Niedawno niechcący mi się znalazł chleb, który w składzie miał awokado, hm pomyślałam, że może być fajne pieczywo z tego przepisu.
Przepis po niemiecku, ale tu z pomocą przyszła mi Mirabbelka i błyskawicznie podesłała tłumaczenie.
Ja upiekłam go prawie natychmiast, jako chleb foremkowy, a dziś jako bochenkowy.
Przepis stąd , przetłumaczony przez Mirabbelkę.
Chleb z awokado
zaczyn
■95 g mąki żytniej typ 1150 (dałam typ 720)
■10 g zaczątku czyli zakwasu
■75 g wody
miąższ avocado
■ 1 dojrzale avocado raczej takie większe
■ 1 łyżka soku cytrynowego
ciasto chlebowe
■ zaczyn jw
■300 g mąki pszennej typ 550 (wymieszałam sobie chlebową typ 650 z krupczatką 1:1)
■55 g mąki żytniej jw. (dałam razową typ 2000)
■150 g miąższu avocado
■10 g drożdży świeżych (dałam 5 g)
■8 g soli
■0,5 g tymianku i majeranku- rozdrobnione
■3 g natki pietruszki i koperku –posiekane (dałam suszone roztarte ok. ½ łyżeczki razem)
■140-160 g wody
Składniki zaczynu wymieszać i pozostawić w temperaturze pokojowej 16 do 20 godzin.
Avocado przepołowić i wybrać łyżka miąższ. dodać sok z cytryny i rozgnieść za pomocą np. widelca do uzyskania lekko grudkowatej masy, do ciasta użyć 150g/
Składniki ciasta zagnieść. powinno być dość luźne, ale odrywać się od miski. Należy wyrabiać ciasto około 15 minut- 5 minut powoli potem na wyższych obrotach 10 minut.
Odstawić na 1 godzinę do wyrośnięcia w temperaturze 26-28C (ja po godzinę złożyłam, natłuszczonymi rękoma ciasto w kopertę i odstawiłam jeszcze na 45 minut do rośnięcia)
Ciasto ponownie zagnieść, uformować bochenek i ułożyć w koszyku do wyrastania na dalsze 45 minut.( można też włożyć do keksówki wyłożonej paskiem papieru do pieczenia)
Bochenek naciąć i piec w temperaturze 240 początkowo, a później 200C, łącznie pieczemy ok. 45 minut, wyjąć wystudzić.
chleb z awokado? Arcyciekawe!
OdpowiedzUsuńładny chlebuś i na zakwasie, cudownie na pewno pyszny, pozdrawiam ciepło Alicjo mimo ,że u mnie siarczysty mróz:)
OdpowiedzUsuńWow ! Z awokado- musi być pyszny :)
OdpowiedzUsuńAle śliczny Alu! Podoba mi się jego wnętrze , cudowny bochenek.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak chętnie zjadłabym taki pyszny kawałek.
Cieplutko ściskam Kochana:*
Piękny i ciekawy chlebek :) No ja zawsze u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy przepis, pięknie wypieczony :)
OdpowiedzUsuńJoanno, tak bardzo ciekawy i bardzo smaczny:)
OdpowiedzUsuńNatalis , dokładnie tak:)))
U mnie tez siarczysty mróz
Grażyna , tak tak ,a jutro na śniadanie będzie chleb z awokado z awokado:D
Madziula, to słać kurierem?:D bo jeszcze jest :D, napoczęty ale jest:D
buziole
Anitka*, oj tam oj tam , nie zawsze:D czasami plaskacze bywają :D
Kamila,dziękuję i bardzo polecam piec:D
Alu,cieszę się,że upiekłaś ten chleb.
OdpowiedzUsuńWszelkie wypieki z udziałem awokado są wyjątkowe.
Polecam Ci bułki,brioszki,chlebki.
Jak się ,zakochasz' to na stałe.
Smacznego!
Tak sobie myślę, że awokado daje chlebowi taką wilgotność i konsystencję jak ziemniaki. Mam rację, Alu?
OdpowiedzUsuńAniu , dokładnie jak piszesz chleb jest wyjątkowy-muszę poszukać nowych przepisów z jego udziałem , chyba u Ciebie są jakieś ?
OdpowiedzUsuńNo to się zakochałam :D
An-na, trochę tak jak ziemniaki(tez uwielbiam te wersje:))),ale jeszcze coś , jednak awokado jest tłustawe i to chyba dodaje jeszcze takiej nmega chrupkości, po prostu rewelacja, polecam Aniu
Alcia, czyli i Ty polecasz? No to już chyba nie ma wyjścia :))) Dziś upiekłam takie precle "dla dzieci", to w przyszły weekend będzie chleb :)
OdpowiedzUsuń:*
PS. Szkoda że nie wychodzi zielony ;)
Bardzo oryginalny przepis. Też chcę zrobić taki chleb! :D
OdpowiedzUsuńMonika, bardzo polecam bo pycha,a jest taki trochę zielonobrązowy tylko ja zdjęcie robiłam już późno i aparat stary i mało to widać(ale tylko wnętrze ma takie w zieleni:D)
OdpowiedzUsuńMonika Prucnel , to prawda ,ale smakuje swojsko , rób bo warto , naprawdę
Jakie ma piękne dziurki! Oryginalny chlebek,koniecznie do wypróbowania!n
OdpowiedzUsuńBeato * dziękuję i czekam na twoją relacje :)))
OdpowiedzUsuńAlcia, Twoje odkrycia w stylu "niechcący mi się znalazł chleb" sa niesamowite! Ze tez ja nei mam takiego daru w znajdowaniu perelek kulinarnych :-) :*
OdpowiedzUsuńBasiu , jak to się mówi-oj tam oj tam:D
OdpowiedzUsuńAle jest prawdą ,że u Basi też niechcący znajduje same perły , wiec nie wiem jak to jest:D
Ala, Ty wiesz, to sie nazywa "mieć dar" badz szczescie :-) Ale w Twym przypadku obstawiam na pierwsze i usmiecham sie do Ciebie serdecznie!
OdpowiedzUsuńBasiu*
OdpowiedzUsuńp,s a twoje komentarze to powinno się zapisywać na receptę smutasom , nie ma szans ,żeby nie wyzdrowieli:))) Ja mam uśmiech od ucha do ucha , bo bardziej już nie mogę ,a kusi bardziej :D*
Alu, Twoj wplyw tez jest tu ogromny, to przeciez Ty mi zawsze mowisz, ze coi sie nasmiejemy to nasze :D :*
OdpowiedzUsuńPS. Walkowanie chrustu: wiesz Alciu, bo ja z przepisu Neli tylko bardzo dlugo wyrabiam i jakos mysle ze to starczy,a le moze nei w przypadku kazdych, cio? :-)
Basiu , hi hi to prawda tyle naszego:DDD*
OdpowiedzUsuńWiesz te bajaderki się robi robotem i tylko ubija ,a pyszne
ale to zależy chyba od przepisu, te np z mrowiska to chciałam wyciepnąć za okno i ta maszynka je uratowała do makaronu:D a był to taki rarytas ,że na sama myśl się oblizuje :D
To i tu napiszę Alcia że przepychota ten chleb, tak chrrrupiąca! :-)))
OdpowiedzUsuń:*
M.
PS. A co Paniusie tu o chruście plotkują, a? :-)
Monika *** ale jestem szczęśliwa, że Panienka upiekła * i zadowolona :)))
OdpowiedzUsuńp.s a paniusie tak o faworkach o to taki czas:DDD na mrowisko jakby :DDD
No i kto tu tworzy arcydzieła :) Cudny i ja go chcę :) Tylko kto mi go wygniecie ?
OdpowiedzUsuńOj tam , oj tam:D Hm , mam nadzieje ,że ręka tobie szybko wydobrzeje , bo kreacje czekają na ciebie:)))
OdpowiedzUsuńA właśnie właśnie, myśmy się chyba rok temu umawiały na mrowisko w karnawale! :D I beze mnie chciały piec? No nieee :D:P
OdpowiedzUsuń:**
Monika, tak tak rok temu to było, ni nic bez Pani , jak zapadnie klamka-pieczemy mrowisko , to we trzy innej opcji nie ma:D
OdpowiedzUsuńAlu! To ja jeszcze kij w mrowisko włożę i o pewnych kulkach przypomnę - może Monika już pisała?:)
OdpowiedzUsuńA chleb cudowny musi być - pięknie wygląda. Piekłam kiedyś brioszkę z awokado i pyszna była, więc ten chleb to na bank cudowny!
Uściski:)
Aniu, ha ha o jakich kulkach?Takich do mrowiska? bom nie zorientowana:DDD
OdpowiedzUsuńAniu , dziękuję , rumieniec mnie oblał:DDD
a brioszki sobie już u ciebie ponownie wyszukałam i .... na razie ci:D
Alu, nie o kulkach na mrówki, ani na mole:DDD Napiszę Ci mail, ok?
OdpowiedzUsuńCałus:*
Aniu , czekam*
OdpowiedzUsuńNie jest dobrze, bo okazało się że również zerwałam mięsień tak więc na razie będzie bez wygniatań :( ale jeżeli maszyna da radę to zrobić za mnie to zrobię na bank, bo jestem bardzo ciekawa tego smaku :)
OdpowiedzUsuńBetko , oj :( to nie bardzo*
OdpowiedzUsuńkochana zdrowiej
Tak da radę to wyrobić , myślę ,że będzie ok w maszynie ,a potem w keksówce upieczesz co?Mogłoby tak być?
Śliczny miękisz!
OdpowiedzUsuńOczko***
OdpowiedzUsuń