sobota, 17 stycznia 2015

Faworki na mące żytniej


Te  faworki usmażyłam specjalnie na  utworzone przez Amber na Fb wydarzenie Faworki, chrust, chruściki 2015!

Przepis na smaczne faworki z innej mąki niż to tradycyjnie się robi znalazłam na blogu Kamili Bez pszenicy
Te chrusty są bardzo kruche, wręcz lamią się podczas drogi z talerza do ust, w smaku leciutko rustykalne, w wygładzie swojsko się prezentują. Ciasto nie jest tak elastyczne jak pszenne czy orkiszowe i wywijanie idzie trudniej, ale chyba nie jest konieczne, a te chruściki naprawdę warto nasmażyć.
Ja minimalnie zmieniłam przepis dodając alkohol i zmniejszyłam dodatek proszku do ¼ łyżeczki i taki tu podaję, po oryginał zapraszam, do Kamili
Faworki  na mące żytniej
100g mąki żytniej jasnej typ 720
¼  łyżeczki proszku do pieczenia (bez pszenicy, mam taki niemiecki ekologiczny)
2 łyżki śmietany 22%
2 żółtka
1 łyżka Absyntu  lub innego mocnego alkoholu
szczypta soli
olej rzepakowy o smażenia
cukier puder z dodatkiem cukru z prawdziwa wanilia do posypania(u mnie domowy)

Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i śmietaną. Robimy lekkie zagłębienie po środku i wbijamy jajka, alkohol. Dodajemy sól i zagniatamy wszystko na elastyczne ciasto.
Gotowe ciasto zawijamy w folie spożywczą, wkładamy do lodówki i chłodzimy 30 minut. Po tym czasie wysypujemy stolnicę lub blat mąką i rozwałkowujemy na nim schłodzone ciasto na grubość kilku milimetrów.( ja smaruję stolnice odrobina oleju i nie podsypuje  mąką)
Kroimy w paski, na każdym pasku na środku robimy nacięcie i przewijamy jeden koniec formując faworek. Trochę opornie to idzie, wiec przewijanie  nie jest konieczne, można pokroić w romby i tylko naciąć raz czy dwa odrobinę środki i tak będzie ślicznie.
W garnku rozgrzewamy olej (ilość oleju - tyle aby ciastka mogły swobodnie pływać, nie dotykając dna garnka). Gdy olej będzie gorący wrzucamy faworki. Smażymy je z obydwu stron na złoto-brązowo.
Usmażone ciastka wyciągamy na papierowy ręcznik, aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu,
Ostudzone faworki posypujemy cukrem pudrem z cukrem waniliowym.

Pycha!!!!!!!!! Porcja malutka i zniknęły szybciej niż trwało całe smażenie, więc może lepiej na drugi raz zrobić z podwójnej porcji.
 



23 komentarze:

  1. Alu,
    te faworki bardzo mnie pociągają!
    Na żytniej mące nie robiłam nigdy.
    Po prostu wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu , składników mało , pracy tez mało , bo nic się nie wybija i wyrabia godzinami jak te pszenne, warto zaryzykować :D
      Ja tez pierwszy raz i najpierw się ucieszyłam ,że składników mało to najwyżej się mało zmarnuje ,a portem żałowałam , bo zjedliśmy w 10 minut albo i w 5 minut :D
      Aniu polecam , polecam i pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Alu, zrobię je zaraz po weekendzie!
      Całuski.

      Usuń
    3. To czekam na wieści czy smakowały :)

      Usuń
  2. Też nigdy nie robiłam na żytniej mące, przepis bardzo kuszący :) miłej niedzieli :) M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosia, moje to tez było pierwszy raz z faworkami żytnimi :D, ale nie żałuję i polecam dalej
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Alu, Ty zawsze coś ciekawego wynajdziesz! Żytnie faworki brzmią bardzo kusząco i wyglądają pysznie! Jak to faworki zwykle mają w zwyczaju:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, fajne one :) Bardzo proste i bardzo smaczne
      pozdrawiam

      Usuń
  4. Ciekawy przepis, koniecznie do wypróbowania! Karnawałowych smakołyków początek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo fajnie te faworki wyszły... wiadomo, że maka pszenna jako "plastelina" najlepsza. Najłatwiej formować czy wałkować. Jednak trzeba sobie jakoś radzić w przypadkach gdy unika się pszenicy :) polecam jeszcze zrobienie ciastek "tawa tawas". To takie jakby zagraniczne faworki :) też je robiłam z maki żytniej http://bezpszenicyy.blogspot.com/2014/01/tawa-tawas-maka-zytnia.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamila, tak tak ładne wyszły , choć praca z nimi delikatniejsza niż te pszenne Ja byłam tego świadoma bo robię pierogi żytnie czasami (gryczane i kukurydziane i inne też )
      O to lecę oglądać, choć na tłusty czwartek mam w planach twoje żytnie pączki ( dwa inne rodzaje też , bo jedne muszą być wegańskie , a jedne wypasione maksymalnie :D) Robię i jem (rodzina też) raz do roku
      pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. ja jeszcze z zapytaniem. Mogę wkleić Twoja fotkę faworków w moim albumie wykorzystanych przepisów?

      Usuń
    3. Kamila, oczywiście ,że tak

      Usuń
  6. Fajne, wyglądają na bardzo kruchusieńkie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu , one takie leciutkie jak pyłek kwiatków , bardzo szybko się je robi , tylko zawijanie bardziej delikatne musi być
      pozdrawiam

      Usuń
  7. O widzę, że u ciebie faworkowe szaleństwo ;)! Świetnie wygladają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hi hi , to taki bzik karnawałowy , faworki i faworki :D ,ale te wyjątkowo pyszne , a pracy mało

      Usuń
  8. Rewelacja jednym słowem zarówno przepis jak i przygotowanie! Właśnie takie smaki mają szansę na wygraną w naszym konkursie kulinarnym. Wystarczy, że dodasz do wpisu grafikę konkursową i kilka zdań od siebie (info dostępne na stronie https://e-turysta.net/konkurs-kulinarny/), a będziesz mogła wygrać chociażby aparat cyfrowy i promocję na Smaker.pl. Pozdrawiam i powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A w którym momencie należy dodać alkohol?

    OdpowiedzUsuń