Bardzo polecam
250 g mąki
20 g oleju kokosowego –ja roztopiłam i wystudziłam
2/3 łyżeczki amoniaku
na czubku łyżeczki sody spożywczej (takie z 2 szczypty)
szczypta soli
ok.130-150 ml jogurtu sojowego ( u mnie ten waniliowy)
2 łyżeczki cukru
1 łyżeczki kardamon świeżo utartego lub zmielonego
starta skorka z 1/3 pomarańczyo
olej do smażenia i cukier puder do posypania
W jednej misce wymieszać wszystkie suche składniki , w drugiej wszystkie mokre oprócz oleju kokosowego, wymieszać łyżką i na końcu dodać olej i leciutka rękoma wyrobić ciasto. (ja takie ciasto włożyłam do miski posmarowanej olejem, nakryłam folia i schowałam na noc do lodówki)Wałkować na posypanej mąką stolnicy na grubość 2-3 mm, wycinać paski na faworki, w środku robić nacięcie i wywinąć jeden z końców – zupełnie tak samo jak faworki klasyczne, smażyć na rozgrzanym oleju np. ryżowym z dwóch stron na rumiano , wyjmować na talerz wyłożony ręcznikiem papierowy , przekładać na talerz i obficie posypać cukrem pudrem. Jeść jak dobrze przestygną i zapach amoniaku ulotni się.
p.s można wałkować i smażyć zaraz po zagnieceniu, ale opcja zostawienia na kilka godzin w lodówce ma wiele zalet, robienie jest rozłożone na raty , a efekt końcowy jest jeszcze lepszy
Nigdy nie robiłam chrustu na amoniaku.
OdpowiedzUsuńSmakuje jak amoniaczki?
Nie, smakują jak faworki, nic a nic nie są podobne do amoniaczków czy amerykanów
OdpowiedzUsuń