No koniec tego lenistwa i na rozgrzewkę jagodzianki . To nie pierwszy i pewnie nie ostatni przepis jaki testowałam ( tu są wpisy ,,jagodziankowe” , a w kolejce czekają inne np. z książki ,,Zielenina na talerzu”), ale przepis jest świetny.
Kasia twierdzi, że to jej najlepszy, ostateczny przepis, hm jagodzianki wychodzą pierwszy sort, ale z innych przetestowanych już prze Alcię przepisów też takie wychodziły. Oczywiście przepis polecam, bo nie ma lata bez jagodzianek, nie ma… A te jagodzianki są przepyszne
p.s przepis przytaczam za Kasią , a małe, takie kosmetyczne zmiany w nawiasach
Jagodzianki. Ostateczne i najlepsze.
* 550 g mąki
* 250 ml mleka (pół na pół z śmietanką 30%)
* 100 g masła
* 2 pełne łyżki mascarpone (dałam czubate)
* 2 jajka
* 7 łyżek cukru ( dałam 4)
* 25 g świeżych drożdży
* 1 szczypta soli
* 1 litr jagód (ciut mi więcej udała się wpakować w te bułeczki)
* 2-3 łyżki cukru pudru ( zamiast cukru do każdej bułeczki włożyłam po kostce białej czekolady, połamanej na 2-4 części)
Lukier:
* 1 pełna szklanka cukru pudru
* 2-3 łyżki zzimnej wody ( dałam śmietankę 30%)
Pokruszone drożdże łączymy z 5 łyżkami ciepłego mleka, 1 łyżką cukru i 2 łyżkami mąki. Odstawiamy na około 20 minut aby zaczyn wyrósł.
W tym samym czasie do garnka wlewamy pozostałe mleko, dodajemy mascarpone, masło i cukier. Podgrzewamy do chwili aż masło i ser się rozpuszczą od czasu do czasu mieszając trzepaczką. Po zdjęciu z ognia przelewamy do miseczki aby mleko szybciej wystygło. Do przestudzonego mleka (powinno nadal być ciepłe, ale nie gorące) dodajemy jajka i rozbijamy je widelcem.
Do dużej miski wsypujemy mąką i dodajemy sól. Wlewamy mleko z jajkami i wyrośnięty zaczyn. Zagniatamy ręcznie lub przy pomocy maszyny z hakiem około 5-7 minut. Jeśli ciasto będzie bardzo mocno kleić się do rąk, podsypujemy je odrobiną mąki, ale powinno być ono raczej miękkie i nie zbyt zwarte. Dzięki temu jagodzianki będą puszyste i delikatne.
Następnie ciasto oprószany mąką, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 45 minut. ( u mnie rosły całą noc w lodówce, w misce włożonej do foliowego worka)
Wyrośnięte ciasto dzielimy na 12 kulek( mi wyszło 18), które następnie formujemy w płaskie placki i na ich środek nakładamy jagody wymieszane z cukrem pudrem. Bułeczki mocno zlepiamy i odkładamy łączeniem do dołu na około 20 minut aby jeszcze troszkę wyrosły.( moje rosły dłużej bo ciasto było po nocnym rośnięciu w lodówce zimne)
Jagodzianki pieczemy w 200 stopniach przez około 15-20 minut (do lekkiego zrumienienia) a następnie studzimy je na kratce.
Przestudzone jagodzianki lukrujemy.
Mistrzowskie jagodzianki :) Dobrze, że już koniec tego leniuchowania :) Buziole!
OdpowiedzUsuńKamilka, no ile można zbijać bąki :D A jagodzianki polecam z tego przepisu bo urywają to co trzeba , pychota , też ślę buziole
UsuńPorywam jedną w zamian za przepis ;)
OdpowiedzUsuńSuper Ci wyszły :)
Kasiu , mistrzowski przepis , wart zapłaty jak najbardziej
UsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie
Alu, mniammmmm...
OdpowiedzUsuńPyszności!
Ja upiekłam małe z kruszonką....
Aniu , tak , tak , mniam mniam
UsuńAniu dziś tez piekłam z innego przepisu i tez pyszne
buziaki
O tak ,te jagodzianki są extra! Też je robiłam i ten przepis chyba najlepiej lubię.
OdpowiedzUsuńPiękne Tobie wyszły. Mam chęć upiec, tylko na razie to siedzę w wiśniach ;)
ekstra, ekstra, choć ja Madziu nie mam takiego ulubionego, to ten naprawdę pierwszy sort. Hm, w wiśniach tez bym chętnie
Usuńposiedziała :)
Uściski śle