,,Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!
Szczypie w nosy, szczypie w uszy,
Mroźnym śniegiem w oczy prószy,
Wichrem w polu gna!”
Znacie to? Za oknem zima wypisz, wymaluj jak z tej piosenki.
Ale taka aura to fajny pretekst ,żeby włączyć piekarnik i upiec ciasteczka
Z gałką i wodą pomarańczowa ,ach jakie to jest pyszne, poezja. Przepis jest od Pusi ,a Pusia ma tylko takie przepisy z najwyższej półki
Z uwagi na korzenny aromat gałki muszkatołowej pomyślałam, ,że takie Kourabiedes (nie ukrywajmy w moim wykonaniu bardziej pasująca nazwa to ,,pokraczki”:P) świetnie pasują do Korzennego Tygodnia Ptasi
Kourabiedes
(na około 20 ciasteczek, przepis z "The Cookie and Biscuit Bible")znaleziony u Tatter
115g miękkiego masła
szczypta gałki muszkatołowej
2 łyżeczki wody z kwiatów pomarańczy (lub kilka kropli esencji migdałowej)
50g cukru pudru
115g zwykłej mąki
115g mielonych migdałów
25g uprażonych migdałów, posiekanych drobno
cukier puder
Piec rozgrzewać do 160C (z termo).
Dwie blaszki wyłożyć papierem do pieczenia.
W misce ubić masło, dodać wodę z kwiatów pomarańczy i szczyptę gałki. Wsypać cukier i ubijać wszystko na puszysta masę. Dodać mąkę, mielone i posiekane migdały. Mieszać i zagnieść szybko kule ciasta. Kształtować gruby wałek, który kroić w plastry. Z każdego plastra toczyć wałek (ok. 7 cm), a z niego formować księżyce. Układać na blachach, zachowując odstępy. Piec 20 minut, aż się zezłocą delikatnie. Studzić 5 minut, a następnie obtoczyć w cukrze pudrze.
chetnie porwalabym Ci wszystkie i wszamala ze smakiem:)
OdpowiedzUsuńJa też bym chętnie porwała - mam nadzieję, że upiekłaś ich na tyle dużo, że starczy dla nas wszystkich! A chętnych będzie sporo, to pewne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A gdzie te pokraczki, bo ja nie widzę:)
OdpowiedzUsuńmuszą być pyszne z dodatkiem gałki, migdałów i wody pomarańczowej. pochrupałabym z chęcią!
Alu, nie udawaj,że nie są śliczne, bo są! I tyle korzeni w nich.Oj ja bym Ci chętnie kilka podebrała...
OdpowiedzUsuńCmok!
Woda pomarańczowa....mrrrr..... Cudo! A garść pokraczków bardzo proszę dostarczyć jeszcze przed Mikołajem ;D
OdpowiedzUsuńAga, ha ha , ale już nie ma niestety ich :)są stanowczo za smaczne ,żeby poleżały choć trochę
OdpowiedzUsuńAnna-Maria , żeby było sporo to trzeba piec z dwóch porcji , z tej wychodzi raczej mało , tym bardziej ,że maja okropna cechę znikania :P
Marta, no moje dużo bardziej krzywe niż Tatter są :D
Oj poezja te połączenie wody pomarańczowej i gałki
Amber , ja nie twierdze ,że nie są śliczne , są , są śliczne inaczej :P
Wiesz sa tak pyszne ,że ja sama jakbym się uparła to dała zjeść cała porcję , najwyżej bym pękła ,ale dałabym radę :D
Szarlotek , a to tak:P do buta pani włożyć paczuszkę z pokraczkami ?:D
Mają przeuroczą nazwę!
OdpowiedzUsuńte Twoje ciasteczka sa cudowne! I ja o nich marzę od kiedy je zobaczyłam, żebym tylko miała więcej czasu na pieczenie ... ;) Ale ja je kiedyś upiekę i to jest pewne :)
OdpowiedzUsuńO takie ciasteczko poproszę!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jest śliczne i zapowiada się pysznie!
zimno, zimno, najzimniej! Ale jak się z górki zjeźdża!
:***
M.
Oliwka, tak , tak , ja jej wymówić nie potrafię :P
OdpowiedzUsuńAnita , ekspresowe te ciasteczka w robieniu ...w jedzeniu też
Monika , a proszę bardzo
a tak z górki na pazurki to bym zjechała :P
Alu kochana, one są cudowne! Ślicznie wyglądają i naprawdę kuszą bardzo. Nawet nie wiesz,jak sie oblizuję :)))
OdpowiedzUsuńIch nazwa mi się jeno nie widzi hihi ;) Jakos nie moge sie do niej przekonać, nie wiem dlaczego ;)
Buzka:*
są uroczo oprószone "śniegiem" :)
OdpowiedzUsuńOne rzeczywiscie Alu maja cos z vanilkovych rohlicku, nawet duzo :)))
OdpowiedzUsuńMadzia , fakt tej nazwy o ja nawet poprawnie nie potrafię wypowiedz, ba nawet nie wiem jak jest poprawnie :P
OdpowiedzUsuńPaula, dziękuję :)
Basiu i mi się tak wydaje , tak ,że teraz czas na czeskie