sobota, 5 października 2013

ZATRZYMAĆ ZAPACH LATA czyli KONFITURA GRUSZKOWO-ORZECHOWA. Mały kotek szuka domku.

Dawno, dawno temu nastoletnia Alcia kupiła kalendarz pt Poradnik Babci Aliny i wycięła do zrobienia przepis na konfiturę gruszkową, przepis czekał i czekał, karteluszka gdzieś zapodziała ,ale nieoczekiwanie przepis się znalazł w Internecie i zrobiłam. Bardzo słodkie, ale też bardzo smaczne , najlepiej chyba użyć do ciasta czy dekoracji ciasta, ,ale do wyjadania też się nada
KONFITURA GRUSZKOWO-ORZECHOWA.

Z 1 kg cukru i szklanki wody robimy syrop: cukier zalewamy wodą, gotujemy mieszając, a kiedy syrop zakipi, wrzucamy do niego plastry gruszek. Przygotowujemy je następująco: 1 kg dość twardych, zielonych gruszek obieramy ze skórek, usuwamy gniazdka nasienne i każdą kroimy na 8-10 plastrów. Kiedy syrop ponownie zakipi. trzymamy go na ogniu z gruszkami jeszcze przez 5-7 minut. Niech sobie mruga na niezbyt silnym ogniu. Po upływie tego czasu rondel zdejmujemy z ognia. Niech sobie poczeka do następnego dnia. Wtedy stawiamy rondel z zawartością na niezbyt duży ogień. Niech syrop z gruszkami zakipi i niech mruga jeszcze przez 10-15 minut. Po tym czasie rondel zdejmujemy z ognia. Następnego dnia (a będzie to już trzeci dzień) do syropu z gruszkami dodajemy 25 dag wyłuskanych włoskich orzechów bez skórki. Rondel z zawartością stawiamy na ogień i gotujemy przez 15-20 minut. Można dodać z orzechami 5-6 goździków i kawałeczek cynamonu. Po tym czasie konfitura powinna być gotowa: gruszki będą lekko przezroczyste. Wystudzoną konfiturę wlewamy do czystych słoików, zamykamy. Konfitura jest przepyszna, doskonała do popołudniowej herbaty, więc myślę, że niedługo postoi w domowej spiżarni. Ale gdyby Państwo chcieli przechowywać ją dłużej, trzeba do syropu dodać trochę cytrynowego kwasku.

Moje uwagi
- ja  orzechy sparzyłam i obrałam ze skórki następnie wysuszyłam, dwa dni  na ciepłych kaloryferach(orzechy na rzecznikach papierowych, a ręczniki na blaszkach
- ja gotowałam wg tych czasów rano i wieczorem, a także jeszcze jeden dzień ,żeby bardzuiej zgęstniały
- ja już na samym początku dodałam do gruszek sok z 1 cytryny oraz startą skórkę z pół cytryny
-cynamonu nie dałam , same goździki


Kochani 
 zostałam poproszona o pomoc w znalezieniu domku temu  małemu czarnuszkowi, roboczo zwanemu Krzysiem. Kocie to jest jednym z czterech jakie znalazła młoda Dama , dziewczyna  mojego siostrzeńca, około miesiąc temu, odkarmiła i trzem znalazła domki tzn –jednego wzięli znajomi, jeden u mnie, jeden u niej –sama ma kotów   już trochę bo ma szczęście mieszkać  w miejscowości  letniskowej i ,,dobrzy „ ludzie czasami zostawiają tam koty, żeby ktoś przygarnął, młoda Dama   trochę ich przygarnęła
Ostał się Kocurek, calutki czarny nie licząc oczu ,  jedno zdjęcie sprzed miesiąca , drugie z wczoraj tylko robione już po ciemku Kotek korzysta z kuwety, ma apetyt doskonały i  bardzo wesołe usposobienie plus jest bardzo przytulny.
W okolicy Kwidzyna województwo  Pomorskie   transport zapewniony, to  tak w promilu 100km w każdą stronę
Informację na margot11@gazeta.pl


14 komentarzy:

  1. Aluś no patrz co to można znaleźć w internecie :) Ciekawi mnie też smak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Karolina , ja myślałam ,że przepis przepad na amen,a tu taka niespodzianka
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Aluś, to rarytas, nad rarytasy! Mus zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurcze! ale narobiłaś mi smaku, już myślałam że wszystko już pozamykałam w słoikach ale...widzę że musze jeszcze popracować:))) na pewno zrobię!
    A kociak prześliczny, mam słabość do czarnuszków, mam nadzieję, że szybko znajdzie dom, pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Kamilka , ono mus to mus:D Tylko nie zdziw się ,że tak mało wyjdzie pierwsza nutę będą grac orzechy choć ich 1/4 tego co gruszki
    pozdrawiam

    Kasiu , no październik to dobry jeszcze czas na przetwory ,a te ciut inne , takie luksusowe wręcz
    Czarnuszek śliczny i jest kocurkiem, wiec teoretycznie bardziej atrakcyjny niż mała
    koteczka
    i ja pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna konfitura, kocurek też, ale cóż, muszę odmówić cytując "dziękujemy, my już mamy" ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Alu,
    konfitura jak marzenie!

    Mam nadzieję,że kociaczek znajdzie dom.

    OdpowiedzUsuń
  8. Alusia, o rany ja takie poprosze, toz to sa kandyzowane gruszki i orzechy, czyz nei? Rewelacja!!! Calusow moc :*

    PS. Trzymam kciuki za dom dla kotka!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jadałabym! Może jak przerobię już dynię to się i na Twój przepis skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja myślałam ,że złapałam pana B. za nogi kandyzując dynię...Jestem zazdrosna o te wszystkie Twoje rarytasy :)Zobaczysz ,że też je zrobię...

    OdpowiedzUsuń
  11. Patrycja , konfitura fajna , a kocurek jeszcze lepszy, mi przybyła czwarta
    pozdrawiam

    Aniu , dziękuję , a kciuki i owszem potrzebne są za dobry domek, bardzo zasługuje
    pozdrawiam

    Basia, co racja to racja , to takie coś Basiu dziękuję
    buziaczki

    Madyy, polecam
    buziaki

    Beatko,, a to trzymam za słowo :D
    Beatko a nie chcesz do swoich takie małe czorne?
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  12. Aluś, konfiturka niesamowita! Z orzechami powiadasz...
    Wiesz,że chętnie bym skosztowała.
    A kici jest taki kochany!
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  13. Margot...kotek śliczny i trzymam kciuki, żeby znalazł dom :) Konfitura wygląda bardzo kusząco :) pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  14. Madziu , jest pyszna , choć przyznaję obieranie z skórki orzechów jest strasznie nużące i meczące:D
    Az kicią to prawda
    buziaki ślę

    Małgosiu, dziękuję.A konfiturę bardzo polecam
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń