A tak, tak bezy bez
jaj też da się upiec. Mają trochę inny
smak ( podobno jak wata cukrowa tylko tysiąc razy lepsze-opinia Julci lat 6) i są bardziej
delikatne, kruche, takie obłoczki bezowe.
To zapraszam na bezy.
Przepis znalazłam tu, dzięki Gosi, która zrobiła bezy nawet bez
jaj iiiii….. bez cukru, to
dopiero jest wyczyn :D
Wegańskie bezy
1/3 szklanki siemienia lnianego( u mnie ten złocisty),
3 szklanki zimnej wody
szczypta soli
1/4 łyżeczki cream of tartar
130 g cukru( 70 g cukru drobnego i 60 g cukru pudru u mnie)
Siemię zalać wodą, zagotować, a następnie gotować na wolnym ogniu ok. 20-40minut (aż zgęstnieje). Przecedzić przez sitko. Płyn ostudzić(mój ważył właśnie 130g po ugotowaniu). Wstawić do lodówki( ja translatorem się doczytałam, że warto przemrozić -to lekko zmroziłam i zaczęłam ubijać częściowo zmrożony, ubijało się cudnie). Po schłodzeniu wyjąć z lodówki, przelać do miski, którą warto przetrzeć przed ubijaniem watką zmoczoną w occie jabłkowym, dodać cream of tartar i sól i miksować (długo, u mnie było ok. 10 minut). Powstanie biała, sztywna piana. Dodawać powoli cukier, nadal miksując. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, łyżką nałożyć bezy. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 100 stopni na 30 minut, następnie podwyższyć temperaturę do 110 stopni – 30 minut, a potem termoobieg 100 stopni – 1 godzina. Zostawić w piekarniku, najlepiej na nocA tu bezy Kingi na jej pięknym blogu
Siemię zalać wodą, zagotować, a następnie gotować na wolnym ogniu ok. 20-40minut (aż zgęstnieje). Przecedzić przez sitko. Płyn ostudzić(mój ważył właśnie 130g po ugotowaniu). Wstawić do lodówki( ja translatorem się doczytałam, że warto przemrozić -to lekko zmroziłam i zaczęłam ubijać częściowo zmrożony, ubijało się cudnie). Po schłodzeniu wyjąć z lodówki, przelać do miski, którą warto przetrzeć przed ubijaniem watką zmoczoną w occie jabłkowym, dodać cream of tartar i sól i miksować (długo, u mnie było ok. 10 minut). Powstanie biała, sztywna piana. Dodawać powoli cukier, nadal miksując. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, łyżką nałożyć bezy. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 100 stopni na 30 minut, następnie podwyższyć temperaturę do 110 stopni – 30 minut, a potem termoobieg 100 stopni – 1 godzina. Zostawić w piekarniku, najlepiej na nocA tu bezy Kingi na jej pięknym blogu
Genialne! Polansałam na fejsie :)
OdpowiedzUsuńJestem Alu pod ogromnym wrażeniem, powiedzmy że dolną część twarzy właśnie z wrażenia muszę zebrać z podłogi. Nie miałam pojęcia że tak bez jaj się da :) I jakie piękne wyszły :)
OdpowiedzUsuńPatrycja, oj pyszne one i takie leciutkie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam najserdeczniej
Gosia , oj ta, oj tam , toć to nie ja je wymyśliłam:D Ale fakt pyszne , łatwe i łamiące stereotypy wszelakie:D
buziaczki ślę
Alu nie sądziłam, że się tak da. To prawie jak sernik bez sera :)
OdpowiedzUsuńAluś to istne cuda! Całusy!
OdpowiedzUsuńto jest wyzwanie! muszę spróbować, bo chociaż białka jemy i zawsze mam ich nadmiar, to takie bezy kuszą niesamowicie! Alu, jak zwykle potrafisz zaskoczyć :)
OdpowiedzUsuńKarolina, wiesz ja niedawno tez myślałam,że co jak co, ale bezy tylko białek:D Choć te z białek tez uwielbiam , bo ,,serniki"bez sera takie wegańskie , witariańskie smakują mi bardziej niż te prawdziwe
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kamilka , oj tam zaraz cuda, to tylko bezy bez jaj:D
całusy śle
Aniu, one proste są , tylko trzeba miec piekarnik z tym termoobiegiem , ja nie mam i pierwsze choć smaczne to były bezowe:D i bardzo plaskate .Ja białka tez jem , ale mam takich co nic odzwierzęcego nie tykają, a ciotka lubi wyzwania, to i bezów bez jaj napiecze:D
buziaki
Oooo, mniam! Bezy! :))
OdpowiedzUsuńTylko się zastanawiam co to ten "cream of tartar" (wujek Google za duż mi nie objaśnił ;) )
Jestem pod wrażeniem! Nigdy bym na to nie wpadła.
OdpowiedzUsuńPewne podejrzenia co do wyciagu z lnu miałam, bo chleb z jego dodatkiem zawsze jakis taki bardziej sprężysty mi sie wydaje.
Agnieszka, to jest rodzaj proszku do pieczenia i można zastąpić szczypta zwykłego proszku plus kilka kropli soku z cytryny
OdpowiedzUsuńmożna kupić np tu
http://www.sklep.smaczny.pl/6787,Kwasny_winian_potasu_140_g_Cream_of_Tartare.html
pozdrawiam
Wiesiu, kochana dziękuję:)
Z siemieniem lnianym(tylko ,że zmielony i zaparzony) super udają się czyste chleby na zakwasie nawet :)
buziaki
Ala, piękne te twoje bezy i jakie wyrośnięte. Dzięki za link do bloga. Pozdrawiam Kinga
OdpowiedzUsuńWiesiu , chodziło mi o chleby czysto bezglutenowe ,że udają się jak dodać siemienia mielonego i zaparzonego na taka papkę
OdpowiedzUsuńKinga , dziękuję ,a chyba rosną przez ten winian potasu, bo jedna porcja była bez i były niższe ,ale piekłam tez bez termoobiegu. Kinga twój blog jest jednym z najpiękniejszych jeśli nie najpiękniejszym jakie znam , zaglądam z wielką przyjemnością na niego
pozdrawiam
Oszaleję! Naprawdę jak to zobaczyłam to mnie zatkało, a radość moja w tym momencie jest nie do opisania:) Byłam jedną z tych co myślą, że weganizm ze wszystkim da sobie radę, oprócz bez właśnie. Dziękuję Ci za ten wpis, idę wypróbować chyba natychmiast. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEwa, one ciut inaczej smakują ,ale jak dla mnie to równo pysznie
OdpowiedzUsuńWeganizm daje sobie radę , ze wszystkim ,a ba dokładkę to najpyszniejszy styl życia:)
pozdrawiam
Witam, czy ktoś próbował tą bezą zastąpić bezy np: na serniku, czy bezę na Pani Walewskiej, o Pavlowej nawet nie marzę.
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję.
UsuńZ góry dziękuję.
UsuńJa robiłam tylko bezy i podejrzewam ,ze pavlowa jest realna , ale trzeba by podawać zaraz po nałożeniu śmietanki(np kokosowej) , ale piec razem z innymi ciastami w wysokiej temperaturze to raczej nierealne chyba , można by gotową beze kłaść na ciasto jedynie i podawać w miarę szybko
UsuńWitam, czy ktoś próbował tą bezą zastąpić bezy np: na serniku, czy bezę na Pani Walewskiej, o Pavlowej nawet nie marzę.
OdpowiedzUsuńAle pięknie wyglądają, jak "prawdziwe" ;)
OdpowiedzUsuńSą pyszne , takie leciutkie jak wata cukrowa
Usuń