wtorek, 10 stycznia 2012

Amoniaczki oszczowskie i wspólne pieczenie




 Nowy rok i nowe pieczenie  Muszkieterek ( Atiną i Majanką)czas zacząć, tym razem   upiekłyśmy amoniaczki. 
Jeszcze w tamtym roku u schyłku lata, a może na początku  jesieni  namawiałam  moje kompanki na amoniaczki i w końcu się udało :D 
Okazało się, że smrodu, aż takiego nie było wielkiego,chyba   ciasto przefermentowało i  amoniak się ulotnił :D
A ciasteczka są z rodzaju tych suchawych, chrupiących , choć po włożeniu do puszek bardzo zmiękły.
Przepis pochodzi  z bardzo wiekowych pocztówek kulinarnych pt: Kuchnia  regionalna z okolic Hrubieszowa, nr 52

A samo pieczenie z Anitą i Madzią  to coś najfajniejszego na świecie, uwierzcie mi  na słowo.
Można się   pozbyć depresji, pesymizmu i naładować akumulatory optymizmu na cały rok.
Madzia , Anitka dziękuję  

Amoniaczki oszczowskie 

przepis Pani J.Rejmanowskiej

Składniki:
600 g mąki
2 żółtka
2 jajka
1 szklanka cukru
2 łyżeczki amoniaku
1 łyżka smalcu(ja dałam    masło )
4 łyżki masła (może być roślinne)
1/2 szklanki kwaśnej gęstej śmietany
wanilia

Jajka i żółtka ubić z cukrem i 1 łyżeczką amoniaku. Wymieszać z 1/2 szklanki mąki. Pozostawić na 24 godziny w chłodnym miejscu. Po tym czasie dodać śmietanę, 1 łyżeczkę amoniaku, masło, smalec oraz wanilię. Zagniatać ciasto dodając stopniowo mąkę. Ciasto powinno być dość luźne, ale dające się wałkować. Po rozwałkowaniu ciasta na grubość około 1/2 cm, wykrawać ciastka kieliszkiem lub foremkami. Układać na wysmarowanej masłem blasze. Piec w średnio gorącym piekarniku na jasnozłoty kolor.




 p.s a to moja Kizia się gimnastykuje



30 komentarzy:

  1. Alciu, cudne są Twoje amoniaczki! Dziękuję,że mnie namówiłyście na pieczenie tych ciasteczek. Nasze wspólne wyczyny są niesamowite ,to prawda. Humor sie poprawia i od razu weselej,no nie? :)
    Uwielbiam to,wiesz?:)

    A kociaczek Alciu jaki kochany i niesforny, jakie ona robi wygibasy, hehe;D.

    Dziękuję Ci za wspólne śmierdziuszkowanie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Aluś Kochana ja też przy Was ładuję akumulatory :** No często muszę ładować,moje się często rozładowują;))) Ślicznie Ci się udały amoniaczki :) Piękności,a umawiałyśmy się na nie w lipcu :D Pamiętam dokładnie :D
    O kciaczek kochany! Ależ się powyginała - prawdziwa gimnastyczka:) Buziaki za wszystko:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciasteczkowa Trójka bardzo udana i gwarantowana świetna zabawa :) Pyszności!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne. Ciekawa jestem jak pachną te śmierdziuszki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Madzia,a ja się cieszę ,że dałaś się namówić na śmierdziuszki , bo razem z Wami piecze się bosko , uwielbiam.
    a to nasza cyrkowa Kizia , jak była chudsza to łaziła po karniszach i wietrzyła przez okno pupę :D
    buziole

    Anitka ,a ja przy Was A to chyba jedyna rzecz jaka nie szkodzi w namiarze to nasze hihi i śmichy:D
    Anitka dziękuję , i za pochwały jak i za datę , no pamiętałam ,że dawno to było ,a to już ponad pół roku
    a kizia tak lubi się porozciągać i włazić tam gdzie nikt nie włazi:S
    całuski

    Kamila, a tak tak , dokładnie tak jak piszesz , zabawa przednia i jeszcze za to jest nagroda pyszne ciasteczka

    Karolina, dziękuje
    a to nic straconego, trzeba tylko amoniak kupić i piec :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Aluś, piękne te amoniaczki! Ja się na razie trochę boję amoniaku, a w kolejce czekają amerykanki do zrobienia ...
    A Kizia nieźle się wygina :))) Śliczna jest że ho ho!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasiu , nie bój się bo przy amoniaczkach nawet tak nie śmierdzi, no przy amerykankach trochę bardzie capi:D Ale mam metodę , jak się otwiera piekarnik to tak głowę ciut się odwraca , potem studzi bez świadków i wszyscy wcinają aż miło :D
    a Kizia to akrobatka i ma najpiękniejsze spojrzenie kocie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Alu, pisałam Majanie, że znam te ciasteczka - babcia z Zamojszczyzny takie piekła.... Pamiętam zapach ,ale nie wydawał mi się wtedy jakoś szczególnie wstrętny ;)
    Powróciły miłe wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdjęcie może mieć tytuł " martwa natura z kotem", tylko kot żywy, oczywiście ;) Kocie wygibasy uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu, bo to tez takie wiekowe te przepisy są , teraz amoniaczki to normalnie retro przepis:D Wiesz jak dla mnie to amoniaczki to źle nie pachniały,ale amerykany tak(bo upiekłam w ten sam dzień i te amerykany)
    a takie wspomnienia to bezcenne, może się skusisz Aniu na śmierdziuszki? p.s. ha ha , tak , tylko kot nie tylko żywy ,ale bardzo tez żwawy i za kilka sekund już po wyżkach sobie chodził:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja babcia też piekła amoniaczki.
    Bardzo je lubiłam,chociaż zapach nie powiem,był.
    Fajnie,że wygrzebałyście tę retro recepturę.Warto wspominać dobre czasy.

    OdpowiedzUsuń
  12. To jak to pieczenie z Wami tak ładuje akumulatory to ja poproszę przy kolejnym mnie uwzględnić:) ...ciasteczka cudne, choć już u Majanki napisałam, ze do amoniaczkó to mnie nikt nie namówi ...no chyba, ze Mąż będzie nalegał ...bo On to akurat przekonać umie:) pozdrawiam Jolanta Szyndlarewicz

    OdpowiedzUsuń
  13. Aniu, moje bacie nie ,ale taka moja babcia przyszywana tak :)
    Są(u mnie już były:D) bardzo smaczne to prawda i jak się piecze top ciut czuć ,ale przy amerykankach to tylko tyci tyci
    To prawda ,ze warto :))) zgadzam się Aniu

    Jolu , naprawdę chcesz z nami piec?
    A to świetnie.
    Oj tam wszyscy się amoniaku boją, a potem piszą nie było tak źle , Madzi się spytaj :D a to trzeba najpierw nie Ciebie Jolu,a Przemka namówić :D a on ciebie , hm fajnie :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. fajne, szkoda, że z jajami :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie mnie dobiłaś...bo to nie dość ,że pięknej urody ciasteczka ( Już pisałam słowa zachwytu u Majany) to jeszcze katujesz mnie kociczkiem, którego bym schrupała zaczynając od brzuszka :)Okrutnica :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Patyska , ja myślę ,że szłoby i bez
    jaj (trochę mąki ziemniaczanej , skrobi kukurydzianej czy siemię lniane z woda świetnie je zastąpi) gorzej z ta kwaśną śmietaną , chyba, że mleko(sojowe, migdałowe )z octem?wiesz ja kiedyś takie upiekę , nie obiecuję ,że szybko ,ale jak amoniak kupie to upiekę

    Beatko, to nie ja to ten amoniak:D
    a kizia fakt taka do schrupania , robi zawsze takie niewinne minki i taka jest ,łazi po wyżkach ,ale grzecznie tzn. raz mi pobiła zabytkowa babę kamienną (super się w niej piekło)ale to tylko raz:D

    OdpowiedzUsuń
  17. wyglądają jak biszkopciki, śliczne

    OdpowiedzUsuń
  18. Proszę, dla Was Dziewczyny nawet śmierdziel-amoniak nie jest przeszkodą :))) To jest jeden z niewielu zapachów których totalnie nie znoszę, mogę osiwieć do reszty a włosów farbować nie będę bo farby śmierdzą amoniakiem i ciastek też nie upiekę ale jak mnie Alcia, Madzia albo Anitka poczęstują takim już gotowym to o bardzo chętnie :)))

    :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Monika :)no śmierdziel ,ale wiesz dla doświadczeń trzeba piec:D
    To powiadasz ,że piec mam , pakować i częstować ?:D Hm, hm no nie wiem , nie wiem :D
    buziole

    OdpowiedzUsuń
  20. mamuniu, skąd Wy bierzecie te przepisy :D Nazwa jest zabójcza! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wystarczą mi Alciu doświadczenia z amoniakiem bez ciasteczek, ciasteczka upiekę sobie na proszku do pieczenia ;) Poczekam Aluś do wiosny na te ciasteczka, o ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zielenina , eeee same wpadają w łapki :D

    Monia to ja je przywiozę , je albo inne z amoniakiem ,żebyś dzieciaku zobaczyła ,że dobre są :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Amoniaczki przywołują mi na myśl wspomnienia sielskie anielskie Aluś :)

    Pozdrawiam Cię serdecznie życząc spełnienia marzeń w tym Nowym Roku !!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Ivon , jest mi bardzo miło ,że się przyczyniłam do takich wspomnień
    Dziękuję za życzenia *

    OdpowiedzUsuń
  25. Ala, ale równiutkie te Twoje ciasteczka. Troszkę przypominają mi biszkopciki (z wyglądu oczywiście)))

    OdpowiedzUsuń
  26. No i właśnie o to Aluś chodziło ;)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Aniu , smak mają inny,ale z wyglądu fakt , bo wycinałam taka literatką
    buziaki

    Monika *

    OdpowiedzUsuń
  28. E tam Alus, ciastka fajne, ale Kizia bije wszystkie ciasteczka na leb na szyje :DD

    OdpowiedzUsuń
  29. Basiu , jestem tego świadoma:DDD
    One , wszystkie trzy, wymiatają :DDD

    OdpowiedzUsuń