poniedziałek, 25 lutego 2019

Pączki Moniki Waleckiej. Lutowa Piekarnia Amber.


W Lutowej Piekarni Amber tym razem do wspólnego pieczenia, a raczej smażenia zostały zaproponowane pączki, ale takie bardziej wymyślne wg przepisu Moniki Waleckiej.

Ja już je  kiedyś smażyłam i były bardzo smaczne, ale bez efektu Wow, pomyślałam, ze jest okazja sprawdzić czy ja coś sknociłam czy przepis jest bardzo dobry, ale bez fajerwerków i lepiej nasmażyć rewelacyjnych pączków z łatwiejszego przepisu. I dobrze zrobiłam bo tym razem wyszły pączki nad pączkami, wybitne.

W starym przepisie brakło soli-pewnie przez pomyłkę i nie wiem czy ten składnik tu zaważył. Użyłam też odświeżonego zakwasu wg zaleceń Piekarniczej Braci ( taka grupa na FB) do słodkich wypieków - Zakwas pszenny słodko- kwaśny*. I taki zakwas użyłam do zrobienia levaina i dodatkowo do niego dałam ociupinę cukru. A do ciasta właściwego użyłam mąki luksusowej o zalecanym typie 550 przez Monikę pół na pól z mąką krupczatką, bo uwielbiam ją dodawać do ciasta na pączki.

Zrobiłam też nie 27 a 32 pączki i tak były ogromne. Trochę za mało kładłam nadzienia , bo wg zaleceń po 1 łyżeczce, ale były po usmażeniu ogromne i nadzienia było za mało. Kilka usmażyłam bez i po przestygnięciu nadziałam szprycą, można tak, wychodzi rewelacyjnie i te miały ful nadzienia czyli tyle i ile trzeba.

Pączki te nie są najłatwiejsze i najszybsze, trzeba i poświęcić im trochę czasu, rozplanować też prace, ale na końcu efekt Wow gwarantowany. A achy i ochy przy jedzeniu nie milkną. Polecam!

Pączki Moniki Waleckiej
przepis z bloga Gotuje, bo lubi

zaczyn drożdżowy

1 kulka świeżych drożdży wielkości ziarna groszku
2 szklanki mąki typ 550
1 szklanka letniego mleka
Wszystkie składniki zmieszaj na gładką masę, naczynie przykryj folią aluminiową i pozostaw do przefermentowania na przynajmniej 8 godzin.

levain

2 łyżki zakwasu pszennego ( ja użyłam zakwas słodko kwaśny po 4 dokarmieniach*)
1 szklanka mąki typ 550
1/2 szklanki wody
(10g cukru *)

Wszystkie składniki zmieszaj na gładką masę, naczynie przykryj folią aluminiową i pozostaw w ciepłym miejscu na przynajmniej 8 godzin. Aby sprawdzić, czy zaczyn jest odpowiednio przefermentowany nalej wody do miseczki i dodaj do niej łyżeczkę zakwasu. Jeżeli nie zatonie, znaczy że jest gotowy.

ciasto właściwe

1,5 szklanki lekkiego mleka
2 szklanki mąki typ 550 (luksusowa Lubela)
2 szklanki mąki krupczatki
15 g soli
150 g zimnego masła
5 łyżek cukru pudru
4 łyżki rumu
6 żółtek
12 g świeżych drożdży
(od siebie dałam startą skórkę z 1 pomarańczy)

jako nadzienie u mnie powidła 

1 l oleju roślinnego

Mleko wlej do miski. Dodaj obywa zaczyny, świeże drożdże i zmieszaj je z mlekiem tak, aby mniej więcej się w nim rozpuściły. Wszelkie grudki rozetrzyj przy pomocy ręki. Wsyp mąkę i zmieszaj ją z ciastem tak, by nie zostały żadne suche fragmenty. Miskę przykryj ściereczką i odstaw na ok. 30 minut.

Po tym czasie dodaj do ciasta cukier puder, rum oraz żółtka. Przy pomocy miksera wyrób ciasto przez ok. 7 minut. Powinno stać się gładkie i zacząć odchodzić od ścianek miski.

Z lodówki wyjmij masło. Włóż je do woreczka foliowego i przy pomocy wałka rozbij do miękkości. Po kolejnych uderzeniach masło stanie się plastyczne, ale pozostanie zimne. Ubite masło pokrój na drobne kawałki i dodaj do ciasta. Na niskich obrotach miksera wyrabiaj ciasto przez kolejne 8 minut, aż całe masło zostanie przez nie pochłonięte. Ponieważ nic nie wyrabia ciasta tak, jak ludzkie ręce, to ja takie ciasto biorę jeszcze na blat i jeszcze przez pięć minut wyrabiam metodą Bertinette’a (tutaj możesz zobaczyć jak to się robi). ( Ja wyrabiałam chyba z 20 minut)

Wyrobione ciasto uformuj w kulę i umieść w natłuszczonej misce, którą przykryj foliową reklamówką i włóż do lodówki na całą noc. Rano wyjmij miskę z ciastem i pozostaw ją na dwie godziny, aby ciasto doszło do temperatury pokojowej. Podziel odtajałe ciasto na trzy pasy( ja podzieliłam na cztery), a każdy z nich na 9 części( ja podzieliłam na 8-wyszly mi 32 bardzo duże pączki). Każdą z nich uformuj w kulkę, połóż na lekko umączonym blacie pozostaw na dwadzieścia minut. Po tym czasie każdą kulkę rozpłaszcz na placuszek, na środku którego ułóż łyżeczkę nadzienia (tym razem połowę zrobiłam z konfiturą porzeczkową, połowę z domowym dulce de leche). Ja nadziałam powidłami śliwkowymi. Sklej brzegi ciasta i uformuj okrągły kształt. Ułóż na przyprószonym mąką blacie, lekko spłaszcz i pozostaw do wyrośnięcia na godzinę, lub nawet półtora(moje rosły te 1,5 nim rozgrzałam olej).

W garnku delikatnie podgrzej olej (na 9 w skali swojej kuchenki ustawiam 6). Wyrośnięte pączki przenieś delikatnie na rozgrzany tłuszcz i smaż z dwóch stron do momentu, aż staną się złoto – brązowe. Odsącz je na ręczniku papierowym i pozostaw do ostygnięcia. Na początku będą miały dość twardą skórkę, która jednak zmięknie po czasie.

Wystudzone pączki możesz polukrować (ja lubię lukier z sokiem cytryny i rumem**), posypać płatkami migdałowymi lub zwyczajnie posypać cukrem pudrem. Wiem, że będzie korciło, ale daj im dobrze wystygnąć. I dłużej odstoją, tym lepiej rozwiną się ich aromaty, które sprawiają, że z pierwszym gryzem planujemy już następny raz, kiedy zrobimy te i tylko te pączki(zgadza się ).

 *Zakwas pszenny słodko- kwaśny minimum po 4 dokarmieniach (12 godzin w temp 23 c) ph4,4 - 4,1

-50g mąki
-50g wody
-10g cukru
-14g dojrzały zakwas słodko kwaśny ( w przypadku pierwszego karmienia dojrzały zakwas pszenny o hydracji 100%

**lukier zrobiłam z cukru pudru i soku z pomarańczy i kapki rumu , a cześć posypałam cukrem pudrem
Pączki na blogach:
CzteryFajery.pl
Konwalie w kuchni
Kuchnia Alicji
Kuchnia Breni
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Ogrody Babilonu
Moje małe czarowanie
Tajemnice smaku
W poszukiwaniu SlowLife

22 komentarze:

  1. Mistrzowskie! Wspólne smażenie w lutowej piekarni daje dużo przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Margot, pączki wspaniałe i widać ich puszystość i bardzo dobry pomysł z 32 pączkami - takich pączków im więcej tym smaczniej :)
    Dziękuję za info o zakwasie pszennym słodko-kwaśnym - do wypróbowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gucio dziękuję za przemiły komentarz, one u mnie rosły jak szalone i mimo,że długo je wyrastałam i wyrosły przepięknie, to w garnku podwajały się albo i lepiej :D. A zakwas do słodkości taki polecam

      Usuń
  3. Alu,
    no tak jak mi pisałaś - pączki wyszły Ci MEGA!
    Wspaniała puszystość.
    Dziękuję za wspólne pączkowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, dziękuję za pochwały, ale to zasługo Moniki, że taki przepis stworzyła i twoja,że namówiłaś na smażenie. I ja dziękuję

      Usuń
  4. No i u mnie właśnie było bez efektu wow, ale wiem, że to trochę moja wina. ;) Następnym razem zastosuję Twoje rady i będę liczyła na efekt końcowy, jak na załączonych zdjęciach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tez pierwsze wyszły dobre, ale bez tej kropeczki nad ,,i". a teraz takie ,ze urywają wszystko co trzeba. Magda następne twoje będą Wow, Och i Ach razem wzięte

      Usuń
  5. Przepyszne są te pączki, piekłam późnym popołudniem, jedliśmy jeszcze ciepłe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak , tak , to prawda są przepyszne, u mnie tez znikały jeszcze ciepłe

      Usuń
  6. Przepiękne pączki, idealnie wysmażone :-) Do upieczenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aluś, normalnie wymiatasz z tymi puchaczami....a u mnie na wygnaniu bida z bidą i waniliowy chrust ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko na jakim wygnaniu? Aaaaaaaaaaa waniliowy chrust to pycha

      Usuń
  8. hej, a ja nie czaję o co chodzi z tym zakwasem słodko-kwaśnym, nie mogę znaleźć nigdzie na niego przepisu :) Poratujesz jak przygotować taki zakwas?

    OdpowiedzUsuń
  9. Już dzięki, doczytałam w komentarzach pod postem na Fb jak opisujesz :) Zrobię na pewno, bo wyglądają pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a, tak tak pisałam tam jak to zrobić :)
      Trochę pracy jest, ale smak boski Polecam

      Usuń
  10. Alu, ależ ogromniaste i puszyste Twoje pączki. A zakwas słodko-kwaśny to rzeczywiście super pomysł do tego przepisu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, oj one przerosły moje oczekiwania :) A pomyślałam ,że trochę tam je podrasuję :D

      Usuń
  11. Najlepsze pączki! Dziękuję za wspólną zabawę :-)

    OdpowiedzUsuń