niedziela, 9 grudnia 2012

„Borowiki miodowe”



To zachciało mi się borowików miodowych, przepis retro z ksiązki wydanej w tamtym wieku i jeszcze przepis bardzo stary litewski. Pani Biruta w przepisie poleca zagnieść bardzo twarde ciasto i zbić je tłuczkiem , moje ciasto można było wlać do formy i upiec fajne ciasto miodowe.  No nic dosypałam mąki , dużo mąki i uff dało się zagnieść mięciutkie, plastyczne ciasto, dalej szło już dobrze tylko pracochłonnie, choć lukier retro też dał mi popalić bo tak szybko gęstniał i musiałam ciągle go podgrzewać. Ale same grzybki wyszły całkiem smaczne i bardzo dekoracyjne, wywołujące uśmiech na buziach konsumentów. A borowików wyszło ful, pewnie z 100 sztuk ich było. 
Borowiki miodowe upiekłam specjalnie na trwający Festiwal pierniczkowy Madzi*
A pyszne borowiki polecam, ale piec na własną odpowiedzialność bo pracochłonne, a ciasto i lukry upierdliwe.

Borowiki miodowe”
Przepis z książki :,,Kuchnia krajów nadbałtyckich” Biruta Markuza-Bieniecka
Ciasto :
25 dag mąki pszennej, ( ja dałam w sumie  50 dag mąki pszennej)
30 dag mąki ziemniaczanej, ( ja dałam  60 dag mąki ziemniaczanej)
20 dag cukru pudru,
10 dag masła,
30 dag miodu,
3 jajka,
płaska łyżeczka sody,
2 łyżeczki przyprawy piernikowej.

Przyprawa piernikowa: 6 dag cynamonu, 6 dag ziela angielskiego, 4 dag goździków, 1 dag kardamonu, 1 dag kwiatu muszkatołowego, 1 dag gałki muszkatołowej, 1 dag badianu (anyżku gwiazdkowego), 2.5 dag skórki pomarańczowej, 2 dag białego lub żółtego imbiru.

Lukier biały:
20 dag cukru,
0.25 szkl. wody,
sok z połowy cytryny lub 0.5 łyżki octu (3%).

Lukier czekoladowy: (musiałam jeszcze dorobić pół porcji)
25 dag cukru,
0.5 szkl. wody,
łyżka octu (3%),
10 dag tartej czekolady,
2 dag masła kakaowego lub zwykłego.
Miodu nie gotuje się, potrzebny jest jednak ciekły a więc miód scukrzony należy najpierw rozpuścić i ostudzić. Składniki przyprawy tłucze się, trze lub miele, miesza razem i wkłada do szczelnie zamykanego słoiczka. Ze wszystkich wymienionych składników  zagnieść bardzo twarde ciasto i długo je wyrabiać, a potem zbić wałkiem czy tłuczkiem albo wybić o stolnicę. Przygotowane ciasto włożyć na 30 min. do lodówki. Następnie formować z niego kapelusze i trzony borowików-nieco mniejsze  niż  naturalnej wielkości , gdyż  w piekarniki podrosną. Układać je  na  blasze (wyłożonej papierem do pieczenia) z dala  od siebie, aby podczas  pieczenia nie połączyły. Piec w średnio (ja w 170 stopniach) gorącym  piekarniku, aż  ciasto stanie   się ciemnozłote, po wyjęciu ostudzić
Przygotować biały i czekoladowy lukier. Wodę wlać do emaliowanego  rondelka, wsypać cukier i gotować aż kropla spuszczona do zimnej  wody  nie rozpuści się. Gdy  syrop uzyska  odpowiednia gęstość, dodać połowę octu czy soku z cytryny i naczynie  wstawić do  bardzo zimnej wody  ucierać  drewnianym wałkiem, aż zbieleje, wówczas dodać resztę octu czy soku. Przy  sporządzaniu  czekoladowego lukru postępować tak samo  i gdy  uzyska biały kolor dodać  tarta czekoladę, a dla połysku-topione  masło kakaowe lub zwykłe.
Gdy  lukry gotowe należy przystąpić do ,,montowania” borowików. W spodach  główek spiczastym  nożem wydrążyć  niewielkie otworki, pasujące do zakończenia  trzonów. Otworek  i zakończenie trzonka posmarować białkiem , skleić razem. Gotowe grzybki polukrować: kapelusze-ciemnym ,a trzony białym  lukrem. Końce trzonów można posypać makiem. Można je długo przechowywać.




p.s zdjęcia takie, ale ciemno jest,  bardzo ciemno przez cały dzień.

32 komentarze:

  1. Takie niby retro te borowiki, a całkiem nowoczesne - wystarczy położyć jednego na białym talerzu, rozsypać więcej maku (taka niby jadalna ziemia ;)) i - i deser jak z kopenhaskiej Nomy...

    Uściski, Alu. Przynajmniej Ty pieczesz adwentowe ciasteczka. Bo ja - jakoś nie...

    OdpowiedzUsuń
  2. tak mi się właśnie skojarzyło z litewskimi wypiekami. jadłam je kiedyś, słodko pyszne, a najfajniejsze i tak kształty

    OdpowiedzUsuń
  3. Miodowe grzybki to cudny pomysł Alu!
    Adwentowe wypieki bardzo lubię,choć mało piekę.
    Powód jest taki,że nie dotrwałyby do świąt...
    Dopiero kilka dni przed u mnie produkcja ciastek rusza.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. bądź co bądź wyglądają swietnie! Chociaż na pewno nie chciałoby mi się ich lepić ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Alciu, nigdy nie jadłam takich borowików. No cudowne są !:)
    Kształt mają śliczny no i tak się napracowałaś przy nich. Dziekuję Kochana, że to tak specjalnie dla mnie, na festiwal. Jest mi bardzo miło, 100 borowików..no no. :)
    Buzia:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu, a no ładnie im by było w takim stylu Nomy:)
    Ja nie piekę dużo , choć mam zamiar od wtorku dojrzewające piec, , choć one u mnie teraz krótko dojrzewały ,ale chyba dadzą radę
    Nie mam w tym roku wielkiej chęci, ale wiem ,że kilka osób będzie ich wyglądać, nie mogę ich zawieść
    Buziaki*

    Asieja, o tak najładniejsze są kształty , choć ciasteczka całkiem smaczne mimo ,że mąki im nie żałowałam
    pozdrawiam

    Aniu , kochana dziękuję , też nie wiem czy one dotrwają , bo dziś sporo ubyło , jutro ubędzie:D
    Czyli raczej one adwentowe nie świąteczne
    buziaki ślę

    Bity Kęs, dziękuję, choć to lepienie to w sumie najłatwiejsze było

    Madzia, kochana na twoje święto mogę jeszcze następne 100 zrobić* i nie marudzić.
    Nie da się ukryć ,że lubię Panią oj lubię *
    buziaki

    OdpowiedzUsuń

  7. Ala, a ja zanim nie przeczytałam całego przepisu myślałam, że to prawdziwe borowiki w miodzie ;-) haha
    Wyglądają niesamowicie :-) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Magda , tak ?A to miód na moje serce i spracowane dłonie lejesz , bo się ciut bałam ,że one mało borowikowe
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  9. cudne, na mojej buzi też wywołują uśmiech, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Łomatko, ale cuda, wkręciłaś mnie! Wyglądają zupełnie jak prawdziwe! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Alu, toć one są jak prawdziwe!!! Piękne!
    Wprost oczu nie można oderwać:) Tym bardziej się chwali, że one takie pracochłonne. Że nie rzuciłaś w diabły, tylko dotrwałaś do końca :)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ania, kochana jak mi to milo jest czytać , buziaki ślę *

    Patrycja , hi hi , naprawdę? bo się przyzna ,że trochę już te lukrowanie na tzw odwal robiłam , bo ten lukier mi stygł i nie chciał się ładnie przyklejać :)
    pozdrawiam

    Kamilka , dziękuje i buziaki ślę

    Kasia, ojej dziękuję ,aż się przyrumieniłam:)
    a wiesz ,ze miałam dwie chwile zwątpienia , pierwsza jak ciasto co miałam wybijać wałkiem było półpłynne:D i kiedy te lukry w pieruna gęstniały i wszystko było w nich upaprane tylko nie grzybki:d ,ale dałam rade , dałam :D
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  13. Moja droga oniemiałam. Są piękne, takie realne, że aż mój kolega (taki starszy, okularnik) musiał wsadzić nos w monitor, żeby się zorientować :)
    Po Twoich opisach przejść podczas wypieku tym bardziej podziwiam. A myślałam, że to ja jestem specjalistką od kłód spadających pod nogi w trakcie kuchennego szaleństwa.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejcia! Jakie śliczne! Mnie się nigdy ich nie chciało robić i wiecznie je odkładam "na potem". Podziwiam Twą determinację;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lu, eeee kochana , no podpuszczasz mnie co:D ,ale wiesz ja się dam podpuścić. Są fajne i nawet już dziś nie pamiętam jakie upierdliwe były w produkcji:)
    No czasami i ja mam te kłody za kłoda
    buziaki

    Małgorzata, dziękuję , ojej jak mi jest milo czytać.Km, bo najpierw szkoda mi było ciasta(a tam pierwszorzędny miód i najlepsze masło poszło), a potem szkoda było mi grzybków bo nawet takie gołe były śliczne , to brnęłam dalej, aż do końca
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Śliczniutkie i smaczniutkie. Trochę mi skapło (nawet trochę więcej) :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kobieto jesteś cudowna ! Normalnie mnie zatkało i pewnie tak mi pozostanie do wieczora...Pełen szacun za cierpliwość ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Beatko , miód (akacjowy bo teraz mi najbardziej smakuje:D) lejesz na moje serce*
    No one gdyby nie szlo tak po grudzie byłyby nawet dość szybkie:D ,a tak szło pod górki,ale wiesz , te co zostały są teraz normalnie przepyszne :)Czyli jak to piernikowe lubią poleżeć

    OdpowiedzUsuń
  19. Alciu jakie one cudowne! normalnie jakby prosto z losu ;)Świetna propozycja:) Oszzzzzz napatrzyć się nie mogę :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Grzybki Aluś.. Cudne..Gorąco pozdrawiam ze szpitala, gdzie siedzę z dwójka dzieci od kilku dni:(

    OdpowiedzUsuń
  21. Anitka , hi hi dziękuję
    buziaki
    Magda , dziękuję i życzę szybkie powrotu do domu i zdrowia dla dzieci

    OdpowiedzUsuń
  22. Moje marzenie takie borowiki!!! cudowne! :) Zapisuję do zrobienia!
    Pozdrawiam świątecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Moje marzenie takie borowiki!!! cudowne! :) Zapisuję do zrobienia!
    Pozdrawiam świątecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Moje marzenie takie borowiki!!! cudowne! :) Zapisuję do zrobienia!
    Pozdrawiam świątecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Fantastyczne:) .... chętnie zerwałabym jednego do swojego koszyka na grzyby:):):) buziak Jola Szyndlarewicz

    OdpowiedzUsuń
  26. Pannakota.pl , ojej dziękuję za taki przemiły komentarz , borowiki pyszne , ciut , no może ciut więcej niż ciut upierdliwe w pracy ale warto
    ]pozdrawiam
    Jolu , dziękuję i polecam do produkcji upierdliwce bo jak przeszły na nie nerwy to już sama przyjemność z jedzenia i patrzenia]
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  27. cudne :) zakochałam się w nich :)

    OdpowiedzUsuń
  28. AgapeArt, jest mi bardzo miło to czytać
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Jejku, wyglądają rewelacyjne te grzybki, ciasteczek w takiej formie jeszcze nigdy nie jadłam, super pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Kasiu , dziękuję i przyznaję ,że te grzybki mimo trudności w ich produkcji to był pełen sukces
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń