Znalazłam sporo przepisów trochę się różniących, ostatecznie wybrałam z tej strony, przepis pierwszy , bo musiał być z amoniakiem i usmażyłam z ½ porcji, trochę jeszcze modyfikując , bo cukru dałam do środka tylko odrobinę , więcej nabiału i zamiast proszku sodę ( bo tak było w innych przepisach), ciasto moje było bardzo luźne, ale po dodaniu topionego, chłodnego masła nabrało elastyczności.
Kleinur
250 g mąki
20 g masła –ja roztopiłam i wystudziłam
1 łyżeczka amoniaku – u mnie taka bardzo płyciutka, właściwie niepełna łyżeczka nawet
1 średnie jajko
1/3 łyżeczki sody spożywczej
100 ml kwaśnego mleka lub maślanki (dałam domowy kefir na grzybku tybetańskim)
2 łyżeczki cukru
1 łyżeczki kardamon świeżo utartego lub zmielonego
Olej do smażenia i cukier puder do posypania
250 g mąki
20 g masła –ja roztopiłam i wystudziłam
1 łyżeczka amoniaku – u mnie taka bardzo płyciutka, właściwie niepełna łyżeczka nawet
1 średnie jajko
1/3 łyżeczki sody spożywczej
100 ml kwaśnego mleka lub maślanki (dałam domowy kefir na grzybku tybetańskim)
2 łyżeczki cukru
1 łyżeczki kardamon świeżo utartego lub zmielonego
Olej do smażenia i cukier puder do posypania
W jednej misce
wymieszać wszystkie suche składniki , w
drugiej wszystkie mokre oprócz masła, wymieszać
łyżką i na końcu dodać masło i
leciutka rękoma wyrobić ciasto. Wałkować na posypanej mąką stolnicy na
grubość 2-3 mm, wycinać paski jak na polskie
faworki, w środku robić nacięcie i wywinąć
jeden z końców – zupełnie tak samo jak
faworki klasycznie polskie, smażyć na rozgrzanym oleju np. ryżowym z dwóch stron na rumiano , wyjmować na talerz
wyłożony ręcznikiem papierowy , przekładać na
talerz i obficie posypać cukrem pudrem. Jeść jak dobrze przestygną i
zapach amoniaku ulotni się.
Alu,
OdpowiedzUsuńno wspaniałe!
Ja też o nich słyszałam i miałam nawet szperać.
Ale Ty wyszperałaś i muszę je obowiązkowo zrobić.
Zapach amoniaku zignoruję po prostu...
Aniu, dziękuje , masz rację amoniak ,a raczej jego zapach trzeba zignorować , bo faworki całkiem , całkiem , no inne niż te nasze ,ale smaczne, na drugi dzień ciut zapychające się robią , ale z kawą nadal przyjemność z jedzenia :D
Usuńpozdrawiam serdecznie
Pycha, mnie amoniak nie przeszkadza, zrobię :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPycha, to prawda :) Mi tez nie straszny i choć w końcu znalazłam tez takie na samym proszku do pieczenia to nie nie, wolałam na amoniaku
Usuńpozdrawiam
Ciekawe. Czy one są takie trochę racuchowe?
OdpowiedzUsuńAniu , hm takie suchsze niż racuchy , takie trochę jak oponki bardziej
Usuńpozdrawiam
Alu, znów coś ciekawego! Nie słyszałam o takich faworkach, ale jestem ich bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńKasiu, to bardzo proste i szybkie faworki , trochę smakują jak oponki , polecam
Usuńpozdrawiam
Jesteś skarbnica faworkowych przepisów, piernikowych itd. :) Bardzo ciekawe faworki, pierwsze widzę i czytam o nich :) pozdrawiam M.
OdpowiedzUsuńMałgosiu , aż się zarumieniłam. Ja bardzo lubię i piec jeść obie te słodkie potrawy i ciągle szperam po przepisach , choć mam tez takie co wracam do nich co rok
Usuńpozdrawiam serdecznie
Fajne grubaski, Alu :)
OdpowiedzUsuńFajne, fajne
Usuńpozdrawiam
fajnie wyglądają
OdpowiedzUsuńIzaa, bardzo smaczne na dokładkę
Usuńpozdrawiam
Alciu, Ty zawsze znajdziesz jakieś ciekawe przepisy. Podobają mi się te faworki. Ja drożdżowych nie robiłam jeszcze.
OdpowiedzUsuńA w ogóle nie mam ochoty na pieczenie faworków w tym roku jakoś ;).
Weny brak ostatnio.
No to sobie popatrzę u Ciebie.
Ściskam:*
Madziu dziękuję , wiesz ja na faworki , pierniczki, mazurki mam prawie zawsze ochotę
UsuńMi smakują różne faworki , ale takie najzwyklejsze bez środków spulchniających chyba najbardziej
Ale rozumiem bark weny , u mnie też się zdarza
buziaki przesyłam Madziu
Alusia strasznie fajne takie napompowane :D Spiszę sobie któregoś dnia ten przepis do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńAniu , polecam , bo Neile są , ale inne niż nasze
Usuń