poniedziałek, 8 lipca 2013

Chleb żytni na zakwasie."Na zakwasie i na drożdżach”

Nie jest tajemnicą, że blog Asi Sojaturobię to dla mnie podręczna skarbnica pomysłów na codzienny obiad, kolację, wymyślne przyjęcie czy przepis na tytułowy chleb. Aśka to kulinarny geniusz kuchni wegańskiej, tak tak to prawdziwy geniusz. Ten chleb to rewelacja, moja przyjaciółka poczęstowana tym chlebem poprosiła mnie o upieczenie identycznego dla niej, całego bochenka.
Ja cytuję poniżej Asię, tylko dałam odrobinę mniej wody oraz dołożyłam jedno rośniecie- te małe zmiany w nawiasach podałam.

Chleb żytni na zakwasie

Składniki
(na kilogramowy bochenek)
500g mąki żytniej razowej (2000)
600g letniej wody ( ja dałam  520g)
2 łyżki słodu jęczmiennego
2 łyżki melasy
płaska łyżka soli
szklanka dowolnych ziaren (polecam słonecznik i siemię lniane z przewagą słonecznika)

Wykonanie
Dzień/ wieczór przed pieczeniem wyciągam zakwas z lodówki, po 2 - 3 godzinach dodaję do niego 200g mąki i 300g wody, mieszam.
Jeśli działacie w słoiku, warto wstawić go do jakiejś miski, bo gdy zakwas jest żywotny, może płatać figle :)
Następnego dnia odkładam 3 - 4 łyżki mikstury do słoika, przykrywam uchyloną folią spożywczą i wstawiam do lodówki.
Resztę zakwasu przekładam do miski, dodaję 300g mąki, 300g wody (dałam 220g) wody wymieszanej z łyżką soli, dodaję słód, melasę, ziarna i mieszam porządnie drewnianą łyżką.(ja tu zostawiłam miskę z  ciastem włożoną do   foliowej  torby na godzinę i dopiero ponownie wymieszałam)
Przekładam ciasto do wyłożonej papierem do pieczenia keksówki i przykrywam folią - albo sztywną jak rękaw do pieczenia, albo zwykłą napiętą (dzięki temu wierzch nie wyschnie, ciasto odpowiednio urośnie i nie popęka). Teraz cierpliwość!  Czekamy aż ciasto podwoi objętość i nie ma taryfy ulgowej. Trwa to kilka godzin - czasami 4, czasami 8.(mój ekspres już po 2 godzinach trafił do  pieca, a chyba nawet lepiej byłoby jakby trafił po 1,5 godziny)
Teraz wstawiam formę do piekarnika nagrzanego do ok 230 st C (przed włożeniem, można ciasto obsypać dowolnymi ziarnami), piekę przez 15 minut, następnie zmniejszam temperaturę do 200 st C i piekę przez ok 40 minut. Wystawiam formę z piekarnika, po przestygnięciu wkładam chleb do chlebaka, jemy na następny dzień.

Chleb żytni na zakwasie znajdzie się  na liście "Na zakwasie i na drożdżach”  inicjatywie, którą prowadzi Wisła na swoim blogu ,,Zapach chleba”

A na koniec  ,,Prowansja” jaką zafundowano  w moim miasteczku na jednym z wielu rond.


20 komentarzy:

  1. Alu jak zawsze u Ciebie piękny bochen i kuszący niesamowicie, który muszę koniecznie zapamiętać sobie w zakładkach i upiec niebawem.
    Miasteczko z wieloma rondami? :) I pewnie zawsze pięknie zagospodarowanymi, co widać na zdjęciu. Alu, Twoje miasteczko wygląda mi bardzo znajomo :) To Kwidzyn, prawda? Pamiętam, na tych rondach, których faktycznie jest bardzo wiele jak na tak niewielkie miasteczko, stały kiedyś ogromne wiklinowe zwierzaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gosia,dziękuję i bardzo polecam, chleb jest świetny.
    Gosia brawo, bingo. Są i zwierzaki wiklinowe,a rond przybyło i na innych są takie śliczne żelazne budowle np rowerzysta:D
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Alu mam ogromny sentyment do tego miasteczka. Dzieć mój się tam właśnie urodził, a ja z mężem mieszkaliśmy w bardzo bliskiej okolicy przez ponad trzy lata :) Wyprowadziliśmy się bo znaleźliśmy pracę w swoim zawodzie w innym miejscu w Polsce. Tak wspaniałych przyjaciół i sąsiadów jak właśnie tam u Was nie zdarzyło nam się potem znaleźć już nigdzie. Bardzo dobrze wspominam ten kawałek mojego życia :)
    Ach, na te ronda nie można się napatrzeć, każde inne i każde piękne. Pomysły na ich zagospodarowanie są naprawdę niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gosia, jaki ten świat malutki jest. ojej jak pięknie piszesz o Kwidzynie.
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Alu, prawda że to niesamowite :) Tak sobie teraz myślę że być może nawet minęłyśmy się kiedyś na ulicach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Alu,
    chlebek z takich do pokochania!
    Smakuję.
    Lawendowe rondo cudne!

    zapraszam na moją nową stronę http://www.kuchennymidrzwiami.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Gosia, to jest więcej niż prawdopodobne , w końcu Kwidzyn raczej mały jest i trudno jest nie spotkać się przez 3 lata:)

    Ania , dokładnie, jest do pokochania, ja go uwielbiam:D
    O tak i na dokładkę te rondo to najbliższe mego zamieszkania:D
    Aniu już wiem gdzie teraz będziesz pisywać , mam już tez w zakładkach i podziwiałam już masło i chleb na maślance.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam chleby wszystkie, a takie ciemne, żytnie i z ziarnami najbardziej. I żeby było jasne, uwielbiam nie tyle jeść, co patrzeć na nie, piec je i wąchać takie świeże. A ten ma dużo słodu i melasy więc musi być szczególnie aromatyczny.

    A ja mieszkałam 13 lat w Grudziądzu i przez Kwidzyn często przejeżdżałam, gdy jechałam do mamy w moje rodzinne strony.A jeszcze wcześniej w 80-tych latach bywałam u mojej koleżanki, z którą studiowałam. Wtedy Kwidzyn nie był taki urodziwy. Zyskał po przemianach, chyba jak w papierni nastali Amerykanie(?) A teraz dodatkowo pachnie nie fabryką tylko lawendą;) To dobrze, że miasto tak wypiękniało. I piękne tam okolice.

    Cieszę się bardzo, że lipcowa lista rośnie jak na drożdżach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesia , ten ciut taki pumpernikiel z aromatu:) Dla mnie chleb pierwsza klasa
    Oj rozrasta się lipcowa lista jak na drożdżach , ja chyba jeszcze nie mowie ostatniego słowa
    No patrz ,a ja myślałam ,że to prowincja zabita deskami na gwoździe a tu tyle znajomych blogierek zna moje miasteczko.
    Fakt wyładniał i ta celuloza i i inne koncerny się do tego przysłużyły , choć dworzec PKP straszy nadal:(

    OdpowiedzUsuń
  10. Alciu, wspaniały chleb. Lubię ze słonecznikiem i lubię takie chleby:)
    A ta lawenda na rondzie wygląda tak pięknie!:)
    Uściski:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Madzia, ze słonecznikiem , melasa i żytnią mąką to najlepsze są no nie?
    Ja tam nie jest za bardzo patriotka lokalna ,ale ronda ładne, a to najładniejsze lawendowe:D Nawet mimo spalin lawenda pachnie jak trzeba , sprawdziłam :D
    całuski śle

    OdpowiedzUsuń
  12. Fantastyczny bochenek! Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kamila , dziękuje i tez życzę miłego dnia
    pozdrawiam

    Patrycja , oj bo taki był:D
    buziaki

    Asia i słusznie bo jest z czego
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak to jemy następnego dnia? na jaaak tooo ??

    ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ania, żytniaki tak to już mają , uczą nas cierpliwości :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Chleb wygląda pięknie :) chętnie go wypróbuję :) "Prowansja" równie urokliwa,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Małgosiu , chleb bardzo polecam, a lawenda na rondzie to miła odmiana letniego miasteczka:D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń