Te pierniczki są z tych najprostszych, od razu są mięciutkie , nie muszą leżakować, ani przed pieczeniem(ale mogą ) ani po pieczeniu(choć też mogą ). Przepis jest od Moniki Mrozowskiej i Maćka Szciłło, a znalazłam go na stronie TVN Dzień Dobry. Pierniczki są bardzo smaczne, polecam.
Kruche świąteczne pierniczki
(przepis stąd)
Składniki:
4 szklanki mąki
300 g masła
100g drobnego cukru trzcinowego
1 przyprawa piernikowa najlepiej z zawartością kardamonu.
½ szklanki miodu
6 łyżek śmietany
+
(przepis stąd)
Składniki:
4 szklanki mąki
300 g masła
100g drobnego cukru trzcinowego
1 przyprawa piernikowa najlepiej z zawartością kardamonu.
½ szklanki miodu
6 łyżek śmietany
+
garść orzeszków pini
cukier perlisty
Przygotowanie:
Mąkę, masło, cukier i przyprawę piernikową rozcieramy palcami, aż uzyskamy kruszonkę. Można to zrobić w dużym robocie kuchennym z ostrzem. Do masy dodajemy miód, śmietanę i całość chwilę zagniatamy. Ciasto na pierniczki najlepiej zagnieść parę dni wcześniej i wstawić do lodówki.
My przygotowujemy je tydzień wcześniej. Przyprawy korzenne mają wtedy odpowiednią ilość czasu do uwolnienia swoich aromatów. Po dojrzewaniu wyjmujemy je z lodówki i używając odrobiny mąki do podsypania rozwałkowujemy je na placek grubości około 3 - 4 mm. Wycinamy foremkami różne kształty i przekładamy na blachę z papierem do pieczenia.
Przygotowanie:
Mąkę, masło, cukier i przyprawę piernikową rozcieramy palcami, aż uzyskamy kruszonkę. Można to zrobić w dużym robocie kuchennym z ostrzem. Do masy dodajemy miód, śmietanę i całość chwilę zagniatamy. Ciasto na pierniczki najlepiej zagnieść parę dni wcześniej i wstawić do lodówki.
My przygotowujemy je tydzień wcześniej. Przyprawy korzenne mają wtedy odpowiednią ilość czasu do uwolnienia swoich aromatów. Po dojrzewaniu wyjmujemy je z lodówki i używając odrobiny mąki do podsypania rozwałkowujemy je na placek grubości około 3 - 4 mm. Wycinamy foremkami różne kształty i przekładamy na blachę z papierem do pieczenia.
( Ja wyściełam choinki i w te większe jeszcze surowe ciasto powciskałam
orzeszki pini, a do tych mniejszych, rozwałkowane ciasto posypałam cukrem perlistym,
lekko go przewałkowałam i dopiero wycinałam)
Wkładamy do piekarnika
nastawionego na 180 stopni z termoobiegiem. Pieczemy na złoto – brązowo.
Alu,
OdpowiedzUsuńTy to zawsze wyszperasz jakieś smakowite cuda.
Urocze choineczki!
Już w śniegu...
Aniu, dziękuję *
OdpowiedzUsuńChoinki wyszły bardzo smaczne ,a śnieg dziś spadł następny i ten chyba ciut się utrzyma bo jest u mnie -6
Alu, licytujemy się? u mnie jest -7 :)
OdpowiedzUsuńPiękne pierniczki! Jak ja lubię oglądać u Ciebie pierniczki! Od razu widać że pieczone z sercem:)
Uściski!
Choinki są prześliczne, bardzo podoba mi się ta śniegowa tradycja! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKasiu , a no u ciebie i jeszcze pewnie zimny wiatr , jak to blisko morza
OdpowiedzUsuńKasiu, nie będę zaprzeczać ,że uwielbiam piec pierniczki , normalnie uwielbiam, kochana dziękuję *
Kamila, dziękuję i polecam śniegową tradycję na użytek domowy
buziaki
Alciu, kochana, one są prześliczne! Wspaniałe choineczki. Kurczę, jak Ty upieczesz pierniczki to aż się chce ich natychmiast :).
OdpowiedzUsuńDziękuję za taką piękną propozycję :)
Buźka:*
Madziu , kochana dziękuje * Madziu to takie pierniczki pięciominutówki
OdpowiedzUsuńRaz praz i już są :)
Buziaki
Śliczne pierniczki :)
OdpowiedzUsuńAlu, śliczne są, takie właśnie świeże i delikatne, jak pierwszy śnieg.
OdpowiedzUsuńPewnie są pyszne,mniam mniam i znikną szybciej niż pierwszy śnieg. Upiekę takie z migdałami, u Ciebie orzeszki piniowe no cóz no nie mam orzeszków piniowych, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPatrycja , dziękuję *
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Luiza, chciałam ,żeby takie były i potem trochę marudziłam ,że nie są, ale jak ty mi tu tak piszesz to jednak się udało*
buziaki
Natalis, oj tak znikają bardzo szybko
Z migdałami mogą być jak najbardziej , jeszcze by słonecznik pasował:)
pozdrawiam
cudne:)dodatek śmietany mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńu mnie najprawdopodobniej jutro początek wielkiego piernikowania:)
uściski!
Wypatrywałam Cię prawie codziennie...A Ty się ukryłaś i pokazujesz cudeńka. śliczne te Twoje choineczki:)Ściskam!
OdpowiedzUsuńMonika , bo to taka wersja krucha, szybka , od razu do jedzenia , śmietana pewnie im pomaga w tym ekspresowej zdolności do konsumpcji
OdpowiedzUsuńMonika , będą do ciebie zaglądać , wiesz ja uwielbiam kolekcjonować przepisy piernikowe i je oglądać
Magda* No z pewnych ważnych powodów teraz trochę ciężko mi się bloguje :(
Ale pierniczki muszą być
Magda * dziękuję
Aluś Mistrzyni!!!!!! Kolejne cudowności :) Coś czuję, ze jeszcze wiele takich cudowności teraz u Ciebie będzie już nie mogę się doczekać :) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńjakie cudne ! ja juz piekłam w tym roku dwa rodzaje :)
OdpowiedzUsuńAnitka*, wiesz ,że zgadłaś dziś walczę , dosłownie z grzybkami-miodowniczkami , mam nadzieję ,że choć efekt końcowy będzie znośny :D
OdpowiedzUsuńbuziaki
Grażyna, jak miło mi to czytać* Ja dziś tez upiekłam następne
pozdrawiam
u mnie pierniczki też już były, co prawda wcześniej niż śnieg, ale musiałam się liczyć z tym, że będą powoli znikać;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie:)
Monika , dziękuje za miłe odwiedziny i lecę do Ciebie *
OdpowiedzUsuńI ja się wychowywałam na Filipince :-) A zwyczaj pieczenia pierników wraz z pierwszym śniegiem - super! U nas pierwszy był już w październiku :-)
OdpowiedzUsuńMagda, fajna to była gazeta no nie ? I kuchnie miała raczej taką bardziej wegetariańską . A wtedy w październiku to padało prawie wszędzie tylko nie u mnie :D
OdpowiedzUsuńSuper tradycja i bardzo fajna gazeta jak na ówczesne czasy, no chyba ,że z biegiem lat zrobiłam się jakaś taka sentymentalna :) A las pierników wygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńgazeta super , nawet z czasem ciut się popsuła , bo ja ja prawie do końca czytałam , najlepsza było w latach-80-tych , początek 90 , potem już ciut gorzej było , inna tez była tam kuchnia(autor kuchni też inny)
OdpowiedzUsuńBeatko dziękuję *
Pamietam tą gazetę, sama jej jednak nie czytałam:) .... co do pierniczków to przepięknie wygladają .... u nas po śniegu pozostało wspomnienie ...moze jednak do Swiąt troszkę jeszcze go spadnie:) Buziak Jola Szyndlarewicz
OdpowiedzUsuńJolu ja jej byłam wierna kilkanaście lat , od dzieciństwa do pełnej dojrzałości
OdpowiedzUsuńU nas tez już śnieg wspomnieniem
buźka