wtorek, 9 sierpnia 2011
Ciasteczka kokosowo-owsiane czyli kotlety na słodko dla pewnego siedmiolatka
Mamy gościa, wyjątkowego, lat siedem, który przejechał autobusem z jednego krańca Polski na drugi w towarzystwie młodocianego kuzynostwa.
Gość jest bardzo kochany i te ciasteczka bardzo mu smakowały. Nadał tez im swoja autorską nazwę ,,przepyszne kotlety na słodko”
Hm, z wygładu trochę moje przypominały kotlety ,ale smak na granicy ciasteczek z cukierkiem . Zewnątrz chrupiące, w środku z lekka, przyjemnie ciągnące.
Ja dałam domowy golden syrup, który robię wg ,autorskiego przepisu(wychodzi zupełnie jak oryginalny kupny), a cukier klonowy. Wyszły przepyszne.
Przepis znaleziony u Evitaa & Sabienne na blogu Gęba w niebie
Ciasteczka kokosowo-owsiane
(składniki na ok. 30 sztuk)
Składniki:
• 150 g masła
• 2 łyżki golden syrup (np. taki własny )
• 1 szklanka mąki
• 1 szklanka płatków owsianych
• 1 szklanka wiórków kokosowych
• 3/4 szklanki cukru (dałam klonowy)
• 1/2 szklanki rodzynek( ja dałam płatki migdałowe)
• 3 łyżki wody
Dwie blachy natłuścić lub wyłożyć pergaminem.
W misce zmieszać suche składniki. W rondelku powoli podgrzewać masło z syropem, mieszając, aż się rozpuszczą i połączą. Suche składniki połączyć z masą maślano-syropową i 3 łyżkami wody, wymieszać ciasto.
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Nabierać łyżeczką porcje ciasta, formować kulki i układać na blasze, spłaszczając przy pomocy widelca.
Ciasteczka piec ok. 15 - 20 minut na złotobrązowy kolor.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Alu, piękne ciasteczka! Wyglądają bardzo apetycznie! Zaraz lecę obejrzeć Twój golden syrup! Coś mi się zdaje, że odgapię:)
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno!
Już poleciałam:) Ten golden syrup wygląda na prościutki. I te bałwanki i choinki bardzo mi pasują do dzisiejszej pogody ... brrr, zimno!
OdpowiedzUsuńMargot! To ja też wsiadam w autobus i jadę do Ciebie z drugiego końca Polski na te ciasteczka i domowy golden syrop. Miej na względzie, że trochę starsza jestem od siedmiolatka, więc możesz wiesze te kotlety upiec;)
OdpowiedzUsuńKasiu , ciasteczka są wyjątkowo łatwe i przepyszne
OdpowiedzUsuńa ten syrop prościzna , wiesz ja go kupuję w Bomi ale Bomi jest w gdańsku , ja mam 100km i jak nie mam to robię domowy , naprawdę wychodzi dobry
Hi , hi fakt pogoda dziś nas nie rozpieszcza ani temperatura ,ani aura
Aniu , to ja idę piec kotlety na słodko i dorabiać syrop w ilości maxi , może być? :DDD
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to każdy tak może do Ciebie tym autobusem, na cisteczka?
OdpowiedzUsuńAluś wiesz, te Twoje ciasteczkowe kotlety są cudne! I mają kokos i są zdrowe,bo owsiane:).
OdpowiedzUsuńŚliczne i wypasione, ja się nie dziwię, że Siedmiolatkowi posmakowały:).
Golden syrup powiadasz, wow! :) Rewelacja musi być i to domowy i to Twój całkiem wlasny:).
Nie żadna tam podmianka czy podróba zaadoptowana na własny,ale całkiem TWÓJ :))
(Ala - ;-) ).
Ściskam:*
Ciasteczkowe kotlety:)hihi
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i zdrowy pomysł na deser:) Spodziewaj się większej ilości gości po tym wpisie;)
o! właśnie szukam przepisów na fajne ciasteczka, co by je ładnie zapakować i zawieźć w gości :)
OdpowiedzUsuńi coś mi się wydaje, że te będą ok :)
dziękuję i dobrego dnia!
Kasia , może , jak najbardziej może :D A i nie tylko autobusem , pociągiem czy samolotem tez :D
OdpowiedzUsuńMadzia, wiesz specjalny gość to specjalne traktowanie:D a ciasteczka polecam , pracy prawie tyle co nic, a dzieci za nimi szaleją :D
Wiesz Madziu, nie mogłam kupić poczytałam w internecie i pisali, że on z glukozy i fruktozy się składa , to wymieszałam i udało się :DDD Teraz mi siostrzenica kupuje w Gdańsku ,ale się skończył ,a ciasteczka kusiły to zrobiłam , tym bardziej ,że praca prawie zerowa
Martusia, hi hi , no ciasteczkowe kotlety , mały aż do mamy dzwonił co tez ta ciocia wyprawia:D
To ja idę syropu do produkować , bo gości lubię , nawet bardzo :D
Edith,myślę ,że jak najbardziej nadają aby je zapakować i podarować.
Jakbyś upiekła to daj znać czy posmakowały , pozdrawiam
Oj, Alciu, Alciu - kotlety...uśmiałam się myśląc, że Ty jak coś wymyślisz toboki zrywać... A tu okazało się, że to amator ciasteczek tak je nazwał. W każdym razie ja tez bym teraz zjadła...
OdpowiedzUsuńEwelajna, hi hi , jak widać to nie mój pomysł ,a ,,amatora ciasteczek"
OdpowiedzUsuńTo ja chyba muszę z 4 porcje upiec, aby wszystkich chętnych poczęstować :D
Margot, no bo który chłopiec kotletów nie lubi? :D A już słodkie, to na bank. :D
OdpowiedzUsuńte kotlety na słodko to ja poproszę na wyjazd :-)
OdpowiedzUsuńO coś dla mnie, lubie ciągnące kokosanki ! nie pamiętam kiedy ostatnio takie jadłam !
OdpowiedzUsuńMałgosia.dz , hi hi , co fakt to fakt :D
OdpowiedzUsuńMałgosiaZ, a proszę bardzo , to na jaki adres słać :D
Etrala, one ciągnące bardzo przyjemnie,a wierzch fajnie chrupie ,ale muszę się przyznać ,że aż tak mocno kokosowe nie są , czuć, ,ale inne smaki tez np ten cukier klonowy
Czy ten uroczy Alciu siedmiolatek nie lubi bardziej kotletow od ciastek istad ta wdzieczna nazwa? Ty to masz dar rozweselania :))
OdpowiedzUsuńAlcia, ale one muszą być świetne z popołudniową herbatką:)
OdpowiedzUsuńBuziaki w ten pochmurny dzień.
Alu jak ja lubię takie ciasteczka. Robiłam troszkę podobne wczoraj, ale tylko troszkę.
OdpowiedzUsuńPrzypomniał mi się stary tekst: "ze wszystkich słodyczy najbardziej lubię boczek" - Twój siostrzeniec nie z tych? :)))
OdpowiedzUsuńDobrze że przypominasz o Twoim złotym syropie, Alciu!!!
Ściskam :)
Basiu, hm nie wiem , on chyba bał się ,że na deser tak jak na obiad dostał kotlety zamiast ciastek :D
OdpowiedzUsuńOj tam , oj tam Basia , to nie ja to mój przesłodki gość :D
Olcik , to prawda co piszesz, z herbata smakowały przepysznie
p.s u mnie dziś pada :(
Kabamaiga, oj jestem ciekawa twojej wersji , poleciałam na blog, ale nie ma jeszcze
Ja tez lubię takie ciasteczka:)))
Monika teks niezły :DDD, hm, no nie wiem ,albo ja nie umiem robić mięsnych potraw ,albo jednak lubi bardziej wege i ciasta, ciastka
domowe bo jak upiekłam mu udko to tylko pogrzebał w nim ,a zapiekankę z ziemniaków zjada z dokładką ,a ciasteczka z 3 dokładkami :DDD
I następny dzieciak w rodzinnie co ,,kocha" moje pieczywo , hip hip hura :D
genialna nazwa :D i ja zjadłabym kilka takich kotlecików :)
OdpowiedzUsuńCzyli wie chłopak co dobre :)))
OdpowiedzUsuńO rany! Muszą być pyszne! :-)
OdpowiedzUsuńKaś , bo ten mały smakosz jest genialny
OdpowiedzUsuń:D
a kotlety obiecałam mu zrobić na drogę, są przepyszne
Monika,oj wie :D dziś jadł bułki(suche , ciocine) i zagryzała ogórkami z chili zwanymi krokodylkami
Kasiek.pe, oj tak , są świetne
Pięknie wyglądają...:)
OdpowiedzUsuńSłodziutkieOkazje, dziękuję
OdpowiedzUsuńale fajoskie, też chcemy! :)
OdpowiedzUsuńfajniutkie ciasteczka do podjadania:-) i juz siegam po jedno, a moze i dwa... :-)
OdpowiedzUsuńJa nic nie powiem, ale kotlety na słodko brzmią fantastycznie :) Jak ja lobię takie maleństwa....
OdpowiedzUsuńJak miło je u Ciebie zobaczyć :). Widzę, że się pięknie udały i, co najważniejsze, smakowały małemu degustatorowi :)
OdpowiedzUsuńWykrywacz smaku , yo idę piec następną partie :D
OdpowiedzUsuńAga, to lepiej dwa , jeden to mało :D
Beatko , oj okazuje m,że takie kotlety są pyszne :D Ja też lubię maleństwa :)
Evitaa, oj i to jak smakowały , na drogie musiałam piec mu i przepis mamie podać :D
Dziękuje za super przepis
takie kotlety na słodko, to u mnie szybko by zniknęły;)
OdpowiedzUsuńha ha , Anitka to taki typ znikający :DDD
OdpowiedzUsuńJak ja mogłam przeoczyć taki przepis?! Wielkie niedopatrzenie! Zaraz zapisuję i muszę takie "kotleciki" także przygotować :) Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńAniodo , ciasteczka-kotlety są przepyszne , tak ,że myślę ,że jak upieczesz będziesz zadowolona
OdpowiedzUsuń