Ja nie miałam z tym pieczywem żadnego problemu. Najwięcej zachodu było z zdobyciem mąki semoliny, w końcu mi się udało taką trochę przeterminowaną (Pani miała ją oddać do dostawcy czy jakoś tak i sprzedała mi paczkę za grosze). Potem trochę źle przeczytałam i składałam 4 razy po 4 razy co 30 minut czyli dorobiłam sobie multum dodatkowej roboty, ale chlebki nic na tym nie straciły. I przez gapiostwo po nacięciu wywinęłam chlebki w nie ta stronę, ale to tylko defekt kosmetyczny. Jest to bardzo smaczny wypiek, miąższ mało dziurkowany , mięsisty, ale dwa chlebki jakie upiekła z połowy porcji zniknęły błyskawicznie. Moi siostrzeńcy twierdzili, że chleb tym razem udał się rewelacyjnie.
Przepis cytuję za Renatą , moje uwagi na dole
PANE IBLEO – TRADYCYJNY
CHLEB Z PSZENICY DURUM Z MONTE IBLEI
(przepis pierwotnie pochodzi
z tego bloga)
200 g (100% hydracji) zakwasu pszennego (u mnie żytniego),
dokarmionego i bardzo aktywnego
1 kg mąki z pszenicy durum (u mnie 50% pszenicy durum, 30% bardzo
drobnej białej kaszy manny, 20%
mąki chlebowej)
500-550g wody
3 łyżeczki soli
morskiej
Ten przepis nie
nadaje się do wyrabiania w mikserze; trzeba
będzie wyrabiać ręcznie. Początkowo będzie to trochę trudne
lecz ostatecznie ciasto stanie się bardziej miękkie
i jedwabiste w dotyku .
- Przesiać mąkę bezpośrednio na stolnicę, zrobić wgłębienie w środku „górki” mąki, umieścić w nim zakwas i stopniowo dodawać wodę do zakwasu. Mieszać, aż zakwas się lekko rozrzedzi. Dodawać wodę równocześnie zagarniając mąkę do środka zakwasu. Dalej wyrabiać dolewając resztę wody i sól aż wszystkie składniki połączą się w jednolitą masę.
- Wyrabiać tak długo aż ciasto będzie gładkie i miękkie. Zajęło mi trochę czasu, z krótkimi przerwami. Nie ma potrzeby się spieszyć. Jeśli ciasto jest nadal niejednolite i suche, dodać więcej wody i tyle mąki, aby uzyskać gładkie ciasto o konsystencji ciasta plasteliny. Na tym etapie ciasto jest jedwabiste i przyjemne w użyciu.
- Rozpłaszczyć ciasto rękoma i złożyć na trzy. Obrócić o 90 stopni i złożyć na 3, Czynność tę powtórzyć 3 razy. Przykryć ciasto i pozwolić mu odpocząć 30 minut i ponownie spłaszczać i składać 4 razy.
- Przykryć i wstawić do lodówki na noc.
- Rano wyjąć przykryte ciasto na 30-60 minut tak by osiągnęło temperaturę otoczenia.
- Wyłożyć ciasto na oprószoną mąką stolnicę i podzielić je na 3 lub 6 sztuk. Podzieliłam moje na 3 z czego wyszły chlebki długości 35-40 cm po upieczeniu.
- Uformować grube wałeczki z zaokrąglonymi końcami, podobnie jak na zdjęciach u góry i zrobić ręką jak najgłębsze podłużne wgłębienia uważając by nie przerwać ciasta na pół.
- Złożyć ciasto wzdłuż wgłębień, odwrócić spodem do góry, przykryć i pozostawić do wyrośnięcia na ok. 1,5-2 godzin.
- Nagrzać piekarnik do 250 C z płaskim naczyniem na spodzie dla pary.
- Po wyrośnięciu delikatnie odwrócić chleby spodem do góry, naciąć zgodnie ze zdjęciem lub według własnego uznania. Ja nacięłam wielokrotnie co 1,5 cm średnicy tak, jak kroi się chleb, tylko nie do końca. Zrobiłam również małe cięcia na przeciwnych stronach„ogonków. Wygiąć końce nie uszkadzając nacięć. Musiałam ponownie naciąć niektóre z nich po wygięciu.
- Chleb wsunąć do piekarnika i natychmiast wlać szklankę wrzątku. Piec z parą przez 10minut, następnie piec przez kolejne 15-20 minut w niższej temperaturze (w moim przypadku do 200 ° C) uważając by chleb nie zanadto się zrumienił.
Moje
uwagi :
- upiekłam z połowy porcji dwa chlebki
- zakwas dałam pszenny
- zakwas dałam pszenny
-miałam 400g mąki semoliny i uzupełniłam ją 100g kaszy
manny z orkiszu
- przez roztrzepanie
więcej razy składałam oraz źle wywinęłam
nacięte końce- do środka zamiast na zewnątrz.
To też moja propozycja do sierpniowej listy
Na zakwasie i na drożdżach
Fajne wywijaski powychodzily, a miazsz cudny!
OdpowiedzUsuńMalarko , no trochę mi się pomyliły te wywijasy :D miąższ był w miarę , choć nie jakoś bardzo dziurkowany
Usuńpozdrawiam serdecznie
Margot, kochana, ale widze miazsz jak marzenie. Pozdrawiam rowniez :)
Usuń:)
Usuńpozdrawiam ponownie
piękne wyrośnięte Twoje bochenki! i wyglądają jak węże-ślicznie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHi, hi trochę takie jak węże, racja
UsuńAle pyszne były , to fakt
pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wspólne pieczenie
Alciu,
OdpowiedzUsuńale cudne stonogi!
Dziękuję za niezapomniane piekarnicze chwile.
Aniu, fakt trochę inne moje mają kształt, no za gapowe trzeba płacić :D ale i tak mi się podobały :D
UsuńTak emocje były i to bardzo pozytywne
pozdrawiam serdecznie
zazdroszczę pulchności! moje były zbite, nie były złe ale....
OdpowiedzUsuńBeato, one tak średnio pulchne były , nie zbite ,ale miąższ konkretny , mi się wydaje, że semolina potrzebuje dużo czasu na rośniecie
Usuńpozdrawiam serdecznie
Wyglądają rewelacyjnie, no a dzięki pomyłce chyba jeszcze lepiej wyrosły:)
OdpowiedzUsuńDziękuję , pewnie to dłuższe wyrastanie przed leżakowaniem w lodowce wpłynęło na puszystość ,ale tez na mega elastyczność, można było to ciasto formować jak się chciało :D no chyba ,ze ktoś pomylił się ciut :D
Usuńpozdrawiam
Wygladaja jak male gasienniczki :) Urocze. A jaki miazsz...pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńMajka, fakt takie robaczkowe :D miąższ nie jest zły ,ale mi się marzyły większe dziury :D
Usuńbuziaki
Pięknie wyglądają:-) Ja też miałam ogromny problem z dostaniem semoliny;-)
OdpowiedzUsuńMarzena dziękuję , o tak zdobycie tej semoliny to dopiero wyzwanie , co tam takie chlebki upiec jak się jużż ma z czego
Usuńpozdrawiam serdecznie
Kształt bardzo fajny wyszedł. I jakie wyrośnięte Twoje chlebki. Dziękuję, super się razem piekło w Sierpniowej Piekarni. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńlu, dziękuję , fakt kształt choć nie taki jak trzeba to całkiem całkiem wyszedł
UsuńO tak piekło sie bardzo fajnie w sierpniu, fajne , ciekawe pieczywo i przednie towarzystwo
pozdrawiam serdecznie
Śliczne dżdżownice i jakie pulchniutkie w środku:)
OdpowiedzUsuńJa też żadnych problemów podczas pieczenia nie zarejestrowałam:))
Magda, dziękuję , fakt dżdżowniczki i węże z nich przednie były :D
UsuńTak to efektowny wypiek z mąki trudno w Polsce dostępnej, ale bardzo łatwy
pozdrawiam serdecznie
Każdy widzi oczami wyobraźni inny stwór, a tu zgadzam się z szanowaną Resztą , ze to dżdżownice i piękny miąższ.
OdpowiedzUsuńBożenko dziękuję i sam wypiek bardzo polecam , warto upiec choć raz
Usuńpozdrawiam serdecznie
Ważne że chlebek wyszedł pyszny i świetnie się bawiłyśmy.
OdpowiedzUsuńDo następnego.
Dorota, zgadzam się 100%
Usuńpozdrawiam serdecznie
Alciu-piękny wyszedł, delikatny i puchaty :) Miło jest z Toba piec, buziaki
OdpowiedzUsuńMałgosiu , fakt to były jedne z najszybciej zjedzone pieczywo jakie upiekłam , bardzo smaczne i łatwe , efekt bardzo fajny i wizualnie i smakowo , choć nad puszystością jeszcze większą popracuje :DDD
UsuńMałgosiu ja tak samo myślę o Tobie*
buziaki
Piękne - złociste :) I kształt też mają bardzo ładny :) Dziękuję za kolejne wspólne wypiekanie!
OdpowiedzUsuńŁucja, o tak kolor cudny , ta semolina ma jednak i zalety :D Mi się wydaje ,że tak upiec pół na pól z semoliny i krupczatki to by było już idealnie :D Złociście i bardzo puszyście :D
Usuńpozdrawiam serdecznie
Piękne kształty bochenków ;)) Pozdrawiam, Dawid
OdpowiedzUsuńhttp://theseasonaltable.blogspot.com/
Dawid B. dziękuję , chlebki były tez bardzo smaczne
Usuńpozdrawiam
Odjazdowe :)
OdpowiedzUsuńPatrycja , inne , w kształcie i trochę w smaku :)
Usuńwarto upiec
pozdrawiam serdecznie
Wow, jaki on cudny jest! Fajowy kształt. :)
OdpowiedzUsuńMadziu dziękuję , taki fikuśny to chlebek ,ale warto trochę się z nim pobawić bo pycha tez
UsuńBuziolki ślę
Fantastycznie Ci się upiekł! Też go muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńKamilka , piecz , pycha ,a jakby tak mało ortodoksyjnie pół na pół semoliny i krupczatki to mi się widzi ideał :D
Usuńbuziaki
Alicjo, piekne! Wcale nie widac, ze cos z nimi 'nie tak' ;)
OdpowiedzUsuńUsciski i milego tygodnia zycze! :*
Beo , dziękuję , fakt ,ze źle nie wygląda tylko ciut inaczej niż powinien, ale smak na tym nie ucierpiał
Usuńbuziaki śle
Alu, ja myślę, że Ty po prostu dotykasz chleba i Ci pięknie rośnie... z ogromnymi dziurami...! Ja niestety tak nie mam ...:( Jak patrzę na Twoje chlebki to mam ochotę znowu je upiec... ale przecież mi takie piękne i tak nie wyjdą...:( Dziękuję za wspólny czas i pozdrawiam :)!
OdpowiedzUsuńDorotka, ja piekę od dawien dawna , pierwsze jako nastolatka , będzie już dobre ponad dwadzieścia lat :D
Usuńwiesz chleby z czasem tak już mają , że można po jakimś czasie piec je z zamkniętymi oczami , zobaczysz
buziaki