poniedziałek, 16 stycznia 2012

Faworki bezglutenowe



Faworki bezglutenowe, prawie jak prawdziwe  -tak te faworki nazywają   się na wycinku  z gazety  jaki  posiadam. Jest on z bardzo starego numeru czasopisma ,,Dziecko”, a sam przepis autorstwa   pani  Moniki Beck-Pietrzak.
Usmażyłam  wczoraj te faworki  bo w sobotę dostałam maila z prośbą o przepis na  bezglutenowe faworki,  o których wspominałam   przy okazji  wpisu na inne chruściki kiedyś tam  na blogu.
Ja je smażyłam lata temu dla pewnej kochanej małej dziewczynki i nie bardzo już kojarzyłam czy to smaczne,  łatwe i czy na pewno z tego przepisu, a nie chciałam    wysłać  komuś ,  kto chce je usmażyć  dla trójki swoich dzieci na diecie złego  przepisu.
Faworki  bezglutenowe są  bardzo, ale to bardzo smaczne. Choć  nie  trzeba  ciasta wybijać tłuczkiem , nie jest to najłatwiejsze ciasto,  bo jest bardzo mało  elastyczne i ciężej  się z nim współpracuje niż z  glutenowymi. Ale   nie też taka straszna z nim praca , robiłam już i bardziej kapryśne wypieki.
Tak ,że z czystym sumieniem  polecam




 Faworki  prawie  ja prawdziwe, bezglutenowe

2 żółtka
pół szklanki śmietany
1 szklanka  skrobi  kukurydzianej
3 płaskie  łyżki kleiku kukurydzianego np. Nestle lub Bobovita
pół szklanki mąki  kukurydzianej
trzy czwarte  łyżeczki  spirytusu
oraz tłuszcz do  smażenia

Do miski przesiać mąkę , skrobię, dodać  kleik, wymieszać, dodać resztę składników, zagnieść ciasto i zawinąć w folie spożywczą i schować do lodówki  na  godzinę  lub dwie. Rozwałkować jak najcieniej ( stolnicę i wałek dobrze jest posmarować olejem) Pociąć na paski , kwadraty itp. i smażyć z dwóch stron  na brązowo, odsączyć na papierze kuchennym. Posypać  cukrem pudrem. Choć faworkom nie można nadać klasycznego kształtu (mi się kilka udało się zrobić ,ale w smażeniu mi się  łamały jak je przewracałam)  bo ciasto   się  rwie, są dosyć kruche(moje wyszły  mega kruchutkie) i smakują  prawie jak prawdziwe ( u mnie wszystkim domownikom  bardzo smakowały).
 
Uwagi 
-Wywałkowane, pokrojone   ciasto   na czas smażenia kładłam na   folię spożywczą. 
- W smażeniu po pewnym czasie bardzo  pienił mi się olej(rzepakowy)i nie wiem czy to standard czy olej miałam jakiś trefny, tak ,że w połowie  zmieniałam na świeży.



33 komentarze:

  1. Alciu,one są piękne! :) A Ty jesteś taka kochana, że smażysz dla kogoś, naprawdę kochana z Ciebie dziewczyna.!
    :)
    Uwielbiam Cię, a Twoje faworki zjadłabym z ochotą:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Madziu dziękuję * Oj tam ,oj tam:)))Co podjadłam to moje:D
    Oj Madzia to odpalać miotłę i do Alci :D

    OdpowiedzUsuń
  3. superaśne te faworki, bezglutki będą miały używanie! ;)
    ciekawe, czy gdybym pokombinowała, to dałoby się wygrzmocić fawory bez jaj i śmietany... najpierw pogooglam, może już komuś się udało tego dokonać.

    OdpowiedzUsuń
  4. To niby dla mnie teraz? - bom jeszcze chwilowo bezglutenowa... Ale jako że również bezjajeczna i bezcukrowa - to się po prostu obejdę smakiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Patyskam tej Pani mam jeszcze taki przepis,ale nie testowałam,cytuję:

    Faworki dla małych dzieci (bez glutenu)

    Dla dziecka od: 1 roku

    Składniki
    - 1/4 szklanki kleiku kukurydzianego (Nestlé albo Bobovita)
    - 1 i 1/2 szklanki wody
    - 3/4 szklanki mąki bezglutenowej na bazie skrobi kukurydzianej
    - 4 łyżki mąki kukurydzianej
    - 6 łyżek skrobi kukurydzianej
    - łyżki oleju (dobrze tolerowanego przez dziecko)
    - łyżeczka od kawy sody
    - 3/4 łyżeczki spirytusu
    - tłuszcz do smażenia

    Sposób przyrządzania:

    Dodaj wszystkie składniki i zagnieć ciasto. Odłóż na 1-2 godziny zawinięte w foliowy woreczek. Rozwałkuj jak najcieniej. Stolnicę i wałek posmaruj olejem, żeby ciasto się nie przyklejało. Wycinaj paski 3 cm x 5 cm i smaż po obu stronach. Tego ciasta nie da się zwinąć w klasyczny faworek, bo się rwie.
    Po usmażeniu faworki są zdecydowanie bardziej chrupiące niż kruche, mówiąc wprost, są dosyć twarde.

    a jak nie muszą być bez glutenu to znam jedne świetne , pyszne
    http://kuchniaalicji.blogspot.com/2011/02/faworki-i-paczki-pyszne-choc-przepisy.html

    Aniu , cukier tylko do posypania, ale nie koniecznie , a jajka może można ominąć , tak mi się wydaje

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz Alu, że moja dorosła przygoda z gotowaniem, właśnie od "Dziecka" i "Mamo to ja" się zaczęła?

    OdpowiedzUsuń
  7. Alu,Ty dobra wróżko!
    Skąd masz takie przepisy.Zakamuflowane,odkurzane co jakiś czas.I czarujesz nimi!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kamila, kochana dziękuję *

    Karolina, a patrz, bo tyś młodzież, ja to zaczynałam z ,,Filipinką "(oj taka mało kolorową jeszcze) i ,,Jestem " gotować

    Aniu, kochana , mam takie różne wycinki z różnych gazet , stare jak świat:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Alcia widzę,że nadszedł czas! Koniecznie muszę jakieś upiec, bo juz mnie skręca;) no i białek nowych na bezy będę potrzebowała;))) A tak na marginesie, to z tym bezglutenowym gotowaniem, to czytam, że Ty modna i na czasie bardzo jesteś;)))))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Anitka, nadszedł:)))
    Ha ha to ty masz teraz z tymi bezami :D hurtownie nawet :D
    A wiem , wiem ,żem na czasie i modna już się śmieliśmy z Morelkami:D

    OdpowiedzUsuń
  11. fajne, na pewno przydatne dla bezglutenowców :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zilenina, bardzo smaczne , moja rodzina c chętnie je spałaszowała i bardzo chwaliła

    OdpowiedzUsuń
  13. Alicjo, jesteś wielka :) bardzo Ci dziękuję, muszę jednak pokombinować, bo soja i kokos to dość ciężkie alergeny. A te bezglutenowe, te "od tej Pani" (a co to za pani?) postaram się wypróbować, choć my akurat gluten możemy.
    już mi się kombinator włączył ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Patyska , hm nie wiem co doradzić bo robiłam tylko te makrobiotyczne bez produktów zwierzęcych.
    Ta Pani to sama jest matką trzech córek na diecie , napisała tez książkę o alergii kucharską

    OdpowiedzUsuń
  15. Alu, a czy Ty takie "normalne" chrusty ubijasz tluczkiem/walkiem? ieds zaczelam myslec ze wystarczy wyrobic, ale juz sie gubic zaczynam :)) Te wygladaja na niezmiernie kruche, eh mysle o mrowisku, wiesz? :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Basiu ubijam tłuczkiem lub w tamtym roku tez wałkiem ,ale tez robiłam takie co trzeba wałkować i wałkować i jeszcze wałkować w maszynce do makaronu(te mrowiskowe tez inaczej nie dałam rady:D)
    Ale niedawno robiłam takie co nic nie trzeba , tylko schłodzić też smaczne
    ale najczęściej ciężko pracuję i to najczęściej wałkiem :D

    p.s ach mrowisko, poezja :))))

    OdpowiedzUsuń
  17. Na te przepisy zaniemówiłam....jesteś prawdziwą skarbnicą fajnych przepisów :)......i teraz powinnam się podpisać...Wierna fanka :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Beatko* takie komentarze to będę sobie zapisywać w kajecie i jak będę maiła ,,dołka" wyciągnę i słonce znów zaświeci*

    OdpowiedzUsuń
  19. dzięki Alicjo, mam całą paczkę skrobi kukurydzianej nie miałam weny co z nią zrobić

    OdpowiedzUsuń
  20. Mamo Maria , ma nadzieję ,że posmakują te inne faworki, pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  21. Alu, i ja je muszę koniecznie zrobić, bo mam duzy słoik skrobi kukurydzianej. A widziałaś może te faworki z jogurtem u Doroty20W. Kurcze na nie też sie napaliłam :D
    a i jeszcze słoniowe uszy musze koniecznie zrobić, a Ty robiłaś je kiedyś może?

    OdpowiedzUsuń
  22. Aniu , te są bardzo przyzwoite i łatwe w zagniataniu , tylko ciut gorzej się wałkują i lepiej nie przewijać , bo rwą się wtedy
    a nie jeszcze nie zaraz je poszukam
    a te słoniowe uszy gdzie szukać?Bo teraz i mnie zainteresowałaś:D

    OdpowiedzUsuń
  23. Alu, słoniowe uszy, czyli gusz-e fil, najlepiej wpisać w wyszukiwarkę w google, ale ja pierwszy raz zobaczyłam je tu:
    http://tylkokuchnia.blox.pl/207/01/Sloniowe-uszy-czyli-gusz-e-fil.html#ListaKomentarzy
    A jeszcze s a na blogach Paproszkowe smaki i Gęba w niebie i na FotoForum i co najlepsze nieco różnią sie te przepisy od siebie, ale ja bym skorzystała z tego z Paproszkowe smaki, tylko tam powinno być 1/4 szklanki wody różanej i ew. 3 szklanki maki, a reszta do podsypania.
    Przekopiuję Ci przepis:
    1 jajko
    1/2 szkl. mleka
    1/4 szkl. cukru
    1/4 szklanki wody różanej
    1/2 łyżeczki kardamonu
    3 i 3/4 szklanki mąki
    olej

    do posypania: cukier wymieszany z cynamonem

    Jajko ubić w misce. Dodać mleko, cukier, wodę różaną i kardamon. Stopniowo dodawać mąkę i wyrabiać na jednolitą masę. Rozwałkować na oprószonej mąką stolnicy na grubość arkusza papieru. Za pomocą szklanki wyciąć krążki. Z każdego krążka kciukiem i palcem wskazującym uformować kokardę. Smażyć w głębokim rondlu ok. 1 min. z każdej stopny. Odsączyć na pergaminie. Oprószyć cukrem pudrem wymieszanym z cynamonem.

    OdpowiedzUsuń
  24. Aniu* dziękuję
    za przepis i lecę obejrzeć jak to wygląda:D

    OdpowiedzUsuń
  25. Alu, jak już obejrzysz, to napisz co tym myślisz:) Ja to mam straszliwą ochotę spróbować. A te faworki z maki orkiszowej i róże też strasznie fajne:) A pączki z lodówki widziałaś?

    OdpowiedzUsuń
  26. Aniu to kiedy smażymy?no słoniowe uszy oczywiście:D Ja jestem na tak, tak i tak:D te z GP mnie przekonały najbardziej :D
    a te orkiszowe fajne , fajne i nie wiem ,ale może i je zrobię:D
    a nie widziałam tych pączków ,albo widziałam ale nie kojarzę :D
    Ja w tamtym roku takie zwykłe pączki tak robiłam ,ze zimowały przez noc w lodówce , pamiętam ,że wyszła rewelka

    OdpowiedzUsuń
  27. Alu, ja już mam wszystkie składniki:) dostosuje sie do Ciebie :D
    A te pączki lodówkowe to... wieczorkiem napiszę Ci link do przepisu:))

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja chyba też , hm może w piątek?
    Super to czekam na link

    OdpowiedzUsuń
  29. Alicjo! :-)
    Może być w piątek:)))
    A tutaj link do pączków lodówkowców :D


    http://www.wielkiezarcie.com/recipe15423.html/

    OdpowiedzUsuń
  30. Aneczko , to się na@ umówimy dokładniej co?
    A za link dziękuję zaraz przejrzę

    OdpowiedzUsuń
  31. Oki :)) to czekam maila jak by co :P

    OdpowiedzUsuń