sobota, 18 września 2010
Okara , a co takiego ? Kluski mogą być?
Okara to taki produkt uboczny jeśli chcemy w domu zrobić mleko sojowe ,a z mleka tofu .
Domowe tofu wg mnie jest pyszniejsze niż ,te ze sklepu ,ale o tofu napiszę bliżej w trakcie akcji Wegetarinki "OSWAJAMY TOFU"
Dziś tylko będzie o makaronie, który zrobiłam z dodatkiem okary
Przepis pochodzi z blogu Okara Mountain . Smakuje wyśmienicie, jak makaron domowy powinien smakować.
Bardzo polecam bo łatwe , domowe i można zużyć coś co często się wyrzuca jak samemu się robi mleko czy tofu w domu czyli okarę.
Makaron Okara
W dużej misce połączyć:
3 / 4 filiżanki białej mąki
3 / 4 szklanki mąki semolina czyli z pszenicy twardej
1 / 2 łyżeczki soli
W małej misce wymieszać
2 łyżki oliwy z oliwek
1 szklanka mokrej Okary
2 łyżki wody (zależy jak mokra jest okara może być niepotrzebna)
Do miski z suchymi wlać mokre składniki i zagnieść ciasto, ew dodać trochę widy lub mąki Ugniatać przez 10 minut. Włożyć do miseczki , miskę do woreczka foliowego i zostawić na 20 minut Rozwałkować na lekko posypanej mąką stolnicy i pokroić na żądany kształt. Lub użyć maszynki do makaronu, zgodnie z instrukcją producenta.
Wypełnić garnek wodą, dodać 1 / 2 łyżeczki oleju( ja tez lekko posoliłam), i doprowadzić do wrzenia. Dodać makaron i gotować do "al dente". Kiedy makaron wypłynie na powierzchnię, jest też zwykle gotowy.
Jeść ze smakiem i z czym dusza zapragnie
Ja ugotowałam połowę makaronu , resztę suszę w ciepłej kuchni rozłożony na papierze do pieczenia
Tu ugotowany, ten został z ciekawości smaku zjedzony tylko z odrobiną zarumienionej bułki tartej z masłem i solą morską , pycha
A i z ostatniej chwili -
z dodatkiem okary zrobiłam tez pyszne gofry , wg przepisu podanego przez Szarlotek
Gofry pszenno - sojowe
Składniki na ok.10 szt.:
2 szklanki mąki pszennej razowej
2 łyżki proszku do pieczenia
0, 5 łyżeczki soli
1 łyżka cukru brązowego
1 1/ 2 szklanki mleka sojowego( może byc z kartonu np.smakowe)
1-2 łyżki cukru waniliowego( do smaku lub rezygnujemy o ile mamy mleko smakowe)
½ szklanki oleju rzepakowego
1 szklanka mokrego Okara
Rozgrzewamy gofrownicę. Łączymy mokre składniki z suchymi i miksujemy kilka minut, aż się połączą. Otrzymaną gęstą masę nakładamy do gofrownicy i smażymy do zrumienienia. Nie zaglądamy w trakcie pieczenia do urządzenia. Zdejmujemy gofry pomagając sobie drewnianym widelcem. Trzymamy w cieple do czasu upieczenia wszystkich wafli. Podajemy z konfiturą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Alu, ja chce koniecznie te kluski!!!
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam i nie wyobrażam sobie nawet smaku...Jaki jest?
Gofry bardzo urodziwe.
Cmok!
okara,pierwsze słysze ale pewnie pyszne:)gofry tez pięknie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńtrochę jak fasolkę szparagową go skonsumowałaś (:
OdpowiedzUsuńCiekawe! Zjadłbym z plasterkami czosnku i oliwą! Pycha!
OdpowiedzUsuńWspaniałe te kluski i na bank wypróbuję jak nastawię soję na nowe mleko :) Mam nadzieję ,że goferki smakowały ")*
OdpowiedzUsuńAmber , zupełnie jak makaron smakuje , ta okara jest bardzo neutralna w smaku i ten makaron tylko smakuje lepiej , tak jakby dostał jakiś wzmacniaczy makaronowych
OdpowiedzUsuńGofry są pyszne
Kasia , sama okara jest bez smaku , trzeba ja z czymś połączyć ,żeby dało se zjeść ,ale makaron wyszedł super
Viri , tak dokładnie tylko ,ze ja tej bułki tylko kapkę ,żeby nie zakłócić smaku
Kuba , byłoby pyszne z czosnkiem
Szarlotek , kluchy polecam z czystym sumieniem:P
Gofry są takie ,że dziś na kolacje powtórka :P
A resztę okary(kurcze jest jej 3x więcej niż tofu) użyję albo na jaki chleb ,albo może ciastka upiekę :D
Alu, świetny ten makaronik. Pysznie się prezentuje i gofry także. :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię:*
A ja oczywiscie chyba czytam jednym okiem i przeczytalam "okra" i juz chcialam krzyknac ze wiem, a tu prosze taka niespodzianka... Toz to sa rzeczy zupelnie mi nieznane :) Ale w akcji! Buziak :**
OdpowiedzUsuńMajanko , i pysznie smakuje
OdpowiedzUsuńa gofry właśnie sobie znowu piekę , pyszne są, dałam mleko kokosowe
Basia , okra jest trudniej dostępna niż okara :P Trochę soi i już na drugi dzień masz tyle okary ,że się zastanawiasz wyrzucić czy jakoś spożytkować, ja się zawziełam tym razem i dzielnie ją przerabiam ,ale szybko nie zrobię nowego tofu , chyba ,że od razu bach okarę do śmieci :P
Alu, wiec zrozumialam to tak: lepiej szukac okry, tez bede miala dosc :DD
OdpowiedzUsuńBasia :PPP
OdpowiedzUsuńmakaron wyszedł bardzo smaczny , gofry tez , tam na blogu jest jeszcze chleb pitta z okarą i falafele z okara , ciasteczka , ciasta ....
Potrawy wychodzą z nią dobre , smaczne ,ale ilość tofu jaka wyszła w porównaniu i misą okary to trochę przygnębiające :P
Alu, a o czeo smak okary mozna by porownac, bym sobia ja jakos mogla wyobrazic?
OdpowiedzUsuńKefiru nema :) Zrobie chyba z jogurtem i kwasna smietana? Alez ja mam problemy :DD
Hm , smak , brak smaku :P
OdpowiedzUsuńwcale nie ma smaku , naprawdę , to jest soja namoczona i zmielona , zalana wrzątkiem i odcedzona(ten płyn na tofu idzie)
Dlatego nadaje się do wszystkiego chyba
problem :PPP , Basiu tak jogurt i śmietana powinny być ok , tylko ja jogurtu dałabym więcej niż tej śmietany ,żeby takie tłuste nie było , maślanka raczej jest w miarę chuda
Ten chleb to taki następny pewniak i jakbyś nie wymieszała i tak będzie pyszny , taki już typek z niego :D
Bo wiesz Alu jak napisalas ze przez duze "Ch" to Basia musi :))
OdpowiedzUsuńTo smietany racja odrobina, zacmilo mnie ze smietana tlusta, oj z Ciebie dzisiaj prawdziwy Aniol Stoz, ze na taie porownanie sobie Alciu pozwole :D
Zaczyn gotowy!
O, już chciałam pisać że Ala byka strzeliła w tytule, bo to przecież okra a nie okara żadna a tu taka niespodzianka :) Czyli że taki sojowy makaron, tak? Dobrze zrozumiała?
OdpowiedzUsuń:)))
jestem pozytywnie zaskoczona, zawsze z okary robiłam tylko kotlety, fajny przepis na pewno wypróbuję
OdpowiedzUsuńBasiu , bo jest on taki :P
OdpowiedzUsuńAnioł Stróż ,ze mnie powiadasz :), ładnie :PPP
Basiu to dziś będzie to pieczenie tak?
Monika , hi hi. Tak , zrobiłam makaron z soją , ta okara to takie jakby sojowe otręby:)))
p.s żurawiny jeszcze nie kupiłam, raz nie było na rynku ,drugi raz miałam lenia bo nie chciało się mi na rynek iść ,ale kupie obowiązkowo
Nartalis, ja robiłam pasztet ,albo dawałam z 1 szklanke do chleba i raz takie kulki na ostro piekłam ,a tak najczęściej wyrzucałam
A makaron jest bardzo pyszny
Odkryłaś przede mną nowe rejony. Nigdy nie robiłam sama tofu, wogóle rzadko go używam.
OdpowiedzUsuńLo , ja tofu częściej kupuję niż robie -zmywania jest sporo po tej produkcji, ale tofu domowe bardzo lubię ,a okara tez się da wykorzystać , choć w części :P
OdpowiedzUsuńRobiłam kiedyś tofu i je spartoliłam:)chyba za mało zakwasiłam mleko, hehe:)a z okary robiałam pulpeciki i też mi nie wyszły, rozleciały sie, więc zjadłam takie rozwalone, bo smaczne to było!:)
OdpowiedzUsuńAndzia , nie zsiadło się mleko ?
OdpowiedzUsuńA te pulpeciki to gotowałaś , smażyłaś? bo na tym okarowym blogu są falafele i trochę mnie kuszą :P
Alu, wytrąciłaś mi z jeden z argumentów przeciwko robieniu tofu w domu. Okarę dotąd wywalałam (przyznam, że bez większego żalu;). Ale gdybym miała gofrownicę, to zrobiłabym tofu (a właściwie okarę;) jutro i nawet bym te garnki z uśmiechem pozmywała ;)
OdpowiedzUsuńAlcia, czy ja już pisałam, że jesteś niesamowita? Jeśli tak, to powtórzę- jesteś NIE-SA-MO-WI-TA (z przyklaskiem i przytupem!)
OdpowiedzUsuńMaria , ja też wywalałam najczęściej :P
OdpowiedzUsuńO tak te gofry sa pyszne ,ale makaron też i jeszcze chyba z 30 innych przepisów z okarą znalazłam :D
Wegetarinka ,*** jesteś bardzo ,ale to bardzo miła ,a mi jest strasznie , ale strasznie miło to czytać :)))
Powoli, powoli zabieram się za zrobienie samej tofu, to wtedy i o tym makaronie będę pamiętać :)
OdpowiedzUsuńTili , sama będziesz robić ? Gratulacje !
OdpowiedzUsuńojej, ojej. Nie wiem co to,a tofu jadłam chyba z raz. Człowiek się uczy i uczy i tyle jeszcze przed nim. Dobrze, że chociaż znam smak gofrów ;)
OdpowiedzUsuńWłasnie zrobiła. Mleko sojowe i jogurt a okara czeka w lodówce, Twoj przepis spadł mi z nieba :-)
OdpowiedzUsuńedysqa
www.cobylonaobiad.blox.pl
Kabamaiga , oj uczy się
OdpowiedzUsuńte gofry smakuja bardzo podobnie do zwykłych ,ale przez ta okarę są jeszcze pyszniejsze :P
darcol00, i jak robiłaś makaron?
Alu, ja robiłam tofu i pulpeciki z przepisu Wegetarinki. No i tak:) mleko jeszcze nie było dobrze zakwaszone, a więc guzik z tofu:) zraziłam sie jak cholera. Okary wyszło mnóstwo, więc poszperałam w przepisach Wegetarinki i wybrałam przepis na pulpety...tyle, że nie dostosowałam sie zbytnio do jej rad i nie wstawiłam masy do lodówki -tak więc pulpety mi sie rozleciały :DDD
OdpowiedzUsuńAndzia ,a , wiesz czasami to jak się psuje to się psuje :) Hm , w tej książce piszą tez ,ze warto ugotować na próbę jeden i jak się rozwala to jeszcze dodać bułki czy mąki
OdpowiedzUsuń