piątek, 30 października 2009

Żytnie korony z słonecznikiem tzn tylko jedna korona





I drugi wypiek z przepisów jakie zaproponowała gospodyni WP Gospodarna Narzeczona na ten weekend nam do pieczenia.

Korona żytnia ze słonecznikiem skradła moje serce- jest taka pyszna. Wygląda rustykalnie i smakuje tak samo czyli tak wiejsko, swojsko, pysznie!
A jak łatwo ją upiec, moja trochę koślawa ,ale to co :D Ale i tak wyszła dostojna!
Koronę koniecznie jeszcze upiekę
Mam tylko jedno zastrzeżenie dlaczego ona taka mała ? Trzeba było dwie piec!



Przepis podaję za Gospodarną Narzeczoną


Żytnie korony z słonecznikiem
Z książki Bread Bakers Apprentice Petera Reinharta

Proporcje na 1 półkilogramowy bochenek:


Poprzedniego dnia przygotowujemy namoczkę i zakwas:

-49 g płynnego, aktywnego zakwasu żytniego około 133% hydracji
-52 g mąki
-18 g wody

Składniki mieszamy i odstawiamy zakwas by dojrzał na 12 godzin. Autor podaje, by zakwas dojrzewał przez 4 godziny, a dalej siedział sobie w lodówce. Potem każe go wyjąć na godzinę przez wyrabianiem właściwego ciasta.

Namoczka:
-80g (2/3 szkl.) mąki żytniej razowej lub żytniej śruty
-60 g wody (3-4 łyżki) w temp. pokojowej

Składniki mieszamy, przykrywamy folią i odkładamy do lodówki.

Ciasto właściwe:
-78 g kwaśnego ciasta (½ szkl.)
-128g (1 szkl.) mąki chlebowej
-5,5g soli (¾ łyżeczki) soli
- 6 g świeżych drożdży (około1/20 tradycyjnej kostki) lub 2g (½ łyżeczki) drożdży instant
-70 g letniej wody (4-5 łyżek)
- 28 g (¼ szklanki) prażonych ziaren słonecznika-nie prazyłam bo zapomniałam :D


W misce mieszamy mąkę, sól, drożdże, dodajemy porwaną na kawałki namoczkę i kwaśne ciasto. Mieszając wlewamy powoli wodę. Kiedy masa będzie jednolita, wykładamy ją na wysypaną mąką stolnicą i wyrabiamy przez około 4 minuty. Ciasto powinno być miękkie, elastyczne, lepkie, ale nie klejące (cokolwiek to znaczy ;-) Nie wolno wyrabiać za długo, bo podobno mąka żytnia czyni ciasto zbyt gumiastym. Dodajemy prażone ziarno słonecznika i wyrabiamy jeszcze przez 2 minuty. Teraz ciasto powinno zdać test membrany, a jego temperatura powinna oscylować pomiędzy 24 a 26 st.C. Im zimniejsze ciasto tym dłuższa fermentacja. Miskę smarujemy oliwą i przekładamy do niej ciasto, przykrywamy folią i zostawiamy na około 90 minut do fermentacji. W tym czasie ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Zastanawiam się czy by nie złożyć ciasta po 45 minutach
Wykładamy ciasto na oprószoną mąką stolnicę, starając się nie odgazować go. Formujemy okrągły bochenek. Pozwalamy mu odpocząć przez 5 minut i formujemy korony. To znaczy łokciem robimy w cieście dziurę, a następnie rozszerzamy ją do granic możliwości. Inny sposób mówi, by ciasto położyć na omączonej ścierce i przez środek przeciągnąć jak najwięcej ścierki, tak by dziura nie zarosła podczas wyrastania. Przykrywamy folią i zostawiamy do wyrastania na 60-90 minut (ciasto nie musi całkiem podwoić objętość, a jedynie ją zwiększyć o 50 %).
Piekarnik rozgrzewamy do 250 st. C. Chleb wykładamy na łopatę wysypaną semoliną, nacinamy tak by cztery nacięcia tworzyły kwadrat wpisamy wkoło bochenka. Obniżamy temperaturę do 220 st.c Pieczemy z parą, na kamieniu. Autor mówi, by kilka razy w ciągu pierwszych minut spryskać chleb wodą, ale trzeba to robić bardzo szybko. Po 10 minutach, przekręcamy chleb o 180 st, obniżamy temp. Do 210 st. C i pieczemy kolejne 15-20 minut. Studzimy na kratce.

18 komentarzy:

  1. Margot cudowną masz koronę:) U mnie wyszła jeszcze bardziej koślawa ;) i mam takie samo zdanie -czemu ona taka mała? Juz się bałam, że coś źle zrobiłam i że mi ciasto nie wyrosło;) no ale teraz jestem dużo spokojniejsza:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie rustykalne wypieki! Też postaram się ją upiec A skoro mówisz, że mała, to zrobię z podwojnej porcji
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Margot, śliczna ta korona i zapewne przepyszna! :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Gospodarna Narzeczona , bardzo mi smakują te korony , chyba aż za bardzo :D

    Atina, no mała okrutnie jest , choć jak widać po kromeczce ,ze pięknie wyrośnięta

    Beata, lepiej podwoić proporcje i upiec dwie małe korony lub jedną większa

    Majana, dziekuję i zapewniam ,że jest pyszna

    OdpowiedzUsuń
  5. a;e śliczna :D ojej Alu, należy Ci się niejedna korona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. też ją zrobię za jakiś czas, ale jeśli mała to koniecznie z podwójnej porcji by było duże koronisko :)
    Alu prześliczne wnętrze ma Twój chlebek, mi zakwasowiec z takimi ładnymi dziurkami wyszedł tylko raz, ale widzę że są w przepisie drożdże więc może nie będzie tak źle :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo apetyczna korona...aż bym zjadła...Pozdrawiam sobotnio!

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny ta Twoja korona. Też strasznie chciałam upiec, ale przyjechał tato na weekend, a jak jest tato to tylko on może gotować (nie wpuszcza nikogo do kuchni :). Ale myślę, że się skuszę kiedyś jeszcze po Twoim opisie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Paulina :))))

    Viri, on jest z drożdżami i będzie miał takie wnętrze , tylko jak dasz w porcje to chyba drożdży nie zwiększać i dać z tej jednej tak mi się wydaje

    Kass, oj już jej nie ma:D Pozdrawiam

    Iv , koronę można upiec później :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piekna korona Alicjo!
    Ja - jak zwykle super spozniona ;) - wlasnie pieke ten rustykalny francuski; jak na razie bochenek slicznie strzelil w gore, oby tak dalej. I pachnie niesamowicie :)

    A jutro beda safardyjskie buleczki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bea, to nic ,że późno grunt ,że się piecze :)))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Alciu, jak zawsze u Ciebie same wspaniałości :) A mi nie wyszła ta korona :( Więc piekę ją znów w środę, a dziś postaram się wrzucić dyniową chałkę i bułeczki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tilianara , oj , a chałki udały się tak?

    OdpowiedzUsuń
  14. Margot, swietnie wyszla ta korona. Szkoda, ze znow praca nie pozwolila mi sie przylaczyc w ten weekend. Ale za to w przyszlym powinnam byc wolna!

    OdpowiedzUsuń
  15. Alu, piekna jest ta korona w przekroju, slicznie Ci wyrosla (co mnie nie dziwi wcale!) :)
    Ja eksperymentuje z zytnia maka 930, nie jest najjasniejsza ale ujdzie jak narazie :D

    OdpowiedzUsuń
  16. piekne!
    i korony, i dyniowe chalki.
    bardzo zaluje, ze nie mialam mozliwosci, zeby wziac udzial w tej WP. do nastepnej juz sie zapisuje. :)
    a ta postaram sie nadrobic :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ania, może teraz się uda tobie piec wspólnie , trzymam kciuki

    Basiu , dziękuje i hm wiesz z ta mąką to ciekawa sprawa, prawda ?co kraj to obyczaj i człowiek wszystkiego o makach musi się uczyć od nowa
    Całuski

    Kinga :))), może kiedyś uda się tobie upiec te smakołyki :))))

    OdpowiedzUsuń