Te pączki smażyłam chyba w samym środku karnawału, w domu było dużo białek i postanowiłam je twórczo spożytkować, znalazłam fajny przepis na pączki, ale chciałam użyć innych mąk które mi zalegały w szafkach. I tak powstały rzucane pączki orkiszowo- żytnie na razowych mąkach, bardzo puszyste i smaczne. Użyłam mąk pełnoziarnistych i dlatego wzięłam więcej płynów, ciasto było o konsystencji racuchowej , przez noc trochę zgęstniało, ale nadal dało się nakładać łyżką, a pączki mimo razowych mąk były puszyste, mięciutkie, pyszne
Przepis bazowy pochodzi z bloga Daktyle w czekoladzie
Pączki rzucane na białkach
125g mąki orkiszowej pełnoziarnistej
125g mąki żytniej pełnoziarnistej
½ -2/3 szklanki mleka, u mnie kefir
½ szklanki wody u
mnie wodny kefir
20g świeżych drożdży
2 łyżki cukru
2 łyżki oleju
4 białka
2 łyżki oleju
4 białka
szczypta soli
1 łyżka spirytusu
1 łyżka octu
Drożdże pokruszyć do miski, dodać cukier, rozcierać łyżką przez ok. 1 minutę, do uzyskania płynnej konsystencji. Dolać mleko, krótko wymieszać. Dodać olej, sól, mąki, krótko wyrobić ciasto, najlepiej drewniana łyżką. Dodać alkohol oraz ocet do ciasta.
Białka ubić na sztywną pianę, dodać do ciasta, wymieszać i
nakryć i odstawić na noc do lodówki.
Rano wyjąć i zostawić cieple, w tym czasie rozgrzać
w rondlu tłuszcz np. olej ryżowy
i łyżką kłaść ciasto na tłuszcz , smażyć z dwóch stron na rumiano,
wyjmować na talerz wyłożony ręcznikami papierowymi, odsączone układać na talerzu przesypując przez sitko cukrem pudrem
Uwaga
-mąki mimo, że razowe były bardzo
drobno zmielone
Zachęcona tym
sukcesem postanowiłam w ostatnia sobotę nasmażyć pączków na samej mące żytniej jasnej, ale to nie był
sukces , pączki wyszły ciężkie , jakby z lekka niedosmażone- usmażyłam
tylko 6 sztuk , resztę przerobiłam na pieczone bułki. Porażki upatruję w zbyt długim
wyrabianiu ciasta – w g przepisu trzeba było ciasto wyrobić, aż przestanie się kleić,
a ciasta żytnie lubią jak najmniej zamieszania
, może kiedyś spróbuje tego przepisu jeszcze raz z ½ czy ¼ porcji
Tu w całości, każdy ma
inny kształt choć lepiłam identyczne
A tu środek
W smaku były nie najgorsze……….
Alciu,jakie one są fajne! Coś słyszałam o rzucanych pączkach,ale nigdy nie robiłam i nie jadłam.
OdpowiedzUsuńW ogóle nic karnawałowego nie piekłam w tym roku, jakoś nie miałam chęci. Oglądam sobie u Ciebie i stwierdzam, że chętnie bym przyjechała na pączki :)
Madzia , dziękuję , fakt dość fajne :D
UsuńMadzia ty się nie przejmuj tym , że nie smażyłaś nic karnawałowego, ja chyba przesadziłam i od jutra będzie dieta , najlepiej o na czarnym chlebie i wodzie :D
buziaki
Ala, jakie fajne pączki znów u Ciebie widzę! Te na białkach to by mi się przydały, bo mam dużo ich zamrożonych :)
OdpowiedzUsuńTo takie Kasiu pączki na bis mogą być , najpierw te wypasione z żółtkami , potem ,aby się nie zmarnowało :D
UsuńA wiesz Kasiu , na blogu mam przepis na babkę i to taka wysokich lotów na samych białkach , drożdżowa , cudowna
babka na białkach? I to drożdżowa? Muszę ją wyśledzić i zrobić.
Usuńhttp://kuchniaalicji.blogspot.com/2012/04/ciasto-drozdzowe-z-biaek.html
UsuńO ta
Aluś, dziękuję :)
UsuńPyszniaste, idealne na koniec karnawału!
OdpowiedzUsuńKamilka , dziękuję i co prawda to prawda
UsuńAlu,
OdpowiedzUsuńjak to nie najgorsze!
Są super!
Częstuję się...
Aniu, tak tak , te rzucane pół żytnie pycha , ale te całe żytnie jasne to nie do końca :D
Usuńpozdrawiam serdecznie
Faknie sie zapowiadaja te pączki Alciu, u Ciebei jak zwykle niezle ciekawostki! Ja sie niestety poddalam w tym roku jesli chodzi o pączki ;-) Buziaki!
OdpowiedzUsuńJa w tym roku wyrobiłam limit paczkowy na dwa lata :D bo tłusty czwartek był w czwartek i sobotę i jeszcze te cudaczki w połowie karnawału
Usuńbuziaki śle Basiu