

Dziś w samo południe upiekłam chleb z Weekendowej piekarni # 35, której gospodynią jest Oczko z Historii kuchennych. Zagniatanie wyrastanie – sama przyjemność. Konsystencja uformowanego ciasta, była taka, że sprowokowała mnie to cięć niczym Zorro :D Pieczenie chleba zakończyło się w pełni sukcesem.

A oto opinie degustatorów;
,,Chleb ma bardzo wyrazisty i oryginalny smak , ma chrupiącą skórkę ,a zarazem jest delikatny”
,,Wypasiona skórka, jak się go długo gryzie to ujawnia się smak kminku i jest to takie pyszne”
,,Przepyszny ,a ta skórka hmhmhmhm, niebo”
,,No dobry ,co mówić”- i ukroiła sobie drugi kawałek.
Przepis podaję za Oczkiem ,a w nawiasie moje maleńkie modyfikacje

Polski chleb pszenno-żytni
Zaczyn:
50g zakwasu żytniego
75g letniej wody
75g mąki żytniej typ 720
Ciasto właściwe:
200g zaczynu jw.
250g wody-( dałam ok. 50g więcej )
350g mąki pszennej typ 1100 ( dałam typ 2000 i typ 630 w stosunku 1:1 )
150g mąki żytniej typ 720
10g soli (1,5 łyżeczki)
2 łyżeczki kminku ( 1łyżeczke dałam do środka w czasie zagniatania ,a jedną posypałam chleb)
Wykonanie:
Zaczyn wymieszać na gładką dość gęstą masę. Pozostawić na 8-12 godz. w temp. pokojowej do przefermentowania. Następnego dnia dodać do zaczynu mąkę, wodę oraz sól. Wyrabiać ręcznie 10-12 min. Włożyć do miski do wyrośnięcia pod przykryciem w temp. pokojowej na 2-2,5 godz. Zagniatać ciasto 3-krotnie podczas wyrastania. Po wyrośnięciu uformować bochenek i włożyć do formy wysypanej dobrze mąką. Pozostawić do wyrośnięcia w temp. pokojowej na 1,5-2 godz. Nagrzać piekarnik 1 godz. przed włożeniem chleba do temp. 230 stop. Bochenek delikatnie spryskać wodą, posypać kminkiem, naciąć i wkładać do naparowanego piekarnika, pic 40-50 min do zbrązowienia skórki. Wystudzić na kratce.

Jak zawsze upieklas piekny chleb! Ja robie podejscie jutro.
OdpowiedzUsuńMargot, piękny chlebek! Jak zawsze, śliczne nacięcia, piękne wnętrze! Super!
OdpowiedzUsuńA że pyszny to już wiem ;)
Też piekłam:)
Bardzo ładny chlebus,ja wkleje jutro swój.
OdpowiedzUsuńMargot, ładny chleb!
OdpowiedzUsuńJa piekłam z półtorej porcji, zostało jeszcze odrobinę. Zawsze mam chętnych do degustacji:)
Aniu, ten chleb jest wyjątkowo przyjemny w produkcji i niezwykle fajny po -czyli pyszny
OdpowiedzUsuńMajanko ,czyli już go masz ? Zuch jesteś !
Kass, a to czekam na twój chleb
Dana,ja upiekłam z jednej i z kilograma bułek bez przepisu(wkroiłam do nich z tonę koperku i szczypiorku)Po bułkach ani śladu ,chleba tyle co kot napłacze :P
Smakowicie wygląda, a my na wyjeździe bez piecowym. Ach szkoda. Cho upiekliśmy to i owo przed wyjazdem. Obfotografowaliśmy i czeka na wklejenie.
OdpowiedzUsuńA co ja mogę więcej napisać o mistrzyni...piękny, piękny, piękny i zazdroszczę nieziemsko:)
OdpowiedzUsuńto prawda boski!
OdpowiedzUsuńślicznie go nacięłaś :)
powiedz czym ciachasz chleb?
Aluś zwana Zorro znów się spisała :)
OdpowiedzUsuńAlu, chlebek wyszedł Ci piękny, jak zawsze. Zresztą, przecież nie mogło być inaczej, bo Ty zawodowiec jesteś w tej dziedzinie. :)
OdpowiedzUsuńPs. Mój tez już jest upieczony i jak na moje możliwości, jestem z niego b. zadowolona. :) Ale wpis będzie później.
Gospodarna narzeczona , a to czekam na te wpisy :)))
OdpowiedzUsuńEwena, ja się czerwienię od tych komplementów :), ale wiesz to nic trudnego, jak spróbujesz Ewenka ,to zobaczysz jakie to proste i fajne :)
Aga-aa, chciałabym mieć takie coś do nacinania jak jest np u Mirabbelki na stronie ,czy takie coś jakby żyletka na ruchomym kijku , ale nie mam (jeszcze nie mam :P) i tnę albo żyletka albo nożem takim małym ,próbowałam nożykiem do tapet ,ale coś mi nie szło :(
Zwegowani , no tak Zorro :P, ten chleb aż prowokował do takich cięć :D
Małgosiu ,ślicznie dziękuje i czekam na twoje zdjęcia
Margot,
OdpowiedzUsuńMy zrobiliśmy ( to znaczy On zrobił, bo ja nie taka mądra) sobie sobie żyletkę na kiju właśnie. Bierzesz pałeczkę do ryżu i wkładasz żyletkę w jej otworek podłużny i można umocować różnie wygiętą w łuk. Łatwiej niż sama żyletka, bo robi się zdecydowane ruchy. Polecam.
Gospodarna narzeczona ,och to ja mogę prosić zdjęcie jak to wygląda?
OdpowiedzUsuńBędzie mi łatwiej pojąć :P
Pomyślałam o tym. Masz to jak w banku jak wrócimy.
OdpowiedzUsuń:)))))))
OdpowiedzUsuńdziękuje
Mam, mam ! :) Pycha!:)
OdpowiedzUsuńMajana, ach jak się ciesze :)))
OdpowiedzUsuńMargot cudowny chlebek:) A wydawało mi sie, że już wczoraj Ci tutaj o tym pisałam;) No ale skoro nie widzę śladu, to napiszę jeszcze raz - superancki ten Twój chlebek! Z niecierpliwością czekam na swój. Właśnie siedzi w piecu;)
OdpowiedzUsuńja to ciągle zapinam żyletki kupić, ale moje chleby same pękają i się tną więc jak an razie nie trzeba im pomagać ;)
OdpowiedzUsuńAtina, :)))dziękuję ,to ja zajrzę do Ciebie później
OdpowiedzUsuńAga-aa,moje też czasami mimo nacięcia i tak pękają
A ja mam bzika na punkcie naciec chlebowych( choć lubię też takie co pękają w niekontrolowany sposób) - i uważam ,że Tatter to mistrz pięknych nacięć i Izolda jest też w tym kierunku bardzo zdolna :D
Piękny! Znów piękny chleb u Ciebie. A mi sie nie udało na niego czasu wygospodarować. Ale tak go wszyscy chwalą, że zrobię z poślizgiem. Może w czwartek dam radę. Bardzo bym chciała:)
OdpowiedzUsuńKasiac , o tak warto choćby z poślizgiem piec ten chleb :)))
OdpowiedzUsuńNoooo Alutka! Zorrica z Ciebie zacna! taaaaakich cięć sam zorro by się nie powstydził. Nie mówiąc już, że chcleba to by sam nie upiekł ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny! No to Ci się upiekło za to plotkarstwo! ;)) Oj upiekło :)
A widzisz Oczko ,do czego prowadzi plotkarstwo w dobrej wierze :P i zawsze się upiecze !
OdpowiedzUsuńAlu, no powiem szczerze ze zaszalalas sobie z tymi nacieciami 100% Zorro - sa cudne! Marzy mi sie ten chleb... Usciski :-)
OdpowiedzUsuńA ja nie zdążyłam go upiec! Nic to - dołączę jutro, bo bardzo mam na niego ochotę, Margot!
OdpowiedzUsuńNacięć takich nawet nie będę próbować, bo mi się nie udają i tyle. Popodziwiam sobie Twoje :)
Ale ma ładne nacięcia :)
OdpowiedzUsuńAlu, ten chleb udowadnia po raz kolejny, że Weekendowa Piekarnia to najlepsze, co mogło powstać! :) Chleb jest pyszny, z chrupiącą skórką, taki jak lubię (a za pieczywem jako takim nie przepadam) ;-)
OdpowiedzUsuńBasiu , bo się we mnie odezwała krew ułańska po przodkach :D i mój idol z dzieciństwa Zorro :P A chleb pierwsza klasa w smaku :)))
OdpowiedzUsuńAn-na , może być jutro ,a upiec warto
Ania, bardzo dziękuje :)))
Agatko ,sama prawda o tym chlebie co piszesz :)))Ach i takie jeszcze mile słowa piszesz ...:))))
to dopiero jest cudo! piekny bochenek Margot! czy ja tez moge sie poczestowac?:)
OdpowiedzUsuń