Wiosna przyszła już na całego i zaczęłam tęsknic za zielonym,
najbardziej za zielonym groszkiem takim
prosto z warzywniaka. Ten poniżej to zeszłoroczny.

Hm , jak nie ma świeżego
groszku to może być szpinak. Niestety sklepowy,
świeży, ale marzy mi się taki prosto z ogrodu, ale ten
dopiero kiełkuje. Co robić? Z braku
laku i
sklepowy szpinak może być(w
cenie jakby był ze złota) na przepyszne
kotleciki jakie pokazała Marta na
swoim pełnym smakołyków blogu ,,In harmony with nature”
Ja zrobiłam te
kotleciki minimalnie inaczej niż
Marta , dorzuciłam od siebie cebulę i czosnek i panierowałam w mące z ciecierzycy
, bo nie miałam ryżowej, a mielić mi się
ryżu nie chciało, a z ciecierzycy stała
gotowa w szafce kuchennej.
To zapraszam na przepyszne kotleciki, a sama idę namoczyć
różnych nasionek na zielone kiełki.

Kotleciki szpinakowe
z tofu i nerkowcami
( wg przepisu Marty, z moimi bardzo malutkimi modyfikacjami)
Składniki:
świeży szpinak -po podsmażeniu ok. 400g
( wg przepisu Marty, z moimi bardzo malutkimi modyfikacjami)
Składniki:
świeży szpinak -po podsmażeniu ok. 400g
kostka tofu naturalnego ok. 180g
1/2 szklanki orzechów nerkowca
1/3 szklanki mielonego siemienia lnianego
sol, pieprz, gałka muszkatołowa, zioła prowansalskie
mąka ryżowa( ja obtaczałam w mące z ciecierzycy)
mąka ryżowa( ja obtaczałam w mące z ciecierzycy)
+
ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
mała cebulka posiekana drobniutko
olej ryżowy do smażenia
Podsmażamy
na oleju ryżowym siekana cebulkę, szpinak, dodajemy czosnek i przyprawy. Tofu ścieramy na
tarce o grubych oczkach. Ostudzony szpinak łączymy z tofu i posiekanymi
orzechami. Dosypujemy siemię. Dokładnie mieszamy i lepimy kotleciki. Obtaczamy
w mące i smażymy. Możemy też przygotować je w piekarniku.
************************
A na koniec tulipany
prosto z mamy ogrodu przydomowego.

Mmmmm, wygladają smakowicie :-)
OdpowiedzUsuńAlus, juz zadrzalam z zazdrosci - skadze ta Ala ma mlody zielony groszek - dobrze, ze sie nie zniechecilam i doczytalam o szpinkau :D
OdpowiedzUsuńRany, ja mam zalegle jeszcze Twoje kuleczki z burakow, u mnie na szczescie dziala zasadza "co sie odwlecze" :) :*
Burana25 ,a no są pyszne
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Basia:D zielony groszek to mi się marzy,ale taki prawdziwy ma się rozumieć,ale szpinakowe kotlety choć z szpinaku nie takiego jaki mi się marzyło dały radę i zielona potrzeba pysznie została zaspokojona:D
Basia masz rację ,,co się odwlecze,,, " to i u mnie tak działa :D
buziaki
Groszek mniam, tęsknię za jego smakiem, z grządki najbardziej lubię podjadać :) Fajne te kotleciki!
OdpowiedzUsuńNo widzę, że się koleżanka rozkręca :)
OdpowiedzUsuńA groszek mam nadzieję mieć na balkonowym warzywniku ;) i szpinak też! Takie są plany, zobaczymy co z tego wyjdzie ostatecznie.
Tak jak Basia mocno sie zdziwilam patrzac na zdjecie groszku :D
OdpowiedzUsuńSzpinakowe kotlety brzmia pysznie Alu, a jesli Ty je polecasz, to z pewnoscia sa tego warte :)
Usciski! :*
Kamila, ja tez taki lubię najbardziej ,ale jak się chce nałuskać to w inny sposób poprzyrządzany też smakuje :D
OdpowiedzUsuńa kotleciki polecam , bo smakują też nawet dzieciom
pozdrawiam
Asia , ono ostatnio zaczęłam częściej dokumentować zdjęciem jadło, to jest co wstawić:D
Na balkonie?Jak?
buziaki ślę
Beatko, tak , tak trochę mylący ten groszek:D
Bea , a kotlety na dokładkę wegańskie , bez jajek , tak ,że dla części alergików jeszcze mogą być ,a pyszne są , nawet bardzo
uściski przesyłam i ja
W skrzynkach ;) cały balkon zastawiony! Po weekendzie wstawię jakieś fotki.
OdpowiedzUsuńAsia , koniecznie, muszę to zobaczyć :)))
OdpowiedzUsuńJakie śliczne i zdrowe :)
OdpowiedzUsuńPatrycja i pyszne:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kotleciki jak ciasteczka :) A tulipany są piękne i już oczami wyobraźni widzę je nadziane serem z dodatkami :)Kurcze, to już zboczenie.....
OdpowiedzUsuńkotleciki, trochę kolorowe , a z tulipanami o wiesz dobre hi hi
OdpowiedzUsuńbuziaki