Kultowe ogórki od 2011 roku, kiedy to na swoim blogu zamieściła je Basia,
ja je zrobiłam kilka dni później i od tego czasu -w lipcu, sierpniu i
czasami we wrześniu produkuję własne porcje Krokodylków, które znikają ekspresowo. Wiem, że można je krótko pasteryzować i przechować na zimę, ale
jakoś tak zawsze tylko są latem u nas.
Nie jest to też jakiś
szczególnie zdrowy przetwór- cukier oraz ocet w dużej ilości, ale rodzina tak go lubi………….
Przepis cytuję za Basią
Krokodylki
- 2 kg ogórków
- 4 łyżeczki sproszkowanej chili
- 4 łyżki grubej soli
- 2 główki czosnku
- Zalewa:
- 8 łyżek oleju
- ½ litra octu
- 1kg cukru
Następnie przygotować zalewę, czyli wszystkie jej składniki zagotować, po czym wlać do ogórków, wymieszać i odstawić na około 12 godzin, od czasu do czasu mieszając. Ułożyć w słoiki i dobrze zakręcić. Gotowe do spożycia są od razu, jednak warto odczekać przynajmniej kilka dni, aby się„ przegryzły“.( u mnie idą najczęściej zaraz po zrobieniu)
Moje uwagi
-ogórków biorę półtora kilo,
3 łyżki soli, 3 łyżeczki chili i 1 dużą główkę czosnku, a zalewę robię
z ½ porcji czyli 4 łyżki oleju, ¼ litra
octu i 500g cukru
- po zjedzeniu ogórków,
zalewę wykorzystuję jeszcze raz -robie nową porcje czyli znowu 1,5 kg ogórków,
3 łyżki soli, ale później daję już tylko
1-2 łyżeczki chili i 3-4 ząbki czosnku,
a ,,starą” zalewę zagotowuje i odcedzone z soli,
wymieszane z chili i czosnkiem ogórki
zalewam wrzącą zalewą
Po Krokodylkach czas
na moje słodkie kocice
Wyglądają mniamuśnie!
OdpowiedzUsuńI gdyby nie ocet...
Amber dziękuję
UsuńU mnie w rodzinie oprócz tych ogórków octu praktycznie się nie używa , jak już to jabłkowy i to w dawkach raczej aptecznych ,a te ogórasy jakoś tak nam skradły podniebienia
pozdrawiam serdecznie
Alu, wiesz,że spróbuję.
UsuńNaprawdę u Ciebie wyglądają pysznie.
Tylko czy ocet bardzo czuć i jest wyczuwalny podczas jedzenia?
Aniu , ja octu nie lubię, tu mi nie przeszkadza , trochę czuć, ale tak jakoś zmieniony ,ze nawet bezoctowi jedzą ze smakiem
UsuńNo to robię!
UsuńO wyniku doniosę.
Całus!
Aniu zrobiłaś?
UsuńA nie możnaby zastosować jakiegoś zdrowszego octu? Winnego, jabłkowego? Wtedy można byłoby jeść bez wyrzutów sumienia...
OdpowiedzUsuńJa często daję jasny winny pół na pół z tym spirytusowym, można pewnie sam winny, ale ilość cukru też straszna :D tak, że to jednak grzeszny rodzaj ogórków ,ale pyszny , zalewa zresztą zostaje , wiec ilość octu i cukru trochę się zmniejsza
Usuńpozdrawiam
ha ha ha! fantastyczna nazwa, i jaka trafna :)
OdpowiedzUsuńPatrycja , fakt małe krokodylki :D
Usuńbuziaki
I ja, chociaż nie cierpię octu, te ogórki bardzo lubię. Powiem Ci, że przechowują się nawet bez pasteryzacji. Stężenie soli i cukru w zalewie wystarczająco je konserwuje. Inna spraw, że dłuzej niz do końca października krokodylki u mnie nigdy nie zimowały.
OdpowiedzUsuńWiesiu , to tak jak ja , ja octu i to jabłkowego używam tyle co nic, a krokodylki jem z przyjemnością , dziś będę robić to zrobię dwie porcje i jedną zachowam na ciut później tak jak radzisz Wiesiu , tylko ile wytrwają przed głodomorami to nie wiem :D
Usuńbuziak
Kicie bardzo słodkie :) krokodylki jadłam dzięki Wiesi :) Czas wziąć się do pracy , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKicie i pani dziękują, fakt sam miód
UsuńA krokodylki warto zrobić
pozdrawiam
Pycha! Bardzo lubię octowe przetwory! Kociaki urocze! Buziaki!
OdpowiedzUsuńKamilka, oj pyszne te krokodylki , polecam , a kicie wiadomo oczka Alci :D
Usuńbuziaki
Fajny pomysł na ogorki. Kotki przesłodkie
OdpowiedzUsuńBeatko, bardzo polecam. A kotki to Alci pieszczoszki
Usuńbuziaki
Ja też zabrałam się za ogórkowe przetwory,
OdpowiedzUsuńa trochę octu od czasu do czasu chyba nie zaszkodzi, co?;)
Kociambry przesłodkie:))))
Magda, dokładnie trochę octu nie jest źle :)
UsuńNo ta pierwsza ma ponad 16 lat i ciut mi chorowała ,a ja miałam pełne gacie ze strachu o nią , ta , kolorowa to około roku ma , a te dwie grubiutkie to siostrzyczki i mam je od czasu noworodka czyli prawie 9 lat
buziaki
Mniam, fajne te ogóraski i fajnie się nazywają. :)
OdpowiedzUsuńA Twoje kocice Alciu są urocze, uściskaj je ode mnie:)
nazwa fikuśna ,ale pasuje:D
UsuńA koty ściskami codziennie od ciebie tez Madziu *
Uwielbiam takie wyraziste w smaku ogórasy, ja w tym roku zrobiłam w musztardzie.
OdpowiedzUsuńKocury mnie powaliły , ależ bym się wtuliła w to ich ozdrowieńcze futerko.
Ja je bardzo lubię , choć aż tak bardzo nie jestem za marynatami
UsuńPyza jest najbardziej puszysta:D
Alus, nie wiem co mnei bardziej rozbraja - trafna nazwa tych ogorkow, czy Towje obledne kociaki? :))))
OdpowiedzUsuńBasiu , nazwa bardzo trafiona , nie zaprzeczę ,a koty jak to koty najpiękniejsze na świecie :DDD
Usuńbuziaki