sobota, 27 marca 2010
Skórka pomarańczowa w syropie
I ja zaczynam powoli się przygotowywać do Wielkanocy.
Podziwiam osoby , które już teraz pokazują piękne mazurki , baby , serniki itp. Ja jestem daleko w polu….
Ja dopiero usmażyłam skórkę pomarańczową, zrobiłam kandyzowaną marchewkę( bo mam w planach nie zrealizowany od nastoletnich lat mazurek właśnie marchewkowy) i smażę teraz pigwy z nalewki na ten mazurek Kotkubiny ( pigwowy)
Ale wracając do tytułowej skórki pomarańczowej to robiłam ją na oko , chociaż bardzo podobnie do przepisu jaki podała Buka na forum Cin cin i taki tu podaję
Skórka pomarańczowa w syropie., wg Marii Iwaszkiewicz
- Skórki zdjęte razem z albedo /biała część/ z 6-8 szt. pomarańczy,
- 1,20 kg cukru,
- woda do syropu /ok. 1 litra/
sposób przygotowania
Skórki zalewam w naczyniu zimną wodą, którą zmieniam dwa razy dziennie przez 5 dni, aby pozbyć się goryczki i chemicznych dodatków konserwujących owoce.
Ostatniego dnia zagotowuję je w świeżej wodzie, odcedzam i zalewam słabym syropem cukrowym, tak aby były przykryte i zagotowuję. Zostawiam je do następnego dnia. Czynność powtarzam przez kolejne 4 dni, dosypując codziennie do syropu po kilkanaście dkg cukru. W dniu ostatnim, po zagotowaniu, przekładam je do słoików, syrop doprowadzam do wrzenia, zalewam nim skórki i słoik mocno zakręcam.
Używam do przybrania mazurków i deserów, jako dodatku do keksów, makowców, serników i innych ciast .
Dodatkowe informacje
Jeżeli ktoś lubi, może teraz zrobić skórke kandyzowaną: po zagotowaniu w ostatnim dniu należy ją zostawić do ostygnięcia, wyjąć z syropu, odsączyć, posypać obficie cukrem pudrem, ułożyć na woskowym papierze i delikatnie podsuszyć w letnim piekarniku.
Przechowywać w szczelnym słoju.
Uwaga: włożenie skórek od razu do mocnego syropu spowoduje, że staną sie twarde i nieelastyczne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hej Alu!
OdpowiedzUsuńJa też jestem ,w lesie'...
Skórkę mam kandyzowaną właśnie.Stoi sobie super zakonserwowana i czeka...
POzdrawiam.
Amber, to mi trochę weselej się zrobiło, że nie tylko ja mam takie tyły....Hm , a do czego jej użyjesz ? tej skórki bo ja na pewno do baby i chyba do sernika
OdpowiedzUsuńA ja w tym roku tylko podziwiam przygotowania do Świąt:) Zrobię tylko babę i to wszystko, bo nie gospodarzę ani w niedzielę ani w poniedziałek. Ale przepisy tegoroczne będą jak znalazł na przyszły rok! Już czekam na Twój mazurek z ta skórką pomarańczową, a i ten marchewkowy jest ciekawy:)
OdpowiedzUsuńKasiu , ze skórka to nie wiem czy zrobię, użyje jej raczej do baby czy sernika ,ale może i do mazurka :D , a marchewkowy robię pierwszy raz i zresztą bez przepisu , bo znalazłam skrawek gazety ,,kobieta i życie" w końca 80 lat ubiegłego wieku i tam jest tylko ,żeby na kruchy spód wyłożyć , kandyzowaną marchewkę ze słoika (podobno była wszędzie dostępna) i jest tylko przepis na polewę kakaowa
OdpowiedzUsuńJa tą marchew zrobiłam sama korzystając z innej karteczki tym razem z zwierciadła tez z tego chyba okresu , a poleje czekolada topiona
Alu, bardzo się cieszę z tego przepisu.
OdpowiedzUsuńBardzo.
Ja jestem bardzo w lesie. Dobrze, że w fajnym towarzystwie :)))
buziaki
M.
Alciu marchewkowy? naprawdę marchewkowy? kurcze ale jestem ciekawa jak wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością i buziaczkuje ciepło!
ps. ja też w lesie ;P dopiero od środy jak do domu wrócę się zacznie, dwa serniki, pasztet i co tam jeszcze ;)
Monika , skorki wyszły bardzo smaczne , same w sobie , ja tylko się przyznam ,że moczyłam je tylko trzy dni
OdpowiedzUsuńViri , tak z marchewki , nie wiem czy to będzie smaczne ,ale ta marchewka całkiem smaczna wyszła
Alu , świetny przepis! Chciałabym taką domową skórke pomarańczową:) A ja właśnie dziś kupiłam gotową.
OdpowiedzUsuńJa też jestem daleko w polu. Na razie kompletuje sobie to co potrzebne:)
Pozdrawiam Cię serdecznie:**
Majanko , takie domowe skórki są bardzo smaczne , i nie są aż takie pracochłonne tylko bardzo rozłożone w czasie
OdpowiedzUsuńi chyba nie powinnam ale się cieszę ,że nie jestem jedyną tak opóźnioną wielkanocnie :D
to już pół sukcesu ;) ja lubię marchewkę z imbirem, może doda kopa jakby coś poszło nie tak, chociaż wątpię w to, będzie pysznie :))
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z głębi szczerego pola.... :/
:*
Jakie ładne paseczki :) A taka skórka pomarańczowa domowej roboty to skarb ;)
OdpowiedzUsuńE, ja też sie nie przygotowuję, Miałam, ale zaniechaam. Połknęla mnie piekna pogoda i mieszkanie czeka na odgruzowanie, bo jestem gdzies w połowie. A na Święta zrobię kilka rzeczy i niczym to sie nie bedzie różniło od mojego zwykłego dnia, gdy robię posiłki dla czterech osób. :-)) Przepis na skórki, fajnie, ze dałaś. miałam jakis ulubiony, a potem zaczęłam robić na oko. po dłuższej przerwie oko mnie zawiodło. :-) Przyda sie wiec Twój podpowiadacz. ;-)) Pozdrawiam :-)))
OdpowiedzUsuńJa też jestem do tyłu - jedynie okna mam umyte, firanki i zasłony wprane i wyprasowane. Na razie jestem w pracy i tylko snuję plany świąteczne :-)
OdpowiedzUsuńhmmm, nie powiem, ambitnie :)
OdpowiedzUsuńtakie słodko cukrowe pomarańczowe skórki zawsze wydawały mi się czymś trudnym do przygotowania
OdpowiedzUsuńa to nieprawda
i z pewnością mają nieporównywalnie lepszy smak od tych kupnych kandyzowanych..
już sobie wyobrażam jakie pyszne muszą byc w wielkanocnych (i nie tylko) wypiekach
Margot, juz sie martwilam - tak dlugo Cie nie bylo.
OdpowiedzUsuńja ez jestem w polu i w ogole tych swiat jakos nie czuje. ale tym razem to my bedziemy goscmi. ja tylko chce przygotowac pasztet, baby, mazurka i ciasteczka.
buziaki!
Margot, miło mi, że zwróciłaś uwagę na ten przepis. Chcę jeszcze dodać, że skórki warto zrobić niekrojone, można z nich wówczas wycinać dowolne ozdoby np. na mazurki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wielkanocnie. :)
Buka
Wszyszy sa do tylu w tym roku...
OdpowiedzUsuńJa np. nie robie nic...
Swietny przepis na kandyzowana skorke :)
Już niecierpliwie czekam na te obiecane mazurki :) Zbyt długa zima zdecydowanie nie nastrajała do światecznych rozmyślań... Dobrze, że świeta spędzam u rodziców, to odpadają mi mozolne prace kuchenne a pozostają drobne wypieki :)
OdpowiedzUsuńNie ma to, jak domowej roboty kandyzowana skórka...pyszności !
Alciu skórki kandyzowane domowe są najlepsze - ja tez w polu choć nie powiem zrobiłam już zakwas na żurek wg. Poleczki i chrzan :)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam
ja to nawet nie wiem czy jestem bardziej w lesie czy w polu:-D
OdpowiedzUsuńi do tego mnie jakaś niemoc twórcza dopadła...
Ty w lesie? To ja chyba w samym środku lasu! Nic a nic nie zrobiłam jeszcze, nawet obiecanego sernika koleżankom nie upiekłam. Zakwas zapomniałam odświeżyć, zgroza!
OdpowiedzUsuńSkórki też w tym roku będą ze sklepu, chyba że rodzina mnie poratuje...
Viri , te są z marchewki, masła i cukru od siebie dałam skórki otartej z pomarańczy soku z tej pomarańczy i trochę cytronowego
OdpowiedzUsuńMafilka, to ładnie :DDD pozdrawiam
Margo, dziękuję i polecam
Krokodyl , a to widzę ,że nas jest więcej :D a przepis naprawdę jest znakomity
Ania, ja też wolne mam dopiero w piątek o 6 rano, teraz np przed chwila wróciłam z pracy
Aga-aa, bo ja lubię robić w domu to co można niby kupić w sklepie :D Taka Zosia samosia jestem :DDD
Asieja, łatwiutkie są , smaczniejsze są i wiesz można je pokroić tak jak chcemy
Kinga, nie było bo mi czas jakoś przyspieszył:P Ja mam ambitne plany ale rodzina studzi mi zapały bo to jak sam raz jedyny wolny weekend w miesiącu i twierdza ,że mam się nie przemęczać ale ja lubie męczyc się kuchni:P
Ula czyli Buka , dziękuję za przepis , wiesz bardzo fajny pomysł żeby zrobić w takich wielkich kawałkach
Magoldie, no tak , ale jak patrze na blogi to widziałam już i baby i mazurki inne wielkanocne specjały i wydawało się ,że tylko ja mam tyły :P
Szarlotek , bardzo bym chciała je pokazać przed Wielkanocą ,ale czy dam radę nie wiem Postaram się, ale nie obiecuję na 100% ze pokaże przed
Ewelosa, to już coś , ja dziś albo jutro nastawię na żurek zakwas
Karola , hm to ładnie , ładnie :D
An-na, a zakwas chyba da się uratować co? a skorki ze sklepu też czasami są pyszne
Alu, powiem Ci w sekrecie, że potrafię taką skórkę samą wcinać, zanim trafi do ciasta:)))
OdpowiedzUsuńMniam:)
Goś , ja też :D
OdpowiedzUsuńAluś przecież Ty i tak ze wszystkim zdążysz :*
OdpowiedzUsuńI będą Twoje święta najpiękniejsze!
Poleczka , no muszę :DDD
OdpowiedzUsuńI okazuje się ,że jeszcze majonez trzeba zrobić domowy , bo u takiej jednej Poli widziałam :D
Przeraża mnie ten cukier.
OdpowiedzUsuńAle tak jest na pewno zdrowiej, niż te sztuczności ze sklepu.
Pozdrawiam! :)
ja na oko dodaje cukru i na pewno dałam więcej skorek , a mniej cukru i wody
OdpowiedzUsuńMazurek marchewkowy powiadasz? Mam nadzieje, ze szczegoly beda pozniej na blogu? :))
OdpowiedzUsuńAlciu, wiesz robie chyba podobnie kandyzowane skorki, zawsze chcialam sie zmobilizowac i dokonac pomiarow wagi cukru i wody by podac przepis, ale prosze juz dzieki Tobie nie musze - takie skorki to hit, ni eumywaja sie do nich "sklepowe" :-))
OdpowiedzUsuńBea , postaram się choć to czysta improwizacja *
OdpowiedzUsuńBasia , bo ja też na oko robię , znalazłam ten przepis i wyszło mi ,że bardzo podobnie robię :D
Takie skorki sa pyszne to fakt
Ale teraz Alu zmobilizowalas mnie by wreszcie dokonac odpowiednich pomiarow :-)
OdpowiedzUsuńOj te skorki, pyszne...
Margot nie przejmuj się - ja też dopiero dzisiaj powoli zaczynam coś pichcić (mam w planie przynajmniej spód do mazurka ;)). A u Ciebie pachnie cytrusowo już zupełnie świątecznie! :)
OdpowiedzUsuńAlu z niecierpliwością czekam na ten mazurek marchewkowy:))
OdpowiedzUsuńwesołych Swiąt Kochana!
Ja też w lesie Przynajmniej zakwas na żurek się kisi...
OdpowiedzUsuńBasiu i jak pomierzone , skorki sa świetne :)
OdpowiedzUsuńKomarko , ja właśnie się biorę do pracy w kuchni:)
Andzia , właśnie kruche się chłodzi mam nadzieję ,że dziś uda się mi go pokazać
Beata , o tak zakwas u mnie też :D