piątek, 19 lutego 2010
Pain Breton i Flamiche czy Weekendowa Piekarnia # 63
W ten weekend pieczemy propozycje Gospodarnej Narzeczonej. A Gospodyni 63 edycji Weekendowej Piekarni wybrała na bardzo ciekawy chleb z dodatkiem mąki gryczanej Pain Breton, a przy okazji można upiec jako efekt uboczny pyszne Flamiche
Przyznaję mój Pain Breton, przykleił mi się do ściereczki która wyłożyłam koszyk, nie dał się naciąć i jest trochę plaskaty, skórka ma z lekka wygląd jak księżycowy krajobraz, ale smak ma pyszny i w środku wygląda bardzo, bardzo ładnie.
Ciasto bardzo ładnie mi się zagniotło , było wprawdzie bardzo miękkie ale nic a nic klejące , bardzo tez ładnie rosło , super dało się złożyć w kulę. I jak rosło to się przyczepiło do tej nieszczęsnej ścierki , na łopacie jeszcze rozpłaszczyło i efekt z lekka kosmiczny jest końcowy
Chleb ma wg mnie bardzo wyraźny smak gryczany i taki fajnie wilgotny miąższ, po prostu jest pyszny .
Bardzo polecam!
Przepis podaje za Gospodarną Narzeczoną
Pain Breton
R. Bertinet
Proporcje na dwa duże bochenki. Proponuje upiec z połowy porcji.( zrobiła z połowy)
Pate fermentee
Przepis na około 900g, czyli dużo więcej niż potrzebujemy. Resztę zużyłam na Flamiche
-10g świeżych drożdży
-500g mąki
-10g soli zwykłej
-350g wody
W misce mieszamy mąke i drożdże, dodajemy sól i wodę. Wyrabiamy ciasto metodą Bertineta. Wyrobione ciasto wkładamy do miski, przykrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy do wyrastania w temperaturze pokojowej na 6 godzin lub w lodówce na noc (maksymalnie na 48 godzin). Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Jeśli ciasto dojrzewało w lodówce należy je wyjąć na godzinę przed wyrabianiem chleba.
Ciasto na chleb
-15g szarej soli
-700g wody
-750g mąki pszennej chlebowej
-200g mąki gryczanej (do kupienia w sklepach eko, można tez zmielić kaszę krakowską lub inna niepaloną gryczaną)
-50g mąki żytniej razowej
-300g pate fermentee
-10 świeżych drożdży
-semolina do wysypania łopaty i biała mąka do podsypywania
Grubą sól rozpuszczamy w odrobinie wody (z tej uprzednio odmierzonej). Gdy sól się rozpuści, w dużej misce mieszamy wszystkie składniki. Kiedy ciasto będzie jednolite, wykładamy je na suchy blat i wyrabiamy metodą Bertineta (można też wyrabiać po swojemu). Gdy ciasto będzie wyrobione (gładkie, elastyczne, z dobrze rozwiniętym glutenem) wykładamy je na oprószony mąka blat i formujemy kulę. Ponownie wkładamy do miski i przykrywamy wilgotną ściereczką, odstawiamy na 45 minut. Ponownie wykładamy ciasto na oprószony mąka blat, odgazowujemy i ponownie formujemy kulę. Odstawiamy i tym razem na 45 minut.
Po tym czasie, jeśli robiliśmy z całej porcji, dzielimy ciasto na pół. Formujemy okrągłe bochenki. I wkładamy, złaczeniami do góry, do omączonych koszyków. Zostawiamy do wyrastania na 90 minut. Chleb powinien podwoić objętość.
W tym czasie, praktycznie, rozgrzewamy piekarnik do 250 st. C.
Łopatę obsypujemy semoliną. Wykładamy wyrośnięty chleb, nacinamy w kratkę. Wlewamy wrzątek na naczynia wstawione na sam dół piekarnika (u nas jest tam blacha z żeliwną fajerką, która ładnie wytwarza parę, aż bucha). Wkładamy chleb. Po pięciu minutach obniżamy temperaturę do 210 st. C i pieczemy kolejne 15-20 minut.
Początkowo miałam zastrzeżenia do krótkiego czasu pieczenia, ale spróbowałam. Chleb wyszedł co prawda z dość miękka skorka, ale upieczony. Hamelman chleby o tej wadze piecze około 35-40 minut.( piekłam 40 minut)
Studzimy na kratce.
A z reszty upiekłam wczoraj Flamiche, przepyszna biała pizza czy placek drożdżowy, jedno zdjęcie tylko bo zostawiłam kawałek na dziś rano ,żeby pokazać jak wygląda w środku, ale w nocy kawałek znikł…
Flamiche
R. Bertinet
600g ciasta powinno nam starczyć na wielki placek, którym pożywi się osiem osób.
Dużą formę do pizzy lub formę do tarty (minimum 35 cm średnicy) smarujemy oliwą. Ciasto spłaszczamy i wykładamy nim formę . Na wierzch wykładamy przygotowane z przepisu poniżej nadzienie, zostawiając wolne brzegi. Pieczemy w temperaturze 230 st.C przez 15-20 minut. Można w trakcie obrócić formę o 18o stopni. Ciepły wykładamy na kratkę, chwile studzimy. Kroimy i jemy.
Nadzienie:
-1 łyżka oliwy
-100g boczku lub pancetty w plasterkach(pominęłam)
-2 średnie pory
-2 jajka
-200g gęstej śmietany
-sol, pieprz, gałka muszkatołowa
- ewentualnie starty gruyere na wierzch(pominęłam)
-od siebie dałam kilka upieczonych ziemniaków i kilka upieczonych ząbków czosnku
Pory kroimy na cienkie plasterki. W rondlu rozgrzewamy oliwę i wrzucamy pory, kiedy nabiorą koloru i zmiękną, zdejmujemy z ognia. W misce roztrzepujemy jajka ze śmietaną, dodajemy przestudzony pory. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką. Wykładamy na ciasto ziemniaki i wyciskamy czosnek , zalewamy polewa ,posypujemy po wierzchu tartym gruyerem
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Chlebek wygląda pięknie a Flamiche jestem oczarowana, bo wiem jak rewelacyjnie smakuje :) W moich komentarzach padło pytanie czy jeżeli użyje się palonej zmielonej kaszy, to czy bardzo to wpłynie na jakość i smak chleba? Moja wiedza ogranicza się jedynie do stwierdzenia, że gryczany gluten jest nierozciągliwy i w zasadzie nie stosuje się gryki przy wypieku chleba ( stąd moja ciekawość i przyłączenie się do WP ;D )Myślę, że to pate fermentee odegrało rolę spulchniacza ,ale wszelka wiedza będzie mile widziana :)
OdpowiedzUsuńKosmicznie piękny jest.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda. Ślicznie wyrośnięty i przypieczony, ogromnie jestem ciekawa smaku.
Pozdrawiam
M.
Margot - jestem zachwycona - zwłaszcza flamiche mi się ogromnie podoba! Niestety nie zdążyłam zaopatrzyć się w mąkę gryczaną więc będę tylko oglądać...
OdpowiedzUsuńBardzo się ucieszyłam na ten odcinek WP gdy usłyszałam że w ruch pójdzie mąka gryczana, bo szukam przepisów na jej wykorzystanie. Niestety (albo stety, bo był pyszny) pain breton piekłam jakieś 3 tygodnie temu i nie chciałam go powtarzać. Ale jak zobaczyłam Twoje zdjęcia to chyba zaraz popiegnę do kuchni i upiekę;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej jednak fascynuje mnie ten jeden kawałek flamiche'a który został porwany w nocy:)
Pozdrawiam!
Alu super chleb, prawda? Smak całkiem inny od ostatnio pieczonych przeze mnie chlebów. Ten Twój bardzo dziurzasty, lubię takie:)
OdpowiedzUsuńSzarlotek , dziękuję , tak Flamiche to wyjątkowe pyszne jedzenie :)
OdpowiedzUsuńTu ,jeśli chodzi o chleb może być chyba i mąka gryczana palona , smak będzie bardziej intensywny ,ale chleb się uda bo jest jej niedużo
ale jeśli byśmy chcieli bardziej gryczany czy sam gryczany(piekłam takie bezglutenowe chleby)to jednak już musi być ta z niepalonej gryki
Monika , dziękuje , chleb jest wart pieczenia , pyszny jest
Ania, Flamiche jest bez maki gryczanej , może się skusisz na samo flamiche?
Kornik , a jest ten chleb u ciebie na blogu?
Ja też jestem ciekawa kto zjadł ten kawałek co sobie zostawiłam ,sa podejrzane zwłaszcza dwie osoby co to w nocy sobie olimpiadę oglądały :D
Lu, o tak pyszny chleb , ciekawa jestem jak twój wygląda
margot wspaniale Ci ten chleb wyszedł! Zazdroszcze okrutnie, tak strasznie bym chciala dolaczyc, piekarnik mi jednak strajkuje, juz 3 chleby w tym tygodniu zepsulam :( Piękny, naprawdę piękny!
OdpowiedzUsuńIv, oj to wielka szkoda ****, a chleb jest bardzo , bardzo smaczny polecam na później przepis
OdpowiedzUsuńMój sobie rośnie. Co tam płaskatość, ważny jest środek! Zrobiłam wszystko z 1/2, i też planuję zrobić flamiche, tylko upiec tak, jak normalnie piekę pizzę (na kamieniu, w wyższej temp.)
OdpowiedzUsuńAlu pieknie Ci wyszłu oba wypieki, mnie też trochę chleby (zrobiłam dwa) klapnęły ale to nie wpłynęło na smak...boski1, a flamiche - jeszcze czuje ten smak, pycha!!!
OdpowiedzUsuńdajta trochę ;)
OdpowiedzUsuńObie propozycje są fantastyczne :) Ale do mnie przemawia raczej ta druga :)
OdpowiedzUsuńChciałam. Naprawdę chciałam upiec. Ale nigdzie nie znalazłam mąki. I nie mam młynka. Ech.
OdpowiedzUsuńJakbym zjadła taką kromkę:)
OdpowiedzUsuńMargot.
OdpowiedzUsuńCudny.I cieszę się,że smakował.
I Flamiche widzę się przyjął.
Cieszę się z tego wspólnego pieczenia i że nie zostałam skarcona za podstęp-efekt uboczny.
No i jak zwykle: tuptuptup na koniec kolejki.
Ło jeeeejku, jakie pyszności Alu!!
OdpowiedzUsuńMniam:))
Pozdrawiam zycząc miłego weekendu!:)
Margot piękny chlebek! no cudownie Ci sie udał:) Ja tam nie wiem czy on plaskaty bardzo, bo mój też plaskaty wyszedł;) to może on taki ma być;) To prawda jest pyszny! Ja efektu ubocznego jeszcze nie zrobiłam , ale mam w planach;))
OdpowiedzUsuńO jaki ładny:)
OdpowiedzUsuńUpiekłam wczoraj wieczorkiem, zaraz wstawiam notkę:)
Pozdrawiam, Olcik.
A u mnie ten chlebek jakiś taki ciemniejszy wyszedł ... nie wiem dlaczego ?
OdpowiedzUsuńAlciu, ale czarujesz tymi wypiekami! Piękne i smakowicie wyglądają mi tutaj z monitora - wgryzłabym się w oba wypieki :)
OdpowiedzUsuńPtasiu i jak ? Udał się ?
OdpowiedzUsuńKass, mój też oklapł , a dokładniej się przykleił do ściereczki widziałam twoje są piękne
Aga-aa,a bierz:)))
Kasiaaaa24 , to można zrobić same Flamiche , bo jest pyszne
Zaytoon :(, a te Flamiche może się da zrobić , warto!
Wiopsenka , * , proszę częstuj się
Gospodarna narzeczona, bardzo smakuje i chleb i efekt uboczny podstępnie tu wsadzony :D ,ale wart jest tego , oj wart
Majana , dziękuje ****
Atina , może on trochę jest z tych bardziej rozłożystych chlebów , a wiesz ja ostatnio mam lekki problem i widzę ,że mi jakieś jaśniejsze chleby wychodzą nie wiem czemu
Olciaky , widziałam , pięknie go upiekłaś , niestety nie mogę go pochwalić u ciebie na blogu , bo jak wiesz nie mogę zostawić komentarzy :((((
Tili ****, i kto mi pisze?Mistrzyni czarowania ****
byłam u Ciebie i zjadłam ten ostatni kawałek, przepraszam... nie mogłam się powstrzymać, tak apetycznie wyglądał!
OdpowiedzUsuńhi hi :D
śliczny. a z moim kicha - zachciało mi się po raz pierwszy w życiu upiec w nowonabytym garnku rzymskim i przykleił mi się dziad do pokrywki (od spodu też). powiedz, margot, czy nie lepiej wstawić do piekarnika od razu garnek bez pokrywki?przymierzam się na poprawkę jutro, bo mi patee zostało :-)
OdpowiedzUsuńpiekny! wcale nie ksiezycowy ani plaskaty! o! :)
OdpowiedzUsuńja swoj upieke! niech tylko moj zakwas sie ozywi po lodowkowej przerwie, no i niech maka w koncu dojdzie (ach ta poczta...).
no i moj sie na 100% tez przyklei do sciereczki :)
Viri, mam nadzieje ,że smakował :D
OdpowiedzUsuńKarola , to się narobiło, nie wiem czemu się przykleił
Kinga , ale ten jest bez zakwasu , łatwiutki
Margotko, tak tak :)
OdpowiedzUsuńzakwas potrzebuje do nadrobienia poprzedniej WP :)
maka gryczana przyszla dzis!!! moge piec :)
Margot, pieknie sie wszystko u Ciebie prezentuje!
OdpowiedzUsuńJa tez popelnilam chlebek, choc nieco mniej urodziwy jest niz Wasze ;)
http://www.beawkuchni.com/2010/02/pain-breton-i-wp-63.html
Ale to nic - jest pyszny! a to najwazniejsze :)
Pozdrawiam!