wtorek, 8 lutego 2011
Faworki co łamią stereotypy
Obiecałam cdn, to nastąpił.
To są faworki, które mnie wyprowadziły z błędnego myślenia, że pyszne faworki to muszą mieć dużo żółtek i alkohol w cieście(a i w tłuszczu alkohol nie zaszkodzi)
Tu nie ma ani jajek ani spirytusu(rumu , wódki też nie)
A mimo to są przepyszne , naprawdę takie są.
Kruchutkie, delikatne i jakie mają wnętrze , pełne cieniutkich nitek, delikatnego jak mgła ciasta.
Nie są to najszybsze faworki , ale praca się opłaca , smak jest wspaniały.
Przepis jest Elżbiety Małgorzaty Chodarcewicz, a znalazłam go w mojej ulubionej(mam ich kilka , takich najulubieńszych) książce ,,Kuchnie malowane sercem” pod redakcją Ewy Kmiecik
Podaję przepis w takiej proporcji jak w książce, ja zrobiłam z połowy i wyszła mi spora porcja
Faworki
1/2 kg maki
1/3 l śmietany( u mnie z Piątnicy 36%)
1/4 łyżeczki agaru
szczypta soli
1/8 kg masła
olej do smażenia
Mąkę przesiać, połączyć z solą, agarem, a następnie z śmietaną na ciasto. Wybijać ciasto wałkiem przez 4-5 minut lub tak jak ja zrobiłam (gdzieś o tym przeczytałam, ale nie pamiętam gdzie) włożyć do garnka ciasto i wybijać go tłuczkiem do ziemniaków.
Następnie rozwałkować ciasto na grubość ok. pół cm. Rozpuścić masło, posmarować częścią masła ciasto i złożyć w kopertę i schłodzić w lodówce przez 10-15 minut(ja zawsze go owijałam płatem folii spożywczej), a następnie rozwałkować w poprzek ciasta, posmarować znowu masłem ,złożyć , schłodzić i tak postępować ,aż wyczerpie się masło.
Następnie dobrze schłodzić ok. 1-2 godziny. Chłodne ciasto rozwałkować na ok. 2-3 milimetry , wykrawać paski , nacinać i przewijać jak faworki. Smażyć na rozgrzanym oleju, przewracając w trakcie smażenia na druga stronę, wyjąc , odsączyć na papierowych rzecznikach i przez sitko posypać cukrem pudrem lub cukrem pudrem wymieszanym z cukrem waniliowym
Jeść , przepyszne!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
pysznosci:) az mnie korci, zeby siegnac po kilka chruscikow:)
OdpowiedzUsuńJa zaplanowałam na jutro:)
OdpowiedzUsuńAlu, to może książkę wydasz, hę? Te faworki się listkują jak prawdziwe francuzy! Niezwykłe!
OdpowiedzUsuńAgaru nie ma w skladnikach.
OdpowiedzUsuńMargot,są śliczne! I łamią stereotypy faworokowe jak nic!
OdpowiedzUsuńWiesz,że i ten przepis muszę przetestować? A faworkowe love u mnie miało się już zakończyć...Ech,kusicielko!
Toż one wyglądają rewelacyjnie! I faktycznie na takie kruchutkie i pyszniutkie:) No rewelacja, porywam tę większa porcję;)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAga, dziękuję i radością bym ciebie poczęstowała
OdpowiedzUsuńWiosenka , juto ja być może też usmażę, bo te smażyłam tydzień temu razem z piwnymi
An-na, tak , tak o faworkach i mazurkach to chętnie :D
Tak , tak one się tak listkują
Lin_lin, dziękuję , już poprawiam, przeoczyłam jedna linijkę z przepisem
Amber, dziękuję , tak łamią wszelkie stereotypy
a wiesz mi zamiast ubywać to przybywa przepisów ,ach
No wiesz mnie kusza , to potem i ja :DDD
Anitka, tak są w smaku rewelacyjne:)
Kruchutkie są mocno.
Częstuj się choć wirtualnie
'pełne cieniutkich nitek, delikatnego jak mgła ciasta' Alcia fantastycznie to ujęłaś :) one nawet wyglądają na lepsiejsze niż takie z żółtkami i alkoholem! te mnóstwo pęcherzyków zachwyca.
OdpowiedzUsuńbuzi!
Och, Margot, słów mi już brak dla Ciebie.... pomilczę w zachwycie, dobrze?
OdpowiedzUsuńA faworki przewidujesz jakoś przesyłać zainteresowanym, bo ja jestem bardzo, bardzo zainteresowana;P
Asiu , dziękuję tobie za ten przemiły komentarz :)
OdpowiedzUsuńBo one są takie jakby z mgły utkane, naprawdę
Ja tak sobie myślę ,ze trochę alkoholu do ciasta czy do oleju wlanego przed smażeniem im nie zaszkodzi , nawet może być na plus, ale oryginalny przepis nie przywiduje
wiec i aj nie dałam ,ale już jajka mogłyby im zaszkodzić , ciasta na croissanty tez są bezjajeczne z reguły , jajka są tylko do smarowania wierzchu
Anna-Maria, taki komentarz to jak balsam :)
OdpowiedzUsuńwiesz, kurcze, ja to bym chętnie , trzeba jakieś blogowe urządzenie wysyłające wymyślić , co?
Hm , to by była fajna rzecz ja tobie ty mi:DDD
Alus, zebys Ty widziala jaka ja mam ochote na faworki!!!
OdpowiedzUsuńCmok :*
Żaba, przyjeżdżaj , ja jeszcze w tym roku , karnawale będę smażyć
OdpowiedzUsuńTak jest duża szansa ,ze trafisz na takie przed chwila usmażone
Mrowisko tez chce robić ,a to góra faworków tyle ,że polana miodem :D
No nic najwyżej się nowe portki kupi jakieś koszty tego faworkowania muszą być :DDDD
fajny przepis,kusicielka z Ciebie,chyba zrobię dla domowników "dzień faworka", dzięki za przepisy;)
OdpowiedzUsuńJejku gdzie się człowiek nie obejrzy tam wszędzie faworki. Chyba trza zakasać rękawy o zrobić.
OdpowiedzUsuńFaworkujesz na całego, a u mnie wciąż ani okruszka ... czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńAch, to TE faworki! No klasa :)
OdpowiedzUsuńAlcia, ja Ci obiecałam przepis na babcine faworki.. Mogę Ci go mejlem wysłać? Bo na bloga to chyba przed końcem karnawału nie dam rady :D
Buziaki :)
I zaczelam sie zastanawiac dlaczego one sa tak niezmiernie kruche, przeciez masla nie ma tam duzo... Tytul wpisu Alci wiec odpowiada na to pytanie :)))
OdpowiedzUsuńo chyba kolejny przepis do wypróbowania. jak ja lubię karnawał na blogach :) faworek w przekroju wygląda jak z ciasta francuskiego :)
OdpowiedzUsuńŚwietne faworki Alu! Nigdy takiego przepisu nie widziałam, a tu popatrz- bez żółtek, bez alkoholu i jakie cudowne chruściki!
OdpowiedzUsuńZjadam sobie jednego przed pracą:)
Pozdrawiam ciepło:)
Natalis , o tak , jest inny niż reszta w mojej kolekcji i ten agar mnie kusił:D
OdpowiedzUsuńKoniecznie zrób ,,dzień faworkowy"
Kabamaiga,ha ha , tak wszędzie :D Trza zakasać , oj trza :D
Tili , no na całego, końca nie widać , na początku miałam 3 , później 5 przepisów do zrobienia , 3 zrobiłam i nadal mam 5 ,a właściwie z Komarki kulami 6 :D
Monika , oj klasa , są zaskakująco pyszne
Monika pewnie ślij na @, Alcia bardzo się ucieszy :)))
Basia , hi hi no nie ma tak dużo tego masła to fakt .
Bardzo dziękuje za odpowiedź na pytanie :))))
Tu chyba to smarowanie ma znaczenie tak jak w baklawie trochę
Kaś, mam nadzieję ,że i te tobie posmakują , jeśli zdecydujesz się je zrobić :)
Tak listkują, a smakują (zwłaszcza pierwszego dnia) ciut jak ptysiowe , ciut jak francuskie i oczywiście jak faworki -kruche , delikatne
Madzia , mnie tez zaskoczył ten przepis i to bardzo na plus, wiesz ja tez uwierzyłam ,że jak dobre faworki to muszą być żółtka, dobry alkohol....tu jest inaczej ciut a faworki dobre , bardzo dobre
Madzia kiedyś trzeba się zebrać i razem , nie wirtualnie , nasmażyć faworków co?
A ja sie zawzielam i przegonilam swoja ochote na robienie faworkow :)) Opieram sie im jak moge bo w planach mam cos innego (tylko czasu wciaz brak:) I tylko oczy moge popiescic patrzac na Wasze pyszne wypieki. Twoje faworki sa po prostu rewelacyjne... Zapisze sobie przepis, bo takie faworki to dla mnie nowosc :)
OdpowiedzUsuńciekawe, ciekawe i zapewne bardzo smaczne :)
OdpowiedzUsuńsą takie ładne.. z tymi bąbelkami.
OdpowiedzUsuńistne faworkowe zatrzęsienie! :)
OdpowiedzUsuńAlu, jakie ładne faworki! A czym można zastąpić agar?
OdpowiedzUsuńMajka , ja tam w planach tez ma inne rzeczy :D ale teraz faworki to tzw priorytet :), kurcze co usmażę to takie pyszne , że chce mi się nowe testować
OdpowiedzUsuńO tak one są inne w przepisie , ale smakują jak pyszne faworki
Chantel , o tak przepis odbiega od przyjętych kanonów , o tak są pyszne
Asieja , bardzo jesteś miła :)
Paula , dokładnie tak , ma 100% racji
Andziu , dziękuję :)))Ja na pół porcji dałam taką dużą szczyptę tego agaru w proszku, nie wiem czy miał on jakiś wpływ na konsystencje smak , chyba można go nie dawać do ciasta , mi się wydaje
Ja dałam bo mam go zawsze w swojej kuchni
łeee... takich to nie znałam xd
OdpowiedzUsuńz agarem, bez spirytusu? no, no... takie inne xd
łał! takie a'la francuskie... u mnie połowa porcji nie przeszłaby... mam takich faworkożerców w domu że z połowy porcji się nie opłaca robić i tyle :)
OdpowiedzUsuńKarmel-itka. , tak są ciut inne , to prawda, choć ja się przyznam ,ze ta inność mnie skusiła :)
OdpowiedzUsuńMyniolinka , tak tak , trochę jak francuskie(tylko te warstwy sa o wiele cieńsze i mniej , trochę jak ptysiowe, a trochę jak przeciętne faworki)
E u mnie tez pół porcji by było mało, ale były te i piwne w jeden dzień :D
Ala, a drogie to? :)
OdpowiedzUsuńTo jak wybije się w domu wszystkie jaja a do sklepu daleko, no bo to człowiek z głodu może być osłabiony a słanianie się na nogach mogłoby zostać źle odebrane to jedyny ratunek Alcia i jej faworytki ;D Ty mnie normalnie wykończysz:) Ciekawe czym mnie jeszcze zaskoczysz?
OdpowiedzUsuńAndziu , 50 g ok 10 zł kosztuje starcza na długo...., mniejsze ok 20 g to nawet za 5 zł chyba są, nie jest to jakieś drogie , trudniej kupić ,ale ja to na prowincji mieszkam , do tego małej :D
OdpowiedzUsuńBeata, hi hi to prawda , wiesz co, ja tam się staram i biorę przykład z najlepszych , np taka Szarlotek z Cukierniczych kreacji to dopiero ma pomysły , zaraz, lecę do niej bo coś fajnego dziś wstawiła :)
buźka
No chyba, że trzeba Aluś!:)
OdpowiedzUsuńMadzia :))***
OdpowiedzUsuńAlicja z krainy czarów! Tych kuchennych oczywiście :) Ty wiesz Alcia na jakie ja czekam chruściki :)
OdpowiedzUsuńAsiu, kochana jesteś :)
OdpowiedzUsuńa ja wiem na jakie czekasz , miałam je wczoraj smażyć ,ale się mi trochę plany pokrzyżowały :(
Margot, Ty szalejesz teraz z faworkami tak jak piernikami w sezonie bożonarodzeniowym
OdpowiedzUsuńpodziwiam Twoją pracowitość
Nina, to nie pracowitość , to bzik , najpierw piernikowy , teraz faworkowy :DDDD
OdpowiedzUsuńAla, ja specjalnie do tych faworków kupiłam z dobry miesiąc temu (albo i lepiej) agar. No i co? A nic. Leń mnie ogarnął, hihi...
OdpowiedzUsuńAndziu , może wkrótce leń sobie pójdzie :DDDD
OdpowiedzUsuńAlu, moje ciasto już sie chłodzi, ale ja nie wiem czy to w ogóle dobrze zrobiłam.
OdpowiedzUsuńCzy jeśli smaruję ciasto masłem po raz drugi, trzeci itd to też składać to w kopertę?
A jeśli wałkuję to przed wycinaniem faworków to czy mogę już wałkować w każdym kierunku, czy tylko w jednym?
A co do alkoholu... to i ja go nie dodawałam, anie będą tłuste???
tak za każdym razem składa się w kopertę
OdpowiedzUsuńDo wycinania , można wałkować jak się chce , no moje nic nie były tłuste , były jak puszek ,a ja alkoholu nie dałam
Ala, dziękuję Ci za szybką odpowiedź:) Mam nadzieję, że wyjdą takie jak trzeba:) jutro sie pochwale com namodziła :D
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli Kochana:)))
muszą sie udać:))))
OdpowiedzUsuńAlu, pyszne są! Wg mnie to smakują jak ciastka francuskie, dokładnie!
OdpowiedzUsuńKurcze, Ala, a co ja zrobię z taką ilością agaru???
Aniu, super!!!! Wg mnie lepiej niż francuskie :DDD
OdpowiedzUsuńAniu ile masz tego agaru?Ja postaram się tobie jakieś cudeńka znaleźć na nie chcesz?
Alu, 50g - 1/4 łyżeczki:)) Jak byś mogła:)))
OdpowiedzUsuńI masz rację lepsze niż francuskie!
Aneczko na dniach coś podrzucę*
OdpowiedzUsuńTak , tak lepsze :)))
Aluś, nie musisz sie spieszyć...jeszcze daleko do końca przydatności :D
OdpowiedzUsuńAniu , ok*
OdpowiedzUsuńAluś, wyglądają jak francuskie! Ten przepis na pewno wypróbuję, może już nie w tym karnawale, ale będą u mnie :) Dziękuję! Ściskam!
OdpowiedzUsuńKamilka, tak one ciut w takim stylu francuskiego , pyszne jak te twoje z trzech mąk wg mojej oceny
OdpowiedzUsuńTeraz mam dwa najlepsze ,,moje" przepisy na faworki :D