niedziela, 11 stycznia 2009

Chleb Petera



Uf, zagniotłam, upiekłam, ukroiłam i skosztowałam Chleb Petera, który piekłam w ramach Weekendowej Piekarni #14 prowadzonej w ten weekend przez Tilianarę. Peter Stratenwerth , z pochodzenia Szwajcar , który od lat mieszka w Polsce i prowadzi ekologiczne gospodarstwo, słynie też
właśnie z wypieku pieczywa z ekologicznej mąki.
Ja zrobiłam dwa zaczyny ,jeden dokładnie wg przepisu tylko z ½ porcji a drugi z dodatkową łyżką zakwasu .
Hm, zaczyn na samej mące z wodą i łyżką soku od kiszonej kapusty po nocy spędzonej
na kaloryferze ani nie drgnął :D Znalazłam tylko kilka bąbelków na powierzchni zaczynu.
Wydaje się ,ze jakby postał tak z 2-3 dni to by się nadał super i rósł, ale by powstał wtedy normalny zakwas tylko z dodatkiem soku z kapusty.
Zaczyn z zakwasem wyrósł pięknie .
Zagniotłam dwa ciasta każde z pół kilo. Po godzinie jedno dość mocno wyrosło, drugie nic,
Wyrośnięte przełożyłam do foremki ,a do drugiego dołożyłam łyżkę odświeżonego zakwasu
Jeden po 3 godzinach był gotowy do pieczenia ,drugi po 5 godzinach.
Niestety chleby w piecu mi lekko opadły i trochę przypiekły.
Chleb miąższ ma jak na mój gust ciut za mokry, ale smak wyśmienity. Uwielbiam żytnie chleby ,a ten smakuje i pachnie tak jak najbardziej lubię. Tilianara dziękuję za wyszperanie
takiego rustykalnego przepisu .Kupiłam sobie nawet te czasopismo, żeby mieć przepis i zdjęcia na papierze
Hm, chętnie powtórzę ten przepis ,ale chyba będę się trzymać wskazówek i sposobu wykonania jakie zastosowała Tatter.
Jakby ktoś był ciekaw innych pomysłów Petera, to w latach 90 Peter piekł chleb na drożdżach i zakwasie(w jakimś programie telewizyjnym o tym opowiadał i ja musiałam spróbować też tak upiec) i na moja prośbę Hazo z forum Cin Cin wpisała proporcje.
Tu jest przepis Hazo –ja robię na odwrót-razowa jest żytnia ,a orkiszowa chlebowa ,a Petera pewnie obie maki były z pełnego przemiału.



Przepis podaje wg przepisu za Tilianarą

Chleb Petera

Zaczyn:

1 szklankę mąki żytniej wymieszać z 1 szklanką ciepłej wody i 1 łyżką soku z kapusty kiszonej. Odstawić w ciepłe miejsce na 6-10 godzin do wyrośnięcia.

Chleb:
1 kg mąki żytniej razowej wymieszać z 2 szklankami zaczynu wymieszać z wodą posoloną 20 g. soli. Wody powinno być 1:1 w stosunku do mąki, czyli 1 l. Dodawać wody, aż powstanie miękkie ciasto. Dobrze wyrobić ciasto i odstawić na 1 godzinę w temperaturę 20-30 stopni Celsiusa (chyba pod przykryciem). Zagnieść ciasto, a następnie przełożyć je do naoliwionej formy i odstawić do rośnięcia na 3-6 godzin. Piec ok. 1 godziny w 240 stopniach Celsiusa, z tym że przez pierwsze 15 minut z parą, aby skórka nie była zbyt twarda.

EDIT: myślę, że ciasto należy podzielić na dwa bochenki.

Pozostały z pieczenia zaczyn, można przechowywać i użyć do następnego pieczenia, rozrabiając go jedynie mąką i wodą.

Ważne: gdzieś przeczytałam, że w biopiekarni Peter Stratenwerth "maluje chleby" przed pieczeniem - czyli smaruje je wodą z mąką, by nadać im ładną skórkę.

16 komentarzy:

  1. Śliczny :) My (tzn. ja, Oczko i Eksperymentatorka) też już upiekłyśmy i spałaszowaliśmy na śniadanie :) Faktycznie jest bardzo wilgotny i też nam trochę opadł, no i wymagał jednak łyżki zakwasu, ale myślę, że po modyfikacjach Tatter rzeczywiście byłby idealny, choć już teraz jest bardzo smaczny i ogromnie ciekawy :)))

    Margot, wielki buziak za wymyślenie Weekendowej Piekarni :*** Super zabawa :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam te Wasze eksperymenty, Margot. Puszukiwaczki dobrego smaku :)
    Chleb wyszedł pięknie. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  3. Margot śliczny chlebek:) Mnie nawet nie opadł w piekarniku, ale też jest bardzo wilgotny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tilianara,
    to tys wynalazła ten przepis :) Wydaje się mi ,ze po modyfikacji
    Tatter może być idealny


    Liska,
    uwielbiam te nasze pieczenie ,zawsze coś nowego się nauczę ,dowiem
    Atina.
    twój i tak ładniejszy jest

    P.S mam dwa inne przepisy rolników biodynamików -jeden piekłam i jest pyszny ,a drugi jadłam w oryginale -jak ktoś jest chętny to mogę poszukać przepisy

    OdpowiedzUsuń
  5. Margot, chlebek wygląda cudnie! :) Może i ja się kiedyś przyłącze do Waszej Weekendowej Piekarni :) Kusicie, oj kusicie :)
    Pozdrawiam.
    Majana

    OdpowiedzUsuń
  6. Majana,trzymam za słowo
    i mam nadzieje ,ze to ,,kiedyś" będzie szybko -może już za tydzień?!

    OdpowiedzUsuń
  7. chleb wygląda bardzo apetycznie, lubię takie wilgotne i mięsiste pieczywo. zbieram się do wyhodowania zakwasu i jakoś mi nie idzie... może w końcu wezmę się za to na dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Agatka ,ty się bierz za hodowle ,bo następne chleby na zakwasie czekają , a teraz jak grzeją kaloryfery to zakwas robi się szybko

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny chlebek margot! Twój opadł troszkę ale w środku nie ma dziury jak mój! W smaku bardzo dobry, zgadzam się że... pychotka.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. margot, kaloryfer odpada... moja kota je wszystko co nie ucieka... co ucieka zresztą też! ;)
    może dziś wieczorem nastawię, mąkę mam, więc nic nie stoi na przeszkodzie.

    OdpowiedzUsuń
  11. I moj opadl niestety no i popekal. Ale przesprytnilam, bo wsadzilam na noc do lodowki ale i tak mi przerosl.
    Twoj jak gniotek wcale nie wyglada Margot;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Alu, podziwiam Twoje zacięcie!:) Obawiam się, że ja w swojej niecierpliwości nie czekałabym 5-ciu godzin, by ciasto chlebowe wyrosło... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Margot, podziwiam i gratuluje!

    OdpowiedzUsuń
  14. Margot, zrobiłam bardzo podobny chleb:) Do tej pory jest klejący, ale dobry. Ciekawe, co bedziemy piec za tydzień!?

    OdpowiedzUsuń
  15. Nasze, czyli Tilii, Agi i oczkowy opisane przeze mnie szukaj tutaj ;)

    http://historie-kuchenne.blog.onet.pl/2,ID358857482,index.html

    pozdrówka
    oczko

    OdpowiedzUsuń
  16. cieszę się, ze Ci też smakował :)
    mój już widziałaś mam nadzieje :)

    OdpowiedzUsuń