A oto następna propozycja na Festiwal Dyniowy 2011 Bei
Proste pyszne kluski, przepis znalazłam na blogu Kuchenna szkoła przetrwania - level 2, n_zak na blogu Okruszki.
Jeśli upieczemy prędzej dynię to zrobienie takich gnocchi zajmuje naprawdę chwilę, a są bardzo smaczne. Nie miałam świeżej szałwii, więc dodatkowo do okrasy użyłam cebuli podsmażanej i odrobinę szałwii suszonej
Dyniowe gnocchi
• ok. 400g puree z dyni ( najlepiej dynia hokkaido upieczona do miękkości i zmiksowana)
• 2 3/4 filiżanki mąki
• szczypta gałki muszkatołowej
• sól, pieprz
• masło
• szałwia( miałam tylko suszoną, dałam 2-3 szczypty)
• 2-3 ząbki czosnku
• 1-2 cebule
Mąkę, puree z dyni i przyprawy wymieszać na gładkie ciasto. Podsypać mąką, jeżeli ciasto się nadal klei. Podzielić na części. Z każdej uformować cienki wałek o średnicy około 2-3 cm. Pokroić na 1-1,5 cm kawałki i spłaszczyć delikatnie widelcem. Każdy kawałek delikatnie obtoczyć w mące. Tak przygotowane gnocchi można przygotować wcześniej i przechowywać w lodówce na oprószonej mąką blaszce. Gotować w osolonej wodzie, do czasu wypłynięcia na powierzchnię.
Na patelni stopić masło, podusić posiekana cebulę i wrzucamy liście szałwii oraz zmiażdżony czosnek. Dodać odcedzone gnocchi, chwilę podgrzać, by uwolnić aromaty.
Aluś, one muszą być pyszne. Mają piękny kolor. Bardzo chętnie bym zjadła taką solidną porcyjkę.
OdpowiedzUsuńŚciskam:*
Mam, wszystko mam w domu! I mam też ogromną ochotę na te dyniowe gnocchi, Alicjo!
OdpowiedzUsuńZaskakujące jest to, że musieliśmy się uczyć takich potraw od Włochów, prawda? W mojej rodzinie nikt nie potrafił przyrządzić żadnego dania z dynią poza puree do zupy zacierkowej :)
Wygladaj przepysznie...
OdpowiedzUsuńAlu,ja tak je uwielbiam!
OdpowiedzUsuńMogę wpaść?
U mnie w rodzinnym domu tak jak u Anny - nic poza zupa zacierkowa z dyni sie niestety nie robilo. Na szczescie bardzo skutecznie to zmieniam :D
OdpowiedzUsuńPiekne, sloneczne gnocchi Alicjo!
Pozdrawiam i dziekuje Ci za udzial w Festiwalu :*
a w moim domu rodzinnym nie było dyni w ogóle!
OdpowiedzUsuńAlciu, żółciutkie smakowitości serwujesz dzisiaj. :)
OdpowiedzUsuńA szałwię też ostatnio poszukiwałam, ale bezskutecznie. Nie znam się zbytnio, ale podejrzewam, że trudniej rośnie o tej porze roku, nawet w szklarni...
Madzia , kochana ślicznie dziękuję i hm z tą porcją by dało się radę załatwić :D
OdpowiedzUsuńbuziole
An-na, to polecam , bo praca przyjemna ,a efekt końcowy smakowity
Wiesz u mnie Babcia też tylko taką zupę gotowała( ja ja bardzo lubię),ale ja dość szybko w kuchni zaczęłam się panoszyć i mi kupili min, takie pocztówki kulinarne i jedne były o dyni , wszystkie zrobiłam dania tam polecane i dynię pokochaliśmy :D
Burana 25, dziękuje :)))
Aniu , pewnie , to co dynie do pieca wpakować?
Bea, ja tam uważam ,ze twoja pasja dyniowa rozpełza w internecie i teraz kto żyw w październiku dynie przetwarza :D
Dziękuję i naprawdę fajnie brać udział w tym festiwalu
Jswm,hm ja znam osoby które nie jadły dyni i biedne nieświadomie ten pierwszy raz maja u mnie :D
Małgosiu , dziękuję , z dynią wszystko tak milo wygląda :)))
Małgosiu myślę ,że masz rację odnośnie tej szałwii
Alu,nooooo...
OdpowiedzUsuńAle wirtualnie.
Robiłam podobne kluchy rok temu. Były wspaniałe. Aż mam ochotę wykonać je jutro na obiad. Tylko planów dyniowych na jutrzejszy dzień mam tyle, że chyba spędzę w kuchni nie dzień, a 3 ;)
OdpowiedzUsuńOszzzzzzzz są boskie! i ten kolor!!! No tak hokkaido pewnie taki ładny kolorek dało :) Pysznie wyglądają:) No to ja wpadnę na porcyjkę :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym sobie takie pyszniutkie malutkie cudeńka i to domowej roboty, bo ostatnio kupiłam gotowe i były bardzo twarde, nie powtórzę tego błędu znów.
OdpowiedzUsuńNa pewno się skuszę. Nie mogę wyjsć z podziwu ile pysznych rzeczy można zrobić z dyni.
OdpowiedzUsuńNo i pozamiatane. Podobny przepis dostałam od kuzynki i miałam zamiar zrobić jutro...
OdpowiedzUsuńaj, nie podziękowałam ci za dodanie mnie do listy blogów :) Bardzo mi miło :)
OdpowiedzUsuńAniu , wirtualnie jest miło ,ale na żywo byłoby fajniej , wiesz?:D
OdpowiedzUsuńKabamaiga, tak są wspaniałe , a z tymi planami to prawda , ciągle coś się znajdzie i trzeba dopisywać do listy koniecznej do0 zrobienia:D
Anita*, tak to ta dynia , u mnie porosły takie strasznie pomarańczowe:D
a to zapraszam :)))
Darianna, chętnie bym poczęstowała
Ja tez uważam , że kluchy , pierogi to tylko domowe są pyszne
Krokodyl, bardzo polecam bo pysznie ,łatwo , szybko
Ja tez , ja tez się dziwie ,ze dynia taka uniwersalna :)))
Katie, rób , rób , będziesz zadowolona:)
A to wielka przyjemność , bo lubię do ciebie zajrzeć(piękna biżuteria , fajne jedzenie i śliczne zdjęcia )
Zrobiłam się głodna:)
OdpowiedzUsuńSłodziutkieOkazje :))) , bardzo polecam
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wyglądają! Ja to chyba od dwóch lat zbieram się do zrobienia tych klusek i zebrać nie mogę :D
OdpowiedzUsuńA w tym roku, oczywiście też ich nie zrobię, bo już nie mam dyńki :))
Andziu , dziękuję
OdpowiedzUsuńNo szkoda , bo proste , pyszne , to jest :))) Kurcze może gdzieś kupisz bo teraz w sklepach oblężenie dyniowe powinno być :D
Kobieto, z tymi kluchami to już pojechałaś po całości....idę stad bo głód odbiera mi rozum :( .... ;D
OdpowiedzUsuńha ha , ni , nigdzie nie jechałam , w domu je zjedliśmy :DDD
OdpowiedzUsuńa co masz na obiad dziś ?
Nadzwyczajnie pysznie wyglądają te gnocchi i Twój przepis na wykonanie wydaje się tak imponująco łatwy, że koniecznie muszę wypróbować. Dzięki za inspirację!
OdpowiedzUsuńGosiu , to prawda jest to chyba najbardziej prosty przepis na te kluski,ale naprawdę efekt smakowity
OdpowiedzUsuńpozdrawiam