środa, 25 stycznia 2012

Kokosanki z amarantusem




Kilka dni temu upiekłam bardzo fajne ciasteczka z ziarna amarantusa, to takie fajne zboże które u mnie ma już stałe miejsce jako ziarno, mąka i popping. Używam go do wege kotletów, zup, chleba i bułek oraz słodkich wypieków np. keksu czy teraz ciasteczek.
przepis z gazety ,,Rodzice” listopad 2008






Kokosanki z amarantusem


1 szklanka ugotowane amarantusa(ziarno)
3 łyżki miodu
1/ 2 szklanki płatków owsianych
3 łyżki mleka w proszku ( pewnie sojowe czy kokosowe tez mogłoby być )
1/ 2 szklanki wiórków kokosowych
Na suchej patelni uprażyć płatki owsiane, ciągle mieszając drewniana łyżką. Zdjąć z ognia o dodać miód, wymieszać. Przełożyć płatki do miski, dodać mleko w proszku, amarantus, wiórki kokosowe, zagnieść ciasto, jeśli się nie chce kleić dodać trochę miodu lub odrobinę zimnej wody. Nabierać łyżką ciasto i mokrymi rękoma formować plaski ciasteczka, które układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w temperaturze 190 stopni C około 25 minut, ściągać z formy jak przestygną. Pyszne


29 komentarzy:

  1. Urocze i mega zdrowe ciasteczka.
    Ja też lubię amarantus - ziarno używam jako dodatek do muesli, a mąkę do wypieków.
    Wszystkiego pysznego Alu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dość, że zdrowe to jeszcze bardzo apetyczne. Pozwoliłam sobie zapisać przepis. Kolorowych smacznych snów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dokładnie to jest quasi zboże (jakby to jakieś znaczenie miało ;-) i jest niesamowicie zdrowe, bo ma komplet wszystkich aminokwasów łącznie z egzogennymi (z produktów roślinnych ma je jeszcze tylko quinoa). Fajne ciasteczka, zapiszę sobie do zrobienia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Amarantus + kokos - zapisuję. Po wcześniejszych eksperymentach z amarantusem mam ochotę na nowe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu , to prawda ,ze zdrowe ,a mi jeszcze bardzo smakuje:D domownicy na razie nie krzyczą jak coś z nim gotuje to korzystam
    a do musli to gotowane czy popping?
    a ciasteczka są prościutkie i bardzo pyszne
    całus

    Kamila , o tak to takie ciasteczka z bonusem zdrowotnym :D
    buziaki ślę na dobranoc

    Zielenina, dziękuje za informację , tej pierwszej nie wiedziałam , ta drugą tak:)))
    a ciekawa jestem czy i tobie one posmakują
    pozdrawiam

    Kuzyneczko , bardzo dobrana to para tak ,że polecam
    buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie wygladaja te ciasteczka,
    usmiecham sie o przepis na jakies ciacho z maka z amarantusa, takie, ktore moglabym dziecku poltorarocznemu zapodac ;) no i sama tez nie pogardzic, zastanawialam sie, czy marchewkowe (polowa maki zwyklej/razowej zastapiona maka z amarantusa) wyszlo by???
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Alutka znów wymiata! :))) Lubię ten popping amarantusowy bardzo, w jogurcie np, mają taki amarantusowy posmak Alusia te ciasteczka?
    :**
    PS. Jakie Ty masz słodkie tło do (słodkich) zdjęć! :-)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Alcia cudowne ciasteczka:) Pysznie i zdrowo wyglądają:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pysznie wyglądają te ciasteczka. Bardzo ładne i zdrowe. U Ciebie Alu wszystko jest takie pyszne.
    Musiałam sobie wylukać co to popping.
    No i co to znaczy? Bo nie mogę znaleźć,a sie nie znam.

    Całuję:*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ania, aaa, ja to ziarno dosypuje do owsianki ,ale takiej gotowanej , muszę spróbować i do musli

    Anka, te ciasteczka na pewno nadadzą się dla dziecka , keks ten co robię to nie bo tam są krojone owoce, popatrzę co jeszcze robiłam z amarantusem
    A takie marchewkowe na pewno się uda, co ma nie wyjść , ja jutro mam zamiar upiec bułki pszenno-amarantusowe( ja już je piekłam , chyba nawet tu są ?) tylko tym razem zamiast pszennej białej chcę dać razowa albo orkisz , jak się fajnie udadzą to pokażę

    Monika*, tak tak one smakują fajnie amarantusowo , nie nachalnie ale czuć , trochę jak popping właśnie:)))
    a to prezent , taka tacka śliczna, Mikołaj mi przyniósł/Siostrzenica, żebym miała do zdjęć:D
    buziaki

    Anitka , dokładnie tak pysznie i zdrowo oraz szybko:D
    całuski

    Madzia, ty mnie przeceniasz ,ale takie łechcenie mojego ego jest przyjemne:D, kochana jesteś*
    Poping to taki dmuchany amarantus, jak ryż, taki leciutki jak piórko
    Gotowy do spożycia bez gotowania, można go używać na słodko o na słono , na zimno i na ciepło
    Buziaczki*

    OdpowiedzUsuń
  11. Anka , patrz znalazłam fajny przepis, jeszcze nie robiłam ,ale z tej strony korzystam ciągle i wszystko się udaje
    http://www.orkiszowepola.pl/914/

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny przepis, wart wypróbowania, a gdyby tak zamiast kokosu dodać mielone orzechy, bo na kokos moi panowie mówią be...., pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. myślę ,że będzie dobrze i z orzechami , mi na drugi raz świta myśl ,żeby dać sezamu podprażonego:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Aluś dziękuję! Właśnie zastanawiałam się co zrobić z amarantusem. Spadłaś mi jak gwiazdka z nieba :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajne połaczenie, zapisałam i na pewno i u mnie będą...pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Ewelina,tak?To czekam na twoja relacje szerszą na blogu lub mniejszą na maila jak się udały ciasteczka
    Ha ha gwiazdka z nieba powiadasz
    buziaki

    Kasiu,dziękuję i bardzo polecam , bo pracy mało,a smak fajny:)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj, Alu, super! Mam caly worek tych ziaren, ktore kupilam przez pomylke zamiast maki i nie wiedzialam zupelnie, co z nimi zrobic. A tu popatrz, odpowiedz na problem i to jaka pysznie wygladajaca :) Dziekuje.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kasiu , to takie ciasteczka na ziarno jak w sam raz pasują , a jak masz więcej to dam ci linki co jeszcze robiłam z ziarna

    OdpowiedzUsuń
  19. Alciu, takie zdrowe to tylko u Ciebie. :)
    W pracy Ci nie podjadają? :)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  20. Małgosiu , zdrowe to fakt ,ale jakie pyszne
    Jak się zaniesie do pracy to wyjadają to fakt:D

    OdpowiedzUsuń
  21. Rety u Alci tyle amarantusowych pomyslow, a u mnei o zgrozo jeszcze nigdy amarantus nei goscil :D Moze kiedys niechcacy znajdzie mi sie jakis fajny przepis?

    OdpowiedzUsuń
  22. Basiu na bank tak będzie:D Amarantus nie każdemu smakuje ,ale takie ciasteczka raczej tak:D

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja się tak nie bawię, bo im dalej zerkam w przepisy tym mam większą ochotę na małe co nie co :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Beato, ten prosty i nie trzeba gnieść , to polecam nawet z chora ręką :)))*

    OdpowiedzUsuń
  25. Wyglądają smakowicie, a szklanka amarantusa to objętość już po ugotowaniu?

    OdpowiedzUsuń
  26. Elu , tak tak już ugotowanego ma być szklanka

    OdpowiedzUsuń