wtorek, 14 lipca 2009
Smażone wiśnie
Na podstawie przepisu z książki,Boża kuchnia -E.Zielińska
moje ulubione-podobno są lekarstwem w przypadku reumatyzmu
Smażone wiśnie
5 kg dobrze dojrzałych wiśni
pół kg miodu -ja daję więcej ,aż jest przyjemnie słodkie
łyżeczka cynamonu
kilkanaście goździków
Wiśnie umyć ,usunąć pestki i smażyć w dużym garnku na wolnym ogniu przez trzy dni po kilka godzin dziennie
W połowie ostatniego dodajemy goździki ,kilka minut przed zakończeniem smażenia cynamon ,a miód natychmiast po odstawieniu z ognia. Mieszamy i nakładamy do słoików (wyparzone) i zakręcamy .Następnego dnia krótko pasteryzujemy
Moje uwagi
Ja jak zagotuję owoce ,to odlewam sok i pasteryzuję ,a resztę smażę. Pasteryzuje ok 20 minut. Wg. mnie pyszne
A ja goździki tłukę i przesiane dodaję
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pełne zaskoczenie, że takie dobre na reumatyzm :) Ciekawe czy w formie do jedzenia czy smarowania?Oj, bezeceństwa mi w głowie :))))A, tak na poważnie czy aromat tłuczonego goździka nie jest zbyt silny? Może lepiej dodać w całości a potem go wydłubać :))))
OdpowiedzUsuńA ja nie daję goździków tylko trochę rumu. Z sokiem robię podobnie jak Ty :-)
OdpowiedzUsuńA, i dla koloru wciskam cytrynę...
Alunia, są pyszne, ja to wiem :-)
Szarlotek ,jak wolisz:P
OdpowiedzUsuńDziała zawsze i wszędzie
Goździki tłukę i przesiewam ,a że niezbyt dokładnie utłuczone to pewnie nie ma ich dużo , ale po za tym ja bardzo lubię goździki jako przyprawy to mi bardzo pasuje ten smak ,chociaż i tak najbardziej czuć wiśnie
Mafilka, ja mam w tym roku zamiar zrobić kulka słoiczków z rumem
OdpowiedzUsuńkochana ,kiedy dać ten rum?
my tez z mama robilysmy smazone wisnie dzisiaj, ale zamaist miodu - cukier i tez zdziebko cynamonu i gozdzikow dałysmy:))
OdpowiedzUsuńnie wiedzialam ze dobrze dziala na reumatyzm... musze dziadkom podrzucic słoiczek:)
A widzisz... i tu są dwie szkoły ;) Jedna każe już na początku zalać wydrylowane wiśnie rumem, odczekać dzień, zlać ten sok i dopiero smażyć.
OdpowiedzUsuńA druga każe dolać nieco (?) tuż przed zamknięciem w słoiku.
IMO pierwszy sposób daje bardziej szlachetne wiśnie, a z drugiego sposobu wiśnie wychodzą rumowe. Wybieraj :-)
W tym roku jeszcze nie zjadłam ani jednej wiśni. Podziel sie ze mną tymi wisniami ;)
OdpowiedzUsuńwybacz, ale musiałam... strzeliłam do Ciebie :* więcej u mnie
OdpowiedzUsuńViridianka , autorka przepisu tak pisze ,ale ona poleca właśnie miód
OdpowiedzUsuńJa tak pierwszy raz zrobiłam i jakoś już tak jest ,że takie miodowe mi bardziej smakują
Mafilka, dziękuję ,pomyślę jak by było lepiej
Emma, częstuj się
Aga-aa****
dziewczyny, co do rumu, to wlewam łyżkę na wiśnie w słoiku i zakręcam. Albo łyżkę spirytusu :D
OdpowiedzUsuńmargot, wykorzystam przepis, ale nie użyję miodu. Zasypię cukrem a odgapię goździki i cynamon. Jeśli pozwolisz :)
Aaa... widzę pestki :-)
Agatka ,czyli już do gotowych ten rum ,hm chyba tak zrobię
OdpowiedzUsuńi proszę bardzo odgapiać :P
a pestki zawsze mi się trafiają ,więcej jak byłam restauracji to nawet ciasto dostałam z jedna pestka -wiśniowe oczywiście :DDDD
Ta, wiśnie gorące do słoika, na to alkohol. Pycha! :)
OdpowiedzUsuńAlu, wydrylowałaś 5kg wiśni (szok)? Ja dziś nad 1 kg klęłam. Podziwiam ;)
OdpowiedzUsuńAgatka , dziękuje
OdpowiedzUsuńPtasiu ,tak i wiesz co rak chyba przez tydzień nie domyje ,kuchnia wyglądała jakbym kogoś zamordowała
chciałam jeszcze trochę osuszyć, ale chyba nie będę ,bo nie cierpię drylowania bubububu
No, drylowanie niefajne jest. I jeszcze odpestkowywanie śliwek.
OdpowiedzUsuńA ja robiłam konfiturę i chyba wyszła za płynna, bu...
No,no smażone wisienki w sam raz na zimowe wieczory:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten przepis, bo do tej pory zwykle wiśnie z żelfixem robiłam...
OdpowiedzUsuńOj dziewczyny, drylownicę trzeba zanabyć :)
OdpowiedzUsuńJa dziś po 12 kilogramach czuję, że jutro mogę jeszcze :)
Margot wiśnie dopiero przede mną, przepis wypróbuję,zawsze robię konfiturę po odlaniu soku, potem z cukrem przesmażam i do słoików /nigdy nie pasteryzuję i sa ok/. Goździków też nie dodawałam ale zrobie częśc z nimi...mam drylownicę-owszem wygoda tylko że zawsze jakieś pestki wskakują do konfitury, no i z uzębieniem moze byc krucho :(
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam z gozdzikami :) ale muszą dawać ciekawy smak wiśnią :)
OdpowiedzUsuń5 kg wydrylowanych i przetworzonych wisni powiadasz?!? No niezle... ;)
OdpowiedzUsuńPtasia ,to prawda ze śliwek tez nie lubię te pestki wyjmować
OdpowiedzUsuńOlciaky, zgadzam się 100%
An-na, mam nadzieje że posmakują tobie te wiśnie :)
Agatka ,mam ,mam ale mi się popsuła coś i jest beznadziejna ta drylownica :(
Kass, z wiśni czy wiśniami to wszystko smakuje :)))
Ach , jakbyś próbowała z goździkami to daj znać jak smakuje
Ja tylko napomknę ,że te wiśnie i powidła śliwkowe to dwa najlepsze przełożenia piernika :)))
Mietowka22 , bardzo polecam
Bea, jakoś tak się udało :P
Czesc Alu, a wiec widze nie tylko przepis ale i zdjeciowa relacja - zapowiada sie swietnie, niesty dla mnie za rok... A wiesz ze s sokiem robie tak samo w tym moim bez-dodatkowym wisniowym powidle. Usciski :-)
OdpowiedzUsuńOch! Smażone wiśnie! To musi być coś pysznego!:))) U mojej mamy było pełno wisni,ale wszystkie pozamykała w słoiczkach w postaci pysznych dżemów. No, troszkę zostało dla nas do zjedzenia prosto z drzewka :)
OdpowiedzUsuńa ile słoiczków mniej więcej wychodzi z tej porcji ? :)
OdpowiedzUsuńHalina, wybacz ,że dopiero dziś piszę ,ale nie było mnie przez jakiś czas
OdpowiedzUsuńwiesz nigdy nie liczyłam słoików i zresztą pakuje je do różnych wielkości słoików
Porcja nie jest mała a,le też nie wychodzi tego jakoś zawrotnie dużo
nie ma sprawy, dzięki za odpowiedź :) na pewno zrobię te wisnie w tym tygodniu :)
OdpowiedzUsuńzresztą ile by się tych słoiczków zrobiło to i i tak zawsze wydaje się mi ich mało :D
OdpowiedzUsuńPasują do wszystkiego np naleśników czy gofrów, ciast , na bułkę i tysiąc innych rzeczy
a jakie są pyszne wydajne ze słoika :D