czwartek, 17 września 2009
Makroud arabskie daktylowe ciasteczka
Pewien czas temu Basia, o wielkim sercu zaproponowała zapaleńcom ,że może przywieź trochę przypraw i je rozdzielić między blogowiczów. I w ten sposób zostałam posiadaczka przyprawy, która pozwala upiec jedne z najlepszych ciasteczek jakie zostały wymyślone. Są idealne, pyszne , rewelacyjne. Aż jestem na siebie zła, że upiekłam je dopiero teraz. Następne będą wkrótce tylko będę mądrzejsza i upiekę z całej porcji.
A przepis ma oczywiście też od Basi- Basiu ja Ciebie ozłocę za całokształt :)))
Makroud arabskie daktylowe ciasteczka
z książki "The Book of New Israeli Food: A Culinary Journey" Janny Gur
Ciasto:
500g maki
15g drożdży
240ml oleju kukurydzianego
120ml oliwy z oliwek
1/2 łyżeczki anyżku (dałam)
1/2 łyżeczki mahlabu ( to taka przyprawa co mam tylko dzięki Basi)
240ml letniej wody
Nadzienie:
500g wypestkowanych zmielonych daktyli lub gotowej masy daktylowej ajwa- ja mieliłam suszone w zwykłej maszynce
60ml oleju kukurydzianego
1/2 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
szczypta goździków
Do obtoczenia:
450g sezamu (z praktyki wiem, ze 200g w zupełności wystarczy-to napisała Basia, ale to jest prawda :D)
Wykonanie:
Ciasto: drożdże pokruszyć i wymieszać z mąką i przyprawami, dodać oba rodzaje oleju i wymieszać. Dodawać stopniowo letnia wodę i wyrobić ręką przez około 2-3 minuty do uzyskania luźnego i gładkiego ciasta. Odstawić.
2. Nadzienie: daktyle wymieszać z przyprawami i olejem tak by powstała miękka i łatwa do formowania masa.
3. Podzielić zarówno ciasto jaki i nadzienie na 4 części
4. Piekarnik nagrzać do 220 st.C
5. Blat wysypać szczodra ilością sezamu, umieścić nań porcje ciasta i rozpłaszczyć dłonią tak by uzyskać prostokąt wielkości pity (około 15cm średnicy). Na wierzchu ciasta położyć kule daktylowej masy, posypać sezamem. Odwrócić do góry nogami i wałkować tak by zarówno daktyle jak i ciasto rozpłaszczało sie równomiernie (do grubości około 4-5mm, wygodniej jest chyba osobno wałkować daktyle, a osobno ciasto-ja tak zrobiłam). Z powrotem odwrócić i zwinąć w rulon (jak cienka i długą roladę, tak by ciasto było na zewnątrz), następnie spłaszczyć walki ciasta do wysokości 1.5cm (mniej więcej tak jak przy pieczeniu cantucci).
6. Z ciasta odcinać 2cm kawałki( ja takie 1cm cięłam), obtaczać w sezamie( ja użyłam jasny i czarny sezam) i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
7. Piec 10 minut aż ciasteczka będą złote. Ostudzić i zajadać, można przechowywać do miesiąca w szczelnym pojemniku (nie wykonalne to jest !)
Moje uwagi
- zrobiłam 1 /2 porcji i to jest wielki błąd, straszny błąd
-cała kuchnia była w oleju, Basia, mi poradziła na drugi raz zmniejszyć ilości oleju o ok. 1 /4
- są rewelacyjne i na pewno nie maja szans na dłuższe przechowywanie- ze względu na perfekcyjny smak
-mahlabu tu u Basi można poczytać
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To brzmi absolutnie rewelacyjnie. Czuję dużą słabość do bliskowschodnich słodyczy, chociaż w większości są tak słodkie, że prawie niejadalne. Jednak Twoje zachwyty nie pozostawiają mieć wątpliwości, że to że makroud to osobna kategoria i coś naprawdę specjalnego.
OdpowiedzUsuńsą rewelacyjne i wcale nie słodkie , tzn słodkie od daktyli ale nie przesłodzone ,perfekcyjne są w każdym calu
OdpowiedzUsuńo kuchnia felka ale one cudne, ja wiem że i by mi posmakowały mimo że daktyle to tak średnio:P
OdpowiedzUsuńha ha wiesz co mi się podoba to:
450g sezamu (z praktyki wiem, ze 200g w zupełności wystarczy-to napisała Basia, ale to jest prawda :D)
Czytam czytam i nijak nie mogę dość jak to się robi :) A myślałam żekażde ciasto potrafię upiec :DD
OdpowiedzUsuńAlciu podzieliła byś się a nie tasama jesz :P
Viri, dziękuję
OdpowiedzUsuńA z tym sezamem to naprawdę prawda :DDDDD
Polka , to jest proste , wałkujesz na folii spożywczej np kawałek ciasta , na drugiej kawałek masy daktylowej, kładziesz ta daktylowa na ciasto i zwijasz :D
Wprawdzie z krwawiącym sercem ,ale się podzielę to ile chcesz ?Więcej niż 3-4 ciasteczka nie dam , nie ma mowy :PPPP
Pyszności!!! czy ja mogłabym sie poczęstować jednym takim ciasteczkiem ...?:) A czy ta przyprawa jest niezbędna do tego ciasta? Ona pewnie nadaje jakiś szczególny posmak?
OdpowiedzUsuńAtino , bardzo proszę się poczęstuj :)Ja rozgryzłam jedno nasionko i powiem tak , na pewno nie to samo ale taki ekstrakt z gorzkich migdałów smakuje bardzo podobnie
OdpowiedzUsuńtaki np miałam
http://www.mniammniam.com/sklep/4582,Ekstrakt_migdalowy_naturalny.html
Ale bez tego (Basiu ja wiem herezje pewnie piszę :D, wybacz)ciasteczka będą pyszne, tak mi się wydaje
Luuuubię takie inności. Poza tą tajemniczą (dla mnie) przyprawą - to całość jest fajna i oryginalna - badzo mi się podobuje!
OdpowiedzUsuńA że sezam mogę wsuwać garściami - to na pewno musi być dobre :D
Pozdrawiam
M.
Rewelacyjne ciasteczka!
OdpowiedzUsuńOd dawna szykuję się je upiec, teraz jesienią muszę koniecznie. Pozdrawiam.
Monika L, dla mnie ona -przyprawa też bardzo tajemnicza , ale ciastka rewelacja
OdpowiedzUsuńKass, koniecznie , są te ciastka takie ,że zal mi że zrobiłam pół porcji , bo zmywania by było tyle samo , a więcej przyjemności
Ciastka super - i do tego ta intrygująca przyprawa - bardzo ciekawa jestem, jak całość smakuje :)
OdpowiedzUsuńrewelacyjne ciasteczka! Ja również dzięki Basi O Wielkim Sercu mam mahlab i czeka w spiżarce aby go użyć:) Lubię takie ślimaczkowe ciastka:)
OdpowiedzUsuńjuz drugi raz w ciegu 2 dni czytam przepis na ciastka z mahlabem (u Polki byly ),jestem ciekawa tej przyprawy,a ciasteczka wspaniale wyszly :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pięknie się prezentują te ciasteczka! Jestem bardzo ciekawa smaku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:))
Abbra, trudno napisać jak , ale zapewniam ,że jest pyszne i jeszcze takie zdrowe
OdpowiedzUsuńKasiac , koniecznie zrób , ew pomiń sobie anyżek ,bo wiem ,że nie przepadasz....
Gosia, dziękuje , a ta przyprawa trochę przypomina gorzkie migdały
Majana , z wielką radością bym ciebie poczęstowała
Alus, no wyszly jak juz Ci pisalam cudnie - trzecie zdjecie mnie zachwyca! No i ten czarny sezam, dodam nastepnym razem!
OdpowiedzUsuńStrasznie sie ciesze, ze sie komus i ja i wygrzebane przeze mnie przepisy moga przydac :-)
z wrazenie zapomnialam dodac, ze oniesmielaja mnie te wielkie slowa pod moim katem, no a tu mahlab tez zrobil swoje :-)
OdpowiedzUsuńBasiu , ja tam swoje wiem ****
OdpowiedzUsuń