piątek, 12 czerwca 2009
Polski chleb pszenno-żytni i wekendowa piekarnia # 35
Dziś w samo południe upiekłam chleb z Weekendowej piekarni # 35, której gospodynią jest Oczko z Historii kuchennych. Zagniatanie wyrastanie – sama przyjemność. Konsystencja uformowanego ciasta, była taka, że sprowokowała mnie to cięć niczym Zorro :D Pieczenie chleba zakończyło się w pełni sukcesem.
A oto opinie degustatorów;
,,Chleb ma bardzo wyrazisty i oryginalny smak , ma chrupiącą skórkę ,a zarazem jest delikatny”
,,Wypasiona skórka, jak się go długo gryzie to ujawnia się smak kminku i jest to takie pyszne”
,,Przepyszny ,a ta skórka hmhmhmhm, niebo”
,,No dobry ,co mówić”- i ukroiła sobie drugi kawałek.
Przepis podaję za Oczkiem ,a w nawiasie moje maleńkie modyfikacje
Polski chleb pszenno-żytni
Zaczyn:
50g zakwasu żytniego
75g letniej wody
75g mąki żytniej typ 720
Ciasto właściwe:
200g zaczynu jw.
250g wody-( dałam ok. 50g więcej )
350g mąki pszennej typ 1100 ( dałam typ 2000 i typ 630 w stosunku 1:1 )
150g mąki żytniej typ 720
10g soli (1,5 łyżeczki)
2 łyżeczki kminku ( 1łyżeczke dałam do środka w czasie zagniatania ,a jedną posypałam chleb)
Wykonanie:
Zaczyn wymieszać na gładką dość gęstą masę. Pozostawić na 8-12 godz. w temp. pokojowej do przefermentowania. Następnego dnia dodać do zaczynu mąkę, wodę oraz sól. Wyrabiać ręcznie 10-12 min. Włożyć do miski do wyrośnięcia pod przykryciem w temp. pokojowej na 2-2,5 godz. Zagniatać ciasto 3-krotnie podczas wyrastania. Po wyrośnięciu uformować bochenek i włożyć do formy wysypanej dobrze mąką. Pozostawić do wyrośnięcia w temp. pokojowej na 1,5-2 godz. Nagrzać piekarnik 1 godz. przed włożeniem chleba do temp. 230 stop. Bochenek delikatnie spryskać wodą, posypać kminkiem, naciąć i wkładać do naparowanego piekarnika, pic 40-50 min do zbrązowienia skórki. Wystudzić na kratce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak zawsze upieklas piekny chleb! Ja robie podejscie jutro.
OdpowiedzUsuńMargot, piękny chlebek! Jak zawsze, śliczne nacięcia, piękne wnętrze! Super!
OdpowiedzUsuńA że pyszny to już wiem ;)
Też piekłam:)
Bardzo ładny chlebus,ja wkleje jutro swój.
OdpowiedzUsuńMargot, ładny chleb!
OdpowiedzUsuńJa piekłam z półtorej porcji, zostało jeszcze odrobinę. Zawsze mam chętnych do degustacji:)
Aniu, ten chleb jest wyjątkowo przyjemny w produkcji i niezwykle fajny po -czyli pyszny
OdpowiedzUsuńMajanko ,czyli już go masz ? Zuch jesteś !
Kass, a to czekam na twój chleb
Dana,ja upiekłam z jednej i z kilograma bułek bez przepisu(wkroiłam do nich z tonę koperku i szczypiorku)Po bułkach ani śladu ,chleba tyle co kot napłacze :P
Smakowicie wygląda, a my na wyjeździe bez piecowym. Ach szkoda. Cho upiekliśmy to i owo przed wyjazdem. Obfotografowaliśmy i czeka na wklejenie.
OdpowiedzUsuńA co ja mogę więcej napisać o mistrzyni...piękny, piękny, piękny i zazdroszczę nieziemsko:)
OdpowiedzUsuńto prawda boski!
OdpowiedzUsuńślicznie go nacięłaś :)
powiedz czym ciachasz chleb?
Aluś zwana Zorro znów się spisała :)
OdpowiedzUsuńAlu, chlebek wyszedł Ci piękny, jak zawsze. Zresztą, przecież nie mogło być inaczej, bo Ty zawodowiec jesteś w tej dziedzinie. :)
OdpowiedzUsuńPs. Mój tez już jest upieczony i jak na moje możliwości, jestem z niego b. zadowolona. :) Ale wpis będzie później.
Gospodarna narzeczona , a to czekam na te wpisy :)))
OdpowiedzUsuńEwena, ja się czerwienię od tych komplementów :), ale wiesz to nic trudnego, jak spróbujesz Ewenka ,to zobaczysz jakie to proste i fajne :)
Aga-aa, chciałabym mieć takie coś do nacinania jak jest np u Mirabbelki na stronie ,czy takie coś jakby żyletka na ruchomym kijku , ale nie mam (jeszcze nie mam :P) i tnę albo żyletka albo nożem takim małym ,próbowałam nożykiem do tapet ,ale coś mi nie szło :(
Zwegowani , no tak Zorro :P, ten chleb aż prowokował do takich cięć :D
Małgosiu ,ślicznie dziękuje i czekam na twoje zdjęcia
Margot,
OdpowiedzUsuńMy zrobiliśmy ( to znaczy On zrobił, bo ja nie taka mądra) sobie sobie żyletkę na kiju właśnie. Bierzesz pałeczkę do ryżu i wkładasz żyletkę w jej otworek podłużny i można umocować różnie wygiętą w łuk. Łatwiej niż sama żyletka, bo robi się zdecydowane ruchy. Polecam.
Gospodarna narzeczona ,och to ja mogę prosić zdjęcie jak to wygląda?
OdpowiedzUsuńBędzie mi łatwiej pojąć :P
Pomyślałam o tym. Masz to jak w banku jak wrócimy.
OdpowiedzUsuń:)))))))
OdpowiedzUsuńdziękuje
Mam, mam ! :) Pycha!:)
OdpowiedzUsuńMajana, ach jak się ciesze :)))
OdpowiedzUsuńMargot cudowny chlebek:) A wydawało mi sie, że już wczoraj Ci tutaj o tym pisałam;) No ale skoro nie widzę śladu, to napiszę jeszcze raz - superancki ten Twój chlebek! Z niecierpliwością czekam na swój. Właśnie siedzi w piecu;)
OdpowiedzUsuńja to ciągle zapinam żyletki kupić, ale moje chleby same pękają i się tną więc jak an razie nie trzeba im pomagać ;)
OdpowiedzUsuńAtina, :)))dziękuję ,to ja zajrzę do Ciebie później
OdpowiedzUsuńAga-aa,moje też czasami mimo nacięcia i tak pękają
A ja mam bzika na punkcie naciec chlebowych( choć lubię też takie co pękają w niekontrolowany sposób) - i uważam ,że Tatter to mistrz pięknych nacięć i Izolda jest też w tym kierunku bardzo zdolna :D
Piękny! Znów piękny chleb u Ciebie. A mi sie nie udało na niego czasu wygospodarować. Ale tak go wszyscy chwalą, że zrobię z poślizgiem. Może w czwartek dam radę. Bardzo bym chciała:)
OdpowiedzUsuńKasiac , o tak warto choćby z poślizgiem piec ten chleb :)))
OdpowiedzUsuńNoooo Alutka! Zorrica z Ciebie zacna! taaaaakich cięć sam zorro by się nie powstydził. Nie mówiąc już, że chcleba to by sam nie upiekł ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny! No to Ci się upiekło za to plotkarstwo! ;)) Oj upiekło :)
A widzisz Oczko ,do czego prowadzi plotkarstwo w dobrej wierze :P i zawsze się upiecze !
OdpowiedzUsuńAlu, no powiem szczerze ze zaszalalas sobie z tymi nacieciami 100% Zorro - sa cudne! Marzy mi sie ten chleb... Usciski :-)
OdpowiedzUsuńA ja nie zdążyłam go upiec! Nic to - dołączę jutro, bo bardzo mam na niego ochotę, Margot!
OdpowiedzUsuńNacięć takich nawet nie będę próbować, bo mi się nie udają i tyle. Popodziwiam sobie Twoje :)
Ale ma ładne nacięcia :)
OdpowiedzUsuńAlu, ten chleb udowadnia po raz kolejny, że Weekendowa Piekarnia to najlepsze, co mogło powstać! :) Chleb jest pyszny, z chrupiącą skórką, taki jak lubię (a za pieczywem jako takim nie przepadam) ;-)
OdpowiedzUsuńBasiu , bo się we mnie odezwała krew ułańska po przodkach :D i mój idol z dzieciństwa Zorro :P A chleb pierwsza klasa w smaku :)))
OdpowiedzUsuńAn-na , może być jutro ,a upiec warto
Ania, bardzo dziękuje :)))
Agatko ,sama prawda o tym chlebie co piszesz :)))Ach i takie jeszcze mile słowa piszesz ...:))))
to dopiero jest cudo! piekny bochenek Margot! czy ja tez moge sie poczestowac?:)
OdpowiedzUsuń