Maddy prowadzi
wegański blog, który ja często odwiedzam w poszukiwaniu ciekawych
przepisów, a tam jest ich mnóstwo.
Nie tak dawno znalazłam tam fajny przepis na kotleciki z tempehu.
Tempeh, tofu, sosy sojowe i miso to moje ulubione
produkty z soi, resztę też używam, ale bardziej umiarkowanie np. mleko, okare,
proteinę.
Ale wracając do
tempehu i kotletów, to Maddy stworzyła genialny przepis, pycha to mało
powiedziane.
Przepis cytuję za blogiem HelloMorning!!! COOKING &BOOKING
Panierowane kotleciki
z tempehu
Składniki:
- 4 łyżki sosu sojowego
- 6 ząbków czosnku, zmiażdżonych
- 1 szklanka wegańskiego bulionu( u mnie domowy z cebulki opieczonej i włoszczyzny, plus kawałek korzenia lubczyku, garstka suszonej pietruszki, soli)
- 2 łyżki białego octu balsamicznego
- 6 łyżek świeżego soku z cytryny
- 1/2 szklanki świeżego tymianku, całe listki, posiekane miękkie łodyżki ( można spokojnie zastąpić suszonym)
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- 400 g świeżego tempeh'u
- olej do smażenia
Na
początku kroimy tempeh w plastry i gotujemy na parze przez ok. 10 minut. W tym
czasie w dużej misce mieszamy pozostałe składniki, z których powstanie
marynata. Gotowy tempeh umieszczamy w misce z marynatą i odstawiamy na ok 2
godziny, przewracając go od czasu do czasu.
Przygotowujemy
panierkę.
W
misce mieszamy :
1,5
szklanki mąki z ciecierzycy lub kukurydzianej z około
1
szklanką wody.
4-5 szklanek płatków kukurydzianych rozgniatamy przy
pomocy wałka, tłuczka, pięści czy czegokolwiek.
Zamarynowany tempeh obtaczamy w roztworze z mąki z cieciorki, następnie w płatkach kukurydzianych smażymy na złoty kolor. Gotowe!
Zamarynowany tempeh obtaczamy w roztworze z mąki z cieciorki, następnie w płatkach kukurydzianych smażymy na złoty kolor. Gotowe!
A tu -ja i Pyza się przytulamy
:D
Zawsze u Ciebie pysznie i coś nowego. Najlepszego Kochana!
OdpowiedzUsuńNo właśnie sobie myślę u Alci kotleciki jak to możliwe ;) No ale oczywiście pycha wyglądają:) Ciekawi mnie jak smakują:) Ja też uwielbiam sosy sojowe reszta jest mi mniej znana,ale jak mówisz,że pyszna to wierzę:)
OdpowiedzUsuńA na tym zdjęciu z kotką ... to normalnie bym Cię nie rozpoznała, gdybyś nie powiedziała, ze to Ty ;) Pokazywałaś jej instruktaż z masażem?;)
Buziaki:*
Kanila***
OdpowiedzUsuńAnitka , mam jeszcze z okary kotlety , z kapusty tez do pokazania i pulpety z jaglanki z soczewica :D i pieczeń z glutenu:D
Oj, wege kotlety czy może opiekanki są pyszne:)))
Ha ha , ja tak specjalnie tym zdjęciem ,żeby mnie nie było widać :D
Pokazałam ,ale tylko prychnęły :D
Kamila*, ups mi się literki nie te wbiły :)
OdpowiedzUsuń:):):) Cieszę się, że Ci smakują, moi bliscy wprost za nimi szaleją i pytają od czasu do czasu, kiedy mogą na nie wpaść :D. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńMaddy, smakuje?Ja i nie tylko ja je uwielbiamy
OdpowiedzUsuńBuziaki
Alcia, jakie ładne są te kotleciki! I popatrz, bez mięska można coś takiego fajnego stworzyć. Jestem pewna,że smakują świetnie.:)
OdpowiedzUsuńTylko ten tempeh muszę wygooglać, bo nie mam pojęcia co to ;).
Uściski Kochana :*
Madzia bez , bez:D
OdpowiedzUsuńOj ja uważam ,że lepsze niż mięsem, a znam kilka osób co takie kotleciki wolą niż mięsne, choć jedli i takie i takie :)))
No taka soja fermentowana Madziu , bardzo smaczna:D
buziaki
Wspaniale wyglądają, ale gdzie kupić ten tempeh????
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
a ja nigdy soi nie jadłam, i jak widzę mam czego żałować i co nadrabiać :)
OdpowiedzUsuńBeatko*, zaręczam , że są przepyszne
OdpowiedzUsuńW sklepach zwanych ,,zdrowa żywność" , jakieś eko lub sklepach internetowych(ja tak kupuje ,a bo u mnie mała miejscowość)
Kaś-tempeh, tofu, sos sojowy i miso to w mojej kuchni często goszczą , reszta okazjonalnie ,ale warto
a te kotleciki są przepyszne , zresztą tempeh taki jest nawet bez kotlecików pyszny
ja akurat wolę tempeh bez panierki, ale i tak fajny pomysł :) Robiła tempeh nawet sama, ale tylko raz, bo za dużo z tym roboty ;-)
OdpowiedzUsuńJa pierwszy raz robiłam go panierce , i bardzo mi smakuje tez taki ,ale bez tez uwielbiam
OdpowiedzUsuńJa kupiłam te fermenty i mi się przeterminowały , muszę kupić taki zestaw (z soja , woreczkami) i choć raz zrobić:D
pozdrawiam
Alu! Ty to potrafisz zadziwić! Świetne są, naprawdę!
OdpowiedzUsuńA zdjęcie z kotem - pierwsza klasa!
Uściski:)
Aniu*, zaraz zadziwić:D Ale świetne nie przeczę
OdpowiedzUsuńbuziaki
p.s a mazurek już wiesz jaki pieczesz?
Nie wiem, nie pamiętam, ale wydaje mi się, ze nigdy nie jadłam tempehu. Przynajmniej świadomie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis Alu.
Zapisuje!
Miłego wieczoru i głaski dla koty :*
Jako wielbicielka tempehu, spróbuję na pewno :-)
OdpowiedzUsuńŻaba, to trzeba to zmienić:) myślę, ze by tobie posmakował ten tempeh
OdpowiedzUsuńKochana dziękuję *
Koty wygłaskane:)
Edyta, oj nie będziesz żałować , bo są świetne
Wygląda przesmakowicie! :)
OdpowiedzUsuńPatyska , dziękuję i polecam, bez jajek , bez glutenu:D
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie, choć nigdy czegoś takiego nie próbowałam, zapisze do ulubionych, a jak przyjdzie chętka na coś innego to jak znalazł, pozdrawiam wiosennie :)
OdpowiedzUsuńAlu pierwszy raz słyszę. Podejrzewam, że w moim mieście nawet nie do dostania. A smak ciekawi.
OdpowiedzUsuńKibioo7,jest smaczne , warto zrobić choć raz ,ale myślę ,że na jednym razie to się nie skończy :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Karolina , tempeh to u mnie marzenie ściętej głowy , ba ostatnio tofu tez nie mogę dostać , kupuje to i to przez internet , jak chcesz to dam tobie namiary na 3 moje ulubione sklepy
ależ inspirujące smakołyki:)) na pewno wypróbuję! pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńMarta, witaj!
OdpowiedzUsuńOj pyszne to jest , polecam
Alcia, sama robisz tempeh ze startera czy kupujesz gotowca? A wędzonego jadłaś? A tak po za tym to cię uwielbiam za te wszystkie smakołyki :)
OdpowiedzUsuńraz kupiłam starter ale mi się przeterminował , po świętach chce kupić ale ten zestaw cały z soja , torebkami itd
OdpowiedzUsuńTu jest takie naturalne ,ale to wędzone tez kupuje i uwielbiam , uszka z nim i pieczarkami normalnie urywają , wiesz co:D
Nie jadłam jeszcze ani tofu, ani tempehu ...ale ostatnio coraz intensywniej szukam ich w sklepie:) ... ciągle obiecują sprowadzić i jak narazie nici:) pozostaje Wrocław:) zrobie sobie wówczas takie cuda:)pozdrawiam JOla
OdpowiedzUsuńZ tego miejsca co to ma być po 19 ? W sumie oczyszczenie ziarna nie jest takie straszne a torebki strunowe można dostać wszędzie ale też przemknęła mi myśl o zestawie :) Najlepsze w tym jest to człowiek zrobi raz, zamrozi i ma na jakiś czas spokój. A przerabiałaś może już go w wersji słodkiej ?
OdpowiedzUsuńJolu, to ja polecam na początek wędzone tofu i tempeh ,a jak polubisz to już tak na zawsze:D
OdpowiedzUsuńbuziaki
Beatko, tu
http://www.tempehservice.com/?
Ato sama robisz tak?Słodkie? Beatko ja na @ pisze do Ciebie o szczegóły
Tempeh Alu, jakze to wszystko zapamietac? A pod spodem widze kluski z kaszy i juz odplywam do kluskowej krainy blogosci z Toba :))) :*
OdpowiedzUsuńBasiu ,a wiesz ,że ja najczęściej kupuje taki czeski tempeh:))) mniam
OdpowiedzUsuńa kluski to bardzo polecam , bo to jest kluskowa poezja
Te kotleciki są przepyszne, oszaleliśmy na ich punkcie :D Moje wrażenia opisałam tu: https://eko-lajf.blogspot.com/2019/01/wegetarianskie-swieta-bozego-narodzenia.html
OdpowiedzUsuńSuper! Oj tak , moi znajomi twierdz ą ,ze to najlepsze z najlepszych jakie podobno robię :)
Usuń