sobota, 27 sierpnia 2011

Bursztyny i rubiny czyli Morelkowo Brzoskwiniowo 3




Uwielbiam robić przetwory i jak już wpadnę w trans to przetwarzam wszystko co się da :D.




Tym razem trafiło na nektarynki i brzoskwinie.

Pierwszy dżem z nektarynek i kawy to druga wersja Dżemu z nektarynek z nutą kawy Thorstena wg mnie tamten jest ciut za słodki, a wersja bursztynowa jest dla mnie idealna, po prostu taki mercedes wśród dżemów.
Mam tylko jedno ale, tradycyjny dłuższy czas gotowania powoduje, że dżemu wychodzi malutko, nawet bardzo malutko. Najlepiej zrobić od razu z podwójnej porcji.

Drugi jest z brzoskwiń, aroni i gruszek . Przepis znalazłam na tej stronie, zmieniłam tylko jeden owoc i zamiast jabłek dodałam brzoskwinie. Dżem wyszedł o pięknym kolorze i bardzo dobrym smaku. Polecam.





Bursztynowy dżem z nektarynek i kawy

wychodzą tylko 3 słoiczki takie 200 g , czyli bardzo mało

1kg nektaryn
130 g cukru brązowego
4-5 łyżek zmielonej grubo kawy
4-5 łyżek nalewki kawowo- pomarańczowa (np. takiej)
Sok z 1 cytryny
Wanilia

Umyte nektarynki obrać i pokroić w kostkę, wrzucić do garnka, a jedną trzecią zmiksować, wsypać 100g cukru i sok z cytryny, przekrojoną na pół wanilię( pestki wyskrobać z laski i też włożyć do rondla), nakryć pokrywką i odstawić na kilka(3-5 godzin)
Obierki z nektarynek włożyć do dużego kubka i wsypać tam kawę, resztę czyli 30g cukru oraz polać nalewką , nakryć i też odstawić na kilka godzin, następnie przez bardzo gęste sitko odcisnąć cały płyn z kubka do garnka z dżemem. Garnek z dżemem postawić na ogniu i gotować przez około 30- 40 minut. Ostawić na drugi dzień, następnie gotować jeszcze kilka razy , zostawiając po gotowaniu odkryty i do wystudzenia. Jak zgęstnieje przełożyć gorący do wyparzonych słoiczków, zakręcić i pasteryzować ok. 15 minut.










Rubinowy dżem z aroni, brzoskwiń i gruszek

na postawie przepisu Siostry Anastazji

1 kg brzoskwiń
1 kg gruszek
1kg aroni
Sok z cytryny
1 szklanka wody
1/2 kg cukru
Sok i skorka z cytryny

Owoce aronii oczyścić, zalać wrzątkiem i zostawić na 1 godz. Z cukru i wody przygotować syrop, dodać pokrojone w kostkę gruszki i po chwili - pokrojone w plasterki brzoskwinie. Zagotować. Gdy owoce nabiorą szklistego wyglądu, dodać odsączone owoce aronii. Po ok. 10 min odstawić na kilkanaście godzin (najlepiej na noc). Następnie ponownie smażyć tak długo, aż brzoskwinie i gruszki się rozgotują. Pod koniec dodać sok z cytryny, wymieszać i gorące przełożyć do słoików. Zakręcone słoiki jeszcze gotować przez ok. 15 min.






Oba przepisy to ostatni już u mnie odcinek zabawy Morelkowo Brzoskwiniowo 3 prowadzonej przez Kabamaigę

35 komentarzy:

  1. Ojej, fantastyczne smaki i kolory. Fajne połączenia. Musi to wszystko cudownie pachnieć:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczne przetwory! no faktycznie jesteś w transie :D Twoja spiżarnia to już pewnie pęka w szwach;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Alcia, niesamowita kobieto, na pewno nie masz już miejsca w spiżarce. Za to u mnie jeszcze jest ;-).
    Wspaniałe te przetwory, kolorki bursztynowe pasują do tego sznura bursztynów. Czyżby zakup na jarmarku?;)

    Pozdrawiam Cię :*

    OdpowiedzUsuń
  4. już ci zazdroszczę jak zimą będziesz uchylać te wieczka i smakować tych pyszności:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Rety, Alcia, jak ja dawno nie jadłam takiego słoniecznika! A potrafiłam ciotce całe schody zaśmiecić kiedyś :D I trzeba było pestki wyciągać "w płatki" :)))

    Konfitury miodzio, ja w tym roku trochę odpuściłam (jak zobaczyłam że u Mamy stoi ze 20 słoików z zeszłego roku..), także te bursztyny to pewnie w przyszłe lato zrobię, ale piękne są, piękne!

    To już wiem czemu nie planujesz piec, trans przetworowy, tak? :D
    Buziak :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Gosia , witam ciebie u siebie :)
    To prawda pachną i smakują bardzo dobrze

    Anitka, a żebyś wiedziała ,że pęka i pewnie pęknie bo końca nie widać :D

    Madzia, no nie mam:D , no kurcze powiadasz ,że masz dużo? To co będziesz jeszcze przetwarzać?
    A sznur to bardzo stary ma chyba z 30 lat , bardzo go lubię, tzn nie noszę ,ale co jakiś czas wyciągam , dotykam, głaszcze , takie wiesz :D

    Goh. hm część nie dotrwa zimy , bo już są otwierane:D,ale część zimą pozwoli nam się cieszyć
    smakiem lata :)

    Monika, no śliczny co? Dostałam go w prezencie i nie wiadomo podziwiać czy jeść :D
    Monika , ja też miałam odpuścić, bo też mam trochę zeszłorocznych, ale jak wpadłam w manię to poszło:DDD
    Hi hi tak na razie przetwarzam, a miałam leżeć brzuchem do góry, ach te plany a realia:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Alu,co za przetwory! Tyle smaków.
    A słonecznik piękny.
    Miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja mama też miała gdzieś taki sznur, ale nie wiem gdzie on jest.
    I też nigdy go nie nosiła.
    Zastanawiam sie, po co się kupuje takie sznury ;). Chyba właśnie po to,by je dotykać czasem,bo to miłe bardzo i kolory ma cudne. Mozna sie wpatrywać :).

    No, na pewno zrobię jeszcze powidła z węgierek,a tak poza tym to juz chyba nic więcej.

    Buziole:*

    OdpowiedzUsuń
  9. pozazdrościć przetworów. dodatek kawy jest bardzo interesujący

    OdpowiedzUsuń
  10. A moja mama też ma i nosi taki sznur - jesienią i zimą :)
    Ile przetworów! Chyba będę przyjeżdżać do Ciebie na chleb z dżemem! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu , dziękuję, przetwory to obok chleba i ciast ulubione zajęcia w kuchni :)
    a słonecznik to takie babie lato :D

    Madzia , to twoja mam robi tak jak ja :D
    a powidła to trzeba zrobić :)))

    Kaś, ten z kawą jest rewelacyjny

    Kasiek.pe, dokładnie tak

    Kasia, bursztyny są przepiękne , ja bardzo je lubię ,a nalewka bursztynowa u mnie w domu jest rozpylana w domu od jesieni do zimy to tak zamiast szczepionki na grypę , działa lepiej
    To zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  12. Alu, u mnie też nalewka bursztynowa rządzi w okresie przeziębień! Jest bardzo skuteczna, zgadzam się:)
    Alciu, Ty tak nie zapraszaj, bo naprawdę przyjadę;) :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Alu, napiszę do Ciebie @ ok?

    OdpowiedzUsuń
  14. Kasiu to czekam na @, buziaki

    OdpowiedzUsuń
  15. To już :)
    Mam nadzieję, że nie pomyliłam adresu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Alu, cudowne kolory! Genialny jest ten dżem bursztynowy - szkoda, że tak mało wychodzi, ale im go mniej tym bardziej można się delektować takim rarytasem!
    Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale dżemy, zazdrość mnie zżera na ich widok!

    OdpowiedzUsuń
  18. No ten z aronią to będzie mój ulubiony:) Nie trzeba do niego przemrażać aronii? Ja będę robiła aronię z jabłkami i gruszką do mięs, sok i coś tam jeszcze, bo zamroziłam sobie całkiem jej sporo :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Edith , co fakt to fakt , im mniej tym cenniejsze :D a dżem naprawdę rewelacja , do zimy nie dotrwa , nie ma szans :D

    Beato,eee one łatwiutkie są :D
    Beatko vel Szarlotek w przepisie jest ,że nie , zrobiłam tak i dobry jest , choć ma minimalną goryczkę ,ale tak przyjemnie
    Ja soki tez mam ( z nie mrózonej0 ale zamroziłam tez 2 kilo , na później , bo mi się już nie chciało przetwarzać chwilowo :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham Twoje przetwory i Twoje słowa :) Bursztynowy, rubinowy... to brzmi za dobrze i za smacznie! Nasze (moje i Mamy) są takie proste, owoce cukier pektyna czasem trochę wanilii lub cynamonu.. a tu proszę! Niesamowite są :)

    Mamo moja :D przepraszam, że mnie tak długo nie było ale miałam kilka spraw związanych ze studiami na głowie i musiałam się nim całkowicie poświęcić Was opuszczając :/ Ale już za moment postaram się wrócić, o!

    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Asiulek , bo tak ładnie brzmi bursztynowy , rubinowy:D
    Kochana wiadomo ,że Ty masz dwa etaty studia i blog i czasami są priorytety, kochana ja wszystko rozumiem

    OdpowiedzUsuń
  22. O, kurcze! Z kawą to musi być pychotka!

    OdpowiedzUsuń
  23. Andzia , tak tak , jest przepyszny

    OdpowiedzUsuń
  24. oj,wspaniale dzemiki, ja takie chce.....zwlaszcza ten z dodatkiem kawy mnie zaintrygowal :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Gosiu , bardzo proste więc polecam zrobić :D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Ala, dajesz czadu!Ile tego!!! A ja mam 3 słoiki w tymm roku zrobione, he he... Wiśnie, morele i truskawki.

    OdpowiedzUsuń
  27. Aniu , to nie czad to choroba półprzetworowa:DDD
    E to całkiem dobrze 3 słoiki to zawsze więcej niż jeden , pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Alus, tym gruszkowo-aroniowym dzemem przypominasz mi ze od wiekow planuje gruszkowa marmolade, gruszkowo-jablkowo-sliwkowa, a niech Cie teraz bedzie za mna cozic i sie nei odczepo poki nie zrobie :))))

    OdpowiedzUsuń
  29. Basiu , ja mam gruszkowy z migdałami(bez cukru) , gruszkowy z kandyzowanym imbirem i jeszcze jeden z aronią i jabłkami ,a ta marmolada z gruszkami, jabłkami i śliwkami to ja robię co rok , przepis mam że po kilo każdego i nie daje się cukru , pycha
    a i mam malinowy z gruszkami ten urywa wiadomo co:D

    OdpowiedzUsuń
  30. To chyba Alcia mowimy o takiej samej marmoladzie, tylko wieki nei robilam i juz nie jestem pewna jak z tym cukrem :))) ale chyba wysracza slodkie wegierki (jak ktos ma:D)...

    OdpowiedzUsuń
  31. Basia, to na bank ten sam dżem, no gruszki tez słodkie jakby kto nie miał węgierek :D
    A wiesz cukier zawsze można dać jak trzeba , niektórzy dają do powideł bo lubią bardziej słodkie :D

    OdpowiedzUsuń
  32. A tak jakby chcieć zrobić ten rubinowy dżem z aronii, to on jest z dodatkiem jabłek czy brzoskwiń, bo w składnikach są brzoskwinie, a smażyć trzeba, aż się jabłka rozgotują. Z cukru i wody zrobić syrop. Wody ma być szklanka, a cukru ile? Czy możesz to poprawić? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. Zuza, on jest na postawie przepisu Siostry Anastazji (link wyżej) i ona użyła jabłek ,a ja brzoskwiń,a cukier zaraz dopiszę, bo było go 1/2 kilo

    OdpowiedzUsuń