piątek, 30 października 2009
Pan de Calabaza czyli Sefardyjski chleb z dynią
I oto moje chałki jakie upiekłam z przepisu podanego przez gospodynię tej edycji Weekendowej Piekarni -Gospodarną Narzeczoną z blogu Na kruchym spodzie
Gospodarna Narzeczona bardzo trafiła w moje gusta i chałkę zrobiłam z wielką przyjemnością, bo to jeden z ulubionych rodzajów pieczywa.
Ta jest prosta, tylko dynie trzeba przygotować szybciej, ma piękny kolor i smakuje cudownie słodko -słono- korzennie. Jest przepyszna!
Przepis podaję za Gospodarną Narzeczona , a ona znalazła go w książce Maggie Glezer"A blessing of bread"
Pan de Calabaza
Sefardyjski chleb z dynią
Czas wymagany do produkcji to 5 godzin
Składniki na dwa półkilogramowe bochenki lub 16 bułeczek:
-115 g lub ½ szkl. dyniowego puree
-7 g lub 2i1/4 łyżeczki drożdży instant lub 21g świeżych (dałabym mniej)
- po 1/2 łyżeczki mielonych kardamonu i imbiru
-500g (3 i 3/4 szkla.) mąki chlebowej
-140g lub 2/3 szkl. ciepłej wody
-70g lub 1/3 szklanki cukru
-8g lub 1i1/2 łyżeczki soli
-55g lub ¼ szkl. oleju
-1jajko plus ew. do posmarowania
- ziarna sezamu po posypania
Wykonanie:
Dzień przed pieczeniem przygotowujemy puree z dyni. Obieramy, usuwamy pestki, kroimy na duże kostki i wykładamy na posmarowaną oliwą blachę. Pieczemy w temp. 190 st. C przez 1 godzinę. Potem przepuszczamy przez praskę i zostawiamy na noc na sitku, by pozbyć się jak największej ilości płynu.
Następnego dnia w misce mieszamy niedbale. drożdże, kardamon, imbir z 90g czyli 2/3 szkl. mąki i ciepłą woda. Zostawiamy bez przykrycia na 10-20 minut. Powinny pojawić się pierwsze bąbelki.
Do miski z bąbelkującym zaczynem dodajemy cukier, sól, olej, jajko, dynię, dobrze mieszamy. Dodajemy pozostałą mąkę. Kiedy ciasto przypomina kulę, wykładamy je na stolnicę oprószoną mąką i wyrabiamy. Myślę, że około 6-7 minut. Ciasto powinno być dość twarde, ale dające się łatwo ugniatać, nie powinno się kleić. Miskę po cieście myjemy i namaczamy w gorącej wodzie. Wyrobione ciasto przekładamy do ciepłej miski, przykrywamy folią i zostawiamy do wyrastania na 2-3 godziny. A gdyby tak je dwukrotnie złożyć po każdej godzinie? Ciasto powinno potroić swoją objętość.
Przygotowujemy blachy do pieczenia, wykładamy je pergaminem lub smarujemy olejem. Ciasto dzielimy na dwie część i formujemy dowolne bochenki. Na zdjęciu widnieje chałka typu płaski warkocz z 4 wałków.
Czyli ciasto dzielimy na 4 części. Każdą cienko wałkujemy i zwijamy w rulon. Każdy rulon rolujemy dłońmi na stolnicy, tak by powstały równej pod względem długości i grubości cienkie na końcach wałki. Wałki łączymy na jednym końcu. I teraz prawy zewnętrzny wałek unosimy do góry i zaplatamy
nad, potem pod, potem nad kolejnymi wałkami idąc w lewo. Powtarzamy całą operację z wałkiem który teraz jest najbardziej po prawej. Postępujemy tak, aż do zaplecenia całości. Sklejamy koniec.
Każdy inny warkocz tu się sprawdzi.
Bochenki przenosimy na blachę. Przykrywamy folią i zostawiamy do wyrastania na 60-90 minut, aż do potrojenia objętości.
Piekarnik rozgrzewamy do 180 st. C
Wyrośnięty chleb smarujemy rozkłóconym ze szczyptą soli, Posypujemy sezamem. Pieczemy około 40-45 minut. A bułeczki przez 25 minut. Studzimy na kratce.
A że przepis ma w składzie wspaniały produkt jakim jest dynia to też dołączam go do Festiwalu Dyniowego Bey
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jaki piekny kolor! I jak pieknie zaplecione chalki Alicjo!!!
OdpowiedzUsuńTez bardzo mi sie ten przepis spodobal, bedzie w weekend :)
Bea, a jakie pyszne są
OdpowiedzUsuńA i plecie się je łatwo
Najłatwiejszy sposób ,żeby uzyskać chałki
a dynia to wspaniałe warzywo jest , pasuje wszędzie i wszystko uszlachetnia
Piękne Margot!
OdpowiedzUsuńCudownie zaplecione, a jaki przepiękny żółciutki kolorek.
Cudne!:)))
Alcia! Ale cuda upieklas! Napatrzec sie nie moge fiu fiu. A jaki splot!!
OdpowiedzUsuń;)
I ten kolor rany boskie!
Alciu, Ty jesteś niesamowita! Boska ta chałka, boska!!! Mogę poprosić kawałeczek, mogę, mogę, pliiiiis :D
OdpowiedzUsuńMajana, ślicznie dziekuję ,ale to zasługa przepisu , naprawdę :)
OdpowiedzUsuńPolka, fiu fiu ****, splot jest taki prosty ,żeby nie napisać że prostacki ,ale efekt końcowy niebo w gębie ,słowo honoru
Tiluś, aż się rumienie jak ta chałka :))) Proszę częstuj się ile chcesz
Alicjo i ja się skusiłam na ten chlebek - i już siedzi w piekarniku, też w formie chałeczki.
OdpowiedzUsuńA Twoje to piękne oj piękne ..
serdecznie pozdrawiam i dziękuję
Jaki splot! A kolorek....super.
OdpowiedzUsuńOj ze dwie kromeczki poproszę :)
M.
Piękne chałki! a jak wspaniale wypieczone, takie lubię...pyszne! Ja upiekłam bułki, są boooskie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ale ma piekne ksztalty i taki sloneczny kolor!
OdpowiedzUsuńEwelosa, jak upieczesz to dasz znać mi jak smakuje , dobrze?
OdpowiedzUsuńDziękuję za mile słowa
Monika, a proszę i trzy , za taki miły komentarz się należy
Kass,oj wypieczony:D, widziałam już twoje bułki i prawda bosko wyszły :)
Ania, dziekuję i bardzo polecam
Alu, u Ciebie jak zwykle zawodowstwo... :)
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze, że upiekłaś i że smakuje. Moja sobie fermentuje.
OdpowiedzUsuńjakie to piękne!
OdpowiedzUsuńPyszny ten warkocz :) U mnie były warkoczyki ;), a właściwie zawijańce: http://cosniecos.blox.pl/2009/11/Weekendowa-piekarnia-49-Sefardyjskie-buleczki-z.html
OdpowiedzUsuń