piątek, 29 lipca 2011
Ciastka z maszynki - z makiem, czarnuszką i cytrynową skórką, wersja Moniki, rewelacyjna
Na wstępie przyznaję się, że te ciasteczka piekłam ponad miesiąc temu tylko mi z wpisem tak zeszło :D
Zresztą chciałam je upiec natychmiast jak tylko Monika pokazała ciasteczka z maszynki wg przepisu jej Babci, ale nie miałam czarnuszki.
Pewnego dnia do moich drzwi zapukał listonosz i już miałam.
Tak to są ciasteczka z przepisu Moniki i upieczone tylko dzięki Monice, bo ta koperta pełna czarnych, mocno pachnących ziarenek to oczywiście sprawka Moniki :))).
A same ciasteczka są rewelacyjne!!!! Przepis znakomity, a te trzy grosze jakie dodała Monika do rodzinnego przepisu zmieniło pyszne ciasteczka w rewelację!!!
Połączenie maku, czarnuszki i skórki cytrynowej jest wyjątkowe, zniewalające i.... po skończeniu ciasteczek zaczyna się tęsknić do tego smaku.
Monika wspominała, że zimą chce upiec makowiec z odrobiną czarnuszki i skórką cytrynowa , muszę wycyganić od niej przepis, który chce w ten sposób potraktować :D
Ja upiekłam z połowy proporcji jakie podała za swoją babcią Monika
Ciastka z maszynki - z makiem, czarnuszką i cytrynową skórką
(przepis Babci Moniki + 3 grosze samej Moniki):
1 /2 kg mąki
3/4 szklanki cukru
ok. 175 gram masła
3 żółtek
1 jajko
1 łyżeczki proszku do pieczenia
sól
ew. 1-2 łyżki kwaśnej śmietany (jeśli ciasto nie zechce się "skleić")
+ garstka maku, 1 łyżeczka ziaren czarnuszki, skórka otarta z 1 cytryny
Zagniatamy ciasto, przekręcamy przez maszynkę z ciasteczkowym "sitkiem", odcinamy (najwygodniej chyba nożyczkami) dowolnej długości paski, pieczemy na złoto w gorącym piekarniku (180'C, 10-12 min.).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jejku, są super! ale nie mam takiej maszynki :(
OdpowiedzUsuńtakie ciacha to bym zjadła@
OdpowiedzUsuńCudne te ciasteczka Aluś!
OdpowiedzUsuńMuszę z czarnuszką spróbować. Robilam raz ciacha wyciskane. Trochę sie przy nich namęczyliśmy,ale pyszne były. :))
Ściskam cieplutko ,dobrej nocy Kochana Kusicielko:*
Pysznie się prezentują..Uwielbiam 'czarnuszkowy aromat' dlatego myślę, że takie ciasteczka przypadłyby mi do gustu..
OdpowiedzUsuńTylko tak się zastanawiam...patrzę na to zdjęcie metalowego elementu..i patrzę..i wyobrazić sobie tej maszynki nie potrafię;)) Do tego się przyczepia jakiś rękaw??
Uwielbiam czarnuszkę. Muszę przy kolejnej wizycie u Babci poszukać ciasteczkowej maszynki;)
OdpowiedzUsuńsuper ciastka, nie wiedziałam że czarnuszkę można wykorzystać także do słodkich wypieków:)) akurat mam czarnuszkę ale brakuje mi takiej sprytnej maszynki jak twoja:/
OdpowiedzUsuńEdith , dziękuję .Ta maszynka to taka zwykła na korbę, zwana do mielenia mięsa ,a te przystawki kupuje się AGD, widziałam niedawno jeszcze takie
OdpowiedzUsuńMałgosiaZ, ooo to proszę się częstować :D
Madzia , oj miło mi
Madzia, te szybko się robi , bo kręcisz korbką i raz dwa , ja to nawet żałowałam ,ze pół porcji mam:DDD, bo chciało mi się jeszcze kręcić :DDD
Spencer , ja tez lubię zapach czarnuszki ,a okazuje się ,ze na słodko to bardzo świetny pomysł
To się bierze tzw maszynkę do mięsa , stary typ , na korbkę , takie przyczepiane do blatu stołu, i ten przydaś montuje się przodu, wyjmuje siteczko ,a wkłada to , przykręca i już
Panna Malwina, poszukaj bo pewnie maszynka do mięsa na korbkę jest i ten przydas ,a jak nie ma to można kupić w sklepach z pierdołkami AGD
Goh.nooo można:D , ja też nie wiedziałam , Monika miała genialny pomysł
Maszynka to stary typ tzw do mielenia mięsa ,a ten przydaś powinnaś kupić i to za grosze
jestem bardzo ciekawa aromatu tych ciasteczek, zapowiadają się przepysznie :)
OdpowiedzUsuńKasiu , trochę specyficzny jak czarnuszka ,ale cytryna i mak łagodzi ten aromat i razem poezja , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAlu,takie ciasteczka moja babcia piekła! Pychota.
OdpowiedzUsuńBez czarnuszki były.
Te bym chętnie pochrupała.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzarnuszka swietnie nadaje sie do wypiekow! Jak ktos jeszcze nie probowal to szczerze polecam!
OdpowiedzUsuńAniu , takie kręcone przez maszynkę tak?
OdpowiedzUsuńO tak bez tez by były pyszne ,ale z czarnuszką poezja :D
serdecznie pozdrawiam
Paula, dokładnie , ja używałam ją do chleba i bułek,a okazało się ,że ciastka też są pyszne z czarnuszką
i moja babcia takie ciasteczka piekła! a my, wnuki u babci na wakacjach, z zapałem kręciliśmy korbką :)
OdpowiedzUsuńChętnie skorzystam z przepisu. Maszynkę mam, kupioną w sklepie ze starociami, tylko nie wiem czy mam końcówki takie. Sprawdzę.
Ojjj, to takie prawdziwe babcine ciasteczka. :) Napracowałaś się Margot, co? :)
OdpowiedzUsuńU mnie tylko babcia takie maszynkowe czarowała, choć bez czarnuszki. Pamiętam, że babci szło raz - dwa. Kiedyś zaoferowałam jej swoją pomoc... Ciężko było. :D
Uściski!
A.grey, ale to fajnie tak z Babcią robić takie ciasteczka , prawda?
OdpowiedzUsuńHm , te maszynki maja różne wielkości i te przystawki tez widziałam z 2 czy 3 rozmiarach , zobaczę czy są jeszcze w tych sklepach i w razie czego jakbyś chciała mogę tobie kupić
Małgosia, oj tak , tak , tak prawdziwe babcine
Ha , ha bo na rączki małe trochę ciężko ,ale duże łapki raz dwa zrobią , mi lepiej i szybciej szło niż te wyciskane :)
Mam maszynkę ale do wyciskania ciastek to może się nada :-)
OdpowiedzUsuńMężowi na pewno będą smakować bo ja niestety nie zjem :-( a szkoda bo wyglądają bardzo smakowicie.
Czarnuszka pyszna jest i już! A ciastka takie - "maszynkowce" - trzeba piec, by ocalić od zapomnienia stare przepisy, prawda?
OdpowiedzUsuńEdytka, to fajnie ,że masz tą maszynkę,
OdpowiedzUsuńa wiesz tych to prawda ,ale myślę, że szło by zrobić pyszne bezglutenowe, tylko byśmy musieli trochę pogrzebać ćw internecie i książkach i stworzy recepturę :)
Ania,to prawda, że czarnuszka jest pyszna
A z ciastkami zgadzam się w 100%,te ciastka bardzo mi jakoś takie polskie wydają :)
Wiesz co Ala? Ja z Toba/Wami nie wytrzymam :D Tydzien temu zerknelam do Moniki i potem musialam 2 razy piec jagodzianki i co teraz mam upiec te ciacha (wiem, nei mam maszynki,a le sobie bym poradzila) chyba dzis sie nei opre, a opieram sie im juz miesiac wlasnei :) :*
OdpowiedzUsuńBasia , bo to tak działa:D Basia upiecze strudel piecze i Ala :DDD
OdpowiedzUsuńA niech Was baby, chyba sie odlacze od internetu :DD Ide gniesc te ciastka! :*
OdpowiedzUsuńha ha , Basia , nie, nie, nie odłączaj:DDD, no patrz i będą ciasteczka :D
OdpowiedzUsuńMargot! Bardzo dziękuję za Twoją propozycję! Miło mi, ale wiesz, będę za kilka tygodni w Polsce i wymyśliłam sobie (zaraz po przeczytaniu Twojego postu) że poszukam tej babcinej maszynki, albo chociaż tych dodatków do niej.. może znajdę,
OdpowiedzUsuńciepłe wspomnienia wywołałaś :)
Anita, a to fajnie ,że wybierasz się do Polski
OdpowiedzUsuńŻycie odnalezienia tego ciastkowego przyrządu pozdrawiam
Że też przegapiłam ten wpis!
OdpowiedzUsuńAlcia, no dzięki wielkie i kłaniam się w imieniu babciowego przepisu :)))
:**
Monika noooo jak mogłaś :DDD
OdpowiedzUsuńTo ty Babci podziękuj w imieniu Alci za przepis , bo to mercedes taki :)))
przypomniało mi się dzieciństwo. moja mama robiła nam takie ciastka. pychotka :)
OdpowiedzUsuńBarbara, bo to taki typ mamino , baciny , może się skusisz? Są rewelacyjne
OdpowiedzUsuń