niedziela, 27 czerwca 2010
Lavender Biscuits czyli moje najukochańsze ciasteczka z lawendą
Dawno, dawno temu Tatter zamieściła pewien przepis najpierw na jednym z forów kulinarnych, później na swoim blogu
i od tego czasu trwa u mnie miłość do tych ciasteczek . Piekę je co rok w sezonie świeżej lawendy ,ale zdarza się raz na rok to za mało i piekę jeszcze raz i jeszcze… Pusia dziękuje za przepis.
Ciasteczka z lawendą czyli Lavender Biscuits Tatter
z ksiazki Mary Berry "Foolproof Cakes"
175g miękkiego masła
2 łyżki świeżych kwiatów i liści lawendy, drobno posiekanych (lub jedna niepełna łyżka suszonych kwiatów)
100g miałkiego cukru (caster)
225g zwykłej maki
25g demerary -ja obtoczyłam w cukrze perłowym
Przygotować 3 duże blachy do pieczenia ciastek smarując je niewielka ilością oleju .Ubić masło z lawenda, dodać cukier, nadal ubijając. Potem mąkę...wszystko wymieszać, zagnieść krotko, aż ciasto stanie się gładkie. Podzielić ciasto na dwie części i z każdej formując wałek...ok 15cm długi. Rozsypać demerare na tacce i obtoczyć wałki w cukrze. Zawinąć walki w folie i chłodzić , aż stwardnieją. Rozgrzać piec do 160-170C. Każdy wałek podzielić na 20 plastrów, które układać na blachach. Piec 15-20min, aż będą delikatnie brązowe na brzegach.
I oto następny do kolekcji Kwiatożercy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Alu, jestem pod wrażeniem! Cudowne są te ciasteczka! Nigdy jeszcze nie jadlam takich ciastek. Czy mogę sobie jedno zjeść do kawki?
OdpowiedzUsuń:))
Majanko , jeszcze nie?To musisz to zmienić , to są bardzo szybkie ciasteczka
OdpowiedzUsuńCzęstuj się puki jeszcze są
Ja mam troszkę suszonej lawendy. Kiedyś przysłała mi Beatka z Lawendowego Domu, wygrałam ;)
OdpowiedzUsuńNo,ale na razie nie korzystałam z niej jeszcze.
z suszonej tez pyszne będą , a pracy z nimi malutko i naczyń do mycia tez malutko ,a smaku ile :)))
OdpowiedzUsuńciekawa jestem ich smaku :)
OdpowiedzUsuńo i ja je piekłam rok temu, pyszne były! szkoda że wtedy bloga nie miałam (;
OdpowiedzUsuńale zrobię je raz jeszcze jak nie zapomnę, bo plany na wakacje mam spoooore xD
Paula, to musisz sprawdzić jak smakują , Ja Tobie w sekrecie napiszę ,że są przepyszne :D
OdpowiedzUsuńViri , o tak ciasteczka pierwsza klasa , a plany niech się spełnią :)))) Będzie co oglądać , oj będzie u Ciebie
i ja poznałam smak lawendowych ciasteczek. długo się zastanawiałam czy aby na pewno.. czy posmakują. długo też nosiłam się z zamiarem kupienia lawendy. ale gdy już miałam ją w domu.. na drugi dzień wyjmowałam ciastka z piekarnika. i nawet trudno opisac ten smak. niezwykły.
OdpowiedzUsuńO tak, tak! :) Korzystam z tego samego przepisu i zachwycam się niezmiennie. :)
OdpowiedzUsuńAsieja, o tak trudno opisać ten smak , masz rację , trzeba po prostu upiec :)
OdpowiedzUsuńMałgosia , kochana to mnie rozumiesz
zupełnie :)))
ja też jestem ciekawa smaku. muszę się wybrać po lawendę. zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńMargot! Marzę o takich ciasteczkach. Już te od Asiejki niedawno mnie podkręciły, a teraz Ty oliwy do ognia dolewasz - powiedz mi gdzie można zdobyć suszoną lawendę - u mnie nigdzie nie mogę znaleźć, a ta z ogródka zastrajkowała w tym roku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cukrowa wróżka, zdecydowanie trzeba zrobić te ciastka , nie pożałujesz :)
OdpowiedzUsuńAnna-Maria ,u mnie te ciastka są obowiązkowe Ja piekę z świeżej(daję same kwiatki lub kwiatki i listki) ale suszoną można kopić w zielarskich sklepach , wiem bo kupowałam
No prooooszę;)
OdpowiedzUsuńA ja mam ochotkę je zrobić i na pewniaka! zrobię, ale muszę jeszcze sobie poczekać:)
Buziaczki
Alu,mam swoje kwiaty lawendy i te ciasteczka,ściągam'...Mogę?
OdpowiedzUsuńOlciaky, nie ma na co czekać bo to są przesmaczne ciastka
OdpowiedzUsuńcałuski
Amber, ściągaj , ściągaj i dziel się dalej , one przepyszne
Rozszalałaś się kwiatowo na całego;)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze lawenda nie kwitnie, są same pączki, ale już nie długo...
Alicjo uwielbiam lawendę w każdej postaci - pokusiłam sie nawet o własnoręczne zrobienia miodu :) lawendowego.
OdpowiedzUsuńA lawendy ci u mnie dostatek więc zrobię cisteczka :)
serdecznie pozdrawiam
Pinkcake , ty się nie śmiej ,ale ja co zobaczę jakie kwiaty to mysle , czy można je jeść i jak :DDDDD
OdpowiedzUsuńEwelosa, zaraz muszę zobaczyć ten twój miód i sama może zrobię
A ciasteczka są pyszne ,, teraz chyba jeszcze upiekę z innego przepisu-nie ,żebym chciała jeszcze pyszniejsze ,ale te drugie maja napisy foremkowe i chcę też takie zrobić
O rany! Jakie aromaty u Ciebie! Takich ciasteczek nigdy nie piekła ale lawenda powoli mi zakwita na działce więc szybko pozbieram kwiatki i upiekę!
OdpowiedzUsuńAniu, upiecz , upiecz , ciekawe czy i ty sie w nich zakochasz :))))
OdpowiedzUsuńWlasnie Alu chcialam napisac: a co gdyby tak zamiast lawendy uzyc platkow rozy - coz, nie odkrylam Ameryki, wlasnie widze nastepny wpis twoj ;-))
OdpowiedzUsuńBasiu , no nie Ameryka :D ale róża to królowa i w pełni ciebie rozumiem :)))
OdpowiedzUsuńPożyczyłam do innych kwiatków :)
OdpowiedzUsuńhttp://cosniecos.blox.pl/2011/02/Ciasteczka-z-kwiatami-oregano.html
i jak smakuje?
OdpowiedzUsuń