poniedziałek, 23 lutego 2009
Brioszki de la Riviera na jabłkowym zakwasie
Pod koniec października ucięłam sobie pogawędki z Kasiac (blog Pokrojone doprawione)
wyniku, której otrzymałam przepis na bardzo ciekawe brioszki Marthy , upiekłam je natychmiast.
A wczoraj piekłam je po raz drugi razem z Kasiac. Ach , jak fajnie się piecze z kimś ,,obok”
Bo niby Kasiac była 100km dalej, ale ciągle się kontaktowałyśmy i pocieszałyśmy, jak coś nam się wydawało nie tak .
A piec warto, bo są takie puszyste –aż ciężko je ładnie ukroić, pachnące, przepyszne.
Ja mam je zamiar upiec tez na Wielkanoc w formie malutkich babeczek
Przepis sobie kopiuję z blogu Kasiac , bo dokładnie robiłam tak samo i w tym samym czasie
i też zrobiłam z ½ porcji ,wyszły mi 5 torebek i jednorazowych 110 mm z Przydasiowni
przepis jest na całą porcje
Brioszki de la Riviera na jabłkowym zakwasie
*
Zakwas
100 g (1 średnie) jabłko ze skórą (użyłam szarą renetę) pokrojone na kawałki
140 g (niepełne 3/4 szklanki) ciepłej wody (temp. 38°C)
750 g wysokoglutenowej mąki (użyłam typ 650 z Lidla , bo takiej jak Manitoba Molino, było mi szkoda )
Ciasto - Sponge
114 g (1/2 szklanki + 1 łyżka) cukru
170 g (12 łyżek) zimnego masła pokrojonego na kawałki
100 g (około 6 szt.) zimnych żółtek
400 g (3,1/4 szklanki) mąki wysokoglutenowejn- dałam Manitoba Molino
114 g zakwasu
Ciasto - Dough
250g (18 łyżek) masła
40 g (5 łyżeczek) miodu
20ml (4 łyżeczki) ekstraktu waniliowego
20ml (4 łyżeczki) olejku cytrynowego-dałam otarta skórkę z 1 cytryny
20ml (4 łyżeczki) olejku pomarańczowego-dałam otarta skórkę z pomarańczy
140 g (1/2 szklanki + 1,1/2 łyżeczki) wysokoglutenowej mąki-dałam Manitoba Molino
100 g (6 dużych) zimnych żółtek
220 g (1,1/2 szklanki) złotych rodzynek
220 g (1,1/2 szklanki) kandyzowanej skórki pomarańczowej
olej z pestek winogron do posmarowania blatu
114g (1/2 +1 łyżka) cukru
8 g (1 łyżeczka) soli
glazura
15 g (2 łyżeczki) oleju z pestek winogron
15 g (4 łyżeczki) mąki zwykłej
200 g (1,3/4 szklanki) cukru pudru
100 g (3/4 szklanki) całych migdałów ( użyłam gotowe już zmielone)+ trochę do dekoracji (ja nie zostawiłam do dekoracji)
90 g białek
cukier perłowy do posypania
Wykonanie
Zakwas:
1. W litrowym naczyniu zmieszaj jabłko z wodą. Zmiksuj. Mikserem z końcówką do zagniatania połącz puree jabłkowe z 300g mąki. Mieszaj na małych lub średnich obrotach około 3 min aż składniki się połączą.
2. Przełóż zakwas do czystego pojemnika. Dokładnie przykryj i zostaw w ciepłym miejscu (26°C) na 24-48 godzin. Ciasto powinno potroić objętość i często potem opada.
3. Wziąć 150 g zakwasu ze środka ciasta, a resztę wyrzucić. W misce zmiksować zakwas z 150 g mąki i 1/3 szkl. ciepłej wody, aż się zrobi spójne ciasto. Przełożyć na blat i wyrabiać ręcznie (ja wyrabiałam mikserem). Uformować kulę, włożyć do miski i przykryć. Odłożyć w ciepłe miejsce aż potroi objętość (około 4 godziny). Proces ten powtórzyć jeszcze dwa razy. Zakwas jest teraz gotowy do użytku. Zawsze brać zakwas ze środka ciasta, bo tam jest największa koncentracja dzikich drożdży.
Ciasto - sponge
4. W naczyniu wymieszaj cukier z niecałą szklanką wody. Pomieszać, aby się cukier rozpuścił. W misce wymieszaj mikserem mąkę razem z mieszanką wody z cukrem i z przygotowanym zakwasem. Zacząć na małych obrotach, a później, gdy mąka się już wmiesza, zwiększyć obroty i miksować aż będzie gładkie ciasto. Powinno to trwać około 6 min.
5. Po trochu dodawać masło i miksować na małych obrotach około 1 min. Zwiększyć obroty do średnich i miksować aż ciasto będzie gładkie 6-8 min. Dodać żółtka i miksować na małych obrotach aż składniki się połączą. Zwiększyć obroty na średnie i miksować aż ciasto będzie błyszczące, elastyczne i będzie odchodzić od brzegów miski. Przykryć folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce (26°C) na 12 godz. Ciasto powinno potroić objętość.
Ciasto - dough
6. W misce ubić mikserem masło i miód na gładką masę przez około 1 min. Odstawić. W innym naczyniu wymieszać 80 ml wody (niecałe pół szkl.), cukier, sól, ekstrakt waniliowy, olejek cytrynowy i pomarańczowy. Pomieszać, aby składniki się połączyły.
Wyrośnięte ciasto sponge posypać mąką. Miksować na małych obrotach, aż mąka się wmiesza
około 3 min.
7. Na średnich obrotach stopniowo dodawać płynne składniki (z punktu 6). Jeśli ciasto się rozwarstwia, zakończyć na chwilę dodawanie płynów i zwiększyć obroty miksera do momentu, aż ciasto znowu stworzy jedną całość. Zmniejszyć obroty i kontynuować dodawanie płynów. Wlanie całości powinno trwać około 4 min. Zwiększyć trochę obroty miksera i miksować aż ciasto będzie gładkie, błyszczące i elastyczne, jeszcze około 5 min.
8. Na średnich obrotach dodaj do ciasta zmiksowane masło z miodem (wszystko od razu). Miksuj, aż się połączy około 4 min. Dodaj żółtka i miksuj na średnich obrotach aż składniki się połączą i ciasto będzie błyszczące i elastyczne - około 4 min. Dodaj rodzynki i skórkę pomarańczową i miksuj tylko tyle, żeby się połączyły - około 2 min.
9. Blat, gdzie będzie się wyrabiać brioszki lekko natłuścić olejem. Wyjąć ciasto na blat i podzielić na 6 części po 190 g i 4 części po 250 g. Każdy kawałek ciasta zagnieść w kulę. Umieścić kule w torebkach z papieru do pieczenia.** Postawić wypełnione torebki na papierze do pieczenia. Włożyć każdą torebkę do dużego plastikowego worka i zamknąć.
10. Zostawić w ciepłym miejscu (26°) na 6-8 godz. aż potroją objętość.
11. Piekarnik nagrzać do 190°C. Zrobić glazurę: do miski malaksera włożyć migdały, mąkę i cukier puder i zmielić na puder. Przełożyć do zwykłej miski i dodać olej i białka. Pomieszać, aby się połączyło. Glazura powinna być gęsta.
12. Ostrożnie posmaruj każdą brioszkę około dwoma łyżkami glazury. Połóż na każdej sześć całych migdałów. Obficie posyp cukrem perłowym. Piecz aż będą złotobrązowe 25-30 min mniejsze i 30-35 min. większe.
*moje rozplanowanie pracy
czwartek południe - nastawiłam zakwas
sobota godz. 8.00 - pierwsze dokarmienie zakwasu
sobota godz. 12.00 - drugie dokarmienie zakwasu
sobota godz. 16.00 - trzecie dokarmienie zakwasu
sobota godz. 20.00 - wyrobienie ciasta sponge (punkty 4 i 5)
niedziela godz. 9.00 - wyrobienie ciasta dough (punkty 6-9)
niedziela godz. 16.00 - pieczenie
** tak jak Kasiac ,nie bawiłam się ważenie, nałożyłam tak do ok.1/4- 1/3 wysokości formy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Margot, ale śliczne Ci wyszły! U mnie została tylko jedna duża jeszcze. Reszta już zjedzona. Ależ one są pyszne! Dzięki za wspólne pieczenie:) Też je zrobię jeszcze raz jako małe babeczki:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Wasz wspólny wypiek! Są naprawdę sliczne!:))
OdpowiedzUsuńKasiac ,tak takie niby wirtualne ,ale namacalne później (mniam mniam) pieczenie czy gotowanie ( ba trzeba by kiedyś coś wspólne ugotować:))to świetna rzecz
OdpowiedzUsuńTak babeczki będą idealne z tego ciasta
Majana,dziękuję /dziękujemy
Margot czy bede mogla zgapic przepis i upiec cos takiego na Wielkanoc?:)))) Sliczne sa i ten zakwas jablkowy! mhmhmhhm
OdpowiedzUsuńAch,po raz koljeny dziś widzę brioszki.Oj kusisz!:)
OdpowiedzUsuńwww.waniliowachmurka.blox.pl-zapraszam Cię na ciasteczka..
Poleczko ,nie tylko możesz ,ale powinnaś upiec na Wielkanoc :)
OdpowiedzUsuńTak ten zakwas jabłkowy ma taka siłę ,że trudno ja okiełzać
Olciaky, może się skusisz:)
o, faktycznie już dzisiaj widziałam na blogu Kasiac te słodkie brioszki
OdpowiedzUsuńwyglądają pięknie:-)
Czyli to było pieczenie na 4 ręce. ;-)
OdpowiedzUsuńMargot, bardzo ładne. :) Przez te foremki od razu kojarzą mi się z panettone. :)
Wyglądają cudownie! A co to za dziwne foremki są?
OdpowiedzUsuńAsieja,dziękuje
OdpowiedzUsuńMałgosia ,tak na cztery ręce to się zawsze fajnie upiecze :D
Atina ,to takie jednorazowe super foremki ,ja je uwielbiam ,a jest w czym wybieracz bo są różne fasony :)
Polecam te foremki
Alicjo, cudna brioszka! chyle czola...
OdpowiedzUsuńNo to już wiem co teraz ja upiekę. Mniamć wygląda tak apetycznie :DDDD
OdpowiedzUsuńJejku, toż to po prostu cudo! Kolejny weekend z zegarkiem w ręku? ...Pomyślę ;)
OdpowiedzUsuńAle pracy potrzba wykonac! Ale widze,ze warto :D
OdpowiedzUsuńBea, dziękuję ,ale jakbyś spróbowała to zobaczysz ze łatwa jest
OdpowiedzUsuńIvon ,bardzo polecam ,dziś czyli dwie doby po nadal świeżutka i w końcu się ładnie kroi
An-na pomyśl, warto
Ewa, pracy nie jest dużo tylko trzeba pamiętać co kiedy połączyć :D
A warto
Jabłkowy zakwas? Nie wiedziałąm ,że coś takiego w ogóle istnieje :). Wygląda super, no i o wiele zdrowsze niż na samych drożdżach. Mniam ..:)
OdpowiedzUsuńBellaaa i zdrowsze ,i jakie pyszne
OdpowiedzUsuń