Anny-Marii blog- Kucharnia należy do tych co odwiedzam regularnie , ale nie ma co się dziwić, bo Anna-Maria nie tylko zamieszcza przepiękne zdjęcia,
bardzo ciekawe przepisy, ale też pisze tak, że ja czytając
raz się zaśmiewam, a kiedy indziej wzruszam …
Nie da się ukryć ,że po prostu lubię
bardzo Anię i z wielką ochotą
zabrałam się z nią do wspólnego pieczenia.
Anna-Maria wyszpera świetny przepis u
Moniki i wzięłyśmy się do pracy. Gorąca
linia skype zastała odpalona i bieżące
meldunki brzmiały-ale zapach , ale to się zapowiada mniam itp. itd
I prawda to ciasto jest jedyne w swoim rodzaju i trzeba je upiec bo
zapach-bezcenny i smak-bezcenny. Bardzo polecam na święta , po świętach i przed świętami..
A Ani dziękuję za wspólne
pieczenie i mam nadzieją ,że jeszcze nie raz sobie razem popieczemy.
Przepis podaję za Moniką , a w nawiasach moje dopiski
Panpepato
na podstawie przepisu znalezionego u Moniki
200 g orzechów (u mnie włoskie
i migdały)
200 g suszonych lub kandyzowanych owoców (morele, żurawiny , rodzynki, ananas, jabłka )
100 g kandyzowanych skórek owocowych
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki miodu
1/2 szklanki mąki
2-3 łyżki kakao + 1 łyżka do oprószenia ciasta
30 ziaren pieprzu
10 goździków
5 strączków kardamonu
1/2 łyżeczki ziaren kolendry
1/3 łyżeczki mielonego cynamonu
odrobinę startej gałki muszkatołowej
200 g suszonych lub kandyzowanych owoców (morele, żurawiny , rodzynki, ananas, jabłka )
100 g kandyzowanych skórek owocowych
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki miodu
1/2 szklanki mąki
2-3 łyżki kakao + 1 łyżka do oprószenia ciasta
30 ziaren pieprzu
10 goździków
5 strączków kardamonu
1/2 łyżeczki ziaren kolendry
1/3 łyżeczki mielonego cynamonu
odrobinę startej gałki muszkatołowej
Orzechy obrać z łupek, z grubsza
posiekać, posiekać też skórki i owoce (nie za drobno). Do owoców i orzechów
dodać mąkę, kakao i przyprawy utarte w moździerzu (zostawić z pół łyżeczki
przyprawy do posypania). Miód podgrzać z cukrem ( do rozpuszczenia cukru),
dodać do bakalii, dobrze wymieszać, wyłożyć nie za grubą warstwą do tortownicy(tortownica o średnicy 20 cm , dodatkowo wyłożona
papierem do pieczenia) , piec ok. 30 min. w 180'C. Po upieczeniu wyjąc z
blachy, ostudzić i oprószyć kakao wymieszanym z resztą przypraw. Jak się ma
silną wolę to odczekać te dwa-trzy tygodnie, a jak się nie ma to hmm..
smacznego? :-)( u mnie znikł po tygodniu co do okruszka)
Alu! Cudnie było! Dziękuję Ci za ten niezwykle aromatyczny czas, ale i za takie ciepłe słowa - bardzo wiele to dla mnie znaczy!
OdpowiedzUsuńA ponieważ przed chwilą znów się umówiłyśmy, teraz kolejne smakołyki to już tylko kwestia czasu!
Uściski Królowo;)
a pewnie ,że trzeba powtórzyć te emocje , te zapachy i ten wspólny czas Aniu *
OdpowiedzUsuńCzy panpepato to takie inne panforte? Wygląda baaardzo apetycznie, aż pachnie z ekranu :-)
OdpowiedzUsuńMałgosiu , tak tak , to jest odmiana, tzn one z jednej rodziny , ta moja to taka ciemna wersja z kakao
OdpowiedzUsuńPyszności Dziewczyny macie, ja mam na liście przyszłorocznej :), a może wcześniej :)
OdpowiedzUsuńPo tygodniu? U mnie nie doczekałby kolejnego dnia.
OdpowiedzUsuńdziękuję margot za wyjaśnienie, robiłam panforte w zeszłym roku, było genialne, w tym roku wypróbuję panpepato :-) Tylko tradycyjnie mąkę dam razową i cukier pominę ;-)
OdpowiedzUsuńWspólne gotowanie i pieczenie to tyle radości! :) Ja też bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńCo prawda zdalnie nie próbowałam, to musi być też ciekawe przeżycie :)
Bogate ciasto! :)
OdpowiedzUsuńAlu, cudowny włoski piernik!
OdpowiedzUsuńWspaniale wygląda i kusi , oj bardzo kusi. No,ale ja już nie zmieszczę go w swoich planach świątecznych. Może za rok?
Wspaniały :)
Świetnie się Wam upiekło Kochane :)
Całuje:*
Kamila , lepiej wcześniej , toć to jest cudo do jedzenia , naprawdę :)
OdpowiedzUsuńKarolina , ho hi , wiesz ja piekłam jak nikogo nie było w domu, schowałam ,a potem sobie wyjechałam na tydzień , inaczej by nie wytrzymali :D
Małgosia, a pewnie i tak będzie pyszne , bo ten miód i owoce dają tyle już smaku , buziaki*
Katie, a takk czy tak na żywo czy tylko internetowo to świetna zabawa , polecam:)))
Oczko, ślicznie dziękuję ,ale to prawda to ciasto jest boskie
Madzia,o tak kusi, to prawda, mi tez ciągle coś przybywa i nie wiem czy się wyrobie do nowego Roku z tym pieczeniem na wigilie :D
Madziu *
wstałam rano i zabrałam się za odmierzanie składników, i co się okazało? zeżarli mi wszystkie suszone morele i śliwki! wrrr!
OdpowiedzUsuńWspólne pieczenie to fajna sprawa:) Ciacho musi być smakowite:). Może spróbuję tej zabawy w przyszłym roku...Teraz i tak tyle kusi...
OdpowiedzUsuńp.s. Jswm - współczucia... U nas było podobnie: mam coś chciała piec a tu... wiórek nie ma - wyżarte
Margot mam dwa pytanka, czy zamiast kandyzowanych skórek( nie mam własnego wyrobu, a kupnych nie chcę można dać więcej suszonych owoców; a kardamon sproszkowany-ile to będzie gramów... jutro piekę, uwielbiam takie ciasta...pozdr:)
OdpowiedzUsuńJswm , ha ha , no patrz jakieś myszki czy jak :))))
OdpowiedzUsuńEwelajna,to prawda z tym pieczeniem ,a ciasto jest rewelacyjne , naprawdę warto upiec nawet bez świąt
Incognito, tak ja bym użyła więcej innych owoców i dodatkowo dodała startą skórkę z pomarańczy i cytryny
Hm nie wiem ile gramów ale tak mielonego bym dała z 1/2 łyżeczki
Wygląda obłędnie! Pewnie jest takie, jak lubię, lekko ciągnące...Mniam, mniam
OdpowiedzUsuńWygląda cudownie! Wiem jak smakuje bo piekłam już , tyle, że chyba z odrobinkę innego przepisu ;) W smaku rewelacyjne :) Pysznie Ci się udało:) Rozumiem, z ta paczuszka to dla mnie jednak zapakowana?;)
OdpowiedzUsuńPo analizie składników wiem jedno - ciasto musi być pyszne! Dotrwa do świąt, Alu?
OdpowiedzUsuńAluś, strasznie się cieszę że upiekłyście :))) Ja chyba panpepato zrobię w karnawale, bo na święta mam już i tak dużo nawymyślane a jednak roku bez tych 30 ziaren pieprzu to sobie nie wyobrażam :)))
OdpowiedzUsuńChyba że Ty mi Alunia ten pakuneczek chciałabyś podesłać to też się nie obrażę :D No piekne, piekne Wam wyszło :)))
Ściskam mocno Alciu :*
wygląda wspaniale, na pewno zrobię jak już będę po diecie :)
OdpowiedzUsuńBeata * , dokładnie był taki , no rewelacyjny
OdpowiedzUsuńAnita, kochana *, ha ha , no wiesz pakunek znikł i nie ma co słać :D
Aniu, no było , było , bo nie dotrwało :D
Monika , to jest takie ciasto co urywa wiadomo co , hm ten pakunek chętnie bym wysłała gdybym jeszcze miała, ale pożarli :D
Patyska , oj koniecznie zrób , bo to jest te prawdziwe niebo w gębie ,albo i lepiej :D
Wstrętna! Takie cudo piekłyście i to bez mojego udziału :( Tu uchodzi ze mnie para ;D ...Zobaczysz, kiedyś się obrażę :) A tak naprawdę to zakręcone z was wariatki i upiekłyście kolejne cudo :)
OdpowiedzUsuńtaaa w zasadzie o było do przewidzenia, że już nic a nic nie zostało ;))
OdpowiedzUsuńO. ja też mam w planach panpepato i to od dłuższego czasu :P
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie to u Ciebie wygląda!
Beatki , hi hi , przyganiał kociołek garnkowi ,a sam kopciu...oj kopci*
OdpowiedzUsuńOj zakręcone ,ale warto piec :D
Anitka ,w skrzyni by trzeba było schować , na kłódkę zamykana i kluczek dobrze schować :D
Andzia, to trzeba plany zrealizować :)))
dziękuję
nie poddałam się, zrobione!
OdpowiedzUsuńi jak?Wyszło?
OdpowiedzUsuńpachnie zabójczo, ale nie próbowałam jak smakuje ;)
OdpowiedzUsuńnie wiem jakie miało być po upieczeniu, twarde?
piekłam o 15 min dłużej, bo mi się ciągle wydawało, że jeszcze nie gotowe...
jutro pewnie odkroję kawałeczek.
o tak zapach ma bezcenny ,ale smak też :))) Moje szybko stwardniało ,ale wiadomo co piekarnik to inny typ:D
OdpowiedzUsuńRety, rety robilyscie panpepatto? Piekny!! Okropnei podoba mi sie nazwa tego ciast, od kilku lat tak samo bardzo, juz zapomnialam niemal jego smak, ale nazwa wciaz brzmi w uszach :D :* Alusi.
OdpowiedzUsuńnazwa śliczna ,ale zapach i smak bezcenny :D
OdpowiedzUsuńdużo słyszałam o tym wypieku, od zachwytów po krytykę, chyba inaczej się nie da ocenić jak próbując :)
OdpowiedzUsuńZdrowych i wesołych świąt życzę.
tak trzeba sprawdzić w praktyce , ja bardzo się nim zachwyciłam
OdpowiedzUsuńdziękuję za życzenia