Ostatnio nastała ,,moda” na produkcje domowego jogurtu roślinnego, tu Iw zrobiła jaglano-orzechowy, tu owsiany Anety, tu jęczmienno –sojowy Pani Marioli, a tu kefir na Puszce z mleka sojowego. Przypomniałam sobie, że 6 lat temu kilka razy zrobiłam jogurt sojowy i oto ten przepis i te ,,stare” zdjęcia pokazuję. Może komuś się przyda przepis.
Przepis pochodzi z
pewnej amerykańskiej strony która mi się już nie otwiera , a przepis przetłumaczyła Mamuska-Samuska
Jogurt sojowy
Przed:
Umyj dokładnie wszystkie pojemniki, nakrywki i wszystko inne co będziesz używała do produkcji. Będziesz także potrzebowała termometr do jogurtu, czy jakikolwiek termometr spożywczy.
Składniki:
6 filiżanek gorącego mleko sojowego domowej roboty z dodatkiem odrobiny cukru (1 1/2 łyżki) i soli (3/8 łyżeczki) - może być cukier organiczny, miód, syrop klonowy, czy jakikolwiek preferowany słodzik, to samo z solą
4 filiżanki zimnego mleka sojowego ze sklepu (takiego trochę bardziej gęstego), chłodzonego w lodówce przez kilka godzin.
1 torebka kultury z bakteriami jogurtowymi albo 1 filiżanka naturalnego jogurtu sojowego
1/2 filiżanki mąki z tapioki
1/2 łyżki agar w proszku
Proces:
* wymieszaj 1 filiżankę kupnego mleka z mąką z tapioki i agarem; mieszaj, aż się wszystko rozpuści;
* dodaj 3 filiżanki gorącego świeżo zrobionego domowego mleka, mieszaj aż wszystko będzie gładko rozprowadzone, bez grudek;
* "gotuj" w mikrofalówce na wysokim przez minutę - wymieszaj dobrze - gotuj następne 2 minuty - wymieszaj - i znowu 2 minuty - i wymieszaj. Możesz też gotować w garnku - dużym i ciężkim - mieszając cały czas, aż zgęstnieje i będzie błyszczący*.
* Teraz wymieszaj pozostałe 3 filiżanki gorącego mleka domowego i 3 filiżanki zimnego kupnego. Rocznica temperatur powinna spowodować, ze mieszanina osiągnie odpowiednia temperaturę. Jeśli nie, wsadź do lodówki, żeby schłodziła się to 45-46 C. Użyj termometru by się upewnić.
* Kiedy temperatura osiągnie te 45-46C, dodaj kulturę jogurtowa rozprowadzona uprzednio z połowa filiżanki ciepłego mleka sojowego, albo dodaj jogurt sojowy o temperaturze pokojowej.** Wymieszaj bardzo dokładnie. Przelej do słoików/pojemników, wsadź do "inkubatora" i zostaw na 10-12 godzin.
* Kiedy gotowe, przełóż do lodówki. Zachowaj około 1 filiżanki do następnego jogurtu.
Umyj dokładnie wszystkie pojemniki, nakrywki i wszystko inne co będziesz używała do produkcji. Będziesz także potrzebowała termometr do jogurtu, czy jakikolwiek termometr spożywczy.
Składniki:
6 filiżanek gorącego mleko sojowego domowej roboty z dodatkiem odrobiny cukru (1 1/2 łyżki) i soli (3/8 łyżeczki) - może być cukier organiczny, miód, syrop klonowy, czy jakikolwiek preferowany słodzik, to samo z solą
4 filiżanki zimnego mleka sojowego ze sklepu (takiego trochę bardziej gęstego), chłodzonego w lodówce przez kilka godzin.
1 torebka kultury z bakteriami jogurtowymi albo 1 filiżanka naturalnego jogurtu sojowego
1/2 filiżanki mąki z tapioki
1/2 łyżki agar w proszku
Proces:
* wymieszaj 1 filiżankę kupnego mleka z mąką z tapioki i agarem; mieszaj, aż się wszystko rozpuści;
* dodaj 3 filiżanki gorącego świeżo zrobionego domowego mleka, mieszaj aż wszystko będzie gładko rozprowadzone, bez grudek;
* "gotuj" w mikrofalówce na wysokim przez minutę - wymieszaj dobrze - gotuj następne 2 minuty - wymieszaj - i znowu 2 minuty - i wymieszaj. Możesz też gotować w garnku - dużym i ciężkim - mieszając cały czas, aż zgęstnieje i będzie błyszczący*.
* Teraz wymieszaj pozostałe 3 filiżanki gorącego mleka domowego i 3 filiżanki zimnego kupnego. Rocznica temperatur powinna spowodować, ze mieszanina osiągnie odpowiednia temperaturę. Jeśli nie, wsadź do lodówki, żeby schłodziła się to 45-46 C. Użyj termometru by się upewnić.
* Kiedy temperatura osiągnie te 45-46C, dodaj kulturę jogurtowa rozprowadzona uprzednio z połowa filiżanki ciepłego mleka sojowego, albo dodaj jogurt sojowy o temperaturze pokojowej.** Wymieszaj bardzo dokładnie. Przelej do słoików/pojemników, wsadź do "inkubatora" i zostaw na 10-12 godzin.
* Kiedy gotowe, przełóż do lodówki. Zachowaj około 1 filiżanki do następnego jogurtu.
Uwagi moje z przed 6 lat i dzisiejsze:
- Zrobiłam z
połowy porcji, a i dobrze bo i tak sporo wyszło
- Mleko zrobiłam z dodatkiem wiórek kokosowych ( sól dałam, cukru
nie), takie jak tu u Eweliny
- Ja gotowałam w garnku, bo
kuchenki mikrofalowej nigdy nie miałam,
nie mam i nie będę miała bo uważam, ją
za zbędny przydaś, a wręcz szkodliwy dla
zdrowia*
-Mleko kupne to Alpro naturalny smak, te słodzone cukrem naturalnym,
a jako kultur dwie kapsułki Lacidofilu**, tu u Pani Marioli Białołeckiej można poczytać o użyciu probiotyków do produkcji jogurtu
-Jogurt robił się w dużym słoju ,owinięty gazetami ,reklamówką i w koc-Mleko kupne to Alpro naturalny smak, te słodzone cukrem naturalnym,
a jako kultur dwie kapsułki Lacidofilu**, tu u Pani Marioli Białołeckiej można poczytać o użyciu probiotyków do produkcji jogurtu
Robiłam 13 godzin i mógłby jeszcze z 2 godziny ,ale już był czas na spanie ,a do rano by mi skisł .Chyba taki z dodatkiem probiotyku potrzebuje więcej czasu
-Fajnie smakuje, a z malinami bardzo fajnie
A na deser bardzo aktualne moje kocice
Kizia,
Pyza i
Stokrotka, która nie cierpi się fotografować
cudny zwierzyniec :)
OdpowiedzUsuńhyhy, moda powiadasz? :)
OdpowiedzUsuńJa się ciągle zastanawiam nad zakupem jogurtownicy. Hmmm...
Fajne zwierzaki :D
Rewelka, chyba musisz częściej zaglądać do archiwum :)
OdpowiedzUsuńAniu i jaki kochany , te pierwsze dwie wychowane na najmniejszej strzykawce i buteleczkach wielkości większej strzykawki , są słodziutkie
OdpowiedzUsuńA ta czarna to seniorka 15 lat ma i mamy urodziny w ten sam dzień:D
pozdrawiam serdecznie
Agnieszka, oj tak tak:D Ja tez mam chęć , tylko ostatnio nie śmierdzę groszem i to mię wstrzymuje przed zakupem bo chciałam taką jaka ma IW z Smakoterapii
buziaki
Patrycja , ponad 20 lat takiego życia to się uzbierało , tylko nie wszystko udokumentowane , bo kochana ja amasaki robiłam słody sama i inne cuda niewidy
buziaki
Muszę kiedyś poeksperymentować z tym roślinnym 'nabiałem',
OdpowiedzUsuńżeby się przekonać, czy lubię.
Kociska cudne!:)
Z tym groszem to właśnie i mój problem, więc na razie wstrzymać się muszę... ;-))
OdpowiedzUsuńMagda, ono warto, ja od jogurtów wole wegańskie,,serki" ,ale ten jogurt z tego co pamiętam był bardzo smaczny
OdpowiedzUsuńbuziaki
Agnieszka,ale jogurt można bez , ja tak robiłam ,ale moja przyjaciółka ten od Iw robiła w termosie i też się udał
buziaki
Alu,
OdpowiedzUsuńmoże i u mnie kiedyś przyjdzie czas na takie roślinne nabiały...
Kotki to dostojne damy!
Aniu,a no różnie to bywa:D
OdpowiedzUsuńa kotki to moje skarby:D
buziaki
Ja chcę spróbować taki z samego domowego sojowego mleka i bakterii. Według przepisu z opakowania bakterii. Ciekawe czy nie będzie za rzadki... Próbowałaś może tak?
OdpowiedzUsuńEwa, nie wiem ,a będziesz dodawać trochę cukru?Podobno trzeba , poczytaj u Marioli Białołęckiej.a będziesz zagęszczać to mleko? Z samego mleka na pewno będzie rzadkie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Hmm, w tamtym przepisie jest żeby tylko podgrzać do 43st dodać bakterie i zostawić w cieple na 8h. Przy zwykłym mleku może to się sprawdza ale sojowe chyba rzeczywiście trzeba by dosłodzić i zagęścić. Myślisz, że wystarczy sam agar? Bo do tej mąki z tapioki raczej nie będę mieć dostępu w najbliższym czasie...
OdpowiedzUsuńDzięki za pomoc:)
Tak , mleko zwierzęce a sojowe jednak się różnią .
OdpowiedzUsuńwiesz Ewa ja bardzo dawno go robiłam kilka razy ,ale zawsze wg tego przepisu i nie bardzo wiem czy sam agar starczy na gęsty jogurt, chyba raczej nie.
Pani Mariola pisze ,że można zagęszczać tez siemieniem lnianym, ale jak to tam nie ma.
ale na mój rozum i po doświadczeniach z wegańskimi bezami , ja bym to mleko pogotowała z siemieniem na taki trochę ciągnący płyn , dodała agar i myślę ,że wyszedłby gesty jogurt ,ale pewności nie mam
pozdrawiam
W końcu się odważyłam i zrobiłam. Ostatecznie, ze względu na brak tapioki zdecydowałam się nie dodawać żadnych zagęstników tylko skorzystać ze sposobu który znalazłam u Olgi Smile- czyli odsączyć jogurt na gazie żeby był gęsty. Wiadomo wyszło go przez to dużo mniej, ale jest naprawdę pyszny. Dodałam też przepis u siebie na blogu. Pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńA taka wersja z mleka krowiego mi jest znana , sojowego jeszcze tak nie robiłam , zaraz obejrzę jak się udał twój
OdpowiedzUsuń