszają one ciasto. Ja jestem na to bardzo
wyczulona. I nie ma to nic wspólnego z alergią, po prostu gdy jest zbyt dużo
spulchniaczy, przy jedzeniu takiego ciasta [moje znajome tak pieką] smak tych
środków też bardzo wyraźny.
2. Ważny jest też czas wyrastania ciasta [najlepiej w temperaturze pokojowej,
przykryte ściereczką, żeby nie wysychało – trzeba też uważać żeby nie było
przeciągów], bo im dłużej ono rośnie, tym delikatniejszą ma strukturę,
dziureczki w cieście są bardzo drobniutkie i równe – ponieważ powietrze
wtłaczane jest równomiernie przez rosnące drożdże i wszystkie składniki ciasta
mają czas, aby się odpowiednio powiązać.
3. To samo dotyczy czasu wyrabiania - im dłużej tym lepiej, bo wtłacza się
więcej powietrza do ciasta.
4. Najlepszy tłuszcz to sklarowane masło i dodatek niewielkiej ilości oleju
słonecznikowego.
5. I jeszcze jedna tajemnica, zasłyszana od pewnej wiejskiej gospodyni: żeby
ciasto drożdżowe zachowało długo wilgotność, należy do podanej niżej porcji
dodać 3 średnie ugotowane ziemniaki, przetarte przez drobne sitko. Mnie też się
wydawało to nieprawdopodobne, ale sprawdziłam i twierdzę, że jest efekt -
ziemniaki działają tak jak polepszacze dodawane w cukierniach.
6. Ponadto ciasto drożdżowe, gdy jest jeszcze nie całkiem wystygnie [jest
letnie], wkładam w torebki plastikowe i tak je przechowuję do świąt – wtedy nie
wysycha. Gdyby torebka zrobiła się wilgotna [ciasto zbyt ciepłe] trzeba ją
zmienić, gdyż ciasto może rozmięknąć.”

A oto proporcje wg Margot , bo ja robię z połowy proporcji tych co podała Limba

° 500g mąki tortowej ( w tym ½-1 szklanka maki krupczatki)-przesianej
° 30 g drożdży
° 10 żółtek
° ok. 1 szklanki mleka
° 100 g sklarowanego masła extra
° 1/4 szklanki oleju słonecznikowego
° 1-2 ugotowane ziemniaki
° 75- 80 g - tj. ok. 1/2 szklanki. cukru pudru [babka jest bardzo delikatnie słodka]
° aromat taki jaki najbardziej lubisz – ja daje startą skórkę z pomarańczy lub cytryny , czasami i to i to
° śliwki kalifornijskie(tak 100-150g) i kandyzowana skórka pomarańczowa( z garść)
° nie zaszkodzi też alkohol 60- – 80 ml [spirytus, czysta wódka,
rum]
Wykonanie - jak każde ciasto drożdżowe, czyli do mąki dodaję kolejno:
° rozczyn z drożdży , odrobiny cukru , mąki i mleka i zostawić aż wyrośnie
° żółtka utarte z cukrem pudrem [koniecznie bo ma delikatniejszą
konsystencję i ciasto z jego dodatkiem też],
° mleko, ziemniaki
° masło i olej, aromaty, pokrojone bakalie


Wyrabiam i od razu wkładam ciasto do foremek.. A więc, dobrze
wyrobionym ciastem napełniam od razu foremki – mniej niż do połowy ich
wysokości - i odstawiam do wyrośnięcia. Gdy ciasto wypełni foremki [tzn.
uniesie się aż brzegów] smaruję je delikatnie [żeby nie opadło] pędzelkiem
moczonym w roztrzepanym żółtku.
Piekę ok. 30 - 35 min(ja te duże baby piekę trochę dłużej tak z 40-45 minut) w temperaturze nie wyższej niż 160 st. [bez termoobiegu,
bo ciasto wysusza się]. Gdy ciasto zarumieni się, sprawdzam patyczkiem - jeśli
jest suchy to ciasto jest gotowe. Wystawiam je i po kilku minutach wyrzucam do
wystygnięcia."

Moje uwagi

Żółtek daję tyle co Limba podała na całą porcję czyli na 500g daję 10 sztuk
Ja foremki smaruję sklarowanym masłem i wysypuje przesianą mąką
A upieczoną babkę , jeszcze ciepła smaruję też klarowanym masłem i posypuję grubo cukrem pudrem .Pycha
Tu w formie takich mniejszych babeczek









Baba Rosyjska czyli Kulicz ( ciut więcej pracy ,ale jaki efekt smakowy)

Wiem ,że kulicz ma inny kształt niż ta moja z tamtego roku ,ale czy taka też nie jest piękna?
Przepis wyszukała tu i nam przetłumaczyła droga Joanna
(to ten drugi przepis)

Cytuje Joannę,,
przepis podała na Izbushce Rosa Rugosa


Przygotować dwie kilogramowe puszki po kawie. Dna puszek wyłożyć posmarowanym masłem papierem do pieczenia, boki wysmarować masłem i wysypać tartą bułką. Kulicze przygotowywać w ciepłym pomieszczeniu, najlepiej - w temperaturze 25 stopni.

Składniki:

1 kg mąki
50 g drożdży
1 - 1,5 szklanki mleka
10 żółtek
3 białka
250 g cukru
200 g masła
100 g rodzynek
25 g koniaku
25 g kandyzowanych owoców
3 łyżki otartej skórki cytrynowej lub 1 łyżeczka mielonego kardamonu i 1/2 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
1 łyżeczka nalewki szafranowej (jak nie mamy nie dajemy i jeśli mamy, ale nie lubimy też nie dajemy)
2 - 4 łyżeczki cukru waniliowego
1 g soli


Wykonanie:

1. Zaparzyć 100 g mąki 1/2 szklanki wrzącego mleka i dokładnie wymieszać drewnianą łyżką do uzyskania jednorodnej konsystencji.
2. W tym samym czasie rozpuścić drożdże w 1/2 szklanki ciepłego mleka, wymieszać z 100 g mąki i odstawić na 10 minut.
3. Połączyć obie przygotowane wcześniej mieszaniny, nakryć i odstawić do wyrośnięcia na co najmniej godzinę.
4. Przygotować masę jajeczną - żółtka, białka, cukier i sól utrzeć na jednolitą masę i ubić do białości.
5. Połowę masy jajecznej wlać do mieszaniny drożdżowej, dodać 250 g mąki, dokładnie wymieszać i odstawić do wyrośnięcia na 1 godzinę.
6. Dodać drugą połowę masy jajecznej oraz 500 g mąki, zagnieść ciasto. Zagniatać tak długo, aż ciasto będzie się odklejać od rąk. Wówczas dodawać do niego niewielkimi porcjami roztopione, ciepłe masło, cały czas mieszając, a następnie dodać koniak i przyprawy. Wyrobione ciasto odstawić ponownie do wyrośnięcia.
7. Po drugim wyrastaniu odgazować ciasto, dodać do niego 3/4 rodzynek i kandyzowanych owoców, wcześniej oprószonych mąką, wymieszać i znów odstawić do wyrośnięcia.
8. Podzielić ciasto na dwie części. Przełożyć do przygotowanych wcześniej form do połowy ich wysokości, posypać pozostałymi bakaliami. Odstawić do wyrośnięcia do 3/4 wysokości form, posmarować żółtkiem i piec w średnio nagrzanym piekarniku około 45 minut."

Uwagi
-wychodzą dwie duże baby
-często robię z połowy porcji
-jest świeżutka przez kilka dni






I baba bardzo pracochłonna ,ale leciutka jak piórko, z przepyszna skórką ,ten przepis znalazła, przetłumaczyła i rozpowszechniła Joanna, znawczyni najlepszych bab na świecie i rewelacyjnych serników.
Tu na forum cin cin Joanna zamieściła nie tylko przepis, ale też niezwykłą fotorelację z etapów przygotowania tej niesamowitej baby.
Przepis cytuję za Joanną,,





Pandoro di Verona

Niezwykle puszysta, wyjątkowa w smaku bożonarodzeniowa baba drożdżowa rodem z Werony.
W oryginale pieczona w charakterystycznej formie (mającej w przekroju kształt gwiazdy).

Przepis podała na Izbushce Bella


Wszystkie potrzebne składniki:

450 g mąki manitoba (lub innej wysokoglutenowej mąki pszennej)
135 g cukru
170 g masła
4 jajka
18 g świeżych drożdży
woda
1 łyżeczka soli
1 strąk wanilii
masło + cukier do formy
cukier puder do posypania


Starter:

15 g świeżych drożdży
60 g ciepłej wody
50 g mąki
1 łyżka cukru (około 10 g)
1 żółtko

W rondelku wymieszać wszystkie składniki za pomocą trzepaczki (rózgi). Ciasto ma być rzadkie, bez grudek, o jednorodnej konsystencji.

Odstawić je odkryte na godzinę w ciepłe miejsce, dopóki nie podwoi objętości.

I etap:

Do startera dodać:
200 g mąki
3 g drożdży ( rozpuszczonych w 2 łyżkach wody)
25 g cukru
30 g masła
1 jajko

Wyrabiać ciasto najpierw w rondlu, potem – na stolnicy, dodając masło i mieszając do uzyskania jednorodnej konsystencji. Przełożyć do rondla, zostawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na 45 minut.

II etap:

Oprócz ciasta z I etapu potrzeba:
200 g mąki
100 g cukru
2 jajka
1 łyżeczkę soli
zawartość strączka wanilii ( lub cukier waniliowy)
140 g masła w pokojowej temperaturze


Najpierw do ciasta z I etapu dodać jajka, cukier, mąkę, sól i wanilię. Wyrabiać ciasto 10 – 15 minut do uzyskania jednorodnej konsystencji. Włożyć je do rondla i odstawić do wyrośnięcia na 1 – 1,5 godziny ( do podwojenia objętości).
Następnie wstawić do lodówki na 30 – 40 minut.
Po tym czasie wyłożyć je na stolnicę i lekko wyrobić. Uformować z niego kwadrat.
Na wierzchu położyć masło, założyć boki jak kopertę i przewałkować.
Potrójnie złożyć.
Włożyć do lodówki na około 20 minut.
WAŁKOWANIE I CHŁODZENIE POWTÓRZYĆ JESZCZE DWA RAZY.
Z uzyskanego ciasta zrobić kulkę, włożyć do specjalnej formy na pandoro posmarowanej masłem i posypanej cukrem. (mogą być babkowe)
Zostawić na 4,5 godziny w ciepłym miejscu.
Piec najpierw 10 minut w 170 stopniach, potem – 20 minut w 160 stopniach.
Po ostudzeniu posypać cukrem – pudrem.
Ponieważ ciasto bardzo rośnie, wskazane jest pieczenie w dwóch foremkach.


środa, 25 marca 2015

Baby, babki i babeczki



Oprócz mazurków to baby  są tym co piekę co roku, ale ten bzik poszedł dalej i stałam się kolekcjonerką foremek babkowych, mam ich trochę i byłoby pewnie jeszcze więcej. Na szczęście ( a raczej nieszczęście ) mam mało miejsca  na trzymanie ich i kosztują też nie małe pieniądze.
Może komuś się przydadzą  moje  przepisy na  baby, babki czy babeczki  

A jak ktoś by chciał upiec takie trochę inne babeczki drożdżowe, bardzo proste- takie  co można  przy sobocie po robocie. Babeczki wyszły przepyszne tylko trzeba je jeść  najlepiej jeszcze ciepłe, najwyżej letnie. Po kilku godzinach dużo tracą , smak jest nie najgorszy ale robią się twarde i zapychające. Pewnie można nad tym popracować, ale chyba przed Wielkanocą w innej wersji nie uda mi się upiec. Przepis jest Ani Czelej, a znalazłam go w najnowszym numerze czasopisma Natura i ty. Ja zamiast jednej dużej baby upiekłam 12 malutkich w  silikonowych foremkach do muffin. I też nie smarowałam foremek masłem i nie posypywałam  ich  sezamem jak  było przepisie. Te 12 babeczek upiekłam z ½ porcji i takie proporcje podaję.    Przepis jest wg pięciu przemian  oraz jest bezglutenowy


Babeczki  drożdżowe

Z-1/2 szklanki mąki kukurydzianej,  1 szklanka mąki ziemniaczanej, 1/3 szklanki mleka kokosowego, 1/4 szklanki cukru , 1/4  kostki masła, 3 żółtka ,
M-szczypta  kardamonu
W-szczypta soli, 2łyżki wody
D- 20g  drożdży
O- 1/2 łyżeczki kurkumy
Z-2 łyżki  mąki kukurydzianej, 1/2 łyżeczki cukru trzcinowego

Wszystko po kolei dodawać do miski ubijając  drewniana łyżka , (drożdże dać wymieszane z kurkumą, 2 łyżkami mąki kukurydzianej i cukrem oraz wodą  i zostawione, żeby  podrosły )
Wlać  do foremek wysmarowanej masłem i posypanych  sezamem i jak podrośnie piec w 180   około 25-30 minut.( ja użyłam form silikonowych nie smarowałam oraz  nie sypałam sezamem). Wyjąć z foremek i posypać cukrem pudrem 

Moje uwagi:

1. babeczki są pyszne , ale trzeba je jeść jak najszybciej po upieczeniu
2. chcę popracować nad wilgotnością tego wypieku oraz  dłuższej  świeżości i mam kilka  pomysłów:
- sparzyć  mąkę kukurydzianą i/lub
- dodać  trochę ugotowanych ziemniaków czy  przetarte banany i/lub
- dodać trochę oleju


wtorek, 20 listopada 2018

Słodka Wegan Nerd. Moje roślinne desery.Alicja Rokicka


Moja miłość do książek kulinarnych jest nieuleczalna, a najbardziej lubię tematykę wegańską, ciastową, chlebową, przetworową i dziką.
,Słodka Wegan Nerd- moje roślinne desery” Alicji Rokickiej jest o roślinnych wypiekach i deserach i jak miałam takiej książki nie polubić od razu, jak? Ale, ale recenzja powinna być obiektywna, tak? Hm, postaram się.

Tą piękną książkę, pełną prostych, ale niezwykle twórczych przepisów, wydało Wydawnictwo Nasza Księgarnia i dzięki temu wydawnictwu mam możliwość napisania recenzji i zachwycenia się tą pozycją, wiec cieszę się, bo naprawdę jest czym! Książka jest przepiękna! Zdjęcia i rysunki oraz ilustracje wykonała Alicja i zrobiła to po mistrzowsku. Książkę można kartkować od pierwszej strony do ostatniej i z powrotem i co chwila wykrzykiwać: Wow”, ,,Och” i ..Ach”



Chociaż zdjęcia lub/i rysunki to ważna i bardzo przyjemna rzecz w książce, ale przecież to pozycja kucharska i tu są najważniejsze przepisy! W tej kwestii nie ma obawy, to jest najmocniejsza strona ,,Słodkiej Wegan Nerd” - znajdziemy tu rozdziały :


,,Na dobry początek, czyli zupełne podstawy”, gdzie dowiemy się jak zrobić ciasta kruche, francuskie w dwóch wersjach, wegańskie biszkopty, kremy, lukier, karmel czy bitą śmietankę roślinną.
 
W rozdziale ,,Przegryzki, czyli ciastka, ciasteczka, batoniki” znajdziemy przepisy na wegańskie słodkie maleństwa jak wegańskie plastry miodu czy po prostu batoniki orzechowe.
 
,,Francja -elegancja czyli ciasta kruche, francuskie i tarty” i tu takie przepisy jak Tarta Tatin, rozpustne ciasto czekoladowe czy francuskie kieszonki ze śliwkami i z tofu.



Następny rozdział brzmi swojsko, bo ,,Na drożdżach”, ale przepisy tu są bardzo zaskakujące i brzmią niezwykle pysznie. Wyobraźcie sobie jak dobrze muszą smakować drożdżówki z batatów z konfiturą z czarnego bzu czy chałka różana dla Magda. Znajdziemy tu też przepisy na drożdżowe ślimaki, zawijańce, rogaliki, pączki, Donaty i baby.



Jak na przyzwoitą książkę o wypiekach przystało następny dział jest w całości czekoladowy- ,,Z czekoladą". Mamy przepisy na brownie, tort naleśnikowy oraz gofry i… czekoladowe salami!



,,Dyskretny urok bezsernika” to najbardziej zaskakujący i najbardziej chyba kolorowy rozdział z przepisami na bezserniki orzechowe, tofurniki, jagielniki z różą, czekoladą, kawą, z mango, figą z makiem, kajmakiem, matchą czy marchewką. Jestem nim zachwycona!

Jak na roślinną książkę kucharską przystało jest tu cały rozdział pt ,,Zostań przemytnikiem warzyw” i ciasta i ciastka dodatkiem batatów, papryki, ziemniaków, kalafiora, buraka, pomidorów czy szpinaku, czyli… ZDROWO!



Dalej znajdziemy ,,Rozpasane torty, ciasta przekładane i kremy”, a w nim raj dla łasuchów, którzy kochają przeróżne torty i przeboskie tiramisu.


,,Aquafaba, czyli sekret wegańskiej bezy” i 12 przepisów z bezami roślinnymi. Ja z tego rozdziału zrobię wszystko, zaczęłam od zwykłych pysznych bez, które mi trochę wyszły koślawe, ale może lepiej chyba napisać, że rustykalne…



Cała książka jest bardzo ciepła, rodzinna i nic dziwnego, że następny rozdział to ,,Święta, święta” i przepisy na mazurki, baby, makowiec, pleśniak czy przepyszne pierniczki.
 
Następny rozdział brzmi jak z książki z XIX wieku „Słodkie podwieczorki” i takie przepisy, że można je podawać na werandzie z herbatą z samowara, w ogrodzie pod lipą czy przy kominku w śnieżny dzień. Mamy tu racuszki, naleśniki, słodkie chlebki grzanki francuskie i inne retro cudowności.
 
Ostatni rozdział jest mroźny, bo są tu same przepisy na ,,Lody, lody dla chłodu”, czyli przepisy na lody z karmelem, owocami, czekoladą, a także takie na patyku, z bananów czy nawet z ogórków.



Alicja zdradza nie tylko przepisy na pyszne wypieki i desery, ale też sporo pisze o swoim życiu, rodzinie, ma lekkie pióro, bardzo dobrze się ją czyta, lektura jest cudowną rozrywką, taką, że w sumie nie trzeba korzystać z przepisów, ale jestem pewna, że skusi ona każdego do wejścia do kuchni i włączenia piekarnika, ja mam ją od kilku dni i już praktycznie wykorzystałam z wielkim sukcesem dwie receptury.

Książka jest dla wszystkich co lubią piec, uwielbiają piękne książki, uczą się piec wegańskie ciasta, szukają pięknego prezentu dla bliskie osoby. Ja zakochałam się w tej cudnej książce.



Autorka czyli Alicja prowadzi też smakowitego bloga Wegan Nerd

Książka została wydana przez wydawnictwo Nasza Księgarnia 

Słodka Wegan Nerd. Moje roślinne desery
Alicja Rokicka
forma wydania: książka papierowa
oprawa: twarda

ilustrator: Alicja Rokicka
rok wydania: 2018
liczba stron: 336
format: 189 x 245 mm
przedział wiekowy: 18-100
numer ISBN: 978-83-10-13239-0